Gratuluję zaparcia. Ja wciąż nie mogę zmusić się do gry - gameplay mnie po prostu odrzuca.
Kraszu napisał(a):Wydaje mi się Mr. Q, że jeszcze nie zrozumiałeś filozofii skradanki i nie masz w sobie na tyle cierpliwości, aby czerpać radość z tego typu rozgrywki. A Hitman: Blood Money? Czytałeś mój temat Ukończyłem też Splinter Cell: Conviction. Masz jednak trochę racji, rzadko grywam w gry z tego gatunku i mało która trafia w mój gust.
Liczba postów: 1538
Liczba wątków: 534
Dołączył: 02-08-2012
01-01-2013, 09:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-01-2013, 09:49 przez PaultheGreat.)
W zasadzie nie ma porównania pomiędzy "Metal Gear Solid" i jego topornym gameplay'em, a pozostałymi grami z tego gatunku, jak np. seria "Splinter Cell" czy też wspomniany przez Mr.Q "Hitman: Blood Money", w których mamy do dyspozycji standardową kamerę z perspektywy trzeciej osoby. Jeżeli chodzi o "Splinter Cell: Conviction" to naczytałem się sporo na jego temat i muszę przyznać, iż w zasadzie nie jest to skradanka, lecz zwykła gra akcji, która ze wcześniejszymi odsłonami serii ma niewiele wspólnego.
Kraszu napisał(a):[...]Gra jest DOBRA, ale nic ponad to. Dla mnie występuje tutaj zbyt duża dysproporcja między gameplay'em (toporny średniak), a sferą fabularną (najwyższa półka w świecie gier). Zdaje sobie sprawę z tego, że ostatecznie ktoś może to odbierać jako małe zaprzeczenie.
Otóż to. Swoista toporna mechanika rozgrywki i kamera powodują, że mimo ciekawego szpiegowskiego klimatu i wciągającej fabuły, tytuł ten może się nie spodobać każdemu. Mimo wszystko, jak wspomniałem w jednym ze wcześniejszych postów, dam jeszcze jedną szansę tej pozycji i spróbuję ją ukończyć.
Liczba postów: 786
Liczba wątków: 22
Dołączył: 31-03-2009
01-01-2013, 15:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-01-2013, 15:20 przez neku.)
(01-01-2013, 09:48)PaultheGreat napisał(a): W zasadzie nie ma porównania pomiędzy "Metal Gear Solid" i jego topornym gameplay'em, a pozostałymi grami z tego gatunku, jak np. seria "Splinter Cell" czy też wspomniany przez Mr.Q "Hitman: Blood Money", w których mamy do dyspozycji standardową kamerę z perspektywy trzeciej osoby. od subsistence już nie, co uważam za najgorsze posunięcie ze strony Kojimy
Kraszu napisał(a):[...]Gra jest DOBRA, ale nic ponad to. Dla mnie występuje tutaj zbyt duża dysproporcja między gameplay'em (toporny średniak), a sferą fabularną (najwyższa półka w świecie gier). Zdaje sobie sprawę z tego, że ostatecznie ktoś może to odbierać jako małe zaprzeczenie. dobrze, że o tym wspomniałeś, więc mogę wyrazić swą dezaprobatę. W trójce (i powyżej, licząc te wszystkie mgs'y z psp) akurat fabuła jest do bólu sztampowa i wiele rozwiązań jest wymuszonych. Podobnie ma się sprawa dialogów. Z drugiej strony jednak, to właśnie gameplay stoi na wyższym poziomie. Lokacje są przemyślane i bardzo dobrze skonstruowane, co dawało nam o wiele większą swobodę działania niż w poprzedniczkach, ponadto idea z kamuflażem była strzałem w dziesiątkę. Wisienką na torcie są najbardziej epickie pojedynki z bossami w uniwersum Metal Gear.
(01-01-2013, 09:48)PaultheGreat napisał(a): Jeżeli chodzi o "Splinter Cell: Conviction" to naczytałem się sporo na jego temat i muszę przyznać, iż w zasadzie nie jest to skradanka, lecz zwykła gra akcji, która ze wcześniejszymi odsłonami serii ma niewiele wspólnego.
Skoro tak mówisz Paul, to pewnie tak jest. Ja nie grałem w poprzednie odsłony, nie mam więc porówania. Próbowałem zabrać się za Pandora Tomorrow zaraz po jej premierze, ale nie mogłem wczuć się w klimat i szybko grę odinstalowałem. Conviction złe nie było - nie zachwyciło mnie, ale ukończyłem całość bez marudzenia.
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
@neku
(01-01-2013, 15:13)neku napisał(a): od subsistence już nie, co uważam za najgorsze posunięcie ze strony Kojimy Co uważasz za najgorsze posunięcie ze strony Kojimy, bo nie za bardzo rozumiem?
Pisząc pozytywnie o fabule miałem na myśli głównie kreacje bohaterów, które moim zdaniem są wspaniałe. Dotyczy to oczywiście również boss'ów - także tutaj w pełni się z Tobą zgadzam. Moim faworytem z biegiem czasu stał się Ocelot. Rozbrajał mnie jego młodzieńczy, cwaniaczkowaty styl bycia. Momentami na pysku miałem soczystego rogala od ucha do ucha, gdy scenka z nim była wyświetlana. Facet momentami serwował bardzo zabawną gestykulację. Kozaczek pełną gebą. No i ta jego gierka polegająca na żonglowaniu rewolwerami. O postaciach możemy dyskutować godzinami. Pod tym względem jest to najlepsza część uniwersum MGS.
Kamuflaż – tutaj również mogę się zgodzić, bo miło było wtopić się w otoczenie i z niewielkiej odległości wymierzać headshot’y. Niestety konieczność zaglądania do menu, aby go odpowiednio dostosować z czasem irytowała. Tym bardziej, że otwieranie menu jest spowolnione.
Do gameplay’u mnie jednak nie przekonasz. Wg mnie jest to toporny średniaczek. Gra mogłaby trochę bardziej zmuszać gracza do używania zróżnicowanej broni. Nie jestem masterem w MGS, być może nie wykorzystałem potencjału tkwiącego w ekwipunku. Czy używaliście w trakcie rozgrywki jakichkolwiek granatów? Wszelkiej maści broń palna-głośna owszem jest przydatna, ale jedynie na bossów. We wcześniejszych częściach podobały mi się patenty z wykrywaniem wiązek laserowych, zakłócaniem działania kamer, zestrzeliwaniu obiektów itp. W trójce zabrakło mi takich smaczków „na porządku dziennym”.
Chyba zbyt mało grywam w skradanki, bo moim ulubionym zajęciem było kolejne uśmiercanie strażników. Nie ma to jak uśpić drania, zaciągnąć w szuwary i wysłać na tamten świat.
Z czasem wciągnął mnie ten tytuł. Do końca grałem z wypiekami na twarzy, bo historia jest intrygująca, a w drugiej połowie dzieje się więcej i więcej. Nie zgadzam się po prostu z fanatycznym wręcz uwielbieniem dla MGS3, a praktycznie na każdym forum można znaleźć niemalże bezkrytyczne opinie ta temat tej części. Po cichu liczę, że MGS4 na PS3 może mnie w pełni zadowolić.
Kojima to chyba najambitniejsza osobowość w branży gier. Widać to w jego produkcjach. Niestety mechanika rozgrywki ewidentnie odstaje od poziomu całości.
Zabiorę się w najbliższej przyszłości za serię „Splinter Cell”. Bardzo jestem ciekaw jak konkurencja zaprezentuje się na tle kultowych MGS’ów.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Jakby nie patrzeć to i fabuła jedynki jest w pewnym stopniu sztampowa - ot grupka terrorystów grozi użyciem broni jądrowej jeśli ich żądania nie zostaną spełnione. Co robimy? Ano wysyłamy bohatera, który się z nimi rozprawi i zapobiegnie katastrofie. Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej tytułowi dostrzeżemy, że historia ma więcej do zaoferowania, wiele intryg, podstępów itp. W trójce jest podobnie, choć historia jest zdecydowanie przystępniejsza (szczególnie mając w pamięci dwójkę) i zawiera znacznie więcej dramatycznych momentów, co przekłada się na większa grę na emocjach graczy.
Zgodzę się z Kraszem, że ilość broni/przedmiotów użytkowych, która wcale nie jest mała, nie jest w pełni wykorzystywana. Jednak z drugiej strony podobnie (może trochę lepiej) rzecz się ma w poprzednich odsłonach. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek używał przez naprawdę dużą część gry innej broni niż pukawki na strzałki. Kilka razy, żeby zobaczyć jak działa to maks. Podobnie w jedynce czy dwójce, gdzie oprócz wymuszonych sytuacji cięższy sprzęt leżał odłogiem. Nawet bossów ubijałem z tego pistoleciku ewentualnie ze snajperki. Standardowe combo czyli właśnie usypiająca giwera plus gogle termiczne w zupełności wystarczą. Znacznie mniejszy "arsenał" jakim dysponuje Sam Fisher bardziej do mnie trafił.
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
02-01-2013, 18:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-01-2013, 18:03 przez Kraszu.)
Żeby była jasność. MGS3 to kawał przygody i obowiązek dla każdego posiadacza PS2.
Byłbym zapomniał… Eva była nader interesującą młodą damą. Przyznać się – ilu z Was miało brudne myśli z nią związane? Znakomita figura, kształtny cycuszek, ładna twarz, włosy koloru blond, zalotne spojrzenie. Wokoło busz, bagna i knieje. Idealna partnerka i sceneria na masaż w jakiejś chatce.
A może bardziej podobał się Wam jej … motocykl?
Liczba postów: 1538
Liczba wątków: 534
Dołączył: 02-08-2012
W czasie oglądania niektórych cut-scenek z udziałem Evy, towarzyszyło mi dziwne wrażenie, że Snake jest impotentem. W ogóle nie reagował na jej zaczepki.
Ogólnie rzecz biorąc wszystkie przerywniki filmowe w "Metal Gear Solid 3: Snake Eater" oglądało mi się przyjemnie, a fabuła, przynajmniej do momentu, którego doszedłem (czyli pojedynku z The Endem) była ciekawa. Ze wszystkich przerywników najlepiej pamiętam te z udziałem Ocelota (efekciarskie sztuczki z pistoletami i jego "cwaniakowanie"), a także wspomnianej przez Krasza Evy. Niestety odpuściłem sobie ten tytuł, ze względu na toporny gameplay. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, aczkolwiek w bliżej nieokreślonej przyszłości chętnie spróbuję dać szansę tej pozycji.
Liczba postów: 86
Liczba wątków: 2
Dołączył: 15-04-2012
Fajne bylo jak sie zachwycal pistoletem, ktory mu dala Eva przy pierwszym spotkaniu. Skomentowal kazdy jego element, jakby to byl jego wymarzony prezent. Eva stala z balonami na wierzchu i sluchala o pistolecie.
Liczba postów: 1582
Liczba wątków: 173
Dołączył: 14-02-2012
Tomb Raider Anniversary jakoś mnie zaczyna nudzić, to postanowiłem pograć w kolejną część MGS'a z HD Collection na PS3...
Wczoraj przejrzałem sobie wszystkie brifingi i rozpocząłem przygodę do pierwszego miejsca, w którym mogłem zapisać.
Fajnym patentem był Raiden, który pojawia się, przy wyborze, że grałem w MGS2... Czytałem o tym, ale zobaczyć to na żywo, to co innego...
Dzisiaj chwilę pochodziłem i udało mi się dojść do miejsca, gdzie podobno ukryty jest Sokolov.
Nowe patenty (kamuflaż i naturalne jedzenie) w grze mi się spodobały. Muszę jeszcze opanować ogłuszanie i inne bardziej wyszukane chwyty, bo jakoś mi nie do końca wychodziły przy moście.
Gra fajna i ciekawy jestem co będzie dalej...
3DS FC: 2724-0392-0522
|