Co mnie wkurza w grach hmmm....
-niemożność pominięcia niektórych filmików i zawsze tych nazw firm (pomijając DBZ:BT3-chwała jej za to)
-zmiana klimatu gry.Początek San Andreas nastawił mnie na klimat Grove Street,niedługo po tym, cały czas miałem do czynienia z tym,że ten dzwoni,bo czegoś tam chce,znowu dzwoni i znowu..myślałem,że mnie coś trafi..Dobrze,że chociaż pod koniec gry CJ wrócił w wielkim stylu do swoich "homies",ale oczywiście akurat w najlepszych momentach gry coś mi się stało z płytką (oryginalną) i na trwałe zacina mi się co jakiś czas...reszta gier chodzi na razie bez zarzutu (odpukać...
)
- jedna długa misja w grze typu Black mi nie wystarczy,ale z kolei odechciewa mi się w połowie kolejnej.Nie ma checkpointów,więc żal mi tracić,czego osiągnąłem,więc ciągnę dalej na siłę....
-wszelkie zacinanie się i nienadążanie w niektórych momentach gier
-bardzo cieszę się,jak wychodzą nowe gierki na "czarnulkę",ale nie jak dochodzi do czegoś typu niegdyś nowy COD:WAW.Zwykle gry wnoszą jakieś wielkie zmiany(już nie mówię o przełomie,bo wiadomo ile lat ma PS2...),a tu dostajemy starego,okrojonego kotleta pod tą samą nazwą,którego przejście zajmuje kilka godzin,ale CENA oczywiście jak za nowiusienki hicior....
-jak widzę w Realu lub w MM grę Max Payne 1 za 69,99...
-kiedy firmy odcinają się od swoich tytułów-w niektórych przypadkach EA....wiecie...ktoś płaci w sklepie za paroletnią grę z opcją sieciowego Multiplayera.....(akurat mnie to nie dotyczy...)
w konsoli:
-laser
-praktycznie żadne branżowe gazetki już o niej nie piszą(bo nie ma niestety już o czym),a szkoda buuuuu....
-praktycznie już nic na nią nie wychodzi,a jak wyjdzie,to w cenie używanej konsoli na Allegro...
Tyle na razie sobie przypominam..ale się rozpisałem...