Tytuły, w które na pewno nie zagracie

[Yohokaru]

Trochę mnie pocieszyłeś xD. Jutro sobie jeszcze raz odpalę i obadam lokację, w której jestem dokładnie. Skrzynki, które można przesuwać przydadzą się też w zagadkach?

[Kraszu]

Oczywiście, że skrzynki mogą się przydać. Zagadki w ICO o tyle mi się podobały, że generalnie ich rozwiązanie zamykało się w obrębie jednej lokacji (coś podobnego znamy z "God of War"). Ja niestety mam skłonność do abstrakcyjnego myślenia. Często wracałem się niepotrzebnie zbyt daleko, badałem ściany w poszukiwaniu jakiejś zapadni itd., podczas gdy rozwiązanie było pod nosem i miało charakter niemalże banalny. Często jednak jest tak, że najtrudniej wpaść na prosty pomysł Jeśli zdecydujesz się na dalszą grę, a zatniesz się, to śmiało pytaj w temacie z problemami. Chętnie pomogę i przy okazji przypomnę sobie coś z tej ciekawej gry.

[PaultheGreat]

Bardzo skuteczną barierą dla potencjalnych nabywców jest tematyka i realia wybranego tytułu. Często się zdarza, że osoba nie interesująca się orientalnymi klimatami odrzuci pozycję nawiązującą do kultury Kraju Kwitnącej Wiśni - wszelkiej maści anime i manga. To samo tyczy się też innych tematyk i realiów jak np. uniwersum Gwiezdnych Wojen, czy też gier na podstawie filmów. Wszystko jest też kwestią gustu i zainteresowań - fan koszykówki obowiązkowo sięgnie po gry z serii "NBA" (chyba domyślacie się już dlaczego "FIFA" i "PES" są najpopularniejszymi grami sportowymi?), a miłośnik II wojny światowej zakupi "Call of Duty" lub "Medal of Honor".

Osobiście nie jestem zainteresowany różnego rodzaju grami z gatunku jRPG (to nie moje klimaty, chociaż powszechnie chwalona seria "Final Fantasy" zwróciła moją uwagę), grami nie-piłkarskimi (nie przepadam za koszykówką, rugby i futbolem amerykańskim) oraz symulatorami realistycznymi "do bólu". Jest jednak pewien wyjątek - chociaż nie znam się na hokeju na lodzie, to grając w NHL na PC bawiłem się znakomicie, gra była dynamiczna i jak mawiał pan Owsiak "się działo".

[Draco]

Jeśli zagrasz w Final Fantasy na PS2 to się przejedziesz na tej grze. Z tą serią jest tak jak z Gran Turismo, trzeba zacząć od wczesnych wersji i je pokochać aby mieć cierpliwość do najnowszych odsłon (agrhh! losowe walki).

Granie w dane tytuły nie zależy od zainteresowań, a od zmotywowania gracza. Czasem jest to motywacja grupy znajomych ("robimy turniej w FIFA/NBA/NHL/NFL, zagrasz?") lub przez dobrą reklamę (tu rzadziej). Ja nie lubię piłki nożnej i koszykówki, ale jak odwiedzam znajomego to tłuczemy w FIFA/NBA Street. Za to gdy mnie odwiedził kolega, ogromny fan piłki nożnej, to rozegraliśmy ponad 2 godzinny mecz w NFL mimo, że biorąc pada do ręki nie wiedział nawet co to touchdown.

[Kratos]

Wydaje mi się, że będzie to gra "Mary-Kate and Ashley: Sweet 16". A dlaczego? Cóż, chyba bym się czuł nieswojo sterując tymi dziewczonkami. Z Olsenów zdecydowanie wolę ich siostrę Elizabeth.

[Yohokaru]

Z Olsenów zdecydowanie wolę ich siostrę Elizabeth.

Jedyna rzecz jaka pozytywnie mi się kojarzy z Olsenami, to Gang Olsena. A o grze wymienionej przez Kratosa nie chcę nic wiedzieć ani o niej słyszeć, ponieważ wieje głupotą na kilometr.

Jedną z gier, w które nie zagram jest seria Kessen. Tytuł, który został wypuszczony razem z pierwszymi modelami PS2 nie przyciąga mnie do siebie ze względu na charakter rozgrywki jaki za sobą ciągnie osadzenie gry jako strategii. Jedyną poważną strategią, którą ograłem było Command & Conquer: Red Alert Retaliation, w które o dziwo bardzo przyjemnie się grało na mojej staruszce PS1.

[ashin]

Kassen sięga pamięcią czasów snesa o ile nie nesa ;]

[Kratos]

Yohokaru (Yohokarowi?) chodziło chyba bardziej o fakt, że Kessen był tytułem startowym PS2, a nie że koniecznie miał swój debiut na tejże konsoli ;)

[ashin]

Wsumie strategia jest specyficzna przygotowana na rynek Japoński.
Co by nie było offtopu, chyba nie ma gry, albo za wielu gier w które bym nie zagrał. Nawet ta o Olsenkach, to jakiś zbiór mini gier, widziałem jakieś śmieszne wyścigi motorówek i samochodzików, coś w stylu prymitywnego Micro Machines

[Draco]

Prawda jest taka że w dobrym towarzystwie nawet w najbardziej nieodpowiadającą nam grę da się zagrać. Gdyby Q wpadł do mnie na piwo to pewnie i w Silent Hilla bym pograł w takim towarzystwie