24-09-2014, 20:46
Jak wiecie albo i nie, w końcu po małych przebojach i do nas zawitało demo kolejnej gry z serii Pro Evo. Wkręceni w światek wirtualnych piłeczek wiedzą też, że PES jest w małym dołeczku, czego gwoździem do trumny była odsłona oznaczona numerkiem 2014. PESa 2015 wyczekuje się więc z jeszcze większą nadzieją, a pierwsze entuzjastyczne opinie mówią, że może to być długo oczekiwany powrót serii na właściwe tory. Ale o tym ostatecznie przekonamy się dopiero w połowie listopada, kiedy pełna wersja gry trafi do sklepów.
Skupmy się więc na demie. Nie jest jakieś super ciężkie, bo waży zaledwie 950 MB, gdzie u konkurencji jest to 2 razy więcej. Plus dla sprytnego Konami hehe. Zagrałem dosłownie 4 meczyki, więc to będą moje bardzo wstępne i być może tym samym mylne wyobrażenie na temat PES 2015. W demie mamy do wyboru aż 4 hiszpańskie zespoły: Real, Barceloną, Athletic Bilbao i Atletico, 2 włoskie: Juve i Napoli oraz Bayern. To, co rzuca się na pierwszy rzut oka to oczywiście dumny widok naszego Stadionu Narodowego, który jest wizytówką tego dema. Nie gramy jednak na nim, a na fikcyjnym stadionie stworzonym przez Konami. Nie mamy zbyt dużego pola do popisu, możemy co najwyżej wybrać w ograniczonym zakresie długość połowy (7-10 min), poziom trudności (jedynie dwa) czy kondycję piłkarzy. I to w zasadzie tyle. Trochę łyso się prezentuje oprawa dźwiękowa, bo demo rzecz jasna wykastrowano z jakiegokolwiek komentarza. Słyszymy jedynie odbijanie piłki i szum publiki.
Na początek nie mogłem wybrać innej pary jak Juve-Atletico. Naturalnie tak jak w rzeczywistości za tydzień Hiszpańce dostali po dupie ;D W sumie w żadnym z tych 4 dotychczas rozegranych przeze mnie meczów przeciwnik nie potrafił strzelić mi gola, ale posiadanie piłki mieli dosyć pokaźne. Lubią się wymieniać piłeczką, ale za bardzo nic z tego nie wynika. Grałem na najniższym z dostępnych poziomów trudności, czyli Regular, ale to myślę odpowiednik średniego, więc źle nie jest. Trochę czasu minęło odkąd grałem poważniej w jakąkolwiek piłkę. Z tego powodu ciężko mi się przerzucić na ten udziwniony system podań. Zdarza się dosyć często, że kieruję podanie do określonego piłkarza, ale piłka leci do tego, który stoi dalej mimo, że moc wymierzona była raczej w tego, który stoi bliżej. W efekcie piłki nie dostaje żaden.
Zaskoczony byłem łatwością, z jaką przedzierałem się na pole karne rywala. Nie wiem czy to zasługa akurat snajperów z Juve, bo grałem i będę grał hehe tylko tym zespołem, ale fakt faktem, że jest to dosyć banalne. Dostajesz piłkę i lecisz przed siebie. Nie trzeba nawet specjalnie manewrować między obrońcami. Oczywiście zdarzy się, że szturchnie cię nogą i spróbuje wybić z rytmu, ale tak czy siak mogliby bardziej się wysilić. Z tego, co ja kojarzę to w PESie tak swobodnego przeciskania się na pole wroga jeszcze nie widziałem. Podobnie z oddawaniem strzałów. Mimo kilku gości za naszymi plecami kopnięta piłka idealnie wpada do brameczki. Coś czuję, że sieć zaleje niebawem cała kanonada finezyjnych goli. Bo gole w PES 2015 i strzały prezentują się naprawdę dobrze. Nawet z wolnego się ładnie zamachnąłem, ale wiadomo Pirlo to Pirlo.
Stałe fragmenty gry trochę mnie nerwiły ze względu na odwrócone sterowanie i mniemam, że w pełnej wersji dałoby się to zmienić. Dostałem 2 czerwone kartki, co było również dla mnie małym szokiem. Nie jestem typem gracza-piłkarza, który łamie przeciwników w akcie desperacji. W pierwszym przypadku rzeczywiście miał prawo dać czerwień, ale drugi już tak pewny nie był. Ale Schweinstegerowi też dał żółtko w zasadzie za nic ;D Fauli po obu stronach było u mnie naprawdę niewiele, więc takie natężenie kartek może dziwić. Dobrze by było, żeby w prawdziwym futbolu sędzia również kierował się zasadą zera tolerancji. Zupełnie inaczej oglądałoby się mecze.
A więcej to dalej stary dobry PES. Tempo nie jest jakoś specjalnie wartkie, nikt się nie śpieszy, żeby rozegrać spotkanie, ale może się to podobać. Ja na pewno jeszcze kilka razy przysiądę do tego dema. A wy już graliście?
Skupmy się więc na demie. Nie jest jakieś super ciężkie, bo waży zaledwie 950 MB, gdzie u konkurencji jest to 2 razy więcej. Plus dla sprytnego Konami hehe. Zagrałem dosłownie 4 meczyki, więc to będą moje bardzo wstępne i być może tym samym mylne wyobrażenie na temat PES 2015. W demie mamy do wyboru aż 4 hiszpańskie zespoły: Real, Barceloną, Athletic Bilbao i Atletico, 2 włoskie: Juve i Napoli oraz Bayern. To, co rzuca się na pierwszy rzut oka to oczywiście dumny widok naszego Stadionu Narodowego, który jest wizytówką tego dema. Nie gramy jednak na nim, a na fikcyjnym stadionie stworzonym przez Konami. Nie mamy zbyt dużego pola do popisu, możemy co najwyżej wybrać w ograniczonym zakresie długość połowy (7-10 min), poziom trudności (jedynie dwa) czy kondycję piłkarzy. I to w zasadzie tyle. Trochę łyso się prezentuje oprawa dźwiękowa, bo demo rzecz jasna wykastrowano z jakiegokolwiek komentarza. Słyszymy jedynie odbijanie piłki i szum publiki.
Na początek nie mogłem wybrać innej pary jak Juve-Atletico. Naturalnie tak jak w rzeczywistości za tydzień Hiszpańce dostali po dupie ;D W sumie w żadnym z tych 4 dotychczas rozegranych przeze mnie meczów przeciwnik nie potrafił strzelić mi gola, ale posiadanie piłki mieli dosyć pokaźne. Lubią się wymieniać piłeczką, ale za bardzo nic z tego nie wynika. Grałem na najniższym z dostępnych poziomów trudności, czyli Regular, ale to myślę odpowiednik średniego, więc źle nie jest. Trochę czasu minęło odkąd grałem poważniej w jakąkolwiek piłkę. Z tego powodu ciężko mi się przerzucić na ten udziwniony system podań. Zdarza się dosyć często, że kieruję podanie do określonego piłkarza, ale piłka leci do tego, który stoi dalej mimo, że moc wymierzona była raczej w tego, który stoi bliżej. W efekcie piłki nie dostaje żaden.
Zaskoczony byłem łatwością, z jaką przedzierałem się na pole karne rywala. Nie wiem czy to zasługa akurat snajperów z Juve, bo grałem i będę grał hehe tylko tym zespołem, ale fakt faktem, że jest to dosyć banalne. Dostajesz piłkę i lecisz przed siebie. Nie trzeba nawet specjalnie manewrować między obrońcami. Oczywiście zdarzy się, że szturchnie cię nogą i spróbuje wybić z rytmu, ale tak czy siak mogliby bardziej się wysilić. Z tego, co ja kojarzę to w PESie tak swobodnego przeciskania się na pole wroga jeszcze nie widziałem. Podobnie z oddawaniem strzałów. Mimo kilku gości za naszymi plecami kopnięta piłka idealnie wpada do brameczki. Coś czuję, że sieć zaleje niebawem cała kanonada finezyjnych goli. Bo gole w PES 2015 i strzały prezentują się naprawdę dobrze. Nawet z wolnego się ładnie zamachnąłem, ale wiadomo Pirlo to Pirlo.
Stałe fragmenty gry trochę mnie nerwiły ze względu na odwrócone sterowanie i mniemam, że w pełnej wersji dałoby się to zmienić. Dostałem 2 czerwone kartki, co było również dla mnie małym szokiem. Nie jestem typem gracza-piłkarza, który łamie przeciwników w akcie desperacji. W pierwszym przypadku rzeczywiście miał prawo dać czerwień, ale drugi już tak pewny nie był. Ale Schweinstegerowi też dał żółtko w zasadzie za nic ;D Fauli po obu stronach było u mnie naprawdę niewiele, więc takie natężenie kartek może dziwić. Dobrze by było, żeby w prawdziwym futbolu sędzia również kierował się zasadą zera tolerancji. Zupełnie inaczej oglądałoby się mecze.
A więcej to dalej stary dobry PES. Tempo nie jest jakoś specjalnie wartkie, nikt się nie śpieszy, żeby rozegrać spotkanie, ale może się to podobać. Ja na pewno jeszcze kilka razy przysiądę do tego dema. A wy już graliście?