Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
19-06-2011, 21:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2011, 22:02 przez Sandinista.)
(19-06-2011, 21:47)Cerinione napisał(a): System save'owania niedopracowany? Tożto troche wyprzedza nawet obecne, bo nie dość, że jest zapis na memorce, to dodatkowo nie trzeba jej wcale mieć, by zapisać całkowicie grę. A i sam przeszedłem wszystkie części Crasha bez opisu, toteż tak naprawdę wystarczy mieć sporo wolnego czasu i chęci i samo wpada.
Taszor poniekąd ma rację. Nie chodzi o to, że można zapisywać na memorce, ale o określone momenty, w których można to zrobić. Możliwość zapisu gry pojawia się po zdobyciu gema na danym levelu. Jeśli więc tego nie zdołamy zrobić, to po stracie ostatniego życia, cały progres jaki do tej pory poczynimy pójdzie się kochać. Po przejściu danej planszy, bez kryształu nie ma moźliwości zapisu stanu gry.
Liczba postów: 682
Liczba wątków: 88
Dołączył: 26-07-2010
E tam - w takim GTA, jak i większości nowych fpsów nie zapiszesz gry w czasie misji w dowolnym miejscu
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
19-06-2011, 22:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2011, 22:54 przez Sandinista.)
No tak, ale w takim Crashu powinna być możliwość zapisu, po przejściu kolejnego levelu bez względu na to czy zdobyliśmy gem. Dlatego jest trochę niedopracowany. W dzisiejszych produkcjach coraz częściej pojawia się opcja auto-save'u, także brak możliwośći zapisu w dowolnym miejscu już tak nie boli.
Liczba postów: 13
Liczba wątków: 0
Dołączył: 29-11-2010
Oj boli, boli...Graczy starszej daty boli obecność zapisu w każdym momencie, bo to powoduje, że nie ma tej walki o przetrwanie, tego dreszczyku emocji. Gry są dziś proste, a i tak zrobisz 5 kroków i autosave ( dotyczy głównie PC, na konsolach na szczęście tego nie ma...ups nie BYŁO ale tylko z winy sprzętu ).
Crash 1 to ukłon w stronę klasycznych platformerów z poprzednich generacji, gdzie potrzeba zręczności i wytrwałości. Nie uważam, żeby to było niedopracowanie ze strony producentów. Po prostu to nie jest gra dla słabeuszy.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Tu się zgodzę, ale jeśli chodzi o survival-horrory. Po co walka o przetrwanie w platformówkach? Zresztą nie spotkałem się jeszcze w żadnym survivalu, aby była obecność auto-savingu. I tu właśnie zapis gry w wyznaczonych miejscach sprawdza się wyśmienicie - maszyny do pisania w RE, notatnik w SH itp. - to nadaje smaku rozgrywce.
Oczywiście pierwszy Crash nie jest grą banalnie prostą, jeśli chcemy ukończyć ją na 100%. Znalezienie wszystkich skrzyń, zdobycie gemów plus sposób w jaki zbudowane są levele winduje poziom trudności w górę. Dlatego takie rozwiązanie zapisu, gry uważam za małe nieporozumienie, gdyż sztucznie zawyża już i tak wysoki stopień trudności.
W platformówkach cenię sobie możliwość auto-savingu. Kiedyś sam uważałem, że jest to niepotrzebne rozwiązanie, dlatego jeśli była taka możliwość wyłączałem tę opcję. Wynikiem tego było, to, że po prostu zapominałem zasave'ować, po czym wyłączałem konsolę.
Liczba postów: 682
Liczba wątków: 88
Dołączył: 26-07-2010
I małe sprostowanie - zapis był zawsze po bonusie, a więc mniej więcej co drugi poziom...
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
No tak faktycznie, o tym zapomniałem. Jednak wpierw należało go odblokować oraz ukończyć, by móc zapisać, zaś każda kolejna dodatkowa runda była coraz trudniejsza do pokonania. Tak więc i tutaj trzeba trochę się pomęczyć.
Liczba postów: 682
Liczba wątków: 88
Dołączył: 26-07-2010
Wracając do głównego wątku... Pamiętam, jak to nie mogłem jeszcze przejść Boulder Dash (chyba tak, z pamięci), co to się przed kulą uciekało... Albo magiczne sposoby na przejście Papu Papu; początkowe nieogarnięcie nowych możliwości jamraja w walce z Pinstripem; schiza z N.Brio i epic fajt z Korteksem.
Potem *bum* osobiście dla mnie najgorsza z części trylogii na PSX, czyli Cortex Strikes Back. Niem czemu, po prostu. Następnie *badumits**werble* Warped i chyba najfajniejszy soundtrack z Crasha.
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
20-06-2011, 17:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-06-2011, 17:47 przez Kraszu.)
Cerinione
Masz racje, że w "warped" możliwe jest chyba max 105% - po zaliczeniu tych dwóch sekretnych plansz, zdobyciu wszystkich gemów i kryształów, oraz każda plansza co najmniej na złoto w czasówce. Pomyliło mi się z "the wrath of cortex"
"A i sam przeszedłem wszystkie części Crasha bez opisu, toteż tak naprawdę wystarczy mieć sporo wolnego czasu i chęci i samo wpada."
Nie kwestionuję tego, powiem więcej - jeśli tego dokonałeś to od dzisiaj jesteś moim guru i przekozakiem w tych gierkach. W Cashach 1-3 sporo gemów było poukrywanych, albo takich do których dostęp był możliwy poprzez sekretne teleporty, albo na które był zupełnie osobny patent. Przytoczę tylko kilka przykładów:
-aby zdobyć gema nie wolno rozbić żadnej skrzynki (no kur... jak na to wpaść?!)-bodajże z części 2
-trzeba wyskoczyć za płot i iść jeszcze kawałek a wtedy nasz jamraj jest niewidoczny-1
-sekretne levele w 3 - tylko przez przypadek można je raczej odkryć
-sekretny warp room z 2 - odkryłem go co prawda bez opisu (ależ to była radocha i woooooooooooow ) jednak aby uzyskać dostęp do poszczególnych plansz z tego pokoju to też trzeba się było napocić
-górka skrzynek z nitro z 2 - cała grę unikasz ich jak ognia, a tym razem to przecież teleport...
Takie smaczki moim zdaniem ciężko ogarnąć bez opisu, nawet bardzo ciężko.
P.S Dla mnie "Cortex strikes back" to najlepsza część całej sagi gier z przygodami Crasha
Liczba postów: 682
Liczba wątków: 88
Dołączył: 26-07-2010
Dokładnie - pamiętam z tym gemem, bez żadnej skrzynki. To była nawet pierwsza plansza w Cortex Strikes Back, bodaj Turtle Woods (znowu z pamięci xD). Co do Warped i sekretnych leveli... No racja, bo kto by wpadł na to, by wejść do sikreta, trza było wjechać w znak z N.Ginem w levelu "ścigaczy".
"jeśli tego dokonałeś to od dzisiaj jesteś moim guru i przekozakiem w tych gierkach"
Tak na prawdę, to moja przygoda z platformówkami zaczęła się na Crashu i Spyro, potem kolejne cz. Crasha i Spyro na nowszych konsolkach i zakończenie z Psychonauts na PC i tyle xD. Po prostu grałem w to w czasach, gdy nie miałem jeszcze PC, bardzo dużo młóciłem na PSX
"-sekretny warp room z 2 - odkryłem go co prawda bez opisu (ależ to była radocha i woooooooooooow ) jednak aby uzyskać dostęp do poszczególnych plansz z tego pokoju to też trzeba się było napocić"
Dokładnie - do teraz pamiętam patent w jednej planszy z osami, jak były skrzynki nitro w kształcie schodków, które były nieaktywne i przez nie się dalej wchodziło do sikreta xD i potem wypierdziel na nowy warp i próba wejścia w kolejny, nieaktywny level i utrata życia xD.
Hmmm... Co do ulubionej części - dla mnie zdecydowanie epizod pierwszy, jak i spin off w postaci Crash Team Racing, za tonę niesamowitej zabawy, zarówno w singlu, jak i na multi.
|