Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
28-06-2012, 17:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-11-2012, 18:06 przez Kratos.)
Już od pierwszych wieści na temat gry, kiedy nie było wiadomo czy zostanie wydana poza Japonią, śledziłem ją z zapartym tchem. Tak jakoś zawsze wychodziło, że nasze drogi się nie splatały. Aż do momentu, kiedy ashin mnie zmotywował pisząc w jakimś temacie, że gra to must have na PS2. I się zaczęło.
Świetnie opowiedziana historia. Zaryzykowałbym nawet, że filmików w tej grze jest więcej niż właściwego gameplaya! Wstawki są po brzegi wypełnione akcją, a cała historia wciąga niemożebnie. Kierujemy gościem o imieniu Kazuma Kiryu. Koleś mimo, że chodzi cały czas w tym samym ciuchu potrafi wzbudzić naszą sympatię. W kluczowym momencie podstawi się za swojego najlepszego kumpla, trafi na 10 lat do więzienia, a jak wyjdzie nie będzie mu łatwo w nowej rzeczywistości, w której nie jest zbyt popularny w światku Yakuzy. Może inaczej - jest popularny, nawet bardzo, ale zdecydowanie w tym pejoratywnym znaczeniu. Dalej nie będę wchodził w szczegóły, bo sam w zasadzie gry jeszcze nie ukończyłem, ale niemniej jednak jest ciekawie.
Tyle tylko, że jest też druga strona medalu. Filmiki owszem są, ale są i bardzo częste loadingi. Przed filmikami, między filmikami, w trakcie wchodzenia do budynków, przed każdą walką itd. Nie są one długie, ale wciśnięte chyba wszędzie, gdzie się dało. Druga sprawa - kamera. Kamera jest strasznie uciążliwa, bo raz pokazuje nam bohatera z jednej strony, po przejściu w inną uliczkę z drugiej i tak trzeba szukać czasami go na ekranie. Nie można nią normalnie manewrować (ja bynajmniej tejże opcji nie znalazłem), a szkoda, bo w ferworze walki, kiedy pojedynkujemy się z 5 czy 6 gościami można mieć z nią problemy.
Sama walka jest zrobiona naprawdę obiecująco. W miarę postępów uczymy się nowych ciosów, można też efektownie zniszczyć kogoś o ścianę czy elegancko obić rurką (zabawa porównywalna z tą w genialnym The Warriors). I tu znowu mały minus. Kiedy przechadzamy się po mieście albo po prostu w trakcie misji idziemy z jednego miejsca do drugiego bardzo łatwo znaleźć gości gotowych przyjąć na klatę i wszystko inne grad ciosów. I okej, przecież to bijatyka. Tyle tylko, że czasami musiałem stoczyć ze 3 czy 4 takie walki zanim spokojnie doszedłem na stanowisko. Niby można uciec tym gościom, ale to raczej nie w moim stylu ;D Ja bym to rozwiązał w ten sposób, że jak kilka razy sklepiemy gości z tego samego klanu to powinni oni nabrać czegoś w rodzaju szacunku i najzwyczajniej w świecie się od nas odczepić, a kiedy przechodzimy kłaniać się w geście uznania, a nie biec za każdym razem z łapami. Przydałoby się też jakieś nacelowanie, bo czasami trudno perfekcyjnie przymierzyć w jednego czy drugiego gagatka. Była taka misja z szukaniem żarcia dla psa (spokojnie, większość nie na tym polega, to akurat wyjątek), gdzie z pół godziny za nim latałem po mieście i po wchodzeniu w każdą nową uliczkę czekał jakiś zaczepialski z kumplami, co zaczęło mnie denerwować w połączeniu z kaleką kamerą i tym, że latałem z miejsca w miejsce za tym głupim żarciem.
Miasto czy raczej dzielnica jakiegoś fikcyjnego miasta (albo metropolii raczej, jak to w Japonii) prezentuje się nadzwyczaj ciekawie. Sporo neonów, cała chmara ludzi, z którymi można pogadać czy podsłuchać ich pogawędki. Minus - nie można okładać nikogo pięściami. Chętni do okładania zgłaszają się sami.
I tak - gra na pewno ciekawa, ale patrzę już z utęsknieniem na część drugą dostępną jeszcze na PS2, w której mam cichą nadzieję na poprawienie tych kilku niedoróbek. Wtedy gra stałaby się zdecydowanie wartą każdego poświęconego na nią czasu. "Jedynka" jest mimo wszystko grą na razie obiecującą z bardzo filmowym klimatem (Fahrenheit jedyny ją w tym aspekcie wyprzedza na PS2).
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 1103
Liczba wątków: 119
Dołączył: 29-09-2011
28-06-2012, 19:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-06-2012, 19:51 przez ashin.)
Ja zalecę reklamą. Tutaj link do mojej recenzji:
https://www.playstationforum.pl/t-yakuza...ght=yakuza
Cóż trudno mi coś dodać czego nie dodałby Kratos. Do minusów można zaliczyć na pewno to, że nie każde ciosy i kontry są przydatne, tak naprawdę sam opierałem się na unikach i atakach. Mało broni palnej jest, niestety bo w końcu to wojny mafijne. Niektóre treningi są cholernie upierdliwe i trudne do wyczucia, a nagroda na nie jest średnia. Jednak musimy je przejść by odblokować nowe ciosy.
System broni za to jest bardzo fajny, jest ich sporo. To jest bardzo duży plus gry. Tak jak wspominałem, broni palnej mogło być więcej, jednak z bronią białą jest już czym się popisać. System niszczenia spoko, jednak jak zbierało się na dobrą broń ileś czasu, a ta po jednej walce potrafiła się zniszczyć no cóż szlag człowieka trafia. Szkoda, że nie rozwinęli elementu z randkami, jednak miło że jest coś takiego, a nagroda w postaci xp jest dość kusząca by przelać na te cizie niejeden grosz.
Fabuły nie opisuje bo jest genialna i tak jak już mówiłem, wszelkie niedoróbki w gameplay'u ona nadrabia i gramy specjalnie dla niej, a nie dla samej rozgrywki. Nie jest ona najgorsza, jednak wiele można by było poprawić. Zapraszam wszystkich do rozgrywki w Yakuzę!
P.S. Ach no tak i grafika mogłaby być lepsza, przy takiej ilości loadingów. Mogli dodać więcej modeli postaci i to najbardziej kuje w oczy. Bo same tekstury i otoczenie jest wykonane bardzo ładnie.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
28-06-2012, 21:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-06-2012, 21:16 przez Sandinista.)
Niestety w dwójce wymienione wyżej mankamenty nie zostały wyeliminowane. Upierdliwi gagatkowie, kamera podczas eksploracji miasta czy czasem podczas walk (mnie ona wcale nie przeszkadzała) wciąż są dostrzegalne. Może trochę loadingi poprawili. Druga część opiera się dokładnie na tych samych schematach co poprzedniczka, choć niektóre elementy zostały rozbudowane. Oprócz zwykłego randkowania mamy zadanie z drugiego bieguna - to my opiekujemy się klubem i werbujemy panny do naszego przybytku; dodano nowe konkurencje jak kręgle czy golf; rozbudowano nieco walki w klatce, jednak te na dłuższą metę stają się nudne. Wszystko to cieszy. Najważniejszym jednak "ulepszeniem" jest system walki. Do dyspozycji mamy mnóstwo ciosów, które teraz odkrywamy m.in. podczas eksploracji miasta. Dostrzegalna jest większa interaktywność z otoczeniem - teraz nie tylko wspomożemy się rowerem czy znakiem. Przechadzając się po mieście napotkamy ciemiężonych obywateli. Jeśli ich "uratujemy", Ci wspomogą nas na początku walki jakimś przedmiotem (kubełek z przyprawami, wachlarz). Co prawda podane jest to w sosie QTE, ale tutaj naciskamy jeden klawisz bodajże zawsze kółko  . Ponadto Kazuma może nauczyć się specjalnego ciosu (odpalany trójkątem, przy maksymalnym pasku Heat) zabierającego dużą ilość energii przeciwnika, często kończącego jego żywot. Bardzo drażnił mnie w jedynce brak anulowania ciosów, przez co wystawialiśmy się na tacę dla wrogów. Wciąż jest to obecne.
Ogólnie rzecz biorąc gra jest ogromna (jeszcze bardziej niż poprzedniczka) i jeśli ktoś czai się na ukończenie jej w 100% naprawdę musi przeznaczyć troszkę czasu. Masa sidequestów, odblokowanie wszystkich ciosów, zeżarcie niemal każdego pokarmu wliczana jest do procencików. Jeśli komuś spodobała się pierwsza odsłona Yakuzy i nie przeszkadzały mu wymienione w powyższych postach wady, w drugiej części poczuje się jak ryba w wodzie. Fakt gra powiela błędy poprzedniczki, ale dodaje parę nowych motywów. Fabularnie jest to imo majstersztyk, z twistami, wzruszającymi momentami. Mimo, że gra nie zdobyła jakieś spektakularnej popularności, warto przeznaczyć na nią swój czas. Również mocno polecam.
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Po kilku trudach i kilkumiesięcznej przerwie wziąłem się i przeszedłem. I po przerwie znowu zaatakowały mnie irytujące momenty, które w grze występują. Cofam słowa, że przy 5 gościach kamera się gubi. Najbardziej przeszkadza przy bossach, tych pojedynczych. Był taki gość, który strzelał do nas z dwóch pistoletów, a przy tym skakał jak głupi przez co ciężko było zanim nadążyć i chociaż drasnąć. Dochodzą do tego dosyć wolne ruchy Kazumy. Myślałem, że osiwieję w trakcie walki z nim. Moim zdaniem broni palnej nie powinno w ogóle tu być. W The Warriors się to sprawdziło i tu pewnie też. Jedna z bardziej frustrujących sytuacji w grze, kiedy obijamy np. 5 gości, a 2 z nich do nas strzela. Wybijają nas z rytmu, a często zanim do nich dojdziemy to jesteśmy już sami nieźle poturbowani. Ja korzystałem z broni palnej bardzo rzadko. Po pierwsze można ją przejąć po wrogu, ale zazwyczaj jest w niej tylko 1 nabój, a po drugie można ją kupić od sporadycznie pojawiającego się handlarza, ale cena mimo, że to wirtualne pieniądze, przyprawiła mnie o ból głowy. Także same problemy ze spluwami w grze. Za to wszystkie inne elementy, które można złapać i bić nimi przeciwnika wypadają bardzo dobrze. Stoły, rurki, krzesła, kwiaty, skrzynki czy neony to tylko część przedmiotów, jakie są dostępne w grze do bicia.
Przyznam, że w randki w ogóle się nie bawiłem, a zadania poboczne zaliczałem zupełnie przypadkowo. Nawet nie wiedziałem, że takie w grze są. Misje czy zadania w grze w głównym wątku są w miarę zróżnicowane. Choć oczywiście większość opiera się na przejściu w dane miejsce i wybiciu tylu przeciwników, ilu trzeba.
Mimo kilku oczywistych wad (kamera, loadingi, a przede wszystkim brak możliwości lokowania, ustawiania się czy celowania w konkretnego rywala) Yakuzę uważam za grę dobrą. Można było się bardziej przyłożyć, ale SEGA większość swoich wysiłków skupiła na fabule, która to bezapelacyjnie jest największą zaletą gry. I teraz biję się z myślami czy zaczynać "dwójkę" czy nie ;)
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 1103
Liczba wątków: 119
Dołączył: 29-09-2011
Gości z bronią palną można łatwo ogłuszyć rzucając w nimi bronią. Pistolety warto podnosić bo nawet po jednym strzale który zada spore obrażenia można nim rzucić i spowolnić wroga.
Po ukończeniu randek z jedną z dziewczyn na max(to jest spotkaniu się z nią poza klubem) dostajemy boosta do expa i warto się w to pobawić.
Zbierając klucze do skrzynek możemy uzyskać dostęp do ciekawych przedmiotów, chociażby do specjalnej katany z duża wytrzymałością i sporymi obrażeniami.
Swoją drogą walka z tym gościem z dwoma pistoletami była epicka musisz przyznać no i wtedy bodaj zginął ten kumpel Kazumy, to było piękne 
Poza tym Kratos hańba Ci! Dopiero teraz skończyłeś Yakuzę?!
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Bronią można rzucić, ale czy nie powinno się z niej strzelać? ;D Poza tym jak jest kilku gości to nie zdążysz się schylić po broń, a dostajesz kulkę od innego, który ma spluwę. I strzelają do ciebie regularnie co kilka sekund do momentu aż się z nimi nie rozprawisz. Rzucanie przedmiotami średnio mi się podobało, bo rzucałem je na przysłowiową pałę, czyli rzuciłem na ślepo i jak ktoś dostał to dostał. Nie ma mowy o precyzyjnym nacelowaniu.
Te klucze zbierałem, ale również przypadkowo. Jak się na nie natknąłem to okej, ale nie chodziłem po mieście i celowo ich nie szukałem. Jakoś nie pamiętam, żeby któryś z przedmiotów znalezionych w skrzynkach specjalnie mi się przysłużył.
A o co chodzi z zaufaniem do Haruki? Pod koniec gry po wejściu do restauracji zażyczyła sobie jakieś tam smakołyki i po ich dostaniu wyświetlił się pasek zaufania do niej. Udało mi się 2 razy go wydłużyć, ale sporo brakowało do jego końca. Wiadomo co się dostaje za wypełnienie go? Skończyłem dopiero wczoraj Yakuzę, bo miałem już dość tych kilku drażniących elementów i gra po prostu poszła w odstawkę. Ale, że nie lubię zostawiać tego, co raz zacząłem to wróciłem po kilku miechach i po 13,5 godzinach na liczniku gra została przeze mnie ukończona. Trzeba po prostu przyzwyczaić się do gry, bo jest tego warta. I mimo, że trochę się wycwaniłem i np. przed każdą walką zaopatrywałem się w sklepie w różne dania czy suplementy poprawiające pasek zdrowia to ostatnia walka w grze sprawiła mi nieco kłopotu. Szczególnie to szybkie naciskanie czy to kwadratu czy iksa, żeby wyrwać się rywalowi.
Zacząłem Yakuzę 2 i to prawda co pisze Sandinista. Kilka elementów zostało naprawionych i w zasadzie jak do tej pory wszystkie zmiany, jakie w niej znalazłem uważam za krok naprzód. W czasie chodzenia po mieście, które dalej jest dosyć męczące nie można bawić się kamerką, ale już w pomieszczeniach czy w czasie walk jak najbardziej. Dalej już na początku możemy okładać gościa, który stoi za nami bez obracania się. Tego mi brakowało w jedynce i jest to bardzo przydatny element. Przyciskiem R1 można w pewnym sensie ustawić się na konkretnego gościa. Coś mi się kojarzy, że w pierwszej części też to mogło być, ale zupełnie o tym zapomniałem i nie używałem. Sam Kazuma wydaje mi się, że jest szybszy. Poprawiono jego ruchy i sam bardziej żwawo reaguje teraz na wydawane komendy. Loadingi też rzeczywiście uległy skróceniu (przed losowymi walkami na mieście widać to szczególnie klarownie).
Dalej występuje brak synchronizacji dźwięku i obrazu. Aktor przestaje czytać kwestię, a bohater, do którego podkłada głos dalej rusza ustami. Są to wartości rzędu kilku sekund, ale można było to nieco podreperować. Zwłaszcza, że jak czytałem budżet Yakuzy i Yakuzy 2 wynosił razem 21 milionów dolarów. Co ciekawe w mojej wersji gry brak tym razem do wyboru języka i aktorzy mówią po japońsku/koreańsku z angielskimi napisami. Grafika, zwłaszcza na początku wydawała mi się gorsza. Obraz jest troszkę zamazany, ale to pewnie wina akurat mojego egzemplarza gry. Sporo rzeczy dodano do menu wywoływanego "startem", w tym między innymi statystyki dotyczące jedzenia, mini-gierek czy ciosów. Spodobały mi się retrospekcje, które możemy obejrzeć przy grobie. W ciągu kilkunastu minut autorzy podsumowali wszystkie najważniejsze wydarzenie z poprzedniej części. Kilka rzeczy wyłapałem, których wcześniej, w czasie ogrywania jedynki nie dostrzegłem albo po prostu zapomniałem o nich.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Za sukcesywne poszerzanie paska zaufania u Haruki dostaje się oceny, a zarazem przedmioty o różnych właściwościach m.in. regenerujące czy polepszające statystyki bohatera. Im wyższa ocena (od F do SSS) tym lepszy item. Pamiętam, że mnie udało się zdobyć chyba SS i po którymś tam razie otrzymałem naszyjnik ułatwiający "zrobienie" jackpota w kasynie.
Jeśli jedynkę zdołałeś ukonczyć to dwójkę również łykniesz  Tym bardziej, że fabuła również jest bardzo dobra i raczej zbytnio nie ustępuje tej z poprzeniej części. Ponownie do wykonania jest masa zadań pobocznych, zaś właśnie za największy plus uważam poszerzenie wachlarza zagrań Kazumy i specjalne finishery kończące żywot przeciwnika. Fajnie, ze twórcy zwiększyli nieco teren działań - zwiedzimy nie tylko Kamurocho, ale dwie inne miejscówki, niestety nieco mniejsze. Szkoda.
W dwójce wiem, że głos względem ruchu warg był przesunięty, jednak w jedynce takiego czegoś nie miałem. Spodobało mi się zaś wspomniane przez Ciebie wprowadzenie oryginalnych głosów i angielskich napisów. O wiele bardziej buduje to klimat gry.
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Zauważyłem, że w tych losowych walkach, przynajmniej na początku, jest teraz mniej kolesi do obicia - 3 zazwyczaj. I albo się tak wprawiłem albo są wybitnie słabi, bo jak w pierwszej części uderzali gromadą to stanowili jakieś zagrożenie, a teraz zupełnie nie. Tak sobie chodząc po mieście pomyślałem, że szkoda, że w grze brakuje biegu (bo brakuje nie?). Te przejścia między ulicami czy kawałkiem jednej ulicy a drugiej też trochę wkurzające. Ale domyślam się, że to cena za to żyjące miasto, które nie jest ogromne, a raczej zbite, że tak powiem. Yakuza 2 wyszła na dwóch płytach, a i to nie pomogło.
Zabrałem się z przymusu, bo jedna z misji tego wymaga za jedną z mini-gierek. To UFO Catcher to jakiś kosmos normalnie - z nazwy nawet ;D Z początku myślałem, że coś źle robię, bo tych głupich miśków nie szło wziąć w macki tego dziwacznego urządzenia. Może w poprzek je trzeba jakoś złapać czy dwa naraz. Raz na całe szczęście udało mi się po wielkich bólach, ale przy końcu prawie mi się wyśliznęła ta maskotka. Przy wejściu stały jakieś studentki i zaczęła nawet między sobą szeptać, że "ten stary dziad wygląda jakby miał coś z głową tyle czasu już grę w tego UFO Catchera". Normalnie padłem jak to podsłuchałem ;D
Co do wstawek filmowych to rzeczywiście jest ich więcej i wypadają jeszcze lepiej. Jest ich tyle, że spokojnie można odłożyć pada i pochrupać chipsy popijając colą. Poza tym świetnie dobrana muzyka.
(04-11-2012, 09:00)Sandinista napisał(a): Za sukcesywne poszerzanie paska zaufania u Haruki dostaje się oceny, a zarazem przedmioty o różnych właściwościach m.in. regenerujące czy polepszające statystyki bohatera. Im wyższa ocena (od F do SSS) tym lepszy item. Pamiętam, że mnie udało się zdobyć chyba SS i po którymś tam razie otrzymałem naszyjnik ułatwiający "zrobienie" jackpota w kasynie.
A to te przedmioty dostałem na wejściu w dwójce jako nagrodę za to, że miałem na tej samej karcie pamięci save z pierwszej części gry.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Ale on chyba normalnie, podczas zwykłego wychylenia gałki na maxa, biega po mieście? Chyba, że chodzi Ci o jakiś szybszy bieg czy sprint ;) No ja mam drugą Yakuze na jednej płycie, coś kiedyś czytałem, że dżapańska wersja była na dwóch, czy jakoś tak.
UFO Catchery to chyba najbardziej frustrująca (przynajmniej na początku z nimi zabawy) z gier. Można operować kamerą, co trochę ułatwia złapanie pluszaka, choć i tak trzeba wyczuć moment kiedy spuścić rączkę. Humor w grze jest imo pierwszej klasy. Zresztą same gadki oprychów (czy postronnych) z ulicy rzucane w naszą stronę, wrzucają banan na mordę :)
|