![[Obrazek: Driver_2_Case.png]](http://i721.photobucket.com/albums/ww218/MJB01333333/Driver_2_Case.png)
Jeżeli już mowa o hitach na pierwsze PlayStation, jest pozycja, która ciągnie się za mną w sumie prawie od początku mojej przygody z grami video. Pomyśleć, że choć drugą część Drivera znam już ponad 10 lat, nadal jej nie ukończyłem. Z różnych względów.
Tak jakoś wyszło, że Drivera 2 dostałem ponownie z bazarku jakiegoś, bo kopia od kuzyna nie działała. Były to dwie części wrzucone na jedną płytkę, z tłumaczeniem rosyjskim w gratisie. Często z kuzynostwem odpalaliśmy Drivera 2 po to, by zwyczajnie pojeździć po mieście i pościgać się z policją w trybie Take a Ride. Wybierało się samochód, miasto z dwóch dostępnych i heja. To bandzie czwartoklasistów wystarczyło wtedy.
Do Drivera 2 podszedłem ponad rok temu bardziej poważnie, lecz w trakcie porzuciłem nie mogąc poradzić sobie z jedną misją. Ostatnio ponownie próbuję ogarnąć w końcu główny tryb zabawy, czyli Underground, w którym to jako Tanner stajemy przed wyzwaniem złapania niejakiego Vasqueza. No i tutaj zaczyna się problem tej gry, który rozbija się na kilka czynników. Postaram się to jakoś wyjaśnić, bo mam pewne przemyślenia odnośnie zabiegów zastosowanych w pozycji.
Driver 2 wywarł na mnie fenomenalne pierwsze wrażenie. Na początku chyba najlepszy boot screen i main menu jakie kiedykolwiek widziałem, może to tylko moje odczucie, ale te twarze, różne odcienie czerni, szarości, to tworzy klimat i zapowiada ciekawą opowieść. To samo robi dynamiczne intro, gdzie przedstawione są różne momenty fabuły także jakoś wprowadza w klimat. No ale pora na konkrety, w opcjach szybko włączamy napisy i zaczynamy Undercover.
Gra zaatakowała mnie kapitalnie przygotowanym wstępem. W tle leci blues (I to nie byle co, bo Hound Dog Taylor!), kadr na neony baru Red River. W barze siedzi dwójka kolesi, jeden opowiada drugiemu jak to on nie jest ustawiony. Wcześniej mamy rzut na kierownicę jakiegoś pojazdu, po chwili już widzimy jak jego kierowca i partner zmierzają w kierunku baru. Otwierają drzwi kopnięciem i szturmują bar, prawdopodobnie w poszukiwaniu chwalipięty, lecz nie znajdują go. Akcja przenosi się do prosektorium, w którym to jakiś szef policji, Tanner i Jones rozmawiają o ranach na ciele jednego z kolesi z baru. Okazuje się to być cecha charakterystyczna niejakiego Vasqueza, brazylijczyka, którego nikt nie widział nigdy, zostawały jedynie ofiary. Dwójka gliniarzy incognito ma za zadanie znaleźć jegomościa.
Cała ta atmosfera lat 70-tych, gangsterska otoczka i blues w tle zostaje zburzona całkowicie przez rozgrywkę. Chicago w pierwszych misjach zupełnie nie wygląda jakby to były te lata (a bardziej 90's), w tle przygrywa jakaś muzyczka wyjęta żywcem z oczekiwania na połączenie z konsultantem biura obsługi klienta (lepszego porównania nie mam). Miasto jest całkiem spore, załączona mapa umiejscowiona pod opcją w menu pauzy bez problemu pozwala na odszukanie celów, tyle że natężenie ruchu na ulicach powoduje często spadki płynności animacji. Tanner w grze jest ograniczony do kierowania pojazdów i możliwości przesiadania się na inne. Inne akcje utknęły gdzieś w cutscenkach. Parę misji zaliczyłem, polegają one na podążaniu za kimś, dojechaniu do jakiegoś celu, zgubienia pościgu policyjnego (pojazdy upierdliwe, aczkolwiek tępe, nie są w stanie lawirować między ruchem ulicznym tak jak gracz, zwyczajnie wpadają w inne auta). Właśnie, to co się udało osiągnąć Reflections w Driver 2, model jazdy jest zręcznościowy i co ważne znośny, charakterystyczne ślizgi na zakrętach powodują iż pościgi wyglądają w sposób iście filmowy.
Problem polega na tym, że co chwilę dostaję po łbie od twórców. Trochę słabej klimatycznie rozgrywki, potem budująca napięcie cutscenka. Takich smaczków muzycznych jak w intrze jest serio więcej i aż się prosi, żeby jeden z drugim utworem wrzucić jako radio w grze. Czasami odnoszę wrażenie jakbym brał udział w interaktywnym filmie. W ogóle już zdążyłem się zirytować, bo jeden koleś kreowany od początku fabuły na badassa okazuje się mieć w dubbingu głos jak ostatni majtek. Czasami kwestie są wypowiadane dość sztucznie, a w animacjach widać sztywność ruchów postaci. Jak tak myślę, to już mogli odczekać rok, półtora i portować na PS2, może by co lepszego wyszło.
Życzę sobie wytrwałości i tego żeby fabułka utrzymała klimat. No zobaczymy, może tym razem uda mi się odnaleźć Vasqueza.
Grał ktoś? Słyszał?
Tak jakoś wyszło, że Drivera 2 dostałem ponownie z bazarku jakiegoś, bo kopia od kuzyna nie działała. Były to dwie części wrzucone na jedną płytkę, z tłumaczeniem rosyjskim w gratisie. Często z kuzynostwem odpalaliśmy Drivera 2 po to, by zwyczajnie pojeździć po mieście i pościgać się z policją w trybie Take a Ride. Wybierało się samochód, miasto z dwóch dostępnych i heja. To bandzie czwartoklasistów wystarczyło wtedy.
Do Drivera 2 podszedłem ponad rok temu bardziej poważnie, lecz w trakcie porzuciłem nie mogąc poradzić sobie z jedną misją. Ostatnio ponownie próbuję ogarnąć w końcu główny tryb zabawy, czyli Underground, w którym to jako Tanner stajemy przed wyzwaniem złapania niejakiego Vasqueza. No i tutaj zaczyna się problem tej gry, który rozbija się na kilka czynników. Postaram się to jakoś wyjaśnić, bo mam pewne przemyślenia odnośnie zabiegów zastosowanych w pozycji.
![[Obrazek: Driver%202.jpg]](http://coolrom.com/screenshots/psx/Driver%202.jpg)
Driver 2 wywarł na mnie fenomenalne pierwsze wrażenie. Na początku chyba najlepszy boot screen i main menu jakie kiedykolwiek widziałem, może to tylko moje odczucie, ale te twarze, różne odcienie czerni, szarości, to tworzy klimat i zapowiada ciekawą opowieść. To samo robi dynamiczne intro, gdzie przedstawione są różne momenty fabuły także jakoś wprowadza w klimat. No ale pora na konkrety, w opcjach szybko włączamy napisy i zaczynamy Undercover.
Gra zaatakowała mnie kapitalnie przygotowanym wstępem. W tle leci blues (I to nie byle co, bo Hound Dog Taylor!), kadr na neony baru Red River. W barze siedzi dwójka kolesi, jeden opowiada drugiemu jak to on nie jest ustawiony. Wcześniej mamy rzut na kierownicę jakiegoś pojazdu, po chwili już widzimy jak jego kierowca i partner zmierzają w kierunku baru. Otwierają drzwi kopnięciem i szturmują bar, prawdopodobnie w poszukiwaniu chwalipięty, lecz nie znajdują go. Akcja przenosi się do prosektorium, w którym to jakiś szef policji, Tanner i Jones rozmawiają o ranach na ciele jednego z kolesi z baru. Okazuje się to być cecha charakterystyczna niejakiego Vasqueza, brazylijczyka, którego nikt nie widział nigdy, zostawały jedynie ofiary. Dwójka gliniarzy incognito ma za zadanie znaleźć jegomościa.
Cała ta atmosfera lat 70-tych, gangsterska otoczka i blues w tle zostaje zburzona całkowicie przez rozgrywkę. Chicago w pierwszych misjach zupełnie nie wygląda jakby to były te lata (a bardziej 90's), w tle przygrywa jakaś muzyczka wyjęta żywcem z oczekiwania na połączenie z konsultantem biura obsługi klienta (lepszego porównania nie mam). Miasto jest całkiem spore, załączona mapa umiejscowiona pod opcją w menu pauzy bez problemu pozwala na odszukanie celów, tyle że natężenie ruchu na ulicach powoduje często spadki płynności animacji. Tanner w grze jest ograniczony do kierowania pojazdów i możliwości przesiadania się na inne. Inne akcje utknęły gdzieś w cutscenkach. Parę misji zaliczyłem, polegają one na podążaniu za kimś, dojechaniu do jakiegoś celu, zgubienia pościgu policyjnego (pojazdy upierdliwe, aczkolwiek tępe, nie są w stanie lawirować między ruchem ulicznym tak jak gracz, zwyczajnie wpadają w inne auta). Właśnie, to co się udało osiągnąć Reflections w Driver 2, model jazdy jest zręcznościowy i co ważne znośny, charakterystyczne ślizgi na zakrętach powodują iż pościgi wyglądają w sposób iście filmowy.
Problem polega na tym, że co chwilę dostaję po łbie od twórców. Trochę słabej klimatycznie rozgrywki, potem budująca napięcie cutscenka. Takich smaczków muzycznych jak w intrze jest serio więcej i aż się prosi, żeby jeden z drugim utworem wrzucić jako radio w grze. Czasami odnoszę wrażenie jakbym brał udział w interaktywnym filmie. W ogóle już zdążyłem się zirytować, bo jeden koleś kreowany od początku fabuły na badassa okazuje się mieć w dubbingu głos jak ostatni majtek. Czasami kwestie są wypowiadane dość sztucznie, a w animacjach widać sztywność ruchów postaci. Jak tak myślę, to już mogli odczekać rok, półtora i portować na PS2, może by co lepszego wyszło.
Życzę sobie wytrwałości i tego żeby fabułka utrzymała klimat. No zobaczymy, może tym razem uda mi się odnaleźć Vasqueza.
Grał ktoś? Słyszał?
![[Obrazek: YU6rXCy.png]](http://i.imgur.com/YU6rXCy.png)
Posiadane konsole
PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)
PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)
Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Loop Hero
Hotshot Racing