No stary - jesteś świrem. Szczere gratulacje, bo 100% w pierwszym Kraszu to nie w kij dmuchał.
Rzeczywiście w tej grze zerkanie do solucji nie jest ujmą. Wspomniana przez ciebie wycieczka za płot... Konia z rzędem dla tego, kto samodzielnie odkrył ten sekret. Do usranej śmierci gracz mógłby szukać brakujących skrzynek, a i tak by ich nie znalazł.
Wspomniałeś, że chcesz się teraz spróbować z dwójeczką. Przy jedynce będzie to bułka z masłem. Jedyny problem stanowi odkrycie dostępu do sekretnych plansz (w sekretnym warp room’ie). Tutaj prawdopodobnie również nie obędzie się bez solucji. Kontynuacja jest moim zdaniem zdecydowanie najłatwiejsza do scalakowania ze wszystkich Crash’ów wydanych przez Naughty Dog. Jest to jednak również moja ulubiona część z całej serii.
Część trzecia jest diabelnie trudna jeżeli chodzi o zdobywanie platynowych czasów. Ten sam problem dotyczy „Crash Team Racing”. W tej ścigałce nie dałem rady i platynowe relikty odpuściłem. Było dla mnie za trudno i to już od drugiej wyspy. W chodzonych Kraszach „wystarczy” perfekcyjnie wykonać jedno przejście planszy. Takie rozwiązanie zawsze mnie motywowało i nigdy nie odpuszczałem. W CTR trzeba jednak wykonać trzy okrążenia co znacznie podnosi poprzeczkę. A że ja z wyścigami trochę jak pies z kotem, to stwierdziłem, że katował się nie będę.
Rzeczywiście w tej grze zerkanie do solucji nie jest ujmą. Wspomniana przez ciebie wycieczka za płot... Konia z rzędem dla tego, kto samodzielnie odkrył ten sekret. Do usranej śmierci gracz mógłby szukać brakujących skrzynek, a i tak by ich nie znalazł.
Wspomniałeś, że chcesz się teraz spróbować z dwójeczką. Przy jedynce będzie to bułka z masłem. Jedyny problem stanowi odkrycie dostępu do sekretnych plansz (w sekretnym warp room’ie). Tutaj prawdopodobnie również nie obędzie się bez solucji. Kontynuacja jest moim zdaniem zdecydowanie najłatwiejsza do scalakowania ze wszystkich Crash’ów wydanych przez Naughty Dog. Jest to jednak również moja ulubiona część z całej serii.
Część trzecia jest diabelnie trudna jeżeli chodzi o zdobywanie platynowych czasów. Ten sam problem dotyczy „Crash Team Racing”. W tej ścigałce nie dałem rady i platynowe relikty odpuściłem. Było dla mnie za trudno i to już od drugiej wyspy. W chodzonych Kraszach „wystarczy” perfekcyjnie wykonać jedno przejście planszy. Takie rozwiązanie zawsze mnie motywowało i nigdy nie odpuszczałem. W CTR trzeba jednak wykonać trzy okrążenia co znacznie podnosi poprzeczkę. A że ja z wyścigami trochę jak pies z kotem, to stwierdziłem, że katował się nie będę.