Postanowiłem nadrobić zaległości i wziąć się za serię Silent Hill. Aktualnie ogrywam dwójeczkę i tylko jedno określenie ciśnie mi się na usta: miód. Jestem co prawda dopiero w apartamentach, ale klimat zabija. Ciemne korytarze, niepokojące odgłosy, latarka i radio. Miód dosłownie wylewa się z ekranu. Szkoda że akurat ferie mi się skończyły, będzie mniej czasu na grę, no ale jakoś dam radę
-----------------------------------------
Dodano: 18.02.2012. 00:50.
Ukończyłem.
Gra zmiażdzyła mnie swoim klimatem, a zakończenie 'Leave', jeszcze na długo zostanie w mej pamięci. Ostatni raz czułem się tak rozbity, gdy po raz pierwszy w życiu ukończyłem Mafię. Historia James'a wciągnęła mnie po uszy, jest to jeden z najlepszych tytułów jakie było mi w życiu dane ograć.
Ciemności, radio, latarka, mroczne tajemnicze lokacje - ten klimat połknął mnie w całości. Grafika również jest świetna. Nic nie świeci, jest ciemno, mamy efekt 'ziarna' który również dodaję klimatu.
Co mi się nie podobało - potwory. Większość wywoływała u mnie wyraz politowania niż strach. Gra nadrabia jednak świetnymi lokacjami.
No i walka z ostatnim bossem była zbyt łatwa - wystarczyło parę strzałów z shotguna na poziomie normal. Udało się za pierwszym razem.
Ode mnie 9+/10. Najlepszy jak dotąd tytuł ograny przeze mnie na PS2.