17-02-2012, 00:15
Widzę, że nie ma nic wspomniane o tej serii na naszym forum, toteż pozwalam sobie założyć wątek, co by podyskutować na jej temat. Grał ktoś? Jeśli nie, poniżej przedstawię króciutką rekomendację.
Fear Effect zawsze intrygował mnie swoim specyficznym klimatem oraz oprawą graficzną. Nigdy jednak nie dane było mi zakosztować w pełni tej produkcji, gdyż były „ważniejsze” tytuły do ogrania. Z drugiej strony bałem się po prostu, że gra ze względu na swoją nietuzinkowość nie pozwoli mi w pełni się nią cieszyć. Niepotrzebnie. W końcu się przełamałem i wsiąkłem na dobre. O co w niej chodzi? Ano córka pewnego bossa hongkońskiej Triady znika w dziwnych okolicznościach, które mogą być powiązane z tajemniczym rytuałem. Tutaj do akcji wkracza troje najemników, w role których wciela się gracz. Jak łatwo się domyślić ich zadaniem jest właśnie odnalezienie zaginionej persony, jednak co ciekawe, nie zostali oni przez nikogo wynajęci. Muszą jako pierwsi, nim zrobi to ojciec dziewczyny, wpaść na jej trop i czym prędzej ją uprowadzić. Jak wspomniałem, w grze wcielamy się w trzy postaci, którymi kierujemy kolejno tzn. gdy jedną ukończymy dany epizodzik, przejmujemy kontrolę nad kolejną, przy czym poczynania wszystkich trzech protagonistów bardzo się zazębiają. FE reprezentuje gatunek action adventure z domieszką survival-horroru oraz wplecionymi w to akcentami skradankowymi – przemierzamy lokacje eliminując przeciwników (do dyspozycji mamy kilka rodzajów broni – od zwykłego pistoletu, przez shotgun, uzi po karabin) w między czasie rozwiązując zagadki, które są przemyślane i zróżnicowane. Nieraz trzeba się mocno zastanowić, by zabrać się za daną zagwozdkę. Nie chcę się zbytnio rozpisywać, jednak wspomnę jeszcze o oprawie graficznej, która tutaj jest niewątpliwym atutem. Jest ona wykonana na modłę cel-shading, postaci wyglądają niczym wyjęte z kreskówki, zaś będąc w ruchu można odnieść wrażenie, że bierzemy udział w interaktywnym, nieco cyberpunkowym filmie animowanym. Naprawdę ładnie i przyjemnie to wygląda.
Rok po wydaniu Fear Effect powstała druga część (Retro Helix), stanowiąca prequel do jedynki. Swego czasu wywołała poruszenie, ze względu na zawarty w niej motyw lesbijski. Zresztą pierwsza część również posiada wymowne scenki, choćby w kwestii sposobu uśmiercenia niektórych bohaterów.
Zapraszam do dyskusji i ogrania tego tytułu, jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił
.
Fear Effect zawsze intrygował mnie swoim specyficznym klimatem oraz oprawą graficzną. Nigdy jednak nie dane było mi zakosztować w pełni tej produkcji, gdyż były „ważniejsze” tytuły do ogrania. Z drugiej strony bałem się po prostu, że gra ze względu na swoją nietuzinkowość nie pozwoli mi w pełni się nią cieszyć. Niepotrzebnie. W końcu się przełamałem i wsiąkłem na dobre. O co w niej chodzi? Ano córka pewnego bossa hongkońskiej Triady znika w dziwnych okolicznościach, które mogą być powiązane z tajemniczym rytuałem. Tutaj do akcji wkracza troje najemników, w role których wciela się gracz. Jak łatwo się domyślić ich zadaniem jest właśnie odnalezienie zaginionej persony, jednak co ciekawe, nie zostali oni przez nikogo wynajęci. Muszą jako pierwsi, nim zrobi to ojciec dziewczyny, wpaść na jej trop i czym prędzej ją uprowadzić. Jak wspomniałem, w grze wcielamy się w trzy postaci, którymi kierujemy kolejno tzn. gdy jedną ukończymy dany epizodzik, przejmujemy kontrolę nad kolejną, przy czym poczynania wszystkich trzech protagonistów bardzo się zazębiają. FE reprezentuje gatunek action adventure z domieszką survival-horroru oraz wplecionymi w to akcentami skradankowymi – przemierzamy lokacje eliminując przeciwników (do dyspozycji mamy kilka rodzajów broni – od zwykłego pistoletu, przez shotgun, uzi po karabin) w między czasie rozwiązując zagadki, które są przemyślane i zróżnicowane. Nieraz trzeba się mocno zastanowić, by zabrać się za daną zagwozdkę. Nie chcę się zbytnio rozpisywać, jednak wspomnę jeszcze o oprawie graficznej, która tutaj jest niewątpliwym atutem. Jest ona wykonana na modłę cel-shading, postaci wyglądają niczym wyjęte z kreskówki, zaś będąc w ruchu można odnieść wrażenie, że bierzemy udział w interaktywnym, nieco cyberpunkowym filmie animowanym. Naprawdę ładnie i przyjemnie to wygląda.
Rok po wydaniu Fear Effect powstała druga część (Retro Helix), stanowiąca prequel do jedynki. Swego czasu wywołała poruszenie, ze względu na zawarty w niej motyw lesbijski. Zresztą pierwsza część również posiada wymowne scenki, choćby w kwestii sposobu uśmiercenia niektórych bohaterów.
Zapraszam do dyskusji i ogrania tego tytułu, jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił
