[recenzja] Heart of Darkness
#1
[Obrazek: 1_zps576273e1.png]

Recenzowany przeze mnie ostatnio "Donkey Kong Country" rozbudził mój apetyt na zaliczenie jeszcze kilku zapomnianych klasyków utrzymanych w podobnej konwencji. Zacząłem zatem szukać, węszyć nosem, w nadziei, że ponadczasowych platformerów 2D jest po prostu więcej. Tym oto sposobem trafiłem na "Heart of Darkness". Dodatkowo tak się złożyło, że obchodziliśmy niedawno dwudziestolecie debiutu PS1 na arenie międzynarodowej. Nie ma lepszej okazji do przypomnienia sobie starych, dobrych czasów od ponownego chwycenia za szarego pada i zaliczenia kolejnej gry na sprzęcie, który zrewolucjonizował rynek gier wideo. Tak właśnie sobie pomyślałem. Wyciągnąłem zatem staruszka z szafy..., zaskrzeczał laser..., chyżo zawirowała płyta. Are you ready!?

Gra została wydana w roku 1998 przez amerykańskiego producenta Interplay, którego młodsi gracze mogą kojarzyć z serią Fallout. Andy'ego, czyli głównego bohatera opowieści, poznajemy już po kilku sekundach intra. Sympatyczny, rudy piegus miał tego pecha, że przysnęło mu się na lekcji u pewnego strasznego nauczyciela. Kiedy belfer to zauważył z miejsca wtrącił chłopaszka "do kozy". A w zasadzie to zamknął go w szafie... Każdy koszmar kiedyś się jednak kończy. Po ostatnim dzwonku, Andy pełen entuzjazmu opuszcza szkołę, gdzie wita go jego najwierniejszy przyjaciel - pies Whiski. Chłopiec i jego pupil udają się na zieloną trawkę, gdzie w końcu mogą beztrosko odpocząć. Nagle jednak słoneczna pogoda zaczyna ustępować pod naporem mroku. Podczas całkowitego zaćmienia tajemnicze istoty, na oczach Andy'ego, porywają czworonoga! Psiak trafia do innego wymiaru, a zrozpaczony chłopiec zanosi się płaczem. Od razu jednak zaczyna działać. Tak się bowiem składa, że nasz mały bohater, to charakterny wynalazca. Wpada bez chwili namysłu do swojej szopy i uruchamia własnoręcznie skonstruowany wehikuł. W ostatnim momencie chwyta jeszcze w dłoń broń energetyczną i wyrusza w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu futrzanego przyjaciela. Tak właśnie rozpoczyna się, zapomniana już dzisiaj, opowieść o przyjaźni pełnej poświęceń. Opowieść o dzielnym chłopcu, który z nadzieją na odzyskanie swojego psa z determinacją zmierza ku najciemniejszemu zakątkowi wszechświata, aby wymierzyć sprawiedliwość porywaczom. Niech no tylko futrzakowi kłak z ogona spadnie!

[Obrazek: 2_zpsc37cca66.png]

Gra polega na pokonywaniu kolejnych lokacji. Na początku Andy jest uzbrojony, ale władca mrocznego królestwa szybko dostaje od swoich plugawych sług informację, że mają na terytorium intruza. Momentalnie wysyła swoje hordy cieni w celu likwidacji bohatera. Jeden z potworów pożera jego giwerę, ale spryciarzowi udaje się uciec. Jak jednak poradzić sobie teraz z przetrwaniem w złowieszczej krainie mroku? Najlepszym rozwiązaniem okazuje się tradycyjnie wykorzystywanie siły szarych komórek. Charakter rozgrywki nieustannie balansuje pomiędzy zręcznościówym, a opartym na zagadkach logicznych. Mnie zawsze tego typu produkcje pasowały, dlatego ochoczo zasiadałem przed konsolą wcielając się w postać Andy'ego.

Niewątpliwie największą zaletą Heart of Darkness są śliczne, kolorowe tła rozgrywki. Porównałbym je do tego, co znamy z serii Oddworld. Niemniej jednak opisywana produkcja, na przestrzeni całej rozgrywki, jest mniej mroczna w kwestii stylizacji otoczenia. Gracz ma do zaliczenia osiem krain, które wyraźnie się od siebie różnią (czyt. jedna jest piękniejsza od drugiej i na odwrót). Lokacje są niczym ręcznie malowane i regularnie jest na czym zawiesić oko. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedna z najładniejszych gier 2D w jakie grałem.

Mawiają, że do tanga trzeba dwojga. Tytuł ten jako jeden z pierwszych mógł się pochwalić udźwiękowieniem, które powstało wskutek zaangażowania do prac profesjonalnej filharmonii. W tamtych czasach było to novum i wręcz przełom w dziedzinie tworzenia tła muzycznego w branży. Często jednak z głośników dobiega jedynie odgłos kroków, chlupot wody, czy skrzek oponentów. Gra umiejętnie buduje klimat i w kilku kwestiach przypomina mi kultowe ICO. Szczególnie przeciwnicy to, wypisz wymaluj, cienie znane własnie z ICO.
Ruchy chłopca są ładnie animowane. Maluch potrafi chodzić, biegać, skakać, pływać, nurkować, wspinać się, oraz czołgać. Mamy tutaj wszystkie możliwości, które są niezbędne do urozmaiconego pokonywania kolejnych plansz. Oprócz ruchów podstawowych rozgrywkę uatrakcyjnia dodatkowa broń, którą po jakimś czasie udaje się Andy'emu zdobyć. Jest ona oczywiście bezcenna podczas starć z przeciwnikami. Bestiariusz nie jest może rozbudowany, ale kilka rodzajów oponentów pojawia się na drodze chłopca i każdy posiada inne właściwości. Jedne atakują wręcz, drugie strzelają ognistymi kulami i potrafią latać, jeszcze inne potrafią się rozmnażać, kiedy w porę ich nie ubijemy. Niektórych nie da się pokonać w konwencjonalny sposób. Wówczas trzeba je jakoś przechytrzyć i ominąć. Broń posiada również specjalną właściwość - życiodajną moc. Po strzeleniu w nasiono, wyrasta z niego drzewo, które sprytny rudzielec może wykorzystać do wspinaczki. Nasiona dodatkowo można przemieszczać w różne miejsca. Takie możliwości tworzą mnóstwo okazji do główkowania.

[Obrazek: 3_zpsc3ddfb4e.png]

Trzeba się jednak przyzwyczaić do specyficznego sposobu rozgrywki, który niecierpliwego gracza z pewnością doprowadzi do wrzenia. Śmierć w krainie ciemności czyha dosłownie na każdym kroku i często zmusza gracza do powtarzania małych fragmentów planszy. W mgnieniu oka można wpaść w przepaść, zostać zgniecionym przez pułapkę, albo dać się zaskoczyć przeciwnikom. Czuć tutaj starszą filozofię rozgrywki. Nie ma prowadzenia za rączkę. Swoje trzeba wycierpieć i po kilku zgonach ostrożnie wykonywać kolejne ruchy, aby sytuacja się nie powtórzyła. Nie ma jednak dramatu. Jedyne zacięcie zaliczyłem pod sam koniec gry, bo walka była po prostu trudna. Kilkadziesiąt prób musiałem tutaj wykonać, żeby w końcu obejrzeć upragniony finał.

Oprócz PS1, tytuł ten został wydany jeszcze na komputery osobiste. Co ciekawe wersja na konsolę Sony zawiera dwie płyty CD. Jedną z niewielu wad Heart of Darkness jest długość, a w zasadzie krótkość rozgrywki. Grę spokojnie można ukończyć podczas dwóch, trzech sesji przed telewizorem. Wprawiony gracz z kolei zapewne rozwali szpila w jeden długi wieczór. Skąd zatem wydanie dwupłytowe? Ano stąd, że gra posiada sporo ładnych przerywników filmowych. Najczęściej pojawiają się one pomiędzy kolejnymi krainami. Takie rozwiązanie pozwala na płynne przechodzenie w lokacje o odmiennej szacie graficznej. W filmikach często pojawiają się latające stwory, które pomagają Andy'emu. Istoty te, zwane Amigos, jako jedyne nie ugięły się przed panem ciemności, który twardą ręką rządzi w swoim królestwie.

[Obrazek: 4_zps4c557eee.png]

Czy znajdziemy tutaj jakieś wady? Trochę na siłę można wytknąć małą szczegółowość głównego bohatera. Postać mimo, że ładnie animowana, to nie grzeszy ilością polygonów i troszkę razi na tle ślicznych teł. Irytację budzi czasami również konieczność powtarzania fragmentów rozgrywki. Taka jest jednak cena powrotów do starszych gier.

Będę pomału kończył swój wywód. Grę jak najbardziej polecam. "Jądro ciemności" to znakomite połączenie elementów platformowo - zręcznościowych, dodatkowo urozmaicone o spory wachlarz zagadek logicznych. Produkcja bardzo dobrze wytrzymała próbę czasu. Obcując z tym tytułem możesz zapomnieć o rozbudowanym menu, studiowaniu map, mnóstwie gadżetów i wskaźników widocznych na ekranie. Liczy się tylko pokonywanie kolejnych ekranów. Prostota, ale jakże smaczna. Czasami człowiek po wielu wyszukanych daniach ma po prostu ochotę na chleb ze smalcem. Jeżeli zatem Ciebie szanowny graczu zmęczył przepych współczesnych produkcji, to polecam Ci chleb ze sm..., tfuuu! Heart of Darkness!!!

[Obrazek: 5_zps3306bd03.png]

---Posłowie---
Zapisu stanu gry można dokonać w dowolnym momencie rozgrywki.
Gra według mnie jest idealna do ogrania na PSP. Nie wykorzystuje bowiem żadnego spustu.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#2
Grałem w HoD, gra miała być wielkim hitem. W końcu Twór ojca Another World, okazała się dość prymitywną gierką w porównaniu do poprzedniczki, działającej na tych samych utartych schematach, trochę szkoda. Gra jednak poza napsuciem mi sporej ilości krwi przyciągnęła do kompa i o dziwo potrafiła zabawić Smile

Odpowiedz
#3
Gra w światku miłośników PSX jest dosyć znana i jak najbardziej rozpoznawalna. Gracze, którzy się z nią zetknęli z reguły wystawiają bardzo pozytywne opinie. Pomimo tego na próżno szukać Heart of Darkness na większości list opisujących top gry z szaraka. Wydaje mi się, że produkcja została stłamszona boom'em na 3D i przez to szybko została zepchnięta na drugi plan i wręcz zapomniana. Na popularność gry z pewnością wpłynął również przeciągający się proces produkcji. Gdyby gra wyszła (zgodnie z planem) wcześniej to, być może, inaczej potoczyłyby się jej losy.

To jedna z tych produkcji, która nie odniosła komercyjnego sukcesu, ale którą doceniają koneserzy. Najczęściej po latach i po ograniu bardziej znanych pozycji z PS1. Sam mam mieszane odczucia. Gra nie porwała mnie, ale pomimo wszystko grało się przyjemnie. Bardzo chciałem oglądać kolejne światy i odzyskać psa. Big Grin Określiłbym poziom tej produkcji jako "solidny średniak". Co mnie skłoniło do sięgnięcia po ten tytuł? Czasami poszukuje w grach prostoty, która jednocześnie jest miodna. Taki reset od bardziej nadmuchanych, rozbudowanych pozycji jest mi potrzebny. HoD nadawał się do tego celu idealnie.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#4
Kraszu, proste hasło Another World. Produkcja wspaniała, genialna, która poruszała serca każdego. Prostota, piękna grafika i wielowątkowość. Gra tego samego twórcy. Poruszała trudne tematy i nagle gość wysyła mnie w świat w poszukiwaniu psa? Ludzie się odwrócili, bo twórca poszedł po najniższej linii oporu, tworząc grę bardzo zbliżoną do oryginału, a przy tym oferującą spłyconą fabułę. Jasne to fajna produkcja, dobra ciekawostka, jednak ja nie mam wątpliwości dlaczego ona nie została wciągnięta do topki najlepszych gier i nie jest to boom na 3D Smile

Odpowiedz
#5
Pamietam ta gre z czasow szaraka, strasznie mi sie podobala, jednak plyta byla troche porysowana i zacinala mi sie w jednym miejscu i juz nie moglem poznac dalszych ich losow ;<
[Obrazek: spaidi1987.png]
Odpowiedz
#6
Przecinek przed "oraz" nie powinien być wstawiony.

(18-12-2014, 13:18)Kraszu napisał(a): Maluch potrafi chodzić, biegać, skakać, pływać, nurkować, wspinać się, oraz czołgać.

Kolejny, niepoprawnie wstawiony znak przed "albo".

(18-12-2014, 13:18)Kraszu napisał(a): W mgnieniu oka można wpaść w przepaść, zostać zgniecionym przez pułapkę, albo dać się zaskoczyć przeciwnikom.

Wypadało wstawić znak przed "mimo", gdyż "że" występuje tutaj w postaci składnika połączenia wyrazowego i w poniższym zdaniu znak nie powinien znaleźć się w tym miejscu, w którym go wstawiłeś.

(18-12-2014, 13:18)Kraszu napisał(a): Postać mimo, że ładnie animowana, to nie grzeszy ilością polygonów i troszkę razi na tle ślicznych teł.
Odpowiedz
#7
1903 napisał(a):Wypadało wstawić znak przed "mimo", gdyż "że" występuje tutaj w postaci składnika połączenia wyrazowego i w poniższym zdaniu znak nie powinien znaleźć się w tym miejscu, w którym go wstawiłeś.

Przecinek stawia się "po" wyrazie, a nie "przed".
Odpowiedz
#8
Kraszu jak zwykle potrafi zachęcić do ogrania tytułu, który do tej pory był jak dla mnie anonimowy. Może i mi gdzieś się obił o uszy, ale bardzo przelotnie. Kiedy wspomniałeś o spartańskim poziomie trudności gry od razu wiedziałem, że Heart of Darkness to idealny dla ciebie tytuł. Zwłaszcza, że przecież tak ubóstwiasz przywołane Oddworld. Screeny są bardzo mizerne, dzieciak z okładki gry zupełnie nie przypomina tych z fotek, ale wiadomo, że to tylko obrazki. Udało ci się wymknąć schematom recenzji (jak nużące odklepywanie "a teraz grafika, a teraz przejdźmy do dźwięku..."), dzięki czemu czytało się naprawdę wybornie, bo zasób słów również stoi u ciebie na wysokim poziomie. Mógłbym się przyczepić jedynie do niezrozumiale jak dla mnie porozmieszczanych akapitach, które są za krótkie, ale to akurat pestka przy tym, co udało ci się stworzyć.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
#9
(19-01-2015, 21:38)Kratos napisał(a): Screeny są bardzo mizerne, dzieciak z okładki gry zupełnie nie przypomina tych z fotek, ale wiadomo, że to tylko obrazki.

W tekście wspominałem o słabym odwzorowaniu postaci sterowanej w grze. Naprawdę starałem się znaleźć przyzwoite screeny, ale mniej więcej, chłopczyk tak właśnie wygląda w tej produkcji. Jest to oczywiście element zaliczony przeze mnie w poczet minusów.
W ruchu jest to wszystko o wiele bardziej strawne dla odbiorcy i już po kilku ekranach można się przyzwyczaić do kolorowej plamy, którą przyszło nam sterować. Gracz bardziej skupia się na podziwianiu animacji ruchów, oraz na ładnych tłach.

Chłopca w pełnej krasie poznajemy za to w filmikach, które są bardzo wyraźne i niewątpliwie cieszą gały.

(19-01-2015, 21:38)Kratos napisał(a): Mógłbym się przyczepić jedynie do niezrozumiale jak dla mnie porozmieszczanych akapitach, które są za krótkie, (...)

Nie stary, tak to my się będziemy rozmawiać. Zastanów się najpierw co piszesz. W tym momencie nie mam wyjścia i usu...
Sorry, nie mogłem się powstrzymać.
Jak najbardziej trafne spostrzeżenie. Zdaję sobie z tego sprawę. Jakimś wybitnym recenzentem to ja nie jestem. Sztuczne trzymanie się konwencji i mus opisania poszczególnych składowych jakoś mnie męczy i dlatego, mniej lub bardziej świadomie, uciekam od tego pisząc bardziej "od serca".
W pewnym momencie zabrakło mi również trochę natchnienia i uświadomiłem sobie, że nie mam już czego opisać.

Trochę się jednak pospieszyłem, bo warto było wspomnieć o bardzo fajnie wymyślonym patencie. Mianowicie - jeżeli w jednej sekcji zaliczysz szanowny graczu kilka zgonów pod rząd, to gra wyświetla ekran z podpowiedzią. Jest to screen z krótką notatką, która skupia swoją uwagę na kluczowym do rozwiązania zagadki elemencie. Heart of Darkness generalnie serwował zagadki, które "czułem" i dosyć szybko sam wpadałem na właściwy trop. Podpowiedzi nie były mi w zasadzie potrzebne, ale rozwiązanie to uważam za godne pochwały.

Ukończyłem ze dwa dni temu tego Primala na PS2 i tutaj cholernie brakowało mi dodatkowych podpowiedzi. W zasadzie od drugiego świata regularnie zaliczałem strasznie męczące zacięcia. A wystarczyło ściągnąć od twórców HoD patencik z dodatkowymi podpowiedziami i Krasz by nie krążył w koło Macieju.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#10
Gra świetna. Ale ma parę wad. Po pierwsze- zakończenie (nosz kur...). Po drugie - strasznie krótka. Po trzecie-nie ma do czego wrócić. Po jedno razowym przejściu, wiemy wszystko i nic już nas nie zaskoczy. Tak czy inaczej-polecam!
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Recenzja] Alien: Resurrection Mr.Q 10 21809 20-08-2015, 21:02
Ostatni post: Michal_burnout
  [Recenzja] Skullmonkeys. Makaveli 4 9482 16-01-2015, 22:29
Ostatni post: Mr.Q
  [Recenzja] Syphon Filter, czyli MGS dla ubogich. Makaveli 4 9376 14-01-2015, 14:34
Ostatni post: QDI
  [Recenzja] MediEvil 2 Makaveli 4 9756 09-01-2015, 02:44
Ostatni post: Berion
  [Recenzja[Dynasty Warriors ashin 0 5814 28-12-2014, 12:34
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Ape Escape ashin 0 5674 14-12-2014, 14:53
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Crusader No Remorse ashin 0 7418 30-10-2014, 14:35
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Rival Schools United by Fate Evolution ashin 7 10421 18-10-2014, 21:02
Ostatni post: ashin

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości