[Recenzja]Crusader No Remorse
#1
Recenzja gry Crusader No Remorse

Recenzja pisana głównie pod wpływem wersji na PC. Wersja na PS One może mieć nieco przyjemniejsze sterowanie i nieznaczne różnice w grafice. Gra aktualnie jest rozdawana za darmo na platformie Origin. Zachęcam do zapoznania się z tekstem i komentowania, niekoniecznie mojego marnego talentu pisarskiego, ale wypowiadania się o samej grze. Szczególnie, że wszyscy możemy ją poznać za darmo! Smile



Cóż swego czasu Maciek Makuła mówił o grze Crusader No Remorse, pamiętam ten dzień jak dziś bo tytuł nic mi nie mówił. To dość nietypowe, szczególnie że gra była wydana za czasów PSX. Pomyślałem sobie, może to jakaś ukryta mało znana gra której nigdy nie widziałem. Okazało się jednak, że w grę grałem. Jako dzieciak, posiadając jeszcze poczciwego szaraka. Problem natomiast był taki, że ja cyrylicy nie znam, a gra była po rosyjsku. Stąd moje wielkie zdziwienie, gdy zobaczyłem znaną mi planszę, czerwonego ‘pamperka’ i wróciły wspomnienia. Jednak nie wróciłem do tytułu. Za sprawą dobrodusznego Origin mogłem to zrobić ostatnio, wszak warto odświeżyć starą znajomość, szczególnie za darmo prawda? Pamiętam, że gra urzekła mnie swobodą, fajnym klimatem, który jednak nie do końca dla mnie jako dzieciaka rzuconego w produkcję rosyjską był zrozumiały. Jak to w tamtych czasach bywało, gracza nie prowadziło się za rączkę, rzucało w wir walki i różnych znanych tylko twórcom mechanik.

[Obrazek: screenshot22931.jpg]

Graficznie gra jednak się postarzała. Wydana na PSX i PC gra, już wtedy nie miażdżyła oprawą wizualną. Rzut izometryczny, mimo wszystko dało się na to patrzeć. Stylistyka graficzna nieco zbliżona do Falloutów, starano się oddać różne detale, wszystko było zaznaczone. Wiedzieliśmy, że strażnik to strażnik, a technik to o zgrozo technik. Jednak gra nie urzekała grafiką, a czymś innym o czym za chwilę sobie opowiemy. Warto również wspomnieć o mankamencie wersji PC, gra nie przesuwała się płynnie a klatkowo, w tym wypadku niesamowicie górowała wersja konsolowa. Nagrywane przerywniki filmowe(nie powiem czy występowały na szaraku bo zwyczajnie kochanie nie pamiętam, wydaje mi się jednak, że tak) w większości były kręcone z udziałem prawdziwych aktorów i pomimo, że nie rażą dziś ostrością, da się na nie patrzeć i nie jest to traumatyczne przeżycie. Zresztą dubbingowanie w grze dawało rade i jeżeli ktoś w tamtych czasach władał angielskim, posiadając oryginalną wersję na pewno mógł cieszyć się fabułą i całkiem fajnym jej przedstawieniem.
Skoro o dubbingu mowa, warto wspomnieć o oprawie dźwiękowej. Jest okej, szybka bodaj elektroniczna muzyka nie drażni uszu, jednak podnosi nieco ciśnienie, ale nie jest to szczyt marzeń. Dużo lepiej mają się odgłosy otoczenia, krzyczący strażnicy, pracownicy poddający się, odgłosy agonii, wystrzałów i wybuchów. To wykonano bardzo dobrze i cieszy ucho.

[Obrazek: 2-00-03.jpg]

Jednak gra nie przyciągała jak wspominałem grafiką, a otwartością rozgrywki. Przygodę na padzie wspominałem dość przyjemnie, pomimo kilku problemów z poruszaniem się, dość powszechnemu w tych czasach, bo ruch wykonywaliśmy strzałką w przód, a obracaliśmy się strzałkami na boki, znany sposób poruszania się fanom resident evil, to mimo wszystko każdy klawisz był pod ręką i można było wykonać ciekawe akcje. Na komputerze jednak nie wszystko działa tak dobrze. Klawisze są porozrzucane, a ja nie znalazłem możliwości ich zmiany. Szlag mnie trafia gdy muszę operować strzałkami zamiast ulubionym przez lud WSAD’em. Dobre kilka minut szukałem konfiguracji klawiszowej, chwilę nawet próbowałem grać myszką, ale wyszło to beznadziejnie. No trochę szkoda, jednak to co fajne to interaktywność gry. Mamy dostęp do zaworów za pomocą których możemy odpalić ogień palący patrolujących wrogów, przejąć mecha, wyłączać alarm czy wprawiać w ruch beczki, a nawet doprowadzić do ich wybuchu. Gama możliwości jest wielka, gra jest brutalna i nie jak w dzisiejszych czasach, sztucznie zmniejsza brutalność, żeby zaniżyć PEGI. To ta wolność mnie urzekła w grze. Pomiędzy misjami natomiast, będziemy mogli rozwinąć nasz arsenał o nowe bronie, dodatkowy ekwipunek, czy amunicję potrzebną do eksterminacji.

[Obrazek: 8b8a0c0dd768414c6c9c1a52af53b147904b5da5.jpg]

Gra jest pokręcona, etapy bardzo długie i rozległe. Sporo się nachodzimy, proste zagadki logiczne pojawiające się w grze nie są trudne, ale zmuszają do dość dokładnego obserwowania i przeszukiwania pomieszczeń. A to będziemy musieli odszukać kartę magnetyczną, czy też zdobyć kod dostępu do drzwi, który nieopacznie pozostał w komputerze. Warto pamiętać pomieszczenia i uważać na kamery. Do alarmu zawsze zleci się kilku strażników, czy uruchomią działka automatyczne. Co prawda nie stanowią dla naszego protagonisty wielkiego problemu, jednak kilka takich wtop skutecznie ukróci nasz pasek zdrowia i to nie tylko przez liczebność, ale również wspomniane nieco toporne sterowanie.

[Obrazek: remorse4.jpg]

Jednak czym jest gra bez fabuły? Jakiś cel w tej bezsensownej orgii śmierci i krwi musi być. Sam tytuł wskazuje na to, że robimy coś bez wyrzutów sumienia, więc gdzieś je straciliśmy prawda? Oś fabularna kręci się oczywiście wobec wielkiej złej organizacji, która w sumie rządzi światem, nieważne jak to patetycznie brzmi. Nasz bohater był kapitanem elitarnego oddziału noszącego charakterystyczne czerwone zbroje, odmówili oni jednak wykonania rozkazu eksterminacji grupki rewolucjonistów. Okazali się oni bowiem bezbronnymi cywilami. Za niewykonanie rozkazu nasz mocodawca przewiduje śmierć, tak więc kiedy nasz oddział zostaje zastrzelony przez niegdysiejszego chlebodawcę w zemście postanawiamy dołączyć do grupy rebeliantów. Bo może faktycznie nie są oni tacy źli? Co prawda fabuła nie jest specjalnie wyszukana, daje jednak jakieś tło, nadaje sensu poszczególnym misjom i mimo wszystko przyjemnie się ją poznaje. W jakiś sposób wsiąkamy w tę alternatywną wizję przyszłości, no i te filmiki, ach kiedyś to było coś…

[Obrazek: 69712-crusader-no-remorse-dos-screenshot...vetron.jpg]

Jednak jak zawsze przychodzi czas podsumowań. Crusader No Remorse to na pewno ciekawa gra, nie jest idealna i wiele w niej archaicznych rozwiązań. Niektóre urzekają, jak bezprecedensowe podejście do przemocy, duże możliwości bo taką interaktywnością pochwalić może się niewiele nowych tytułów, czy złożoność etapów. To co odstrasza to masakrycznie toporne sterowanie. Jeżeli macie możliwość sprawienia sobie wersji na PSOne, to śmiało będzie na pewno przyjemniej. Jednak jeśli nie to i tak warto za darmo skorzystać z prezentu Origin. Starsi gracze poczują ten stary klimat, a młodsi zobaczą jak ich starsi bracia, czy rodzice bawili się kiedyś. Już nie będzie gadania, że gra jest zbyt brutalna, bo sami ogrywali pewnie Mortal Kombaty, czy Crusadera. Poza tym to miło spojrzeć na coś co kiedyś podziwialiśmy i czym się zachwycaliśmy. Moim życzeniem jest to, by dawać graczom więcej i więcej swobody, nie prowadzić za rączkę skryptami. Niech sam myśli i rozwija to myślenie. Bo przecież nie każdy kto gra i widzi w grach przemoc staje się psychopatą. Większość ludzi i tych młodych rozumie że gra to gra i gołymi rękoma nie wyrwie koledze kręgosłupa. Ja wychowałem się kiedy PEGI było mało znaczące, raczkowało, czy nawet go nie było. I żyję, nie morduje kochani. Pamiętajcie o tym!

Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Recenzja] Alien: Resurrection Mr.Q 10 21809 20-08-2015, 21:02
Ostatni post: Michal_burnout
  [recenzja] Heart of Darkness Kraszu 10 15727 21-01-2015, 08:38
Ostatni post: Kraszu
  [Recenzja] Skullmonkeys. Makaveli 4 9482 16-01-2015, 22:29
Ostatni post: Mr.Q
  [Recenzja] Syphon Filter, czyli MGS dla ubogich. Makaveli 4 9376 14-01-2015, 14:34
Ostatni post: QDI
  [Recenzja] MediEvil 2 Makaveli 4 9756 09-01-2015, 02:44
Ostatni post: Berion
  [Recenzja[Dynasty Warriors ashin 0 5814 28-12-2014, 12:34
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Ape Escape ashin 0 5674 14-12-2014, 14:53
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Rival Schools United by Fate Evolution ashin 7 10421 18-10-2014, 21:02
Ostatni post: ashin

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości