[Recenzja] Crash Bandicoot 2 Cortex Strikes Back
#1
Recenzja gry Crash Bandicoot 2 Cortex Strikes Back

Każda konsola zawsze prędzej czy później doczekała się swojej maskotki. Jakieś rozpoznawalnej, często wesołej i dobrze sprzedającej się postaci. Niestety Playstation bardzo długo borykało się z jej brakiem, ponadto musiała konkurować z takimi gwiazdami jak Sonic, czy Mario. W końcu powstała gra Crash, a po niej kontynuacja i chyba jedna z najbardziej znanych części przygód rudego lisa. On sam stał się ikoną konsoli Sony, walcząc przy tym o popularność z smoczkiem Spyro. Jednak moim zdaniem i pewnie zdaniem wielu graczy walkę tę wygrał.

[Obrazek: crash_bandicoot_2_cortex_strikes_back_02.jpg]

Sam Crash Bandicoot, to świetna platformówka, która nie posiada ani zbyt wysokiego poziomu trudności, ani zbyt niskiego. Każdy gracz i starszy i młodszy znajdzie tutaj coś dla siebie. Samo przejście gry nie stanowi aż tak wielkiego wyzwania dla starszego i sprawnego gracza, który na niejednej grze zręcznościowej zjadł zęby i właśnie dla takich osób pojawiły się dodatkowe kryształy, które możemy zdobyć na każdym praktycznie poziomie, oraz wyzwania na czas. O czym szerzej za chwilę. Młodsi zaś gracze urzeknięci ciekawą oprawą graficzną i przyjemną rozgrywką, która może zaskoczyć i rozbawić przyjemnie spędzali swój wolny czas przed konsolą. Gra w klasie gier platformowych była wręcz idealna, szkoda że później spotkał ją straszny koniec. Jednak nie o tym teraz chce rozmawiać.

[Obrazek: gfs_52941_1_13.jpg]

Wspominałem o przepięknej grafice, która jak na tamte czasy rzeczywiście trzymała bardzo wysoki poziom i urzekała detalami. Do dziś stylistyka gry nie starzeje się aż tak mocno, a i wszechobecne kanty występujące na ówczesnej konsoli firmy Sony, zostały tutaj wyeliminowane do minimum. Kolorowe światy i przede wszystkim ta różnorodność. Będziemy przemierzać śnieżne krainy, deszczowe dżungle, lasy czy rzeki i każda z tych plansz jest inna i urzeka nas co nowszymi rozwiązaniami. Paleta barw mimo, że całkiem spora nie razi nas w oczy i nie wywołuje ataku epilepsji wszystko jest odpowiednio stonowane. Ponadto na brawa zasługują kreacje bossów, które to niejednemu graczowi zapadły w pamięć. Były pomysłowe, trudne i miały swój charakter. Bossowie to nie były powiększone wersje kolejnych przeciwników, czy po raz kolejny walka z tym samym przeciwnikiem z zmienionymi kolorami. Twórcy ze studia Naughty Dog naprawdę musieli przy tym trochę przysiedzieć.

[Obrazek: 36714-Crash_Bandicoot_2_-_Cortex_Strikes...U%5D-5.jpg]

Oczywiście dopełnieniem całej magii Crasha 2, jest muzyka. I znów wesołe i rytmiczne dźwięki zaczynają szumieć nam w głowie i po wyłączeniu konsoli jeszcze gdzieś w meandrach naszej pamięci pozostają nie dając nam spokoju i ukojenia. To jedna z tych gier, która posiada te rytmiczne kawałki które pozostają w pamięci i wspaniale dopełniają całą rozgrywkę. Nie jest to muzyka, którą wyciszamy bo nas drażni, czy też zapominamy o niej w ferworze rozgrywki. To utwory które naprawdę dopełniają cały klimat rozgrywki i stanowią nieodłączną część tej gry, bez której produkcja straciła by bardzo wiele.

[Obrazek: 8292368aaa.jpg?1267064015]

Jednak najważniejszym elementem każdej gry (a przynajmniej starych gier…) jest jej rozgrywka i tutaj po raz kolejny, jak już wspominałem jesteśmy uraczeni bardzo solidnym elementem produkcji. Gra jest prosta, jednak pozostawia pole do popisu dla wyzwań. Każda plansza to indywidualne dzieło sztuki, posiadające swoje smaczki, swoje trudne momenty i planszę bonusową. Dodatkowo dla tych wytrwałych czeka specjalna trudniejsza droga, jeżeli zdołamy dojść do platformy bez straty życia. Grę możemy więc przejść wiele razy wracając do poziomów. Ponieważ czekają nas tutaj nagrody nie tylko za bezbłędne przejście poziomu, ale także inne ciekawe wyzwania. I wcale nie należą one do prostych. Jedną z największych zmór graczy próbujących zdobyć wszystko w tej grze, są tzw czasówki, gdzie nie dość że bezbłędnie musimy przejść planszę, to jeszcze zrobić to jak najszybciej by uzyskać wymarzoną platynową nagrodę.

[Obrazek: Cortex_Hologram.jpg]

Oczywiście nie każdy będzie miał ochotę, wyrywać sobie włosy na wymagających zadaniach pobocznych i skupi się na samej rozgrywce i pomimo to pozostanie jeszcze dla niego wiele. Każda plansza jak wspominałem jest inna i ciekawa. Oczywiście nie są one proste i zdarzą się takie które będziemy powtarzać wielokrotnie, jednak to właśnie daje nam satysfakcje z przejścia gry, że musieliśmy trochę się namęczyć. Każda śmierć jest obarczona naszym błędem, a nie oszustwem gry, czy zbyt dużym poziomem trudności i przynajmniej ja nie miałem sumienia złościć się z przegranej bo wiedziałem, że to po prostu moja wina. Ukończenie co trudniejszych poziomów dawało satysfakcje, a te proste sprawiały przyjemność, aż niejednokrotnie miało się ochotę przystanąć i popodziwiać widoki.

[Obrazek: crash_bandicoot_2__cortex_strikes_back.jpg]

Przechodząc jednak już do sedna. Crash Bandicoot 2 Cortex Strikes Back, to idealny przykład jak kiedyś tworzono gry i jak powinna wyglądać gra nieśmiertelna. Wspaniała stylizacja graficzna, pozwoliła spowolnić starzenie się gry. Świetnie stworzony bohater, pomysłowe poziomy, w miejsce kinowych akcji rozgrywka to to co przyciągało nas przed konsole i zachęcało do rozgrywki. Dzisiaj niejednokrotnie uczestniczymy w interaktywnym filmie i twórcy zapominają o tym, że chcemy pograć. Crash stawiał właśnie na pomysłowość i przyjemność z rozgrywki i nawet okraszony o wiele gorszą grafiką dawałby satysfakcje. To gra, którą wielu wspomina z łezką w oku i moim zdaniem jej bohater śmiało zasługuje na miano maskotki szaraczka. Niestety jeszcze raz na koniec muszę wyrazić swój żal, że seria nie przetrwała na konsolach kolejnej generacji i pomysł na nią całkowicie zmieniono, ale o tym może kiedyś w przyszłości.
Odpowiedz
#2
ashin napisał(a):Jedną z największych zmór graczy próbujących zdobyć wszystko w tej grze, są tzw czasówki, gdzie nie dość że bezbłędnie musimy przejść planszę, to jeszcze zrobić to jak najszybciej by uzyskać wymarzoną platynową nagrodę.

Jeżeli się mylę proszę mnie sprostować, ale nie wydaje mi się aby w drugiej części pojawiły się czasówki. Jestem raczej za wersją, że były one nowością w Crash Bandicoot: Warped.

Drugi Crash kojarzy mi się z częściowym uproszczeniem rozgrywki względem części pierwszej. Gra miała cywilizowane zapisy, świetnie wyważony poziom trudności, jednakże kombinacje z kolorowymi gemami zostały, których to szczerze nienawidzę. Cała seria na zawsze pozostanie dla mnie tytanem beztroskiej dawki grywalności, która była czymś co już nie powróci w dzisiejszym gamingu.

Recenzja oczywiście napisana dobrze, czyta się tekst przyjemnie, choć brakuje mi wzmianki o fabule w tej części. Tekst napisany konkretnie, bez zbędnych farmazonów pod względem merytorycznym oraz poprawnie, choć znalazłem kilka rzeczy, które przestawiłbym w zdaniach, lecz nie czuję się zobowiązany do wytykania ich autorowi tekstu.
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#3
Tak, to prawda. Czasówki dopiero od Warped, nie wiem co panu ashinowi się pokićkało Big Grin
[Obrazek: ekrms3.gif]
Odpowiedz
#4
Ach...przypomniał mi się Crash - moja pierwsza "poważna" gra w życiu, zaraz po tym jak dostałem PSX.

Coś w tym jest, że Crash jest unikalny przez to, że nie ma tam praktycznie fabuły (mówię głównie o jedynce, w którą grałem najbardziej), żadnych super broni, minigierek i innych pierdół, a po prostu nie można było się oderwać. Z resztą teraz też nie można, bo odpalam ją sobie od czasu do czasu i wcale się nie zestarzała, nawet graficznie. W dwójce może poziom trudności jest lepszy, ale pamiętam, że jedynka to jest na prawdę hardcore na niektórych poziomach. Ten level deszczowy, gdzie się skakało po ptakach - aż trudno uwierzyć, że można przejść go bez straty życia Smile Dopiero w czasach PS3 przeszedłem Crasha do końca, bo jako mały dzieciak utykałem pod koniec drugiej wyspy i nie było szans iść dalej.
TheMichal -> Rave_PL
[Obrazek: Rave__PL.png]
PlayStation 4 / Testy samochodów / motoryzacja
Odpowiedz
#5
Rzeczywiście czasówki na brąz/srebro/platynę pojawiły się dopiero w "Warped". W dwójce jednak, bodaj dwukrotnie, również gracz musiał podołać wyzwaniu czasowemu jeżeli chciał zdobyć wszystkie gemy.

(06-05-2013, 12:02)TheMichal napisał(a): Ach...przypomniał mi się Crash - moja pierwsza "poważna" gra w życiu, zaraz po tym jak dostałem PSX.
Witaj w klubie. Drugi Crash to moja pierwsza gra na szaraka, w której momentalnie się zakochałem i która w zasadzie ukształtowała mój gust growy. Mam do tej części ogromny sentyment. Niestety już w drugim świecie moja kopia zacinała się, co uniemożliwiało mi dalszą rozgrywkę. Kiedy w końcu udało mi się zdobyć poprawnie działającego pirata byłem w siódmym niebie. Gry z jamrajem w roli głównej oferowały czysty fun. Dla mnie to produkcje praktycznie idealne.

Bandicoot pomimo wszystko wygrał rywalizację ze smoczkiem Spyro, co ashin podkreślił zresztą w recenzji. Niemniej jednak młodszych czytelników zachęcam do sprawdzenia również smoczej trylogii. To fantastyczne, ponadczasowe gry.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Recenzja] Alien: Resurrection Mr.Q 10 21809 20-08-2015, 21:02
Ostatni post: Michal_burnout
  [recenzja] Heart of Darkness Kraszu 10 15727 21-01-2015, 08:38
Ostatni post: Kraszu
  [Recenzja] Skullmonkeys. Makaveli 4 9482 16-01-2015, 22:29
Ostatni post: Mr.Q
  [Recenzja] Syphon Filter, czyli MGS dla ubogich. Makaveli 4 9376 14-01-2015, 14:34
Ostatni post: QDI
  [Recenzja] MediEvil 2 Makaveli 4 9756 09-01-2015, 02:44
Ostatni post: Berion
  [Recenzja[Dynasty Warriors ashin 0 5814 28-12-2014, 12:34
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Ape Escape ashin 0 5674 14-12-2014, 14:53
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Crusader No Remorse ashin 0 7418 30-10-2014, 14:35
Ostatni post: ashin

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości