Jak X: Combat Racing - wasze opinie
#1
Przeglądałem forum i nie znalazłem tematu o tejże gierce (były jedynie wzmianki w temacie ogólnym o całej serii "Jak").

Combat Racing to jednak odmienna bajka i raczej reprezentuje wyścigi w odróżnieniu od platformowego/przygodowego charakteru poprzedniczek.
Jestem ciekawy waszych opini na temat tej gry, bo chętnie bym odpoczął od uwielbianych przeze mnie gatunków.

Ogólnie gry wyścigowe raczej mnie kompletnie nie kręcą bo wobec takich gier jak "Gran Turismo" czy "Need for Speed" przechodzę obojętnie... ale

Jak X jest od naughty dog a ten fakt to niemal gwarancja sukcesu i świetnej zabawy. Wystarczy tylko wspomnieć złote czasy Crasha z psxa, a ponoć gry Uncharted na ps3 to również wielkie tytuły. Ponadto z "Jak;owym" klimatem już się zapoznałem, bo zaliczyłem wspaniałą część pierwszą (The precursor legacy).

Czy mogę się spodziewać czegoś w stylu arcadowej ścigałki "Crash Team Racing"??? Gdzie mechanika jazdy zchodzi na dalszy plan na rzecz bajerów i humoru zawartego w grze. Czy gameplay przynosi radochę coś na kształt CTR?
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#2
Jak X jest nastawiony na wyścigi z akcią. Model jazdy jest podobny do BurnOuta, lecz pojazdy nie driftują aż tak. Na trasie są różne bronie. Prócz zwykłych wyścigów mamy jeszcze walki na arenach, rozwalanie przeciwników na czas itp. W grze znajduje się tuning pojadów (wygląd i osiągi), dodatkowo jest to jedna z niewielu gier wyścigowych mającą SENSOWNĄ FABUŁĘ, różniącą się od innych. Nie jest jakaś fenomenalna, ale miło się ogląda przerywniki filmowe, a zakończenie jest ciekawie zrobione. Nie grałem w Crash Team Racing, ale patrząc na gamepleye, efekt jest podobny, czyli wyścigi nie rpóbujące być rzeczywiste. Ja kupiłem i nie żałuję.


Uważaj jednak. Jak będziesz kupować Jak x, to musisz uważać, to jedne z pierwszych kopii gier miały problem z autosave, które powodowało niszczenie zapisów gier na karcie).

"Master of Puppets im pulling your strings... Twisting your mind and smashing your dreams"
Odpowiedz
#3
Odświeżę temacik, bo tak jak taszor, takie tytuły jak Gran Turismo mnie nie kręcą, a przy Crash Team Racing fajnie mi się bawiło. Może dacie tu więcej opinii?
Czy to coś podobnego do CTR? Czy też jest pełno rozwalania na trasie? Popiszcie tu trochę jak graliście Smile
Odpowiedz
#4
(16-06-2011, 08:32)Dexter napisał(a): Odświeżę temacik, bo tak jak taszor, takie tytuły jak Gran Turismo mnie nie kręcą, a przy Crash Team Racing fajnie mi się bawiło. Może dacie tu więcej opinii?
Czy to coś podobnego do CTR? Czy też jest pełno rozwalania na trasie? Popiszcie tu trochę jak graliście Smile

Tak jest trochę rozwalania na trasie, dodatkowo masz też niektóre tryby, które polegają tylko NA NAWALANIU między graczami, a nie wyścigu.
Dodatkowo jest mp, ale nie wiem, cy jest do 2 czy do 4 graczy na jednej konsoli, bo nigdy nie miałem z kim zagrać >.<

"Master of Puppets im pulling your strings... Twisting your mind and smashing your dreams"
Odpowiedz
#5
Drodzy towarzysze pada.
Za mną kilka udanych sesji z tymże tytułem zatem spieszę z wyjaśnieniami.

Mądre przysłowie głosi, że „historia lubi się powtarzać”. Studio Naughty Dog to jeden z najbardziej zasłużonych developerów dla marki Sony. Na PS1 stworzyli oni legendę Crash’a Bandicoot. Genialną trylogię chodzonych zręcznościówek udanie zamknęli szalonymi wyścigami kartów, tworząc równie genialne „Crash Team Racing”.
Przychodzi nowa epoka, przychodzi PS2 i ambitne studio postanawia nie odcinać kuponów. Prawa do marki „Crash Bandicoot” zostają sprzedane, a Naughty Dog czymś na chleb zarobić musi. Na czarnuli debiutuje wspaniały duet bohaterów – Jak i Daxter. Przygody dwójki sympatycznych przyjaciół z miejsca zyskują uznanie zarówno graczy, jak i recenzentów. To pozwala na stworzenie pełnej trylogii. W tym momencie dochodzimy do momentu, w którym twórcy tych wszystkich wspaniałych gier postanawiają pożegnać swoje drugie dziecko, a w zasadzie bliźnięta. I tak jak u schyłku życia szaraka Crash i spółka zasiedli za sterami zwrotnych kartów, tak Jak i Daxter również odnaleźli w sobie rajdowe zacięcie…

Bohaterowie zostali wezwani na coś w rodzaju stypy po swoim starym znajomym, który niedawno wywinął haki. Okazuje się, że Krew (bo o nim tutaj mowa) jest przebiegłym skurczybykiem i niczym Jigsaw znany z filmowej sagi „Piła” potrafi straszyć zza grobu. Gagatek przed śmiercią otruł stypowe jedzenie i teraz wszyscy goście, którzy kosztowali specjałów mają duży problem. Jedyną możliwością na zdobycie antidotum jest wzięcie udziału w czterech zwariowanych turniejach wyścigowych.
Ot, i mamy pretekst do ścigania! Smile

Wczoraj ukończyłem w całości pierwszy z czterech turniejów i zacząłem drugi, co daje równe 30% ukończenia gry. Generalnie mogę powiedzieć, że póki co twórcy niczym szczególnym mnie nie zaskoczyli. Nie jestem miłośnikiem wyścigów i za grę zabrałem się wyłącznie ze względu na sentyment do wcześniejszych gier z cyklu. Mamy tu do czynienia z rywalizacją w kilku szalonych trybach:
1) Circuit Race - absolutna podstawa. To klasyczny wyścig, którego celem jest dojechanie do mety na jak najwyższym miejscu. I tak za pierwsze miejsce otrzymujemy zloty medal, który odpowiada trzem punktom. Srebro warte jest dwa punkty, a brąz – jeden. Kolekcjonowanie medali i punktów jest bardzo ważne, bowiem bez tego nie pchniemy fabuły do przodu. Po prostu kolejne wyścigi i wyzwania są zablokowane. Dopiero po zdobyciu odpowiedniej ilości punktów kłódka znika i można zacząć zabawę na nowo odkrytej trasie.

Co ciekawe w tym podstawowym trybie odczuwalna jest największa wada całej gry. Otóż nie ma większego znaczenia jak jadę, na którym jestem miejscu i na jakim poziomie są moje umiejętności. I tak losy wyścigu rozegrają się dosłownie na ostatnich metrach. Do tej pory nie udało mi się ani razu uciec od głównej stawki na więcej niż kilka metrów. Tak gra jest po prostu napisana, co mi się nie za bardzo podoba. Z jednej strony adrenalina pod koniec wyścigu. Z drugiej totalna olewka tego, co się dzieje przez 2/3 wyścigu.

„Jak X” jest nastawiony na nieustanną i efektowną akcję. Model jazdy jest skrajnie arcadowy, a sterowanie do bólu intuicyjne. Dodatkowo przed przystąpieniem do turnieju zmuszeni jesteśmy do przejścia krótkiego treningu objaśniającego sterowanie. Gaz – , hamulec/ślizg/drift – /. Prawda, że proste?
Całość sterowania dopełniają trigger’y. Pod nimi twórcy ukryli czynności, które są solą tej gry.
R1 – atak bronią ofensywną, która razi przeciwników jadących z przodu.
R2 – turbo.
L1 – atak bronią defensywną, która razi przeciwników jadących z tyłu, albo chroni bolid Jak’a.
L2 – skok, który wydaje mi się niezbyt przydatny.

Wszystkie bronie jak i turbo porozrzucane są tu i ówdzie na trasie, także gracz nie ma prawa się nudzić. Muszę przyznać, że tempo rozgrywki jest wysokie, co mi się oczywiście bardzo podoba. Odczuwam szacunek do spustu odpowiedzialnego za gaz i turbo. Trzeba z nich umiejętnie korzystać, bo o roztrzaskanie naszego bolidu nie trudno. Jeżeli tak się stanie, to naszym oczom ukazuje się efektowna animacja płonącego pojazdu, który zazwyczaj okraszony jest kąśliwym komentarzem dziennikarza. Turniej, w którym uczestniczymy jest bowiem transmitowany przez telewizję. Śmierć nie ma większego wpływu na rozgrywkę, bo odrodzenie następuje dosłownie chwilkę później i to praktycznie w tym samym miejscu.

Gra posiada całkiem sympatyczne smaczki jak możliwości tuningu, czy zmieniające się pory dnia. Fajnie jest sobie czasami zmienić oponki, przemalować wehikuł, czy dodać spoiler. Dodatkowo po każdym ukończonym wyścigu, w jakimkolwiek trybie, zdobywamy orby, które pełnią rolę waluty. Możemy za nie podnosić osiągi posiadanych pojazdów.


2) Freeze Race – Na trasie rozrzucone są zamrażacze czasu, w które trzeba wjeżdżać, aby dojechać do mety przed upływem pożądanego na medal czasu. Patent ten jest doskonale znany chociażby z „Crash Team Racing”. Zamrażacze zatrzymują upływ czasu na odpowiednio 2,5 albo aż 10 sekund.

3) Death Race – czyli rozpierducha na bogato. Naszym celem jest zabicie jak największej ilości małych przeciwników jadących z przodu. Możemy ich taranować wciskając turbo, albo eliminować za pomocą broni ofensywnych. Dla przykładu na złoty medal wymagane jest ubicie powiedzmy 180 przeciwników! Jazda i nieustanny atak – oto cała filozofia tego trybu. Warto jednak jechać szybko bowiem na drugim okrążeniu pojawia się mnożnik x2 za każdego ubitego rywala (na trzecim x3 itd.). Strasznie podoba mi się ten zabieg.

4) Kolejny tryb polega na utrzymywaniu się przez 10 sekund w stanie extra turbo.
Trzeba znaleźć na trasie specjalną moc, odpalić ją za pomocą R2 i trzymać ten spust. W tym momencie gra wgniata w fotel, a Ty czekasz aż upłynie upragnione 10 sekund i zaliczony zostanie punkcik. Oczywiście trudność polega na tym, żeby się nie rozbić. Mocarny tryb. Tutaj również pojawia się odpowiedni mnożnik w zależności od pokonywanego okrążenia.

5) Walka na otwartej arenie. Tutaj się z nikim nie ścigamy, a walczymy z przeciwnikami.

6) Zbieranie reliktów na otwartej arenie – tryb również znany z „Crash Team Racing”. Jest jednak jedna znacząca różnica. Na planszy nie jesteśmy sami. Walczymy z upływającym czasem, ale również z przeciwnikami, którzy potrafią zagarnąć cenny relikt sprzed nosa.

Uff, rozpisałem się. Pora kończyć. Póki co gra mi się bardzo podoba, bo cały czas się coś dzieje. Powyższe tryby eliminują uczucie znużenia, wprowadzają różnorodność. Jest dobrze. Big Grin Jak pojawi się coś nowego, to również przybędę z wyjaśnieniami. Wszak pokonałem dopiero niecałą 1/3 gry.

EDIT 09.12.2013

Za mną kolejne sesje i w tym czasie zdążyłem wyłapać następne dwa tryby rozgrywki w „Adventure”:
7) Tryb zderzeniowy – zabawa polega na taranowaniu pojazdów jadących z naprzeciwka. Warto przed takim wyścigiem wybrać najpotężniejszy, najcięższy pojazd bowiem zderzenia lekko wyprowadzają nasz bolid z równowagi. Im wózek cięższy, tym łatwiej nad nim zapanować. Tutaj również warto jechać szybko ze względu na mnożnik pojawiający się na kolejnych okrążeniach.

8) Polowanie na dinozaury
– to nie żart. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na otwartej arenie ujrzałem biegające jaszczury! Big Grin Trzeba do nich strzelać ile wlezie. Do tej pory tylko raz się spotkałem z tego typu zadaniem. Muszę przyznać, że trochę się tutaj pociłem na złoto. Dinusie są szybkie i zwrotne. W dodatku nie giną od jednego trafienia. Ułatwieniem jest fakt, że wystarczy je dotknąć (czyt. staranować) swoim autem, aby został zaliczony punkcik.


EDIT 18.12.2013


Przed momentem dobrnąłem do 100% ukończenia i w międzyczasie wychwyciłem kolejny nowy element gameplay’u:

9) Tryb współpracy drużynowej. Należy jak najszybciej dojechać do orba, a następnie zawieźć go do swojej bazy. Nie jest to jednak zadanie łatwe, bo wroga drużyna z impetem atakuje bolid Jak’a w celu odebrania cennego orba. Na całe szczęście w tym trybie nie jesteśmy zdani tylko na siebie. Członkowie naszej drużyny również mogą przejąć orba, a naszym zadaniem jest wówczas ich ochrona przed wrogimi autami. Nie ma większego znaczenia, kto zdobędzie największą ilość punktów. Liczy się zwycięstwo drużyny. Tyle teorii. W praktyce jest to w moim odczuciu najmniej rajcowny tryb rozgrywki. Tak na dobrą sprawę często nie wiedziałem co się dzieje na planszy i jeździłem trochę na oślep. Zazwyczaj moja drużyna odwalała za mnie większość roboty i dosyć szybko mogłem się cieszyć ze złotego medalu, który przyznawany jest za zwycięstwo drużyny.

Trochę statystyk. Tak jak wspominałem na wstępie gra podzielona jest na 4 turnieje. W każdym turnieju do zaliczenia jest 20 wyzwań, co w całej grze daje aż 80 „wyścigów” do zaliczenia. Dodatkowo dochodzą do tego 4 grand prix, które są jakby podsumowaniem każdego turnieju. To wszystko przekłada się na bardzo przyzwoitą żywotność tytułu. Mnie przejście gry zajęło 25 godzin i 5 minut co jest wynikiem więcej niż zadowalającym. Da się pewnie ukończyć szpila szybciej, ale ja uparłem się, że każde wyzwanie zaliczam na złoto. Big Grin I jestem trochę zaskoczony, że nie miałem z tym większych trudności. Gra jedynie kilka razy sprawiła, że solidnie się pociłem i kilka/naście razy musiałem powtarzać wyścig, aby zaliczyć go na złoto. Biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze produkcje Naughty Dog, Jak X wydaje mi się jedną z łatwiejszych gier do wymaksowania.

Produkcję uważam za jak najbardziej udaną. Moja ocena to 8/10. Z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu, kto chce odpocząć od ambitniejszych gier z rozbudowana fabułą. Wyścigi są niezwykle dynamiczne, a ich losy ważą się do ostatnich sekund. Mnogość trybów skutecznie podnosi miodność. Regularnie graczowi na placach boju towarzyszy idealnie dobrany soundtrack. Napomknę tutaj, że jeden z głównych motywów muzycznych jest bliźniaczo podobny do tego, którego miałem okazję posłuchać w „Prince of Persia: Warrior Within”. Odważne gitarowe brzmienia pięknie się komponowały z szybką rozgrywką. Do tego wszystkiego dochodzi sporo smaczków – możliwość tuningu, zmieniające się pory dnia, pracujące zawieszenie podczas wyścigu, czy wstawki filmowe.

Myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że Jak X wysłał swojego wielkiego poprzednika (Crash Team Racing) na zasłużoną emeryturę. Co prawda CTR nadal wygrywa świetnymi postaciami i humorem, ale gameplay w Jak X jest moim zdaniem lepszy.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Silent Hill 3 - Opinie Mr.Q 27 12460 21-11-2022, 13:40
Ostatni post: carenzop
  Darkwatch - opinie Kratos 9 6616 11-02-2020, 09:59
Ostatni post: Kraszu
  Opinie o ''XIII'' - czyli objawienie w sobotnią noc... Mr.Q 15 9150 14-03-2019, 10:27
Ostatni post: Kraszu
  Gran Turismo 3 - wasze opinie Antek2008 30 20984 24-01-2018, 20:51
Ostatni post: Draco
  Seria WRC - opinie Draco 8 8266 20-01-2018, 16:04
Ostatni post: Yohokaru
  Grand Theft Auto: Vice City, Vice City Stories... - Opinie Mr.Q 53 29050 24-09-2015, 09:21
Ostatni post: tomas1395
  POP:The Sands of Time-wasze opinie Kraszu 19 11521 17-06-2015, 18:18
Ostatni post: Spaidi
  Need for Speed: Most Wanted - opinie Mr.Q 5 3505 05-06-2015, 18:38
Ostatni post: miauryc

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości