Grand Theft Auto III - Opinie, stwierdzenia, przemyślenia...

[tr4c3r]

Spójrzcie na prawą rękę Claude'a na obrazku który przesłał Qwertyman czy tylko mi się wydaje że ma on tylko 4 palce? (:

[Mr.Q]

Fabuła zaliczona. Pękła w niecałe 3 noce, niestety w statystykach nie ma podanego czasu gry.
Grand Theft Auto III, to kawał dobrej gry. Bawiłem się naprawdę bardzo dobrze. Co prawda nieźle się też nawkurzałem, ale o tym za chwilkę.
Co najważniejsze: misje są ciekawe, pomysłowe, oryginalne. Miasto ma swój charakterystyczny, ponury klimat, co zachęca do jego eksploracji. Dużą rolę odgrywa też kapitalna muzyka. Przez pierwszą część gry, nie chciało mi się wychodzić z wozu, gdy w tle leciało ''Push it to the limit''
2 największe minusy gry: brak mapy, brak szybkiego restartu misji. Jeśli zginiemy podczas wykonywania zadania, jesteśmy zmuszeni wracać się przez 2 wyspy, by ponownie pobrać quest, a następnie przejechać ponownie przez 2 wyspy aby dotrzeć do celu. Masakra...

Gra otrzymuje ode mnie 8+/10. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie grał

Teraz biorę się za Vice City, które jak dotąd ukończyłem tylko na PC

[PaultheGreat]

Wstyd się przyznać, ale z omawianą w temacie częścią serii "Grand Theft Auto" nie miałem niestety żadnej styczności. Spędziłem dużo czasu przy "Vice City" oraz "San Andreas", a także jako dziecko zagrywałem się w "GTA2" i jakoś ominęła mnie trójeczka. Pamiętam, że w 2001 roku rodzice kupili komputer, ale mnie jakoś specjalnie do niego nie ciągnęło - wolałem spędzać czas na dworze z kolegami. Jednak od czasu do czasu siedziałem przed komputerem godzinkę dziennie i grałem w gry, których nazw nawet nie pamiętam. O trzeciej części "GTA" usłyszałem po raz pierwszy gdzieś w okolicach 2002 roku. Koledzy akurat grali i rozmawiali na jej temat. Mówili coś o jakimś moście, że trzeba przez niego przeskoczyć itp. Zupełnie nie byłem w temacie, dlatego nie brałem udziału w rozmowie i tylko słuchałem.

Rok później była premiera kolejnej części. Wtedy to zacząłem już grać na poważnie i wspólnie ze wspomnianymi kolegami ogrywaliśmy różnego rodzaju gry. Nie posiadałem jeszcze internetu, to też musiałem liczyć na swojego kolegę. Oczywiście po znajomości pobrał mi "Vice City" z internetu i nagrał na dwóch płytach CD (nie wiem, czy dokładnie na dwóch, ale na pewno nie była to jedna). Po zainstalowaniu gry na dysku zacząłem swoją przygodę z serią "GTA" (co prawda wcześniej epizodycznie grywałem w "GTA2", jednak nie w tym rzecz). Pisałem już w temacie poświęconym tej pozycji, dlatego nie zamierzam się powtarzać.

W przyszłości chciałbym ograć ten tytuł i nadrobić zaległości. Mimo wszystko na chwilę obecną zamierzam powrócić do słonecznego "Vice City", a na deszczowe(?) "Liberty City" przyjdzie jeszcze czas.

[Draco]

Bardzo polecam zagrać w ten tytuł. Moim zdaniem jest bardzo klimatyczny i oddaje wielkomiejską atmosferę. Jest to także pierwsza część GTA w całości przedstawiona w 3D więc tytuł bardzo przełomowy. Mostu o którym słyszałeś nie trzeba przeskoczyć, a jest on odblokowywany w dalszej części fabuły

[ashin]

Tak wielki przełom dla serii GTA. Mimo wszystko nie przypadł mi do gustu, jakoś nie przełamałem się i nie przeszedłem całości. Jednak mimo wszystko spędziłem z tą grą kilka dobrych chwil. Pewnie zagrałem w nią nie w tym czasie co trzeba. W dniu premiery pewnie doznawałbym orgazmu z każdym ruchem, z biegiem czasu po wyjściu VC w którym się zakochałem nie wzbudzała ona już we mnie tak gorących emocji. Zresztą ja mam spaczony gust bo SA już w ogóle mi się nie podobało.

[Mr.Q]

Zresztą ja mam spaczony gust bo SA już w ogóle mi się nie podobało.

Mi się też nie podobało, najgorsza część Nie wiem, co ludzie w tym widzą. Ten klimat gangsta-czarnuchów jest dobijający + te Simsowe wstawki z pakowaniem na siłce, robieniem dziar, jedzeniem, przebieraniem.

Ale podstawowa III-eczka dla mnie świetna .