[Recenzja] Samurai Shodown: Warrior's Rage
#1
Osławiona głównie w Japonii seria bijatyk potrzebowała zmian, szybko. Konwencja dwuwymiarowego naparzania się po buźkach przestała już wystarczać, kiedy to premierę zaliczyła nieziemsko wydajna wówczas konsola PlayStation. Niesamowity sukces Namco, które poszło w nieznane tworząc bijatykę w 3D spowodował istne trzęsienie ziemi w branży rozrywki elektronicznej. Można by sądzić, że dwa wymiary to już przeżytek, kiedy przeciętny japończyk może kupić Tekkena 3 w pełnym trójwymiarze z fotorealistyczną grafiką, czy też Bloody Roar 2, które od niespełna roku króluje już w tym gatunku.
SNK, znane jako "Nowy Japoński Projekt" (jap. Shin Nihon Kikaku) musiało coś zrobić ze swoją wiodącą produkcją. Włodarze ekipy stwierdzili, że wrzucają następny bieg. "Idziemy w 3D".

Dwudziesty drugi grudnia, 1999. Data ta zapewne nikomu z nas nic nie mówi, ale wielu pasjonatów serii mogłoby powiedzieć o niej wiele. Tego dnia na półkach sklepowych ukazuje się

[Obrazek: SLUS-01039.jpg]
Samurai Shodown: Warrior's Rage.

Zagorzali nabijacze "Perfect Win'ów", znanych w tej serii odpowiedników Tekken'owego 'Perfecta', mówią - co to jest? Twórcy zerwali z konwencją i poszli z duchem czasu. Z poprzedniej serii została jedynie trójka wojowników, cała pozostała dziewiętnastka to zupełnie nowe persony. Seria fabularnie ułożona jest w dziewiętnastnym wieku, a dokładnie w roku 1811. Fabuła koncentruje się wokół całej serii, dziejąc się dwadzieścia lat po części poprzedniej. Zgodnie z tytułem, gra opiera się na japońskiej kulturze, czerpiąc garściami z tematyki ninjutsu, samurajów czy też demonów. Pokierować możemy zatem całkiem zróżnicowaną gamą wojowników - od mistrza klanu ninja - Hanzo Hattoriego, po Samurajów i różne mityczne kreatury. W odróżnieniu od Tekkena, Samurai Shodown podąża za ideą z SoulCalibur'a, gdzie walczymy za pomocą różnego rodzaju broni białej.

Era samurajów jest już u schyłku. Trójka złych osobników zamierza przejąć kontrolę nad krajem, tworząc "świat na wyłączność dla wybrańców". Formują wtenczas grupę zwaną "Trzy Miecze Dominacji" i zaczynają wprowadzać swój niecny plan w życie. Kilkunastu śmiałków wyrusza w podróż, aby powstrzymać powstanie. Każda z postaci ma swoje powody, dla których próbuje dobrać się do głównego antagonisty produkcji - lidera "Trzech Mieczy Dominacji" - Oboro. Za głównego protagonistę zatem uznać można Kuki Seishiro, który to zostaje wysłany przez swoich przełożonych, aby wyeliminować problematyczną trójkę - lidera o imieniu Oboro - sprawiającego wrażenie bezbronnego, malutkiego starca, który za pomocą magii "zdalnie steruje" ogromnym mieczem, Tohmę Kuki'ego - piekielnie szybkiego i wprawnego szermierza oraz kapitana wojennego trójcy, który jest bratem Seishira i chce posiąść jego miecz, aby okiełznać jeszcze większą moc, oraz Mikoto, kapłankę trójcy, która potrafi manipulować czasem.

Od strony technicznej gra nie prezentuje może szczytu możliwości platformy, ale dzięki świetnym efektom towarzyszącym specjalnym ciosom oraz ręcznie rysowanym lokacjom może zachwycać. Podczas walki przygrywa nam genialna japońska ludowa muzyka, a odgłosy walki i różnych innych efektów również stoją na wysokim poziomie. Zaimplementowano zupełnie nowy system pasków energii, gdzie na każdego wojownika przypadają trzy - pierwszym jest zielony, po zbiciu którego pojawia się drugi, żółty, nieco krótszy od poprzedniego. W końcu, kiedy postać jest już na granicy śmierci, pasek zmienia kolor na czerwony, najkrótszy ze wszystkich. Możemy wtedy wybuchnąć gniewem i przeszyć przeciwnika, eliminując go w ułamku sekundy. Wszelkim ciosom specjalnym towarzyszą miłe dla oka błyski i zaciemnienia tła oraz ciekawa praca kamery, co skutkuje bardzo efektownymi finisherami.

[Obrazek: Samurai_Shodown_WR_2.jpg]
System pasków energii w akcji.

No dobra, świetnie - powiecie. Ale jak się w to gra? Otóż - gra się w to genialnie! Nie jest to może dynamika rodem z dwuwymiarowych fighterów pokroju Street Fightera czy też nawet poprzednich części serii Samurai Shodown, ale nadal jest to bardzo fajne tempo, które nie pozwala nam wyjść ze skupienia nawet na chwilę. Ciosy wyprowadza się intuicyjnie, gdzie mamy ciosy lekkie i mocne, mamy również kopnięcia i uniki. Możemy też "tauntować" przeciwnika, co jest chyba stałym elementem każdej bijatyki. Dla bardziej wymagających graczy czeka kilka poziomów trudności oraz Command List do poznawania sporej gamy ciosów. Każda postać zachowuje się inaczej i walczy za pomocą innego stylu. Wprawna ręka może bardzo szybko zakończyć potyczkę, używając kilku wymyślnych combosów i ciosów specjalnych, a kończąc na wybuchnięciu gniewem (można to zrobić po załadowaniu się paska gniewu, który to zwiększa się wraz z otrzymywanymi i zadawanymi ciosami, a spada, gdy tempo walki zwalnia) i skończyć piekielnie efektywnym przebiciem przeciwnika (czyżby ostra inspiracja stylem Yoshimitsu z Tekkena?).

[Obrazek: hqdefault.jpg]
Grywalny niegrywalny Oboro.

Wychwalania tytułu nie byłoby końca, gdyby nie wady, które jednak są. Do nich zaliczyć można wychodzącą niejednokrotnie na wierzch nieporadność kontrolowanych postaci, gdzie czasami nie jesteśmy już w stanie zablokować ciosu specjalnego przeciwnika, który po trafieniu wytrąca nam oręż z ręki. Kolejną wadą jest dosyć mała elastyczność tytułu, gdzie po odblokowaniu wszystkich postaci i poznaniu ich historii w trybie Story Battle, nie ma tak na prawdę co robić. Jest co prawda tryb dla dwóch graczy, ale co robić, gdy nie ma nikogo w pobliżu? Brakuje jakichś ciekawszych trybów, które urozmaiciłyby rozgrywkę i znacznie ją wydłużyły. Jest co prawda tryb odblokowywania artworków, polegający na wybieraniu jednej z dwóch kart, ale jest to nudne i prawdę mówiąc tylko dla wyjadaczy serii. Skoro weszliśmy na temat braków, to brakuje również legendarnych postaci z poprzednich części serii. Wielu fanów skrytykowało również nowy system pasków życia, który opisałem wyżej, którego wprowadzenie zaburzyło płynność potyczek (po każdym zbiciu paska jest chwila przerwy, gdzie postać podnosi się z ziemi i dostaje taunta od przeciwnika). Tytuł wbrew oczekiwaniom twórców nie spotkał się z przychylnymi opiniami recenzentów i graczy. Zamiast podbić rynek konsolowych bijatyk, okazał się sporą klapą. Uznawany jest za ciemny okres w historii SNK i jest prawdopodobnie czynnikiem, który doprowadził do wymarcia serii i niemal upadku całego SNK.



Każdy powinien na własnej skórze doświadczyć tego tytułu, nie tylko fani serii, również niewtajemniczeni gracze. Szczególnie polecam ten tytuł osobom, które na codzień mordują Tekkena, jako fajną odskocznię i spróbowanie czegoś zgoła odmiennego.
Odpowiedz
#2
Kolejny raz przyszło mi czytać na forum tekst na przyzwoitym poziomie traktujący o nieznanym mi wcześniej tytule. Bardzo ładnie przedstawiłeś z czym należy "jeść" ten tytuł tj. przybliżyłeś branżowe zawirowania, opisałeś pokrótce fabułę i wiążący się z nią klimat. Gra jednak po przeczytaniu tego tekstu zostanie przeze mnie zapomniana... Po prostu nie dość, że nie są to moje klimaty, to jeszcze gameplay wydaje się do mnie nie przemawiać. W każdym razie lektura Twojego tekstu była przyjemnością.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#3
W swojej karierze mordowałem na PS1 trzy bijatyki. Były to Tekken 3, Soul Edge oraz Bloody Roar 2, które z tej trójki wspominam chyba najmilej. Opisywana pozycja nie jest zapewne zła, ale że nigdy nie ogarniałem bijatyk SNK, pochodzę do tego jak do jeża. Sam tekst bardzo dobrze napisany, jak na pierwszy raz, fajnie prezentują się obrazki z podpisami. Widziałem kilka powtórzeń, ale to jest mało istotne, bo całość czyta się naprawdę fajnie. Zachęcam do pisania i szkolenia przy tym swojego warsztatu, bo kolega ma potencjał Smile
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#4
Dobra recenzja Makaveli. Szkoda, że nie mam za co rozsmarować cię po ścianie. Tongue Na tym forum bijatyki cieszą się wśród recenzentów szczególnym powodzeniem. Ashin opisał szereg wirtualnych mordoklepek, o których nie miałem wcześniej pojęcia. On był prawdziwym pasjonatem tego gatunku. Masz bardzo przystępny styl pisania, co mnie niezmiernie cieszy. Takich userów nam potrzeba. Smile

Najbardziej spodobał mi się akapit poruszający wątek fabularny. Zła grupa Trzech Mieczy Dominacji chce przejąć władzę nad krajem, ale nie pozwoli im na to braciszek jednego z tych złych - niejaki Kuki Seishiro. Robi się ciekawie. No i ten dziadzia czarodziej, Oboro zdaje się być intrygujący.

W grę raczej nie zagram, ponieważ po bijatyki sięgam w zasadzie wyłącznie podczas domowych imprez rywalizując z bratem, albo kumplami. Zazwyczaj rządzi wówczas Tekken, do którego to jestem po prostu przyzwyczajony.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#5
Polecam obejrzeć walkę z Oboro - jest to tak klimatyczne, że potrafi zjeżyć włos. Jego głos, śmiech i ogólnie cała ta rozkminka z kontrolowaniem tego wielkiego miecza jest niezwykle nowatorska i po prostu - świetna.

Dzięki za przychylne opinie, niedługo może wrzucę coś bardziej rozbudowanego, o jakimś bardziej rozbudowanym tytule Tongue
[Obrazek: senna1.png][Obrazek: Makaveli0160.png] [Obrazek: senna%202.png]
Odpowiedz
#6
Jest bardzo dobrze, a jak na pierwszy raz to nawet lepiej. Zresztą w ogóle nie widać tego, że to twoja pierwsza recenzja. Wyłapałem ze 3 błędy w pisowni wyrazów, ale rozmieszczenie akapitów, obrazków, podpisów i przecinków (co ostatnio wymiera w narodzie) jak najbardziej okej. Bijatyki 1 na 1 to niezbyt moja bajka i ja bym się nigdy nie podjął recenzji akurat gry z tego gatunku, ale tobie udało się mnie na przykład nie zanudzić, a to najważniejsze tak myślę. Mimo szczerych chęci na grę mnie nie namówiłeś, ale to akurat nie twoja wina.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Recenzja] Alien: Resurrection Mr.Q 10 21809 20-08-2015, 21:02
Ostatni post: Michal_burnout
  [recenzja] Heart of Darkness Kraszu 10 15727 21-01-2015, 08:38
Ostatni post: Kraszu
  [Recenzja] Skullmonkeys. Makaveli 4 9482 16-01-2015, 22:29
Ostatni post: Mr.Q
  [Recenzja] Syphon Filter, czyli MGS dla ubogich. Makaveli 4 9376 14-01-2015, 14:34
Ostatni post: QDI
  [Recenzja] MediEvil 2 Makaveli 4 9756 09-01-2015, 02:44
Ostatni post: Berion
  [Recenzja[Dynasty Warriors ashin 0 5814 28-12-2014, 12:34
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Ape Escape ashin 0 5674 14-12-2014, 14:53
Ostatni post: ashin
  [Recenzja]Crusader No Remorse ashin 0 7418 30-10-2014, 14:35
Ostatni post: ashin

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości