24-08-2012, 01:02
Mimo dość późnej godziny, postanowiłem napstrykać kilka słów o tym jakże znanym i szanowanym tytule.
Dead to Rights II to dynamiczna gra akcji, w której wcielamy się w postać Jacka Slate'a, policjanta który ma za zadanie uratować sędziego, który jest przyjacielem jego ojca. Więcej o fabule nie wiem, to nie opowiadana historia gra w tym tytule pierwsze skrzypce
Omawiany tytuł należy do tego gatunku strzelanek, który pozwala graczowi rozwalić się wygodnie na fotelu, iść postacią do przodu i nie myśleć o niczym. Akcja przedstawiona jest z widoku trzeciej osoby. Przechodzenie kolejnych poziomów polega tylko i wyłącznie na eksterminacji kolejnych hord wrogów.
A tych jest w zatrzęsienie! Przeciwnicy pojawiają się na planszy w nieskończoność, wyskakują zza rogów niczym majeran z rosołu. Celowanie odbywa się automatycznie. Wciskamy R1, celownik sam ląduje na przeciwniku. Nam pozostaje tylko wcisnąć spust. A należy robić to szybko, gdyż przeciwników stale przybywa...
W grze walczymy oczywiście bronią palną, ale są i takie etapy, w których walczymy tylko pięściami i bronią białą. Możliwości waleczne naszego Jacusia są spore. Mamy ciosy pięścią i kopniaki, parę prostych combosów. W grze zawarto również pasek mocnego ataku. Możemy użyć go co chwilę aby szybko i efektownie wykończyć przeciwnika, wykorzystać go jako żywą tarczę, lub zawołać towarzyszącego nam psa, aby zaatakował danego wroga. Z gleby podnosić możemy kije do baseballa, butelki, deski z gwoździami.
Ale ale! To jeszcze nie koniec niespodzianek. Dżaki to drugi Max Payne, autorzy chcąc poszerzyć jego wachlarz ruchów zawarli w grze bullet time. Niestety - skoczyć możemy (o ile się nie mylę) tylko do przodu. Efektowne odskakiwanie na boki czy w tył nie zostało uwzględnione. Użyłem tego trybu może 3 razy podczas dwóch nocek z tytułem, ale niech będzie, dobrze że jest.
Grafika jest raczej przeciętna. Przeciwnicy są tacy sami, modeli jest zaledwie garstka. W grze zdarzają się ładniejsze lokacje, ale ogólnie jest dość szaro-buro. Większość tekstur jest płaska jak deska do prasowania. Tempo akcji jest jednak na tyle szybkie, że nie zwracamy zbytnio uwagi na dekorację wnętrz.
Gra jest monotonna, durna i przygłupawa, ale muszę przyznać, że w tym tytule całkiem mi to odpowiada. Idę sobie wesołym kroczkiem, rozwalając po drodze każdego kto się nawinie. Nikt mnie o nic nie pyta, u mego boku podskakuje wierny psiak, przeciwnicy są zawsze chętni do walki.
Tytuł z pewnością nie jest dla każdego, ale jeśli akurat szukamy mało ambitnej rozrywki przed kosnolą, lepiej trafić nie można.
Dead to Rights II to dynamiczna gra akcji, w której wcielamy się w postać Jacka Slate'a, policjanta który ma za zadanie uratować sędziego, który jest przyjacielem jego ojca. Więcej o fabule nie wiem, to nie opowiadana historia gra w tym tytule pierwsze skrzypce

Omawiany tytuł należy do tego gatunku strzelanek, który pozwala graczowi rozwalić się wygodnie na fotelu, iść postacią do przodu i nie myśleć o niczym. Akcja przedstawiona jest z widoku trzeciej osoby. Przechodzenie kolejnych poziomów polega tylko i wyłącznie na eksterminacji kolejnych hord wrogów.
A tych jest w zatrzęsienie! Przeciwnicy pojawiają się na planszy w nieskończoność, wyskakują zza rogów niczym majeran z rosołu. Celowanie odbywa się automatycznie. Wciskamy R1, celownik sam ląduje na przeciwniku. Nam pozostaje tylko wcisnąć spust. A należy robić to szybko, gdyż przeciwników stale przybywa...
W grze walczymy oczywiście bronią palną, ale są i takie etapy, w których walczymy tylko pięściami i bronią białą. Możliwości waleczne naszego Jacusia są spore. Mamy ciosy pięścią i kopniaki, parę prostych combosów. W grze zawarto również pasek mocnego ataku. Możemy użyć go co chwilę aby szybko i efektownie wykończyć przeciwnika, wykorzystać go jako żywą tarczę, lub zawołać towarzyszącego nam psa, aby zaatakował danego wroga. Z gleby podnosić możemy kije do baseballa, butelki, deski z gwoździami.
Ale ale! To jeszcze nie koniec niespodzianek. Dżaki to drugi Max Payne, autorzy chcąc poszerzyć jego wachlarz ruchów zawarli w grze bullet time. Niestety - skoczyć możemy (o ile się nie mylę) tylko do przodu. Efektowne odskakiwanie na boki czy w tył nie zostało uwzględnione. Użyłem tego trybu może 3 razy podczas dwóch nocek z tytułem, ale niech będzie, dobrze że jest.
Grafika jest raczej przeciętna. Przeciwnicy są tacy sami, modeli jest zaledwie garstka. W grze zdarzają się ładniejsze lokacje, ale ogólnie jest dość szaro-buro. Większość tekstur jest płaska jak deska do prasowania. Tempo akcji jest jednak na tyle szybkie, że nie zwracamy zbytnio uwagi na dekorację wnętrz.
Gra jest monotonna, durna i przygłupawa, ale muszę przyznać, że w tym tytule całkiem mi to odpowiada. Idę sobie wesołym kroczkiem, rozwalając po drodze każdego kto się nawinie. Nikt mnie o nic nie pyta, u mego boku podskakuje wierny psiak, przeciwnicy są zawsze chętni do walki.
Tytuł z pewnością nie jest dla każdego, ale jeśli akurat szukamy mało ambitnej rozrywki przed kosnolą, lepiej trafić nie można.