Lotus 97T - relacja z budowy.

[Makaveli]

Laserowy druk z tego, co zauważyłem ma skłonność do "łamania się" w miejscach zginania elementu. Dużo trzeba retuszować tam, gdzie wymagane jest fikuśne zgięcie. Ciekaw jestem, jak zareaguje z lakierem, bo mam zamiar psiknąć dla uzyskania połysku.

[mattek]

Oczywiście, lakierowanie bezbarwnym jak najbardziej wskazane. Utrwala to model i daje jeszcze lepszy efekt.

[Makaveli]

Słyszałem, że toner się lubi rozpłynąć w reakcji z lakierem. Zobaczymy, mam kilka zapasowych wydruków - przetestujemy. Nie ma sensu ryzykować całej konstrukcji wymęczonej przez kilkadziesiąt godzin.

[mattek]

Sprawdzałem kiedyś wydruk atramentowy... uwaga: lakierem do paznokci
Nic się nie działo i wychodziło całkiem znośnie.

[Makaveli]

Ja to mam w planach puszeczkę czegoś do samochodu Zobaczymy. Jutro dokończę pewnie karoserię i zabiorę się za ogumienie.

[mattek]

Okej, czekam na kolejne aktualizacje relacji.

[Makaveli]

Wynalazłem idealną rzecz, która zastąpiła niezbyt stabilne papierowe osie - wykałaczka do szaszłyków okazała się idealnym rozwiązaniem - jej średnica jest idealna - pasuje na styk. Obecnie pociągnąłem ją srebrnym lakierem, schnie. Wykonałem również tylny dyfuzor - wewnętrzne burty zostały przewidziane przez autora modelu, zewnętrzne musiałem wykonać we własnym zakresie. Tymczasem zabiorę się za sklejenie wanny z resztą bolidu - fotki niebawem!

EDIT:

Poranne posiedzenie przy warsztacie owocowało, powiedziałbym, znacznym postępem.

Ukończony dyfuzor.




Rzuty pokrywy bloku silnika.






Spasowanie elementów na sucho.

Wieczorem pewnie dłubnę przy zawieszeniu i ogumieniu i zacznę ładować to wszystko do jednego wora, łącząc poszczególne elementy ze sobą w spójną całość.

[RafalKa]

Polecam zaopatrzyć się w tego rodzaju skalpel - kosztuje tylko dyszkę, a genialnie się nim pracuje:

Sam kiedyś z takiego korzystałem i o ile dobrze pamiętam to był w zestawie z trzema innymi + wymienne końcówki o których wspominasz (łopatka, szerokie/cienkie, do koloru i wyboru)

[Makaveli]

Sam kiedyś z takiego korzystałem i o ile dobrze pamiętam to był w zestawie z trzema innymi + wymienne końcówki o których wspominasz (łopatka, szerokie/cienkie, do koloru i wyboru)

Ten mój akurat był z jedną, taką jak na zdjęciu. W zupełności wystarcza do takich prac nad modelami. Nie ma tam raczej elementów, które wymagałyby jakiejś innej techniki czy innego ostrza. Tak czy inaczej, rodzajów jest ogromny wybór, od tasaczków po nawet takie sierpowate kształty.

[mattek]

Wygląda coraz konkretniej. Kibicuję Ci, aby udało się to skończyć.