Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
10-07-2013, 12:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-07-2013, 23:08 przez Kratos.)
Mimo, że brzmi to jak żart i nie chce mi się wierzyć w to, ale chyba muszę. Słowa padły z ust samego prezesa Nintendo, więc nie jest to jakiś kolejny analityk typu "znafca".
Satoru Iwata odpowiedział dlaczego gry w tych czasach robią się coraz prostsze. Wyjawił, że jego firma przeprowadzała na nowych "graczach" (w cudzysłowie, bo graczami bym ich nie nazwał) eksperymenty, które polegały na przejściu klasycznego Mario. Wyniki okazały się zatrważające, bo większość nie potrafiła nie tylko przejść poszczególnych etapów gry, ale nawet ogarnąć sterowania, które to przecież jest intuicyjne do bólu. "Gracze" ci zaproponowali także, żeby uprościł ten tytuł dając Mario do ręki miecz czy karabin. Nie wiem jak wy, ale ja jestem w szoku.
Źródło i więcej informacji
EDIT: Okazało się, że news został zmyślony. Polskie portale i przy okazji głupi ja, który ich nie sprawdziłem kolejny raz wykazały się "profesjonalizmem".
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 2154
Liczba wątków: 61
Dołączył: 15-04-2012
Kim są ci gracze?
Tapnięte z iPhone 3GS
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
Ja również jestem w szoku.
Super Mario Bros to jedna z moich gier życia. Swego czasu byłem w tym tak obcykany, że udawało mi się przechodzić całą grę bez skrótów (wszystkie plansze) na trzech życiach, które gra dawała na starcie. Mario to wcale nie jest łatwa gra. To dosyć wymagający, zręcznościowy tytuł, ale fakty opisane w artykule są zdumiewające. Pierwszy level jest przecież banalnie prosty. Nie umieć ogarnąć sterowania? Jaka inna gra oferuje bardziej intuicyjne sterowanie? Bo wg mnie takowa nie istnieje.
Jak tak dalej pójdzie to gry będą przechodziły się same. Nie jestem z tego dumny. Gra musi stanowić jakieś wyzwanie.
Liczba postów: 1103
Liczba wątków: 119
Dołączył: 29-09-2011
W dalszym ciągu powstają produkcje dla 'starych wyjadaczy', głównie dzięki zapaleńcom tworzącym je i chwała im za to!
Prawdę mówiąc, same wnioski pana Satoru mnie jakoś specjalnie nie zdziwiły, tak jest i taka niestety albo i stety jest smutna prawda. Gracze bardzo szybko się zniechęcają, nie chcą wyzwań tylko po prostu przysiąść i przejść grę bawiąc się przy tym fajnie i niezobowiązująco. Druga strona medalu jest taka, że większość tych cierpliwszych graczy stawia na gry MP i bardzo wiele producentów to zauważa. Traktują po macoszemu tryb single, żeby stworzyć kolejny mocny produkt na rynku przyciągający graczy na długie godziny w trybie multi
Liczba postów: 16
Liczba wątków: 3
Dołączył: 30-05-2013
Niestety smutna rzeczywistość. Oni w contrze z nesa by nawet kroku nie uszli jak mają problem z super mario bros I

A gry co same się przechodzą o już niestety są, tak zwane samograje, gdzie wyświetla się na pół ekranu jaki guzik wcisnąć, aby zabić wroga.
Liczba postów: 1000
Liczba wątków: 75
Dołączył: 05-03-2011
A tak szczerze to ile gier na pegazusa (NES-a) udało wam się przejść

?? Na palcach jednej ręki mogę swoje policzyć, głównie z powodu braku zapisu. W Mario zatrzymałem się bodajże na 8.5 (skurczybyki z młotkami). Nawet nie wiem czy niektóre gry miały w ogóle koniec X) .
Liczba postów: 2154
Liczba wątków: 61
Dołączył: 15-04-2012
Może ci gracze są upośledzeni? Jak nie potrafią sterować Mario.
Tapnięte z iPhone 3GS
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
(10-07-2013, 22:26)Simion napisał(a): (skurczybyki z młotkami).
W moich kręgach na te stworki mówiło się "babki". Nie pytajcie dlaczego, bo nie mam pojęcia. "Babki" i już.
A generalnie nawiązując do Twojego posta: gry na NES były z pewnością trudniejsze od tych współczesnych, ale głównym problemem był brak zapisu. Kończyły się życia to i entuzjazm gracza się kończył. Nikomu nie chciało się mozolnie przechodzić wszystkiego od nowa i liczyć na łut szczęścia, że za kolejnym razem uda się dojść kawałek dalej. Kilka gier przeszedłem od dechy do dechy, ale to dosłownie kilka. O swoich ulubionych grach wspominałem
tutaj.
Liczba postów: 2154
Liczba wątków: 61
Dołączył: 15-04-2012
Ja jak grałem w Aladyna na SNES (konsola jest świetna, musicie to mieć) to po prostu dawałem pauzę i wyłączałem TV

Ale w SNES była już moda na tzw. Password (wooow) w którym trzeba było dobrać odpowiednią kombinację i dostawałeś się na konkretny poziom czy tam epizod. Po prostu np. po ukończeniu epizodu 3 pokazywało się hasło dla epizodu 4 i trzeba było zapisać na kartce

Niewiele mam wspomnień z grami, bo jak byłem mały to bardzo mało grałem, tylko na SNES. Do tej pory za to pamietam hasło na poziom z zimą:
Dżin - abu - Aladyn - dziadek (sułtan)
Tapnięte z iPhone 3GS
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Uwierzyliście w to? To dobrze, bo się okazało, że to fejk... Tak coś myślałem, że za bardzo się zdziwiłem. News po prostu pochodzi z jajcarskiej strony, która sama sobie wymyśla tego typu wiadomości i wywiady.
Co do tematu trudności gier na Pegaza to ja kilka przeszedłem. Dizzy'ego nie mogę sobie wybaczyć, bo do tej pory nieskończony. Też zdarzyło mi się, że wyłączałem tv i zostawiałem włączoną konsolę, ale zupełnie nie wiedziałem wtedy czego się spodziewać i zawsze był strach, że konsola wybuchnie po jakimś czasie ;D
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!