Ankieta: Którą z gier z serii Prince of Persia uważasz za najlepszą w serii?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Prince of Persia: The Sands of Time
50.00%
3 50.00%
Prince of Persia: Warrior Within
16.67%
1 16.67%
Prince of Persia: The Two Thrones
33.33%
2 33.33%
Razem 6 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Grałeś w Prince of Persia ? Jakie masz wrażenia ?
#61
Miałem co prawda zabrać się za „Jak X”, ale z racji tego, że Poczta Polska nie grzeszy szybkością w realizacji przesyłek, postanowiłem odpalić testowo ostatnią odsłonę PoP dostępną na PS2 – Dwa Trony. Moje testy okazały się opłakane w skutkach. Bite 3 godziny grania i wstępne uzależnienie. Żagnaj Jak, witej Prince.

Ograłem wcześniej Piaski Czasu oraz Duszę Wojownika i zapewne dlatego w wieńczącej trylogię odsłonie czuję się znakomicie. Gra okazała się dla mnie wyjątkowo przystępna w opanowaniu i od samego początku sprawia mi ogromną radochę. Odnoszę wrażenie, że The Two Thtones jest produktem pośrednim między dwoma wcześniejszymi częściami. Od początku gracz jest raczony rozbudowanymi elementami platformowo – zręcznościowymi, co ja osobiście uwielbiam. Szybko jednak Książę daje się również poznać jako zabijaka znany z WW. Wszystko jest w moim odczuciu idealnie zbalansowane. Dla mnie niezwykle istotny jest fakt, że klimat uległ zmianie. Mroczna oprawa znana z Duszy Wojownika nie za bardzo mi się podobała. Tutaj jest „jaśniej”, co zaliczam na duży plus.

Koledzy wyżej w zasadzie opisali tę grę od góry do dołu i aż nie mam czego dodać od siebie. Może to, że gra posiada wypaśne intro jak i przerywniki filmowe podczas rozgrywki właściwej. Q psioczył konkretnie na ubywające w zastraszającym tempie punkty życia Księcia, kiedy ten przebywa w alternatywnej formie. Bardzo się tego patentu obawiałem, bo presja czasowa nie jest niczym przyjemnym w grze, w której trzeba się zastanawiać nad pokonywaniem kolejnych lokacji. Na całe szczęście strach ma tylko wielkie oczy. Mam za sobą bodajże już ze trzy takie fragmenty rozgrywki i jakoś szczególnie nie odczułem frustracji. Przyznaję jednak, że gra zwykłym Księciulkiem jest o wiele przyjemniejsza.

Fenomenalny pomysł to opcja speed kills. Dzięki temu gra pozyskała subtelny akcent skradankowy. Niestety zgadzam się tutaj z Sandinistą – twórcy mogli dosłownie o pół sekundy wydłużyć czas na reakcję dla gracza. Mnie regularnie zdarza się spartolić tę sekwencję i wówczas jestem zmuszony do dłuższej, normalnej walki.

(18-11-2012, 21:20)Mr.Q napisał(a): (…) pograłem już kilka minut i mam wrażenie, że niektóre akrobacje zostały dołożone trochę na siłę. Czy tylko dla mnie odskakiwanie po skosie od wystających w ścianie kratek wygląda głupio? Książę wygląda w tym momencie jakby włączył dopalacze w kapciach.
Spostrzeżenie może i trafne, ale mnie kompletnie to nie przeszkadza. Wprost przeciwnie. Doceniam to, że twórcy pomimo bardzo wysokiego poziomu akrobatyki zaimplementowanej w poprzedniczki, ponownie potrafili wymyślić coś nowego, co może się podobać. Dodatkowo byłem mocno zaskoczony, [spoiler] kiedy nagle było mi dane poprowadzić rozpędzony rydwan przez zatłoczone uliczki Babilonu. [/spoiler] Gra jest połączeniem wszystkiego co najlepsze w SoT oraz WW, ale jednocześnie ma pomysł na siebie.

Nie mam pojęcia jaki procent gry udało mi się przejść, ale jak do tej pory nie napotkałem żadnej komnaty z grubszą zagadką logiczną, co jest dla mnie negatywnym zaskoczeniem. Ponadto gra jest skrajnie wręcz liniowa. To mi nie przeszkadza, ale odnoszę wrażenie, że jest ciut zbyt łatwo.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#62
Gralem w Prince of Persia - Sands of Time.
Gra mi sie znudzila i lezala na polce to ja oddalem.




________________
Tapnięte z iPhone 3GS
Odpowiedz
#63
Szymon - zabijasz argumentacją. Big Grin
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#64
Przeszedlem 14% gry i utknalem przy jakiejs zagadce, ktorej nie bylem w stanie rozkminic przez dluzszy czas. Poddalem sie i odstawilem gre.




________________
Tapnięte z iPhone 3GS
Odpowiedz
#65
Dzisiaj zaliczyłem kolejne dwie udane sesje. Ciężko mi się oderwać od konsoli. Coś takiego ostatnio przeżywałem chyba podczas ogrywania pierwszej części GOW. Oba te tytuły mają zresztą podobną strukturę zapisu, co wywołuje u mnie syndrom " przejdę jeszcze tylko kawałek".

Na duży plus tej części zaliczam soudtrack. Ponownie mam tutaj skojarzenia z GOW. Podczas intensywniejszych starć zaczyna pobrzmiewać konkretna, chóralna muzyka. Bardzo mi się ten element podoba. Zresztą łańcuch Księcia, kiedy ten zmienia się w mrocznego upiora, oraz jeden z typów przeciwników również przywodzą mi na myśl przygody Kratosa. Nie wiem kto od kogo zrzynał, ale wyczuwam delikatne podobieństwa obu gier.

Doczekałem się w końcu momentu, w którym trzeba było chwilę pogłówkować. [spoiler] Mam na myśli obracanie fragmentów "mostu" tak, aby stworzyć ciąg, po którym Farah będzie mogła przejść. [/spoiler]

No i szefostwo się pojawiło. Za pierwszym razem byłem mocno zaskoczony, ponieważ boss był prawdziwym kolosem. Za całe szczęście szybko wykminiłem o co kaman. Speed kill'e w tym momencie były wysoce rajcujące.
Drugi pojedynek z żoną Edwarda Nożycorękiego również dawał radę. Sekwencje zręcznościowe w mrocznej formie dodatkowo podnosiły tutaj adrenalinkę.

Dwa Trony są częścią najbardziej epicką. Jeżeli gra utrzyma taki poziom do końca, to w ogólnym rozrachunku odsłona ta może w moim prywatnym rankingu okazać się najlepszą z trylogii dostępnej na PS2.


EDIT 12.10.2013

Ukończyłęm grę po raz drugi. Tym razem na poziomie „hard”. Generalnie nie doświadczyłem znaczącego wzrostu poziomu trudności, aczkolwiek odczuwalna była większa odporność na ciosy przeciwników Księcia.

[spoiler]
Strasznie męczyłem się podczas batalii z przedostatnim bossem – dwoma sługusami Wezyra. Przeszedłem tutaj samego siebie w niczym niewytłumaczalnej tępocie umysłowej. Podczas całej gry w każdej niemal walce z mięsem armatnim regularnie korzystałem z podstawowej umiejętności księcia jaką jest blok. Nagle jednak kompletnie zapomniałem o tej akcji (SHIT!!!) i walczyłem stosując jedynie uniki! Bossowie jednak byli tutaj bardzo szybcy i dodatkowo ich ciosy miały spory zasięg. Unikać wszystkiego podczas tego starcia było bardzo trudno. Moje nieudolna wojażerka trwałą dobre 45 minut, kiedy to nagle doznałem olśnienia. Głos wewnętrzny wypowiedział tylko jedno słowo: BLOK. Z całą pewnością wyglądałem wówczas mniej więcej tak…
[spoiler] [Obrazek: 0xfe.png] [/spoiler]
Dwie próby walki z blokiem wystarczyły do zwycięstwa. Chyba zbyt dużo szpiliłem w „Devil May Cry 3”, które to praktycznie nie uznaje tej akcji.

Zdania nie zmieniam. Jest to najlepsza odsłona przygód Księcia dostępna na PS2. Jestem tylko rozczarowany charakteryzacją Wezyra podczas finałowej walki. Moim zdaniem to „demoniczne ptaszysko” nie pasuje w ogóle do klimatu serii. Sama potyczka ma swój wydźwięk, może się podobać i jest odpowiednio zbalansowana pod względem poziomu trudności.

Twórcy bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie za sprawą symbolicznej, ostatecznej walki z samym sobą. Oprawa graficzna podczas tego starcia jest bardzo klimatyczna i wręcz ocieka magią. Pod względem fabularnym jest to ciekawy pomysł i znakomite wręcz zamknięcie trylogii. Sam Książę dzięki temu patentowi zyskał w moich oczach. Pokonał najgroźniejszego z przeciwników – swoje mroczne alter ego. Można się tutaj doszukiwać wręcz uniwersalnego i bardzo mądrego przesłania, ponieważ każdy z nas toczy swoje wewnętrzne pojedynki mające wpływ na jakość naszych wyborów. [/spoiler]
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#66
Bardzo lubię tą serię, muszę wypowiedzieć się i w tym temacie.

THE SANDS OF TIME:
Moim zdaniem najsłabsza z trylogii i ogólnie słaba gra. Może to subiektywne, ale takie jest moje zdanie. Walka jest cienka, słaba, nie lubię takiej "bajkowej grafiki" a fabuła... nie za bardzo skapowałem wszystko.
Na całe szczęście wszystko mniej-więcej wyjaśnia się w następnych częściach. Poza tym denerwuje wbijanie sztyletu po każdym przewróceniu.

WARRIOR WITHIN:
Super gra. System walki został znacząco ulepszony, kombosy są fajne, dodatkowo moce czasu, i grafika jest znacząco ulepszona a i również klimat jest fajny, mroczny, przechodzi się to super. Fabuła jest chyba najlepsza z całej serii, naprawdę bardzo fajna gra.

THE TWO THRONES:
Po tak dobrej WW nie wiedziałem czego mam oczekiwać po T2T. Ta część jest... równa Warrior Within. Moim zdaniem w tej trylogii nie ma najlepszej części. Części się tak jakby wymieniły. Klimat w T2T nie jest już mroczny, ale... jest taki starożytny, fajny, dzieje się to w całym mieście a nie tylko w zamku jak w SoT. Teraz walka, jedyne co wprowadzono nowe to Speed Kill, poza tym walka jest dobra jak w WW. Fabuła jest dobra, ale nie pobije duszy wojownika, mroczny książe i ten wątek o alter-ego, to co ten zły książe podpowiadał temu dobremu, to mi sie podoba. Poza tym długość gry, T2T jest krótkie za krótkie.

I to tyle. Aha jeszcze jedno, ktoś wie coś na temat anulowanej produkcji Prince of Persia 3 Kindred Blades? Przywrócą to? Dlaczego anulowali?[/font][/size]
Odpowiedz
#67
Wczoraj udało mi się zakończyć ostatnią część trylogii na PS2 i mój ranking przedstawia się następująco: T2T, SoT i WW... Smile
Swoje wrażenia o poszczególnych grach starałem się opisywać w wątkach o poszczególnych częściach.
[Obrazek: 9458.png][Obrazek: piotros_org.png]
3DS FC: 2724-0392-0522
Odpowiedz
#68
Zawsze gdy kończę jakiś tytuł, w mojej głowie mam 1000 myśli dotyczących gry, które chciałbym przelać na tekst. Zazwyczaj gdy otwieram już Worda, siedzę przed lapkiem i zastanawiam się od czego zacząć i co to Ja właściwie miałem powiedzieć. Kasuję te zdania i kasuję, piszę nowe i kasuję… No więc ukończyłem ostatnią przygodę Księcia Persji zaliczaną do trylogii. Nie podzielam zachwytu Krasza, który o ile pamiętam, uznał Dwa Trony za najlepszą część. Każda z nich ma swoje grzeszki – SoT jest zbyt bajkowy, WW denerwuje backtrackingiem. Co nie podobało mi się w TT?

- Największa wada - wyraźnie odczułem brak pomysłu na kontynuację rozgrywki. Całość uległa spłyceniu, bądź po prostu się uprzykrzyła. Dwa Trony to połączenie bajkowości Piasków Czasu + dodanie aspektu mrocznej Duszy Wojownika. Sęk w tym, że wyszedł z tego trochę kundelek. Mroczny Książe wcale nie jest taki mroczny, sekwencje z jego udziałem nie mają wystarczająco mocnego wydźwięku. Na elementy platformowe zaś jakby skończył się pomysł – nie zrobiły na mnie zbyt dużego wrażenia, zagadek było mało, całość po prostu była, szedłem sobie do przodu nie zachwycając się niczym, ale też zbytnio nie narzekając.

- Denerwowało mnie momentami zaprojektowanie poziomów – czasem Książe ginął upadając z wysokości półtora metra albo nie potrafił przeskoczyć małej odległości . Natomiast w innych momentach zastanawiałem się gdzie iść, gdy po kilkunastu próbach okazywało się, że zawieszona wysoko i daleko nad księciem półka, jest dla niego osiągalna. Animacja skoku bywała w takich momentach okropnie sztuczna. Można było zaobserwować to również w walce finałowej.

- Rozmieszczenie checkpointów – czasem przez 30 minut nic, a czasem jeden po drugim w odstępie minutowym. Dosłownie. Wbiegam do pałacu, robię sejwa, korytarz, po schodach do góry – sejw…

- Gadki księcia momentami rozwalają. Do tego momenty w których zbiera mu się na zwierzenia. Idzie w górę odbijając się nogami od ścian, a przy tym gada jeszcze z Farah. Głupawe to.

- Czy te całe przemiany mają aż tak wielkie znaczenie? Wink Elementy z Mrocznym to tylko inne sposoby na pokonywanie tych samych zagadek. Przelatywanie z łańcuchem w ręku i walka z jego użyciem. Do tego to denerwujące ubywanie życia...



Plusy?
W zasadzie cała reszta. Pomimo tego, że momentami mi się dłużyło i czuć w powietrzu kotletem, gra wciąż jest mega przyjemna i wciąga. Chętnie wracałem do konsoli późnym wieczorkiem i z Yerbą przy ustach pokonywałem kolejne lokacje. Dzięki systemowi szybkiego zabijania przeciwników, Książe może zmienić się w Sama Fishera i wykończyć oponentów bez podnoszenia alarmu. Walki z bossami są miłymi przerywnikami, a zarówno Bracia jak i sam Wezyr mocno dali mi w kość, zanim opanowałem sposoby na ich eksterminację. Sama walka finałowa choć z początku wydała mi się bardzo trudna, okazała się być prosta i ostatecznie ukończyłem ją z pełnym paskiem życia. Co by nie mówić, dziś trylogia PoP to klasyka gier na PS2. Warrior Within prawdopodobnie ukończę raz jeszcze, gdyż słabo ją już pamiętam.

Ciekawostki.
Grę udało mi się dwukrotnie zbugować. Raz skoczyłem nie tam gdzie trzeba i chyba nikt nie przewidział tej możliwości. Mogłem przejść Księciem do lokacji, które miałem odwiedzić później. Jako że nie były jeszcze potrzebne i konsola ich nie wczytała, po przejściu przez drzwi/okna spadałem z mapy w czarną dziurę. Pochodziłem też po niewidzialnych ścianach, podestach, powisiałem w powietrzu – typowy bug…
Drugi bug zrobiłem podczas walki finałowej. Dorwałem Wezyra w kącie i nawalałem nieustannie. Nie mógł zareagować a jego życie zeszło praktycznie do zera – zablokowało to uruchomienie filmiku, który miał się aktywować w 75% jego HP. Gdy mi się wyrwał, filmik się włączył a pasek jego życia wzrósł.

Easter Egg- nie znalazłem o tym żadnej informacji, ale zobaczcie na 2h 44 min 00sek:

Ewidentne nawiązanie do Władcy Pierścieni. Najpierw widać wieżę inspirowaną Minas Morgul, potem Książe i Farah biegną przez kopalnię Moria, a gobliny gonią ich korytarzami. Kończy się to stanięciem plecy w plecy, oczami do przeciwników. Następnie nadciąga odsiecz i jedno wojsko wbiega w drugie – dokładnie tak jak na ujęciach z WP. No i na koniec Farah strzela w typowo Legolasowym stylu.
Odpowiedz
#69
Co do tych niejednoznacznie zaprojektowanych poziomów, to również to zauważyłem. W drodze do zamtuza, gdy lecimy babilońskimi zaułkami najbardziej daje się to we znaki. W paru miejscach nie wiedziałem, gdzie mam iść - logika podpowiadała mi zeskok dwa metry niżej na ulicę, a okazywało się, że jest tam game over area. Dopiero po kilkunastu minutach jeżdżenia gałką oczną po ekranie wyłapałem jakiś detal, który okazywał się kolejnym elementem architektury akrobacyjnej. Gra mimo wszystko jest dobra - pamiętam ją z grubsza całą, a grałem w nią ostatni raz w... 2005 roku. Wtedy, kiedy miała premierę. Teraz takich gier się nie robi. Nie pamiętam kilku tytułów, w które grałem w zeszłym roku.

Książę Persji zawsze mi się podobał. Pierwsza odsłona, w jaką grałem to Warrior Within i gra urzekła mnie swoją brutalnością, fabularnym okopceniem tematu i ogólnym mrokiem spowijającym całość. Fakt, backtracking czasami był mocno niespójny i niewyraźny, przez co kilka razy wracałem się do nieodpowiednich etapów. Natomiast ukryta walka z Dahaką po wypiciu wody z każdej ukrytej fontanny (ostatnie etapy z nimi były ostre i niektóre sekwencje robiło się na styk) po prostu miotła. Świetna sprawa. W ogóle gra nawet nie podpowiadała, że to jest jakaś bonusowa walka i kończąc w ten sposób człowiek mógł nawet nie zorientować się, że to nie jest to standardowe zakończenie gry.

Dahaka to znakomity antagonista i etapy ucieczkowe były świetne. Efekt był podobny do uciekania przed zombiakami w Resident Evil, gdy nasze zdrowie określa słowo „Danger!” - ma się duszę na ramieniu. A Dahakę na drugim. I faktycznie jest to czuć.

Piaski Czasu natomiast, mimo świetnych lokacji i ciekawych etapów akrobacyjnych miały swoje upadki. Niektóre walki ze zwykłym mięskiem armatnim (na przykład w momencie, gdy pierwszy raz odkrywamy możliwości Sztyleta Czasu) były niesamowicie trudne. A walka z finałowym, e... „bossem”? Przemilczę to. Podobała mi się w tej części fajna konwencja narracji - sprawiało to wrażenie, że Książę siedzi z Farah gdzieś przy kominku i opowiada jej to, co dzieje się na ekranie, co też udziela się przy zapisywaniu i ładowaniu stanu gry.

Podsumowując, Prince of Persia (a przynajmniej oryginalna trylogia) to znakomita seria. Nie można było chyba wymarzyć sobie lepszego wskrzeszenia starej marki. Piękna muzyka, epickie niekiedy lokacje (Warrior Within według mnie lokacje ma nawet lepsze niż God of War, np. moment wbiegania po schodach do tej wieży, w której mogliśmy przestawiać bloki skalne, aby wchodzić do różnych okiennic - znakomite ujęcie kamery pokazujące majestat tej niemal bezkresnej ruiny) i bardzo dobra postać i jej powolne przejście na ciemną stronę - świetne. Dwa Trony chyba chciały trochę stonować całość i połączyć to, co najlepsze z poprzednich odsłon. Po części im się to udało, ale można było też wyczuć pewne przesycenie tematem i brak świeżych pomysłów.
[Obrazek: senna1.png][Obrazek: Makaveli0160.png] [Obrazek: senna%202.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Najrzadsza gra jaką masz. MrBrut 7 6417 16-11-2016, 04:35
Ostatni post: stom789
  Jakie gry wybrać i czy warto je kupić? Kostek 435 233768 12-09-2016, 12:56
Ostatni post: Jolek
  Prince of Persia: The Two Thrones piotros 4 2939 22-10-2013, 21:16
Ostatni post: piotros
  Jakie gry są wiecznie żywe?? kajtos23 54 23854 19-03-2013, 10:56
Ostatni post: ZeberkoPL
  Jakie "ekskluziwy" na ps2 warto ograć? kaczek93 21 11363 23-07-2012, 15:47
Ostatni post: adas0510
  HDTV Component ps2 w jakie gry warto zagrać jupia12345 4 6878 07-04-2012, 16:37
Ostatni post: mattek
  jakie gry wyjdą i o ile wyjdą jescze na ps2 ?? gracz1500100900 4 3793 23-01-2012, 09:17
Ostatni post: Sandinista
  Shaun White Snowboarding - wrażenia patbul 5 3381 05-07-2010, 16:34
Ostatni post: tmusial96

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości