04-11-2012, 20:08
Na PSP niewiele jest gier oryginalnych, specyficznych, nie będących sequelami czy spin-offami znanych serii wydanych na stacjonarne konsole. Patapony, Lumines czy LocoRoco to najbardziej znane i zarazem nieliczne tego typu tytuły. EXIT stanowi kolejną taką produkcję, może niezbyt popularną, jednak równie wciągającą i absorbującą gracza. Produkcja stanowi ciekawą mieszankę gry logicznej oraz zręcznościowej/platformowej, w której wcielamy się w niejakiego Mr. ESC, pomykającego w charakterystycznej, czerwonej pelerynce jegomościa.
Zadaniem Pana Ucieczki, a właściwie gracza jest ratowanie ludzi z wielu, niebezpiecznych sytuacji, w których się znaleźli i doprowadzenie ich do wyjścia. Żeby jednak nie było łatwo, aby dostać się do uwięzionego nieszczęśnika i wyprowadzić go na zewnątrz, gracz musi wysilić szare komórki i przedrzeć się przez szereg przeszkód. A to będzie musiał zdobyć gaśnicę i ugasić pożar, innym razem znaleźć kładkę i stworzyć z niej mostek, za pomocą kilofa zniszczyć lodową zaporę czy po prostu zdobyć klucz do zamkniętych drzwi. Wszystko to musi być przemyślane i wykonane w odpowiedniej kolejności, w przeciwnym razie zablokujemy sobie możliwość ucieczki lub po prostu wydłużymy niepotrzebnie czas na wykonanie zadania. Ofiary, które ratujemy podzielić można na dorosłych (szczupli, przy kości), dzieci oraz pacjentów. Wszyscy posiadają specjalne cechy i oprócz tej ostatniej grupy, mogą oni wspomóc Mr.ESC. I tak: grubasy mogą przesuwać ciężkie przedmioty, jednak trudno im wejść na wyższą półkę, dzieci z kolei mogą chodzić po cienkim podłożu czy wchodzić w niewielkie szyby, jednak również wymagają pomocy, by wejść lub zejść ze wzniesienia. Gracz może wydawać polecenia kompanom (mogą zbierać dane przedmioty i ich używać), jednak sporo do życzenia pozostawia ich AI. Często nie chcą wykonywać poleceń, nawet najprostsze zejście po linie potrafi sprawić problem lub robią nie to co trzeba, przez co należy powtarzać polecenia. Czasem także drażni poruszanie się bohatera i jego lekka niezgrabność, tym bardziej, że wszystkie zadania wykonujemy na czas, choć jest go wystarczająco dużo. Mimo to, gra z każdym kolejnym poziomem wciąga.
Płonący budynek, zalane metro czy zamarznięty hotel to niektóre z dziesięciu katastrof, które na nas czekają. Każda sytuacja składa się z dziesięciu zadań do wykonania, co daje w sumie sto leveli do przejścia, które stają się coraz bardziej wymagające. Co więcej istnieje możliwość ściągnięcia dodatkowych kolejnych stu plansz i to całkowicie za darmo. Wyszła także druga część gry, jednak wprowadza niewiele świeżości. Poniżej krótki gameplay, obrazujący rozgrywkę. Standardowo, jeśli ktoś grał, niech coś naskrobie.
http://www.youtube.com/watch?v=LEHndyjOi4w
Zadaniem Pana Ucieczki, a właściwie gracza jest ratowanie ludzi z wielu, niebezpiecznych sytuacji, w których się znaleźli i doprowadzenie ich do wyjścia. Żeby jednak nie było łatwo, aby dostać się do uwięzionego nieszczęśnika i wyprowadzić go na zewnątrz, gracz musi wysilić szare komórki i przedrzeć się przez szereg przeszkód. A to będzie musiał zdobyć gaśnicę i ugasić pożar, innym razem znaleźć kładkę i stworzyć z niej mostek, za pomocą kilofa zniszczyć lodową zaporę czy po prostu zdobyć klucz do zamkniętych drzwi. Wszystko to musi być przemyślane i wykonane w odpowiedniej kolejności, w przeciwnym razie zablokujemy sobie możliwość ucieczki lub po prostu wydłużymy niepotrzebnie czas na wykonanie zadania. Ofiary, które ratujemy podzielić można na dorosłych (szczupli, przy kości), dzieci oraz pacjentów. Wszyscy posiadają specjalne cechy i oprócz tej ostatniej grupy, mogą oni wspomóc Mr.ESC. I tak: grubasy mogą przesuwać ciężkie przedmioty, jednak trudno im wejść na wyższą półkę, dzieci z kolei mogą chodzić po cienkim podłożu czy wchodzić w niewielkie szyby, jednak również wymagają pomocy, by wejść lub zejść ze wzniesienia. Gracz może wydawać polecenia kompanom (mogą zbierać dane przedmioty i ich używać), jednak sporo do życzenia pozostawia ich AI. Często nie chcą wykonywać poleceń, nawet najprostsze zejście po linie potrafi sprawić problem lub robią nie to co trzeba, przez co należy powtarzać polecenia. Czasem także drażni poruszanie się bohatera i jego lekka niezgrabność, tym bardziej, że wszystkie zadania wykonujemy na czas, choć jest go wystarczająco dużo. Mimo to, gra z każdym kolejnym poziomem wciąga.
Płonący budynek, zalane metro czy zamarznięty hotel to niektóre z dziesięciu katastrof, które na nas czekają. Każda sytuacja składa się z dziesięciu zadań do wykonania, co daje w sumie sto leveli do przejścia, które stają się coraz bardziej wymagające. Co więcej istnieje możliwość ściągnięcia dodatkowych kolejnych stu plansz i to całkowicie za darmo. Wyszła także druga część gry, jednak wprowadza niewiele świeżości. Poniżej krótki gameplay, obrazujący rozgrywkę. Standardowo, jeśli ktoś grał, niech coś naskrobie.
http://www.youtube.com/watch?v=LEHndyjOi4w