Devil May Cry 3 Special Edition
#1
[Obrazek: d41d8cf98ae4101e9a78bd062e2d491a.jpg]

Dante już przed premierą pierwszej części DMC stał się obiektem swoistego kultu, premiera gry tylko wzmocniła zainteresowanie tym nietuzinkowym bohaterem. Logicznym było, że po sukcesie części pierwszej powstanie sequel, niestety nie był on specjalnie udany. Wiele zabiegów wykorzystanych w drugiej części nie przyjęło się, jednak Dante cały czas cieszył się niesłabnącą popularnością i stał się ikoną Playstation 2. Twórcy gry zdecydowali się stworzyć prequel gry i tak oto powstała część trzecia przygód charyzmatycznego pół demona. DMC 3 SE to powrót do tego za co kochaliśmy pierwszą część serii. Posiada wszelkie cechy potrzebne porządnemu slasherowi, świetny system walki, ciekawe postacie, nie nużącą i przyzwoitą opowieść. Jednym słowem wypas.
Pierwsze spotkanie z Dante w tej części od razu wzbudza wspomnienia, ew jeżeli gramy po raz pierwszy w Devil May Cry sprawia, że zakochujemy się w nim od razu. Jego krnąbrne podejście do przeciwników, sposób bycia i mówienia, nie da się go nie lubić. Jednak czym byłby protagonista bez antagonisty? Naszym głównym przeciwnikiem w grze jest Vergil, zły brat bliźniak(jakkolwiek to brzmi), który jest całkowitym przeciwieństwem braciszka. Jest cichy, nie przebiera w słowach i metodach osiągania celu. Towarzyszy mu ludzki czarnoksiężnik, obydwoje pragną zdobyć potęgę legendarnego Spardy, ojca obojga półdemonów. Śladami Vergila podąża jednak tajemnicza May, córka czarnoksiężnika pragnąca pokrzyżować plany półdemona i pomścić śmierć matki, która zginęła z rąk własnego męża.

[Obrazek: Free+Download+Games+Devil+May+Cry+3+Full...gratis.jpg]

To ogólny zarys fabularny i profili ważniejszych postaci. Jednak ciekawych person w tej grze nie zabraknie, a każdy boss ma swój indywidualny charakter, wygląd i sposób zachowywania się. Bronie które przyjdzie nam dzierżyć również są nietuzinkowe, począwszy od mieczy, przez nunchaku kończąc na gitarze elektrycznej, arsenał jest sporu i jest w czym wybierać.

[Obrazek: devil-may-cry-3-dantes-a_2972.jpg]

Jednak po kolei. Grafika stoi na wysokim poziomie, postacie mają swój indywidualny wygląd, kreacje przeciwników nie odstają również od design’u postaci głównych. Przeciwników co prawda nie ma strasznie dużo, a raczej ich rodzaju, jednak nie narzekamy na nudę. Jest na czym zawiesić oko. Również lokacje, są w miarę zróżnicowane, zwiedzimy zniszczone miasto, wierzę Spardy utrzymaną w gotyckim klimacie, wnętrze potwora, a także piekło samo w sobie. Nie ma na co narzekać, każdy znajdzie coś dla siebie, a lokacje prezentują się bardzo dobrze. Ogółem cała oprawa graficzna cieszy oko, detale jakie stworzono w grze zadowalają, jednak patrząc na takiego GoW można czuć niedosyt.

http://www.youtube.com/watch?v=9v-9BBiC0VU
link do utworu z gry.

Oprawa audio jednak jest kwintesencją gry. Każda z ważniejszych postaci ma dobrze dobranego aktora głosowego, co pozwala się do nich przywiązać. Dialogi wypowiadane przez aktorów są świetne i nie można nic im zarzucić. Jednak to tylko kropla w morzu. Soundtrack jest świetny, pasuje w stu procentach do klimatu gry. Ostre gitarowe brzmienie zachęca nas do kopania tyłków w słusznej sprawie. Potwory jęczą, krzyczą, skamlą i piszczą to wszystko składa się na wspaniałe przeżycia dźwiękowe i jest to bardzo mocny atut gry, widać że poświęcono temu aspektowi sporo czasu.

[Obrazek: devil-may-cry-3.jpg]

Cała oprawa audio-wizualna jest komponuje się ze sobą w świetny sposób i wypada to bardzo dobrze. Pewne niedociągnięcia można wtedy pominąć, jednak sama gra nie da nam wiele czasu na spokojne zwiedzanie okolicy.

[Obrazek: devil-may-cry-3-dantes-awakening-2005021...3_640w.jpg]

Rozgrywka to praktycznie to samo co mieliśmy okazję poznać w części pierwszej, z pewnymi usprawnieniami. Do walki możemy używać broni palnej i białej, każdej z nich możemy przy sobie posiadać dwa rodzaje i przełączać je z poziomu gry, co przyspiesza rozgrywkę. Dodatkowo decydujemy się na wybór między 4 rodzajami stylu walki, które zasadniczo różnią się od siebie i rozwijają wraz z pokonanymi przeciwnikami. Pod koniec gry zdobędziemy dwa dodatkowe, które nie zdobywają poziomów, jednak są raczej kiepskie.
Każdy z stylów jak już wspomniałem znacząco się od siebie różni. Trickster to styl opierający się na unikach i wykorzystaniu otoczenia do omijania wrogów i przemieszczania się, Swordmaster to styl poszerzający nasze umiejętności bojowe w zakresie broni białej, a jego odpowiednikiem do broni palnej jest Gunslinger. Ostatnim stylem jest Guardmaster, który opiera się na odbijaniu obrażeń, jednak nie poświęciłem mu zbyt wielkiej uwagi.
Podczas gry wykorzystujemy naprzemiennie ataki bronią białą i palną, wzmacniając nasze osiągnięcia ruchami odpowiadającymi naszym stylom. Możliwości jest wiele, od wykorzystywania rur, użyciu przeciwnika jak deskorolki, po podrzucanie i wykonywanie ataków w powietrzu. Pod tym kątem gra przedstawia się pięknie, a możliwość błyskawicznej zmiany broni poszerza tylko nasze możliwości. Żeby przekonać się o tym jak efektowne są walki, wystarczy włączyć pierwszy z brzegu filmik z gameplayem z gry, nawet średni gracze robią w tej grze naprawdę fajne pokazy.
W grze jednak nie uświadczymy zbyt wyrafinowanych zagadek, z reguły to proste zdobywanie przedmiotów i przenoszenie ich w odpowiednie miejsce. Także elementy zręcznościowe są tutaj minimalne i z reguły nie sprawiają większych problemów. Wszystko jest tutaj pretekstem do ciągłej i efektownej walki, w której jak mówiłem wykorzystamy także otoczenie.
Oczywiście naszą postać możemy także rozwijać, dokupywać do poszczególnych broni nowe ataki i ruchy, a także rozwijać moc ognia naszych broni palnych, jednak ten aspekt moim zdaniem mógłby być bardziej rozbudowany. Każda z broni posiada praktycznie 3 ataki, plus w większości przypadków dość drogi podwójny skok, który swoją drogą jest dość przydatny.
I to chyba wszystko jeśli chodzi o rozgrywkę, można o niej mówić bez końca jednak nie będę was zanudzać. Moim zdaniem jest po prostu idealna.

[Obrazek: devil_may_cry_3_dantes_awakening-141523.jpg]

O fabule w grze już pośrednio wspominałem, nie jest może ona zbyt rozbudowana na pierwszy rzut oka. Jednak w zupełności wystarczy na potrzeby tego typu gry, dodatkowo posiada swoje zwroty akcji i jest przepełniona charakterystycznymi postaciami, z którymi naprawdę potrafimy się zżyć. Capcom naprawdę wywiązał się śpiewająco z swojego zadania i w sposób emocjonujący przedstawił dość oklepaną fabułę. Posiadając edycję specjalną, mamy również możliwość poznać fabułę, od strony brata Vergila. Przerywniki fabularne są zupełnie inne od tych które znamy z rozgrywki Dantego, jednak same plansze nie różnią się od siebie niczym.

[Obrazek: devil_may_cry_3_26.jpg]

Dante to postać na widok której wielu fanów świata gier kwiczy jak rozwydrzone nastolatki na koncertach rockowych, z trudem kryjąc swoje podniecenie. Jestem przekonany o tym, że w 100% zasłużył sobie na swoją pozycję w panteonie gwiazd gier wideo. Trzecia część serii to powrót do korzeni i przedstawienie w najlepszy sposób tego co ta gra może oferować. Wspaniały i intuicyjny system walki, zadowalający początkujących, jak i weteranów gatunku. Dobrze dopasowany poziom trudności, który możemy sobie zmieniać według naszych upodobań i przede wszystkim świetnie przedstawiony świat gry. Jest to produkcja z która na pewno każdy fan gier na czarnulkę powinien poznać i przejść chociaż raz. Ta gra zapewni sporo godzin świetnej zabawy, nie raz rozbawi, a nawet wzruszy. Na pewno nie pożałujecie zakupu.


Jak zawszę zachęcam do komentarzy o recenzji i dyskusji o samej grze.

Odpowiedz
#2
ashin z nieba mi spadłeś z tą recenzją. Niedawno nabyłem "DMC3: SE" i czytam wszystko, co tylko mogę dorwać o tej grze. Niestety jeszcze nie miałem okazji zagrać w tego szpila, bo katuję niemiłosiernie GOW2 od dłuższego czasu. Zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepsza Twoja recka, a czytałem praktycznie wszystkie prace. Błędów jest naprawdę niewiele i nie mają większego znaczenia dla odbioru. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to fakt iż tekstowi brakuje trochę opisów emocji gracza. Rozumiem, że jesteś w tym momencie recenzentem, jednak ja bardzo sobie cenię, kiedy z recenzenta, na moment chociaż, wychodzi dziecięca wręcz fascynacja tytułem, albo oburzenie jeśli gra nie trafiła w gusta. Super by było, gdybyś jako gracz dodał coś tak naprawdę od siebieSmile

Ponadto myślę, że "Devil May Cry" to seria, której siła tkwi w dużej mierze w niezapomnianych wręcz walkach z bossami i przydałaby się chociaż ogólna wzmianka o szefach. Wystarczy spojrzeć na screeny, które zamieściłeś, żeby ujrzeć chociażby nietuzinkowego Cerbera. Walka z nim to raczej nie przelewki...

Co prawda w slasherach fabuła odgrywa drugorzędną rolę, jednak paradoksalnie to właśnie demoniczna historia Dantego sprawiła, że uwielbiam DMC. Moim zdaniem, to najlepszy bohater gier wideo, którego poczynaniami miałem okazję kierować.

Devilek to sprawdzian dla każdego, kto uważa się za dobrego w slashery. Poziom trudności "Dante must Die" złamał niejednego samozwańczego kozaka. Połączenie w walce broni białej z palną, to strzał w dziesiątkę. Podrzucenie wroga mieczem, a następnie dziurawienie ołowiem, kiedy nieszczęśnik znajduje się w powietrzu daje mega satysfakcję. Jeśli dodamy do tego jeszcze magiczny tryb diabła (Devil trigger), to Dante zamienia się w sprawnych rękach w prawdziwą machinę wojenną.
Dobra kończę bom się rozpisał. Niech no ja się tylko dorwę do trójeczki, a zapłacze niejeden demon!
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#3
Prawdą jest,że ostatnio sumiennie zdobywam tytuły wg swej listy, a na niej jest także DMC 3. Cała recenzja jest treściwa, dostarcza mi wszelkich informacji na temat gry oraz nie nudzi. Kraszu już wszystko powiedział, więc powiem: Brawo!
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#4
Opisując tą grę bardzo mocno musiałem unikać stronniczości, ponieważ ja po prostu uwielbiam Dantego. Mimo tego że taki GoW jest grą o wiele lepszą pod wieloma względami, łącząca w sobie garść gatunków gier i to zgrabnie, dla mnie DMC pozostaje królem slasherów. Bardzo łatwo niestety popaść w pewne skrajności i tam gdzie powinno być nieco emocji, pojawia się ich brak, a tam gdzie ich być nie powinno tam znowu jest odwrotnie, ale powiedzmy sobie szczerze: opis takiej gry, jest o wiele cięższy niż opis bijatyki. W gry fabularne wkrada się więcej elementów, o których czytający chce się dowiedzieć, trudno opisać wszystko, nie rozpisując się za bardzo, ale relatywnie zwiększa się ilość rzeczy o których mogę napisać, a to często przekłada się na jakość pisanego tekstu.
Za opinie oczywiście dziękuje, a co do samej gry. Ja ją po prostu uwielbiam, znalazłem w niej to co chciałem w slasherze. Mimo oklepanego schematu, świetnie zrobiona fabuła i postacie które zapamiętam, brak łamaczy mózgu(to jest slasher tak?), świetnie rozwiązany i zdający swoje zadanie system walki, który przy podejściu conajmniej 4 razy będzie nieco się różnił. Nie mówiąc już o możliwościach zmiany uzbrojenia, a arsenał jak wspomniałem jest spory. Inaczej będzie się grac nunchaku i pierwszym mieczem, inaczej podwójnym mieczem i nunchaku i jeszcze inaczej podstawowym mieczem(Rebelion bodaj) i dwoma mieczami(Agni i Rudra) i tak dalej i tak dalej. Więc grę warto kończyć kilkukrotnie, albo chociażby przechodzić ją do pewnego momentu kilkukrotnie ;]

Odpowiedz
#5
Cytat:Opisując tą grę bardzo mocno musiałem unikać stronniczości, ponieważ ja po prostu uwielbiam Dantego. Mimo tego że taki GoW jest grą o wiele lepszą pod wieloma względami, łącząca w sobie garść gatunków gier i to zgrabnie, dla mnie DMC pozostaje królem slasherów.
Widzę, że mamy wobec powyższego podobne zdanie. Zawsze zależy ma na opinii kogoś, kto namiętnie grał w GOW oraz w DMC. Staram się wówczas sprowokować rozmówcę do małego porównania tych dwóch mega produkcjiSmile Przygody Kratosa to cudowne gry. Epickość, rozmach i mega grywalność sprawiają, że gra sie wybornie.

Czuję jednak, że bliżej mi do mrocznych przygód Dantego. Po wielokrotnym przejściu jedynki, w trójeczce pokładam wielkie nadzieje. Oby w moim przypadku nie sprawdziło się mądre powiedzenie: "Nadzieja cnotą głupich"...
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#6
Powiem szczerze, że zestawianie tych dwóch tytułów troszkę mija się z celem. Tzn to moje zdanie. To są niby dwa slashery, a tak naprawdę oba przedstawiają inna formę rozgrywki.
GoW to rozbudowana gra przygodowa z dużymi elementami slashera i gry zręcznościowej, gdzie skaczemy z platformy na platformę, bliżej mu do PoP WW niż do DMC.
Z drugiej strony ringu mamy zaś DMC, typowy slasher w którym praktycznie tylko i wyłącznie siekamy, a króciutkie zagadeczki czy minimalne elementy zręcznościowe są tylko chwilą odpoczynku i prędzej zestawiałbym tą grę z takim Dynasty Warriors czy Onimushą.
Obie gry to zupełnie dwa różne standardy grania, jeden to hybryda wielu gatunków, a drugi to czysty slasher gusta są różne i każdy doceni w mniejszym lub większym stopniu charakter gry. Dodatkowo GoW ma w sobie więcej filmowości i quick time eventy które w dzisiejszych czasach do znudzenia pojawiają się w grach i za którymi tak naprawdę ja nie przepadam.

Odpowiedz
#7
Sam bym tego lepiej nie ujął. GOW był rewolucją w świecie gier mimo, że w zasadzie nie zaprezentował nic rewolucyjnego. Dzieło Sony czerpało garściami z najlepszych patentów wymyślonych w innych grach. Produkt finalny był jednak tak zgrabnie wyważony, tak smacznie podany graczom, że tytuł z miejsca stał się hitem i poniekąd głównym symbolem PS2.

Siłą rzeczy obie serie były, są i będą porównywane i z reguły większość zachłyśnięta fenomenem mitologicznych przygód Kratosa, nie potrafi już docenić kwintesencji gry slash, którą to prezentuje seria DMC. Devile to kombajny wśród gier. Tym pojęciem określam gry z masą możliwości, oraz takie, które należy przechodzić wielokrotnie. Przejście Devila jednokrotnie, na przykład na poziomie trudności easy czy normal w niewielkim tylko stopniu odda piękno i power tkwiący w tytule. Wyższe poziomy trudności zmuszają gracza do uczenia się nowych, efektywnych technik, stosowania uników, szukania słabych stron przeciwnika i atakowania w ODPOWIEDNIM momencie. Oczywiście, że jest trudno, ale mnie osobiście daje satysfakcję i czuję się spełniony, kiedy to ukończę symbolicznego "Hard'a".
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#8
Wiesz GoW był tak naprawdę rewolucją, bo był i jest wspaniałą hybrydą jakiej tak naprawdę jeszcze do końca nie było. Wspomniany PoW był pod wieloma względami bardzo niedoskonały, co nadrobił GoW i dodał nowe elementy. W grze GoW spotykamy świetne zagadki logiczne. Sam biegałem z 15 przy zagadce z katapultą która była strasznie banalna, jednak mój ograniczony sposób myślenia nie pozwolił mi jej wykonać i naprawdę zaciąłem się przy niej, aż wstyd się przyznać. Tak więc mamy produkt który łączy pomysłowe i dość trudne zagadki(gra logiczna), świetne elementy zręcznościowe, bo nie da się powiedzieć, że ich nie było. Chociażby przeskakiwanie z lin na linę nad ogromną przepaścią. No i oczywiście elementy slashera, co prawda ilość broni czy czarów była niewielka tak naprawdę, ale całkowicie wystarczyła by cieszyć się rozwiniętym elementem walki. Patrząc dalej, doskonały kamuflaż możliwości playstation 2. Tekstury były przedstawiane pod takim kątem, że oczy wychodziły tyłem naprawdę, do dziś w czasie PixelShader 3 robi wrażenie. No i quick time event, które wtedy były prawdziwą rewolucją i albo w ogóle były nowością, albo dopiero się przyjmowały, a dodawały filmowości gry.
To wszystko przyczyniło się na rewolucje w świecie gier. Dodatkowo podpięcie przygód Kratosa to dośc 'prymitywnego' typu gier jakim były slashery... cóż odpowiedz sobie sam.
Ale powtarzam DMC i GoW to zupełnie inne rodzaje gier! Dziś na siłę próbujemy podpinać gry pod jeden gatunek, ale niestety dziś już jest o to ciężko i zobaczmy np Mass Efect 3, który dał tryby gier do wyboru RPG, Shooter i Fabularny. Nie jest to czysty cRPG, a hybryda kilku gatunków. Dziś trudno znaleźć grę podpisaną czysto do jednego gatunku, a ludzie dalej próbują szufladkować.
Uffff, ale się rozpisałem... wracam pić xD

Odpowiedz
#9
Jako gracz po prostu ciesze się, że powstały na czarnule dwie tak świetne serie gier. Serie, które wykreowały wirtualnych herosów, którymi niewątpliwie są Kratos i Dante. GOW to gry praktycznie doskonałe i ciężko doszukać się w nich jakichkolwiek słabości. Niemniej jednak bardzo cenię produkcje od CAPCOM i dostrzegam aspekty, w których devil wygrywa z bogiem wojny.
My jako szare żuczki możemy sobie teraz podyskutować o zaletach i wadach tej i tamtej serii, co swoją drogą wychodzi całkiem nieźle (pozdro dla wszystkich czytających nasze wypociny). Jak ogram trójkę, to może pokuszę się o jakąś bitwę gier typu GOW1,2 kontra DMC1,3.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#10
Trudno znaleźć? Prosty przykład sam system walki mógł być bardziej rozbudowany. 2 bronie? Spoko, tylko szkoda że druga praktycznie nie dało się grać. System rozwoju był niezły, ale zbyt powolny, bardzo długo rozwijało się broń czy czar, żeby był lepszy, a często te zmiany w przypadku czarów były średnio widoczne...

Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Devil May Cry Krochy 9 6638 07-12-2013, 14:12
Ostatni post: Kratos
  Midnight Club 3: DUB Edition Kratos 11 7031 22-01-2013, 21:22
Ostatni post: Mr.Q
  Devil May Cry 2 Kraszu 4 3635 17-09-2012, 19:03
Ostatni post: Kraszu
  Devil May Cry 3 Krochy 19 17027 16-03-2012, 19:28
Ostatni post: DarcusoPL

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości