Wychwyciłem z listy dwa tytuły, które ograłem, ba nawet mam, z tym że nie na PSOne, a na PSP. Są to jednak pierwowzory z szaraka, żadne tam remake'i itp. Tak pokrótce:
Pierwszy to Tales Of Eternia - bardzo dobry action RPG/jRPG, rozbudowany, z masą sidequestów, interesującą fabułą, śliczną, ręcznie rysowaną grafiką. O liczebności przeciwników oraz mnogości broni nawet nie wspominam. Gra mnie skusiła swoją formułą - światy jakie przyjdzie nam zwiedzać, przemierzamy obserwując je z tzw. rzutu izometrycznego (pseudo 3D), zaś same walki toczymy patrząc na nie z boku (2D) i co najważniejsze (jak dla mnie

) nie w trybie turowym. Drażnić może losowość potyczek, które przytrafiają się nader często przemierzając poszczególne mapy. Gra mnie zachwyciła, mimo, że nie jestem fanem gatunku.
Drugi tytuł to Castlevania: Symphony of the Night, która pojawiła się na składance Dracula X Chronicles. Genialna pozycja, zachwycająca pod każdym względem. Głównym bohaterem jest Alucard syn Draculi, który przybył do zamku swojego ojca zaniepokojony jego ponownym przebudzeniem. Gra łączy elementy platformowe z rpg. Przemierzamy posiadłość Draculi, wesoło unicestwiając czekających na nas przeciwników. Za każdego dostajemy punkty doświadczenia dzięki czemu nasza postać rośnie w siłę, po to by na końcu stawić czoła...Jak już wspomniałem gra zachwyca każdym elementem - masa broni oraz przedmiotów, które charakteryzują się różnorodnymi statystykami, wiele skeretów do odkrycia, ogromny bestiariusz w tym świetnie odwzorowani bossowie - co powiecie na badassa, który jest tak ogromny, że ekran jest w stanie ogarnąć tylko jego dolną część ciała? Sam zamek jest również ładnie przedstawiony, z ciekawymi, nienudzącymi się lokacjami, zaś odkrycie całej posiadłości (~100%) okazuje się być dopiero połową gry. Tyruł naprawdę piekielnie grywalny, czołówka gier na PS1.