Uncharted 2: Among Thieves
#21
Jestem zaskoczony czasem jaki zajęło wam przejście tej gry. Zawsze myślałem, że to ja wolno przechodzę gierki a na poziomie normal grałem nieco ponad 9 godzin. Nie uważam, że to mało. W sumie jak na taką rozgrywkę to wystarczająco. Niestety w przeciwieństwie do Sandinisty, ja sobie trochę ponarzekam.

Na początku gra zrobiła na mnie kapitalne wrażenie. Ładna animacja ruchów głównego bohatera i naprawdę dobra grafika. Szybko wsiąkłem też w świat gry i kolejne przerywniki filmowe (bardzo ładnie zrobione) oglądałem z zaciekawieniem. Choć koniec końców fabuła nie jest jakaś niesamowita to z pewnością jest opowiedziana ciekawie. Nie grałem w pierwszą część gry ale nie czułem się z tego powodu zagubiony. Charaktery głównych bohaterów zostały odpowiednio nakreślone i łatwo ich polubiłem.

Jeśli chodzi o rozgrywkę to mamy tu bardzo dużo strzelania urozmaiconego walką wręcz, a pomiędzy kolejnymi starciami skaczemy po gzymsach i wspinamy się po budynkach niczym w Assassin's Creed. Od czasu do czasu możemy się poskradać a także rozwiązać prostą zagadkę logiczną. I tu pojawiają pierwsze zgrzyty. Zagadki są wręcz banalnie proste nie wspominąjac już o ich ilości. W całej grze pojawia się ich raptem kilka (nie pamiętam dokładnej ilości więc proszę żeby ktoś mnie poprawił ale ich liczba oscyluję wokół... 3?). Fajnym pomysłem było jednak korzystanie z notatnika Drake'a.

Skradankowe fragmenty rozgrywki były równie proste. Miałem czasem wrażenie, że strażnicy nie bardzo zwracają uwagę na to co się wokół nich dzieje. Hej co tam, że podczas patrolu mijam się co chwila z moim kolegą a potem ten znika. Zdarzyło mi się też, że nie zostałem zauważony w sytuacjach w których definitywnie powinienem. Sama animacja cichych zabójstw jest jednak ładna i występuje w kilku wariantach. Dobrze jednak, że twórcy pozwalają nam czasem odpocząć od ciągłego strzelania. Ten element wypada w sumie nie najgorzej i moje narzekania są pewnie spowodowane tym, że sporo czasu spędzam przy produkcjach gdzie ciche działania są głównym filarem rozgrywki. Tutaj są one tylko dodatkiem. Jeśli chodzi jednak o walkę wręcz to całość sprowadza się do naciskania dwóch przycisków. Nic nadzwyczajnego ale tak jak w przypadku całej reszty gry, towarzyszące jej animacje są świetne. Większość czasu spędzimy skacząc, wykonując akrobacje i strzelając. Tutaj właściwie nie mam się do czego przyczepić. Nie mogę też złego słowa powiedzieć na naszych towarzyszy, którzy nie dość, że nie przeszkadzają to nawet są całkiem pomocni.

Niestety po zachęcających pierwszych etapach gry, zaczyna się wkradać pewna monotonia. W pewnym stopniu pomagają tu zróżnicowane i śliczne wręcz lokacje. Najbardziej jednak denerwującą rzeczą były dla mnie skrypty. wspinając się po budynku nad wyraz często dojdzie do sytuacji w której obsuną się kamienie. "Uff było blisko" pomyślał Drake. Nie wcale nie było. To nie ma żadnego znaczenia bo i tak nie spadniesz od czegoś takiego. Na początku może to robić wrażenie jednak mnie za którymś razem zaczęło męczyć. Gra popada w takie właśnie schematy bowiem skrypty pojawiają się moim zdaniem zbyt często i po pewnym czasie stają się przewidywalne. Przykładowo idziemy z towarzyszem/towarzyszami i przechodzimy pod starymi wrotami zamykającymi się z góry na dół. Z powodu zepsutego mechanizmu nie możemy ich otworzyć całkowicie, więc podstawiamy pod nie posążek, który podtrzyma je podczas gdy my spokojnie przejdziemy. Gra nie była by jednak sobą gdyby w takiej sytuacji główny bohater przeszedł zwyczajnie. Nie. On przejdzie w ostatnim momencie, bowiem gdy nadejdzie jego kolej posąg nie wytrzyma. Widać Drake lubi niczym Indiana Jones przechodzić w ostatnim momencie. W innej sytuacji z kolei, razem z towarzyszącą nam Eleną, po napakowaniu kilku przeciwników ołowiem miałem przejść na drugą stronę po starym moście. Zazwyczaj towarzyszące nam postacie trzymają się za nami. Tu jednak Elena wybiega na druga stronę mostu i macha do Drake'a. Oho! Czyżby most miał się zawalić gdy będę przechodził a Elena jak na dobrą dziewczynkę przystało, uratuje mi życie? Oczywiście, że tak. Porostu takie sytuacje są bardzo łatwe do przewidzenia a ich ilość w całej grze jest dosyć spora.

Jest tu jeszcze tryb multiplayer i nawet jest całkiem niezły ale jakoś nie spędziłem w nim dużo czasu. Co innego mój brat, który zagrywał się w niego dopóki nie kupiliśmy trójki. Ano właśnie, bo mimo wszystkich tych narzekań gra mi się podobała i chciałem zobaczyć jak dalej potoczą się losy bohaterów. Nie uważam czasu spędzonego przy U2 za stracony. Bawiłem się z grą bardzo dobrze jednak pewne rzeczy mi tu przeszkadzały. Widocznie moje wyobrażenie o grze zbudowane na podstawie całej masy pozytywnych opinii i recenzji było mylne. Podszedłem do niej jak do najlepszej gry ever bo swego czasu hype na nią był ogromny. Grę mogę polecić jednak trzeba mieć na uwadze, że ma ona swoje wady (zwłaszcza skrypty).

Co do trzeciej części to mój brat mówi, że jest lepsza niż poprzedniczka. Sam trochę z braku czasu, trochę z chęci pogrania w coś bardziej oryginalnego nie ukończyłem jej jeszcze jednak również prezentuje się ona zacnie.
Odpowiedz
#22
Kapitan Krwotok napisał(a):Zagadki są wręcz banalnie proste nie wspominąjac już o ich ilości. W całej grze pojawia się ich raptem kilka (nie pamiętam dokładnej ilości więc proszę żeby ktoś mnie poprawił ale ich liczba oscyluję wokół... 3?). Fajnym pomysłem było jednak korzystanie z notatnika Drake'a.

W jedynce zagadki również nie zachwycały zarówno pod względem ilości, a tym bardziej jakości (choć w dwójce wydają mi się one nieco bardziej przemyślane), ale sądzę, że to dobrze. Uncharted na standardowym poziomie trudności to lekka i przyjemna gra, także nie proporcje między gameplayem, a zagadkami mogłyby źle wpłynąć na całość. Jeśli chodzi o notatnik, to tutaj byłem zaskoczony (późno się o tym skapnąłem), że można go w dowolnym momencie przeglądać wertując jego kartki, gdyż w poprzedniczce dało się to tylko przy zagadkach i były to tylko wskazówki dotyczące zagwozdki.

Kapitan Krwotok napisał(a):Najbardziej jednak denerwującą rzeczą były dla mnie skrypty. wspinając się po budynku nad wyraz często dojdzie do sytuacji w której obsuną się kamienie."Uff było blisko" pomyślał Drake. Nie wcale nie było. To nie ma żadnego znaczenia bo i tak nie spadniesz od czegoś takiego.

Na to przymknąłem oko i po cichu cieszyłem się, że tutaj je wprowadzili. W Uncharted wspinając się po ścianach sporo razy zdarzało się, że gzymsy czy to inne półki skalne przy dłuższym postoju kruszyły się i Drake spadał w przepaść. Jasne, że to ładnie wygląda, ale z czasem doprowadzało mnie to do nerwicy, gdy się gdzieś zapatrzyłem i nie zdążyłem na czas przeskoczyć dalej. Na tych elementach wiele razy przyszło mi zginąć :) Nie wyobrażam sobie wspinaczki po poturbowanym pociągu z początku dwójki, jeśli kawałki, blach czy balustrad miały by się co chwila odrywać i wraz z bohaterem lecieć w otchłań. Natomiast te szczęśliwie dla Nathana akcję, to racja trochę za dużo ich.

Kapitan Krwotok napisał(a):Jest tu jeszcze tryb multiplayer i nawet jest całkiem niezły ale jakoś nie spędziłem w nim dużo czasu.

Również odpaliłem multi i powiem, że na tych podstawowych mapach wciągnął mnie na kilka godzin. Gra się naprawdę przyjemnie, choć sprawdziłem tylko tryb drużynowy versus oraz co-opa (całkiem dobry) to nie miałem powodów do narzekań. A może trafiłem w dużej mierze na rozgarniętych graczy.

Za trójkę też się jeszcze nie zabrałem, ale po prostu nie chce mi się, choć podejrzewam, że będę się bawił równie wybornie.
[Obrazek: Mlyneq.png]

[Obrazek: retronagazieuserbar.jpg]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Uncharted 3 melman666 8 3033 03-08-2015, 18:24
Ostatni post: Makaveli
  Uncharted: Drake's Fortune Kratos 12 6863 15-04-2014, 07:05
Ostatni post: Sandinista
  Uncharted 3: Oszustwo Drake’a Kratos 3 2969 20-06-2013, 07:47
Ostatni post: piotros

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości