--- 02-05-2015, 08:50 ---
No, no, no...

Gra jednak potrafi zmiażdżyć klimatem... rozdziały 2-4 to konieczność przebrnięcia przez wioskę, coś na kształt wioski z RE4, ale zombiaki aż tak na nas nie szarżują.
Najbardziej jednak zmasakrował mnie klimat rozdziału 5. Istny cud!

Nie dość, że zdecydowanie dłuższy (przynajmniej dla mnie) od poprzednich rozdziałów, to jeszcze połączenie kilku różnych stylów/sposobów rozgrywki... miód...

Nawet checkpointy ustawili w dobrych miejscach, że jak zginąłem, to nie musiałem przechodzić wcześniejszych momentów...

Już nie mogę się doczekać kolejnej sesji, mam nadzieję, że równie owocnej jak ostatnia.
--- 23-05-2015, 14:03 ---
Po prawie miesiącu udało mi się skończyć podstawowy wątek fabularny w czasie 24h 35m 34s, zwiedzając prawie każdy kąt, oprócz miejsc, gdzie trzeba było uciekać przed dużą ilością przeciwników.
Wrażenia ogólne z gry mam pozytywne i cieszę się, że w nią zagrałem, a pozostały przede mną jeszcze do przejścia 2 dodatki, a trzeci będzie za 3 dni...

Po początkowych rozdziałach, które nauczyły mnie korzystać z dobrodziejstw każdej z broni oraz mechanizmów gry, stała się o wiele przyjemniejsza i wciągająca. Były co prawda wkurzające momenty, gdzie się pojawiałem i zaraz ginąłem, bo nie wiedziałem co trzeba zrobić... najgorsze były momenty, gdzie punkt kontrolny był za daleko i trzeba było rozpoznawać każdy etap walki ginąc, żeby później przejść całość wiedząc co i jak trzeba zrobić...
W grze widziałem sporo podobnych motywów z innych gier... najbardziej podobały mi się nawiązania do The Last of Us...

Gdyby wyciąć brutalność w postaci hektolitrów krwi i ciał, to byłaby fajna gra w stylu The Last of Us...

Również gra czerpała pomysły z Silent Hill i Resident Evil, więc było miodnie...

Fajne jest, że każdy rozdział jest osobną opowieścią, które w jakimś stopniu łączą się później fabularnie, ale jedna rzecz rzuciła mi się w oczy... odniosłem wrażenie, że rozdziały były robione przez różne grupy deweloperów, przez co nie do końca się zgrali i rozgrywka pomiędzy rozdziałami różni się zdecydowanie. Np. raz musimy rozwalić wszystkich głośno, a raz musimy się przekraść po cichutku pomiędzy przeciwnikami... ale sumarycznie może to i dobrze, bo rozgrywka się nie nudzi...

Również długość rozgrywki rozdziałów jest zdecydowanie różna, a może to przez to, że niektóre rozdziały przechodziłem w kucki po cichu, co pewnie zajmowało zdecydowanie więcej czasu niż innym osobom...
Tym co lubią gatunek survival horror polecam sprawdzić ten tytuł, ale koniecznie do końca, bo warto poznać całość.
--- 05-06-2016 ---
Niedawno dopiero udało mi się ukończyć ostatnie DLC, które wyszło do tej gry.
Krótko pisząc, to przejście każdego z 3 DLC zajęło mi po 4 godziny z haczykiem, czyli dostałem dodatkowe ponad 12 godzin gry w klimacie TEW.
2 pierwsze DLC należy traktować łącznie, gdyż jest to rozbita na pół przygoda współtowarzyszką, gdzie dowiadujemy się więcej o fabule gry, skąd takie a nie inne jej zachowanie. Według mnie warto sprawdzić oba DLC, żeby poznać pełną historię. Sama rozgrywka, to praktycznie tylko skradanie, a najbardziej podobało mi się zapisywanie stanu gry...

Ostatnie DLC zostawiłem sobie do przejścia na koniec. Tym razem gramy naszym przeciwnikiem, czyli "skrzynkogłowym". Fabularnie nie ma związku z główną grą, poza miejscówkami. Rozgrywka natomiast to przeciwieństwo 2 pierwszych DLC, bo rozwalanie przeciwników to jest nasze główne zadanie.

Pomimo dostępnego szerszego wachlarza broni, najlepiej rozwalało mi się przeciwników młotem.

Schemat jest mniej więcej taki sam, czyli rozwalaliśmy mniejszych przeciwników, a potem przychodziła pora na rozwalenie boss'a i tak bodajże 7 razy, z czego każdy inny i najdłużej zeszło mi się z 2 ostatnimi. Tym co lubią wyzwania w rozwalaniu boss'ów, to to DLC jest idealne.