11-04-2013, 05:35
Uwierz mi, że taka sytuacja jest bardzo możliwa, gdy weźmie się swoistego farciarza. 
Zwłaszcza w "Tekkenie", gdy kumpel grał postacią, która do walki wykorzystywała capoeirę (zdaje się, że to był Eddy) i ewidentnie ciskała na prawo i lewo losowymi przyciskami (jako, że graliśmy na klawiaturze było to widoczne za sprawą sporadycznych błędów spowodowanych przez przypadkowe wciśnięcie przez kolegę jakiegoś klawisza). Taka sytuacja zmusiła mnie do grzebania w listach z combosami (lista była podporządkowana na pada, a to był czas, gdy jeszcze nie miałem pada w ręku, więc metodą prób i błędów opracowywałem, któremu przyciskowi na padzie odpowiada przycisk na klawiaturze). Dopiero po nauczeniu się combosów niejakiego Leia (Leiego?), który miał taki jeden, bardzo mocny cios (zabierający 1/4 PŻ) zacząłem seryjnie wygrywać (wcześniej wygrywałem, ale w kratkę ze względu na wspomniane spamowanie). W przypadku "Mortal Kombat" kumpel grał Liu Kangiem wraz z jego nunchaku oraz postacią o dźwięcznym imieniu Noob oraz jeszcze bardziej dźwięcznej nazwie broni (Troll Hammer). Zwłaszcza siła uderzeń i losowe nim ciskanie mnie irytowało.

Zwłaszcza w "Tekkenie", gdy kumpel grał postacią, która do walki wykorzystywała capoeirę (zdaje się, że to był Eddy) i ewidentnie ciskała na prawo i lewo losowymi przyciskami (jako, że graliśmy na klawiaturze było to widoczne za sprawą sporadycznych błędów spowodowanych przez przypadkowe wciśnięcie przez kolegę jakiegoś klawisza). Taka sytuacja zmusiła mnie do grzebania w listach z combosami (lista była podporządkowana na pada, a to był czas, gdy jeszcze nie miałem pada w ręku, więc metodą prób i błędów opracowywałem, któremu przyciskowi na padzie odpowiada przycisk na klawiaturze). Dopiero po nauczeniu się combosów niejakiego Leia (Leiego?), który miał taki jeden, bardzo mocny cios (zabierający 1/4 PŻ) zacząłem seryjnie wygrywać (wcześniej wygrywałem, ale w kratkę ze względu na wspomniane spamowanie). W przypadku "Mortal Kombat" kumpel grał Liu Kangiem wraz z jego nunchaku oraz postacią o dźwięcznym imieniu Noob oraz jeszcze bardziej dźwięcznej nazwie broni (Troll Hammer). Zwłaszcza siła uderzeń i losowe nim ciskanie mnie irytowało.
