KILLZONE
#31
To ja też się wtrącę: Killzone poznałem od numerku 3 na PS3 i mnie zachwyciła. Zarówno dla jednego gracza jak i tryb multi są świetne. Po paru początkowych misjach zacząłem poszukiwać Killzone z numerkiem 2.
Jak tylko dorwałem się do PS2 oczywiście musowo Killzone - i tu ZONK w porównaniu do wersji późniejszych (2 i 3) jest grą może nie beznadziejną ale jednak słabą. Całą serię ratują właśnie wersje późniejsze. W KZ3 do tej pory lubię sobie popykać zwłaszcza "po sieci".

Zachęcam tych wszystkich który wydaje się że Killzone jest fajne do zakupu PS3 i KZ2 i 3 Big Grin
Odpowiedz
#32
Ja to raczej PS3 nie kupię, ale cieszy mnie wieść, że dla posiadaczy PS3 pierwszy Killzone jest słaby Wink Gdyby obie następne części były tak cienkie jak jedynka, Killzone 2 i 3 byłyby prawdopodobnie jednymi z najmniej wartościowych tytułów ekskluzywnych dla PS3.
Odpowiedz
#33
jadcorben napisał(a):Jak tylko dorwałem się do PS2 oczywiście musowo Killzone - i tu ZONK w porównaniu do wersji późniejszych (2 i 3) jest grą może nie beznadziejną ale jednak słabą.

PaultheGreat napisał(a):To samo tyczy się również wyboru gry z danej serii. Istnieje bowiem duże ryzyko, że wybierając najnowszą część z serii nie spodobają nam się jej poprzedniczki, ponieważ będziemy wymagali podobnego poziomu rozgrywki, co w gruncie rzeczy może być, a właściwie jest niemożliwe.

Myślę, że fragment mojego postu napisany jakiś czas temu w temacie o Pro Evolution Soccer i FIFIE w dziale PS3 pasuje do sytuacji, która przytafiła się jadcorbenowi.

Podejrzewam, że części serii "Killzone" oznaczone numerkami "2" i "3" zaliczyły swego rodzaju skok jakościowy względem poprzedniczki i dlatego wszelkie próby cofania się w czasie do początków tej serii są skazane na porażkę. Dolegliwość ta tyczy się wielu serii i dlatego wskazane jest nie zaczynanie ogrywania serii od środka, bowiem oceniamy poprzedniczki przez pryzmat kontynuacji i istnieje ryzyko, że gra nam się nie spodoba.

Słowa Draco z tematu, w którym się wypowiadałem można uznać za meritum mojej wypowiedzi.

Draco napisał(a):Dlaczego tak jest? Tu pewnie mogliby się wypowiedzieć psychologowie.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#34
Głód ostrego giercowania zajrzał mi do przysłowiowego tyłka, wpadłem więc na pomysł by spróbować kontynuować Killzone'a.
No i jakoś tak... dobrze mi idzie Smile Jak dotąd jeszcze się nie zdenerwowałem, jak to często miało miejsce przy pierwszym podejściu. Dziś przeszedłem 2 duże misje ginąc po drodze może 3x. Levele niestety były dość monotonne. Szedłem przez jakąś pseudo-jungle, która w każdym miejscu wyglądała identycznie - tekstury wszędzie są takie same. Najgorszy jest jednak fakt, że animacja przy szybszej akcji potrafi nieźle chrupnąć. Mimo wszystko grało się przyjemnie - może dlatego, że dawno porządnie nie strzelałem. Jutro na pewno zarwę przy tym tytule nockę.
----------------------------------------
Dodano: 08.12.2012 02:02

Jak powiedziałem tak też zrobiłem. Przysiadłem na 2 godzinki i skończyłem grę. Ostatnie poziomy były zdecydowanie lepsze od początkowych. Misje końcowe związane z przedzieraniem się przez bazę wroga były pełne akcji. Sam finał na statku wypadł trochę gorzej, no ale trudno...
Gra ma sporo bugów. Ostatni etap musiałem przechodzić dwukrotnie - skrypt się nie uruchomił i drzwi przez które musiałem przejść były zamknięte. Gra nie jest żadnym killerem, ale warto ją zaliczyć. Cieszę się, że do niej powróciłem.
Odpowiedz
#35
Z czystej ciekawości zapytam: Którą z postaci przeszedłeś finał na stacji kosmicznej? Ja za pierwszym razem oczywiście zaliczyłem to grając Rico. Jego karabin jednak ma swoją wymowę. Grając za drugim razem na hardzie miałem ambitny plan, aby ostatnią misję zaliczyć kimś innym. Jednak gdy sobie pomyślałem o tych wszystkich Helghastach wyskakujących ze wszystkich stron to . . . ponownie wybrałem osiłka. Największą zaletą jego broni jest możliwość strzelenia mini rakietą. Miło było po prostu wysadzać większe grupki wroga jednym strzałem. Smile
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#36
Oczywiście Rico Big Grin Jego broń to potężny argument w każdym starciu. Jest bardzo szybkostrzalna, do tego dochodzi wspomniana wyrzutnia. Przeciwnicy czują przed tym respect, nogi wręcz im się uginają.
Tak sobie myślę, grafika w końcowych planszach była zdecydowanie lepsza niż w środku gry. Wspinaczka po ośnieżonych szczytach miała swój klimacik. Natomiast jungla wyglądała brzydko, wszystko było szare i bure.
Odpowiedz
#37
Jak już wspomniałem w jednym ze wcześniejszych postów znajdującym się na poprzedniej stronie, "Killzone" to jeden z tych tytułów, który zaintrygował mnie jeszcze na długo przed zakupieniem konsoli PS2. Chęć kupna tego tytułu była bardzo ogromna w okresie świeżo po nabyciu swojej pierwszej w życiu konsoli, lecz jakimś dziwnym trafem wybierałem ciągle inne tytuły, a wreszcie trafiłem do tego tematu i przeczytałem kilka nieprzychylnych opinii, które sugerowały, iż jest to tytuł przereklamowany i przeciętny, jak na grę aspirującą do tytułu jednego z klasyków Sony. Mimo wszystko chęć nabycia tego tytułu często do mnie powracała, aż wreszcie zdecydowałem się zakupić ten tytuł, gdy zobaczyłem go w przystępnej cenie w jednym z serwisów growych.

Przechodząc już do rzeczy, chciałbym pochwalić twórców za stworzenie ciekawego uniwersum, bowiem klimat i świat przedstawiony w tym tytule stoją na wysokim poziomie. W głównej mierze wiąże się to z tym, iż konflikt Helghastów z ISA jest stosunkowo brutalny (jak na shooter), a klimat tej pozycji ciężki, brudny - czuć tę wojenną atmosferę, gdy widzi się zniszczone budynki i słyszy odgłosy walk. Dźwięki broni i otoczenia stoją na wysokim poziomie. Szkoda, że autorzy nie zdecydowali się na nagranie klimatycznego soundtracku, bowiem w trakcie gry nie słyszymy żadnej muzyki. Ta obecna jest tylko w trakcie wyjątkowo ciekawych przerywników filmowych, które są klimatyczne i, w pewnej mierze, patetyczne (ta cecha spowodowała, że wielokrotnie czułem się podobnie, jak w trakcie oglądania równie ciekawych cut-scenek rodem z "MGS 3: SE"). Jest to spowodowane właśnie za sprawą tej wspomnianej muzyki, która nadaje ten patetyczny wydźwięk. Słuchając tych krótkich kawałków dziwiłem się, że twórcy nie zdecydowali się na umieszczenie ich także podczas rozgrywki, bowiem widać, że mieli potencjał. Ogółem rzecz biorąc oprawa audiowizualna stoi na przyzwoitym poziomie - grafika w tej pozycji spodobała mi się, ponieważ ma swój klimat. Co prawda można się przyczepić do tego, że niektóre elementy otoczenia i aspekty grafiki nie są na tym samym poziomie, lecz osobiście mi to nie przeszkadza.

Dużo osób udzielających się w tym temacie narzekało na domyślne sterowanie. Sam nie mogę wypowiedzieć się na ten temat, ponieważ od razu ustawiłem sterowanie pod własne potrzeby - zmniejszyłem suwakami ustawienia czułości do zera i odwróciłem oś celowania (co akurat robię zawsze w FPS'ach). Na tym ustawieniu grało mi się bardzo przyjemnie i nie mogę powiedzieć cokolwiek złego na ten temat.

W trakcie rozgrywki nie podobała mi się jedna rzecz. Mianowicie nie podobała mi się duża odporność na pociski naszych przeciwników. Często ładowałem cały magazynek w jakiegoś delikwenta i mimo to nadal stał na nogach. Czasami strzały w głowę nie zdawały się na nic i trzeba było kontynuować ostrzał. Rozwiązaniem tego problemu może być gra jako Rico i korzystanie z jego potężnego karabinu maszynowego (ewentualnie podnoszenie opuszczonych przez wrogów broni, gdy gramy innymi postaciami). Zastrzeżenia można mieć również do zachowania się sterowanych przez AI przeciwników - głupieją podczas bliższych starć.

Podczas rozgrywki wielokrotnie napotykałem się na liczne wstawki, które sugerowały mi, iż autorzy inspirowali się drugowojennymi klimatami. Pierwszym takim elementem jest chociażby niezwykle klimatyczne intro - pełne emocji przemówienie Visariego, w którym wspomina o urażonej dumie narodu helghańskiego i odbudowie jej siły. Drugim są barwy Helghastów - czerwona flaga z czarnym symbolem na białym tle przypomina sztandar Trzeciej Rzeszy. Trzecim elementem jest wygląd żołnierzy stanowiących obstawę jednego z generałów, którego mieliśmy zabić - przypominali SS-manów. Czwartym elementem jest chociażby to, że akcja gry rozgrywa się podczas II wojny helghańskiej.
Reasumując. Uważam, iż "Killzone" jest bardzo dobrą grą, która oferuje duże doznania w sferze emocjonalnej, co w głównej mierze jest zasługą dobrej, klimatycznej fabuły i ciekawie prezentujących się cut-scenek.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#38
--- 24-07-2014, 14:33 ---
Ostatnimi czasy wychodzę z założenia, że czas zacząć ogrywać pozostałe gry stojące na półce i patrząc na nią, wybór padł na KZ. Po przeczytaniu wcześniejszych postów zacząłem na początku zastanawiać się, czy dobrze robię, ale mimo to dałem grze szansę.
Na początku okazało się, że gra współpracuje tylko z oryginalną kartą Sony 8MB, co spowodowało konieczność zmiany karty w pierwszym slocie...
Jak już się uporałem z tym problemem, to popatrzyłem w opcje ustawień kontrolera i generalnie poza zmniejszeniem suwaków, nic nie zmieniłem. Wszystko jak na razie mi odpowiada... Smile
A jak już przysiadłem do gry, to przeszedłem cały jeden scenariusz i nie mam dosyć... Smile zobaczymy jak będzie dalej. Na razie idzie mi całkiem nieźle... Smile Chyba to sprawka wcześniejszych rozgrywek sieciowych w BF3... Smile

--- 13-08-2014 ---
No i zabrakło mi czasu na pisanie wrażeń, bo ostatnio skupiłem się na graniu, bo coś za dużo gier miałem porozpoczynanych...
Wracając do KZ, to tuż przed północą grę skończyłem... Smile Statystyki poniżej.
Generalnie gra nie do końca mnie porwała. Początek był ok, a środkowe scenariusze takie sobie. Najwięcej problemów sprawił mi jeden z etapów scenariusza 8, gdzie nie było checkpointów i strasznie ginąłem. Dopiero po kilku razach udało mi się spamiętać gdzie są przeciwnicy i po zastosowaniu odpowiedniej taktyki, udało się... Smile A najgorsze były te latające robociki, które strzelały granatami... uhhh... Ale jak już przeszedłem ten trudny moment, to zrobiło się wyjątkowo ciekawie i wciągająco, że przed wieczornymi sesjami z Dead Space 3, grałem tylko w KZ... Smile
Grafika w grze bardzo mi odpowiadała, jak na realia PS2. Były kilka a może kilkanaście różnych lokalizacji. Odgłosy ludzkie pozostawiały trochę do życzenia, ale też nie były tragiczne. Na minus zaliczam ubogą ich różnorodność. Aczkolwiek wiedziałem co się za chwilę będzie działo jak mi koleżanka podpowiadała m.in. "Keep out of sight", a Rico podsumowywał jak zabiłem wszystkich, a Hakha dodawał swoje "Impressive"... Smile
Całość przeszedłem grając tylko i wyłącznie Janem Templerem. Ciekawym patentem była pomoc 3 pozostałych współtowarzyszy, co bardzo mi się przydało w ostatnim scenariuszu, gdzie zabicie przeciwników graniczyło z cudem...
Fabuła w grze mi się spodobała, a czasy przerywników filmowych nie były za długie, a treściwe... Smile Aż mnie korci, żeby zacząć część 2, ale nie zrobię tego błędu i muszę oderwać się od gry, żeby potem z zapałem pograć w część drugą. Nie odpuszczę natomiast dema, żeby sprawdzić czy mi ona podpasuje, zanim ją kupię... Smile

W grze rzuciły mi się 2 "wpadki" deweloperów:
1
[spoiler]
Podczas misji wysadzania zapasów gdzieś na plaży, były bramy, gdzie po bokach były zasieki z drutu kolczastego. Jakoś niefortunnie koleżanka wplątała się w te zasieki, że przez dobre 5-10 minut słyszałem jak jęczy z bólu. Dopiero przejście do następnego checkpointa uwolniło ją z opresji... Smile[/spoiler]

2
[spoiler]
Podczas wspinania się w przedostatnim scenariuszu do transportowca, poruszamy się po jakby wieży, gdzie na zewnątrz słychać jak dmie wiatr. Jednakże po wejściu do środka wiatr cichnie, a zaczyna słychać pracę wentylatorów.
Wpadka polegała na tym, że jak byliśmy w pomieszczeniu i słychać było pracę wentylatorów, to wystarczyło podejść do okna lub zewnętrznej ściany, żeby momentalnie usłyszeć wiatr. Smile Drobny ruch drążkiem i znowu wentylatory... Smile
Widać nie mieli czasu lub możliwości na dopracowanie takiego szczegółu. Smile[/spoiler]

Pora na garść moich statystyk:
Kod:
czas 17:18:57
levels played 62
levels won 36
kills 1718
headshots 447
deaths 25
[Obrazek: 9458.png][Obrazek: piotros_org.png]
3DS FC: 2724-0392-0522
Odpowiedz
#39
Moim zdaniem jedna z lepszych gier na platformę PS2 . Niesamowicie wciągająca , po przejściu pierwszego poziomu z niecierpliwością czeka się na wyzwania kolejnego poziomu . Nie samowity zabijacz czasu . Polecam Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości