Ukończone...
Cóż mogę powiedzieć... Dwójkę się przeżywa, w 'trójkę' się po prostu gra.
Zabrakło tutaj emocji, które towarzyszyły mi podczas przechodzenia drugiej części gry. Wtedy przesiąkłem fabułą, wraz z głównym bohaterem przeżywałem opowiadane w grze wydarzenia, każda minuta z tym tytułem wydawała się być niesamowitym przeżyciem. Z cześcią trzecią jest trochę inaczej. Fabuła nie jest już tak wyniosła, a rozgrywka zdaje się być mniej skomplikowana.
Relacje z gry opisywałem na bieżąco, toteż teraz skupię się już tylko na końcówce. Sporym zawodem były dla mnie dwie ostatnie lokacje. Po świetnym szpitalu trafiłem do średniego wesołego miasteczka, a następnie do kościoła, na który programistom jakby zabrakło już pomysłów. Ostatni boss też nie był żadną rewelacją. Potyczka z Alissą w wesołym miasteczku bardziej mi się podobała i była dużo trudniejsza.
Czy ta gra jest zła? Nie. Jest dobra, ale tylko dobra. Do dwójki się nie umywa, ale to wciąż świetny kawał gameplayu, który przykuwa do konsoli na długie godziny. Gdy późnym wieczorem zasiadałem do konsoli, odciągały mnie od niej dopiero poranne promienie słońca.
Z serią pierwszy raz spotkałem się na PC, ale to właśnie na PS2 grało mi się najprzyjemniej. Ograłem już niestety wszystkie wydane na tą platformę tytuły, ale wiem, że do Cichego Wzgórza powrócę na pewno jeszcze nie raz.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
W ogóle bossowie w serii Silent Hill nie są jakoś dosadnie przedstawieni w kwestii wyglądu (przynajmniej w tych częściach, które ograłem) i zarazem nie sprawiają jakiejś większej trudności w pokonaniu, jak na głównego szefa przystało. Najmniej podobała mi się Mary z dwójki, której forma wcale mnie nie ruszała. Również do gustu przypadła mi walka z Allessą na karuzeli, za nieco wymagającą potyczkę, szczególnie gdy panna posiadała broń palną oraz za świetny klimat na który składał się zakrwawiony wygląd przeciwniczki i scenerię (spazmy koni-zabawek). Choć może i sama walka nie była oryginalna, a nieco (a może bardzo) zerżnięta z pierwszej części gry. Zresztą kilka miejscówek to te same co w jedynce, jak np. niektóre części parku. Na uwagę zasługuje imo również nawiedzona posiadłość w parku, na swój sposób przerażająca - zarówno poszczególne pokoje jak i te czerwone światło goniące Cię w wąskim korytarzu. Tak jak napisałeś nie jest to tak wybitna odsłona jak dwójka jeśli chodzi o fabułę, jednak ma ona duże pokłady grywalności, które przyczyniły się do tego, że ukończyłem trójkę niemal na wszystkie sposoby. Polecam zabrać się kolejny raz za przygody Heather, choćby dla odkrycia świetnych smaczków, dodatkowych, czasem pokręconych broni czy pozostałych zakończeń z prześmiewczym UFO ending i równie jajcarską piosenką na jej końcu. Ewentualnie można obejrzeć na YT :)
Walka z Allesą była trudna, szczególnie gdy panna wyciągała pistolet maszynowy. Jako że miałem podczas walki tylko jedną apteczkę, kilka razy musiałem podchodzić do pojedynku, zanim udało mi się ją pokonać. Ale fakt, bossowie w serii nigdy nie byli zbyt pomysłowi. Ostatniego pokonałem w czasie 9 minut, a udało mu się mnie zranić tylko raz. Ostrzał prowadziłem z odległości, nie wchodziłem w ten okrąg bo skutkowało to jej silnym atakiem ręką.
Myślę że we wrześniu-październiku w weekendowe wieczory rozpocznę przechodzenie całej serii od nowa  Co prawda drugiego zakończenia się domyślam, ale nie będę oglądał go na YT.
Liczba postów: 113
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12-11-2010
Ps fajnie ze jakis wątek odnosnie SH aktywny jest na forum bo generalnie to ciężko tutaj pogadać o jakichs grach szczegółowo a na ps2 jest sporo perełek ;]
sorry za ot
Playstation 3 Slim CECH 3004A
(12-08-2012, 11:25)Ged napisał(a): Ps fajnie ze jakis wątek odnosnie SH aktywny jest na forum bo generalnie to ciężko tutaj pogadać o jakichs grach szczegółowo a na ps2 jest sporo perełek ;]
Ja zawsze jeśli w coś gram, zakładam temat z opiami bądź piszę w już istniejącym. Kilka osób tak robi, ale gdyby uskuteczniali to wszyscy, na forum było by pełno ciekawych dyskusji, a nie sezon ogórkowy.
Liczba postów: 1582
Liczba wątków: 173
Dołączył: 14-02-2012
No to dzisiaj skończyłem SH3... 
Udało mi się to w 9 godzin i 44 minuty.
Bardzo mi się spodobało, że uzyskałem 2 nowe bronie (beam saber i unlimited submachine gun) i jeden kostium... 
We wcześniejszych częściach nie udało mi się tego dokonać, a tu takie miłe zaskoczenie...
Wracając do samej gry, to tak jak większość znalezionych i przeczytanych opisów, przez 1/3 gry, grało się jakoś dziwnie, bez tego charakterystycznego "wciągnięcia"... Ale w pewnym momencie sytuacja się zmieniła i mnie znowu "wciągnęło"...
Ciekawym pomysłem było stworzenie kontynuacji wcześniejszych części i wyjaśnienie części zagadek z SH1 i SH0.
Lokalizacje były podobne do pojawiających się we wcześniejszych częściach, a najbardziej do SH2, szczególnie miasto, szpital i motel.
Ulubioną moją bronią do unicestwiania wszelkich potworów była Katana, która była niejednokrotnie lepsza od broni palnej.
Zadowolony jestem, że tak jak w SH2, nie korzystałem z pomocy żadnych przewodników, map itp. Przeszedłem ją w całości sam.
Podsumowując ukończone części, odnoszę praktyczne wrażenie, że każda kolejna część jest krótsza...
![[Obrazek: 9458.png]](http://card.exophase.com/2/0/9458.png) ![[Obrazek: piotros_org.png]](http://card.psnprofiles.com/1/piotros_org.png)
3DS FC: 2724-0392-0522
(30-10-2012, 17:58)piotros napisał(a): Podsumowując ukończone części, odnoszę praktyczne wrażenie, że każda kolejna część jest krótsza...  Czwórka czyli The Room, wyda ci się dłuższa. Ale to dlatego, że każdą lokację w grze przechodzimy dwukrotnie.
(30-10-2012, 17:58)piotros napisał(a): Lokalizacje były podobne do pojawiających się we wcześniejszych częściach, a najbardziej do SH2, szczególnie miasto, szpital i motel. Po części to plus, gdyż lokacje w SH2 były świetne  Szpital w Silent Hill 3 pozamiatał mnie bez reszty.
(30-10-2012, 17:58)piotros napisał(a): Zadowolony jestem, że tak jak w SH2, nie korzystałem z pomocy żadnych przewodników, map itp. Przeszedłem ją w całości sam.  Gratulacje. Ja zarówno przy dwójce jak i trójce, musiałem RAZ korzystać z poradnika.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
piotros napisał(a):Lokalizacje były podobne do pojawiających się we wcześniejszych częściach, a najbardziej do SH2, szczególnie miasto, szpital i motel.
No tutaj twórcy poszli chyba po najniższej linii oporu, w sensie nie odkrywając nowych zakątków miasteczka (jak np. w Origins - zakład psychiatryczny), a wrzucając bohaterkę w miejsca, które już wcześniej eksplorowaliśmy. Mieli mniej roboty  Z drugiej strony miło było wrócić na stare śmiecie, tym bardziej, że alternatywna wersja szpitala świetnie się prezentuje.
Wspomniane przez Ciebie kostiumy i dodatkowe bronie również mile mnie połechtały. Choć w przypadku tych pierwszych jest to tylko zabieg kosmetyczny i zamiast bawić się w ich odblokowywanie, prościej jest wpisać znalezione na nie w necie kody. Natomiast nawet przydatna jest broń z nieskończoną amunicją (na bossów), chociaż przy kolejnym podejściu i tak możemy zwiększyć licznik ammo. Ot, miłe dodatki, które podczas kolejnego posiedzenia można dla zabawy (a nawet dla zakończenia UFO) odblokować.
Co do długości gry to chyba przechodzisz SH jak burza, wydaje mi się, że pierwsze trzy części mają porównywalny czas długości  Ale to być może moje widzimisię.
Liczba postów: 1582
Liczba wątków: 173
Dołączył: 14-02-2012
(30-10-2012, 20:22)Sandinista napisał(a): [..] Co do długości gry to chyba przechodzisz SH jak burza, wydaje mi się, że pierwsze trzy części mają porównywalny czas długości Ale to być może moje widzimisię. Możliwe, że trakcie grania w poszczególne SH nauczyłem się co i jak robić sprawnie i dlatego tak wychodzi...  No i jeszcze może mieć znaczenie to, że gram w kolejne części prawie jedna za drugą, co parę lat temu, kiedy były wydawane w znacznych odstępach czasu, mogło odgrywać znaczenie przy czasie przejścia.
Generalnie w każdej części sprawdzam wszystko, co jest do odkrycia, chodzę po całym mieście, gdzie się da, żeby poznać całość.
Jak sprawdzałem, to długości przejścia są mniej więcej porównywalne, do tych co znalazłem w opisach/recenzjach, tak więc nie jest źle...
Ciekawe jak pójdzie mi przy następnych podejściach do poszczególnych części.
Jedynie w SH Origins grałem już dwa razy i skróciłem czas ukończenia o 1g15m i wyszło mi sumarycznie 4g15m. Jest to obecnie najkrótszy SH, w którego grałem.
![[Obrazek: 9458.png]](http://card.exophase.com/2/0/9458.png) ![[Obrazek: piotros_org.png]](http://card.psnprofiles.com/1/piotros_org.png)
3DS FC: 2724-0392-0522
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Zrobiłem sobie małą rundkę w trzeciego Silenta, kończąc zabawę tuż po pierwszym bossie. Po tylu latach i, mimo że nawet dość rzeczy pamiętam z tej części, gra wciąż potrafi mnie wystraszyć. Prócz typowych zabiegów w postaci rzucających się znienacka piesków (na co szczerze mówiąc serce podeszło mi do gardła), czarki :) na plecy wrzuciło mi także świetne, sajlentowskie udźwiękowienie - wycia, jazgoty, dudnienia, odgłosy giętej blachy. Mistrzostwo. Nie będę nawet wspominać o rdzawo - krawo - brudnym tonie oprawy graficznej. Piękno w czystej postaci. Oj, brakowało mi tej wyprawy i to bardzo. Jest cudnie :)
|