Silent Hill 2
#1
Silent Hill 2


''Pamiętasz to małe miasteczko? Silent Hill. Nasze specjalne miejsce. Nasze Silent Hill. Przyjedź do Silent Hill, bo ja tu jestem...

Taki list otrzymał od swojej żony James Sunderland, główny bohater gry, którego poznajemy w przydrożnym WC. Sprawia on wrażenie przemęczonego, zmartwionego, niepewnego.
Wszystko to za sprawą listu, który otrzymał od swej ukochanej Mary. Listu, w którym nie było by nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Mary, nie żyję od trzech lat.
Przez cały ten czas, James nie mógł wypełnić pustki po jej stracie. Nie umiał pogodzić z tym, że jego ukochana żona nie żyję.
Nic więc dziwnego, że otrzymawszy taką wiadomość, czym prędzej wyrusza do miasteczka Silent Hill.

[Obrazek: a6ed8b7e7d88f8cd.jpg]

Recenzowany przeze mnie tytuł, jest kontynuacją gry Silent Hill, wydanej w 1999 roku. Tytuł ten jest mieszanką przygodówki i gry akcji, utrzymanej w klimacie survival-horror. Oprócz zastępów wrogów do wybicia, przyjdzie nam zmierzyć się z wieloma zagadkami logicznymi. Główny nacisk został położony jednak na sferę psychologiczną. Próbując rozwikłać zagadkę miasta, zagłębiamy się razem z bohaterem w najciemniejsze otchłanie ludzkiego umysłu. Do wyboru mamy kilka poziomów trudności, zarówno akcji jak i zagadek. Wszystko jest odpowiednio dopasowane do potrzeb gracza.

Miasto spowite jest ciężką, gęstą mgłą, widoczność jest bardzo słaba. Nieumarli, których spotykamy tutaj na każdym kroku, nie są przyjaźnie nastawieni.
Kto nas straszy? Mamy plujące kwasem demony, czteronożne manekiny, pielęgniarki, a także dziwaczne maszkary, przypominające łóżka. Przeciwnicy nie są niestety dla głównego bohatera dużym problemem. Są powolni, z łatwością możemy ich po prostu wymijać.
Czym straszymy my? W nasze ręce trafiają między innymi - drewniana pała, metalowa rurka, pistolet, strzelba, karabin. Na poziomie trudności akcji normal, amunicji jest nadmiar, nigdy nie musiałem jej oszczędzać. Gra robi się przez to niestety łatwiejsza, podczas całej gry zginąłem dosłownie kilka razy.
Niezwykle ważnym elementem jest latarka, która oświetla Jamesowi ciemności, a także radio, które informuję złowrogimi odgłosami o obecności przeciwników. Te dwa przedmioty budują niesamowity klimat, są można powiedzieć esencją nastroju, jaki ogarnia nas podczas gry.

[Obrazek: 0c66bd0dcbd969bd.jpg] [Obrazek: 617727c93193fe79.jpg]

Lokacje które przyjdzie nam zwiedzić są bardzo ciekawe i dobrze wykonane. Zwiedzimy między innymi apartamenty, szpital, więzienie, park, hotel... Każde pomieszczenie należy badać z aptekarską dokładnością, wszędzie możemy znaleźć coś, co może się nam za chwilę przydać. Eksploracja nieraz przyprawia o ciarki na plecach. Jest to jedna z najmocniejszych stron gry. Wąskie korytarze, ciemność, wszechobecna a zarazem złowroga cisza, przerywana jedynie echem stukania butów Jamesa i odgłosami wydobywającymi się z radio. I ta świadomość, że stąd nie ma ucieczki...

[Obrazek: 66c89ca9450bcdbc.jpg]

W grze spotykamy kilka postaci, a każda z nich weźmie swój własny udział w opowiadanej historii. Każda ma też własne tajemnice. Grając, nie jesteśmy do końca pewni ich intencji, co daję dodatkowe uczucie zagadkowości. Mają one też wpływ na zakończenie gry, a tych jest kilka.

Kilka słów o oprawie audiowizualnej. Gra, mimo że wydana została w 2001 roku, cieszy oko grafiką. Po pierwsze – sprzyja ona klimatowi. Wszystko jest odpowiednio wycieniowane, na ekranie widzimy efekt 'ziarna'. Nic się nienaturalnie nie świeci, tak jak często widzimy to w dzisiejszych grach. Modele postaci są dokładne. Bez trudu możemy odczytać z twarzy bohaterów ich odczucia. Lokacje wykonane są na bardzo wysokim poziomie.
Dźwięk to klasa sama w sobie. Odgłosy które słyszymy na korytarzach są przerażające, a samo radio też potrafi wywołać przyspieszone bicie serca.
O samym soundtracku wystarczy powiedzieć tyle, że jego autorem jest Akira Yamaoka. Dla mnie to nazwisko, w kwestii dźwiękowej wyraża więcej niż Rafaello.

[Obrazek: 868a2bcf3999835e.jpg]

Nachwaliłem tego Silenta, ale niestety muszę go też trochę skrzywdzić. Jak już pisałem w innym temacie, potwory które mają wywoływać przerażenie, swoim wyglądem sprawiają, że uśmiecham się pod nosem z wyrazem politowania. Są też za wolne, bez problemu można im uciekać, nie wchodząc w potyczkę. Owszem, uczucie samotności podczas eksploracji lokacji i dźwięki wydobywane z radio oraz mroczne lokacje wywołują dreszcze, ale potwory na ich tle wypadły bardzo słabo.

Podsumowując: gra wciąga niczym bagno, ciężko było mi się od niej oderwać pomimo późnych godzin nocnych i następnodniowej szkoły. Jest to arcydzieło i absolutny must-have dla posiadacza konsoli PlayStation 2. Jest to jedna z najlepszych gier które ograłem w swoim życiu. I na pewno jeszcze nie raz do niej powrócę...

Plusy:
- Klimat, klimat, klimat.
- Fabuła.
- Lokacje.
- Oprawa audiowizualna.
- Kilka zakończeń.

Minusy:
- Słabe potwory.

Grafika: 10/10
Dźwięk: 10/10
Gameplay: 9+/10

Długo wachałem się nad oceną ogólną, ale po głębokich przemyśleniach:
10/10
Odpowiedz
#2
Uważam Twoją opinie odnośnie przeciwników za mocno krzywdzącą i szczerze mówiąc nie wierze w to że podchodziłeś do nich na takiego "kozaka" [; Kreatury z piekła rodem są na prawdę dobrze dopracowane i na bardzo wysokim poziomie groteski. Jestem fanem horrorów, na palcach jednej reki mógł bym policzyć takie które wywarły na mnie jakieś wrażenie [chodzi mi o gatunek filmowy] ale nigdy takiego wrażenia jak przeciwnicy i klimat SH nie zrobił na mnie żaden film w moim dotychczasowym życiu.

Gra jest kapitalna, pamiętam ją doskonale jak przechodziłem ją lata temu na PC, genialny klimat którego po prostu nie da się skopiować, to potrafią tylko Japończycy [już ostrzę zęby na Kuona i Project Zero w które jeszcze nie grałem] tak samo jak i połączenie horroru z dobrymi zagadkami nad którymi trzeba się chwilkę zastanowić. To co jest genialnie zrobione to właśnie napięcie podczas rozwiązywania zagadek bo jesteś już tak poschizowany przez klimat panujący w grze że rozwiązujesz je w napięciu i czujności. Nie ważne na jaką platformę, to jest obowiązkowy tytuł dla fana tego typu pozycji, marka sama w sobie. Czwarta część mnie rozczarowała ale to już zupełnie inny temat.
Jestem Łowcą Pokoju, w pogoni za Majowym Motylem zwanym miłością... 90004 8D.
Odpowiedz
#3
(18-02-2012, 17:46)Zielony34 napisał(a): nie wierze w to że podchodziłeś do nich na takiego "kozaka"
Strach jest rzeczą ludzką i się go nie wstydzę. Dlaczego miałbym kłamać?

(18-02-2012, 17:46)Zielony34 napisał(a): Jestem fanem horrorów, na palcach jednej reki mógł bym policzyć takie które wywarły na mnie jakieś wrażenie
Również jestem fanem horrorów. Mój ulubiony to 'Shutter Widmo', oczywiście wersja azjatycka. Ilekroć go nie obejrzę, zawsze jestem przerażony.

(18-02-2012, 17:46)Zielony34 napisał(a): ale nigdy takiego wrażenia jak przeciwnicy i klimat SH nie zrobił na mnie żaden film w moim dotychczasowym życiu.
Niektóre momenty w Fatal Frame II były mocniejsze.

(18-02-2012, 17:46)Zielony34 napisał(a): Czwarta część mnie rozczarowała ale to już zupełnie inny temat.
Mi czwarta się podobała, dopóki nie zagrałem w dwójkę. Teraz widzę że The Room jest po prostu słaby.


Dzięki za post.
Odpowiedz
#4
Wiesz co jest najbardziej rozwalające jak dla mnie w "Czwórce"? Przejście nad sedesem... -.- Japan, WTF?!
Jestem Łowcą Pokoju, w pogoni za Majowym Motylem zwanym miłością... 90004 8D.
Odpowiedz
#5
Ojjj gra nie straszy? Wprowadza nas w psychodeliczny klimat, grając po zmroku gra naprawdę potrafi wprowadzić nas w stan w którym nie czujemy się bezpiecznie. W niej chodzi o klimat, mamy wchłonąć go i żyć w świecie jaki przedstawili twórcy i moim zdaniem udało im się to w stu procentach. Gra na poziomie normal jest po prostu czymś w rodzaju interaktywnego filmu, a ciężko gra się dopiero na hardzie. Chociaż swoją drogą nie wyobrażam sobie poziomu łatwego w tej grze.
Nie wspomniałeś też o piramidogłowym, który swoją drogą jest nie tylko interesującą i barwną postacią(ludzie podejrzewają, iż jest on jednym z przywódców sekty która była w silent hill, ew obrazem zbrodni jej mieszkańców czy tam głównego bohatera nie pamiętam dokładnie), którego każdokrotne pojawienie się wzbudza w nas niewyobrażalny strach i poczucie utraty bezpieczeństwa(że tak powiem po polskiemu)
Gra nie straszy nas w sposób konwencjonalny, nie ma tu jumpscenek czy też wypadają blado, przy tym co oferuje nam mroczna i do dziś aktualna bądź co bądź grafika, historia miasteczka, potworów i głównego bohatera. To gra która nie jednokrotnie gracza wbije w ekran.
A co do samej recenzji, nie jestem specjalistą mi się dobrze ją czytało, tak więc w moim odczuciu jest dobra.

Odpowiedz
#6
(19-02-2012, 09:01)Zielony34 napisał(a): Wiesz co jest najbardziej rozwalające jak dla mnie w "Czwórce"? Przejście nad sedesem... -.- Japan, WTF?!

Ale dzięki pokojowi 302, uczucie separacji, samotności, odosobnienia zostalo świetnie oddane.

(19-02-2012, 09:01)Zielony34 napisał(a): Nie wspomniałeś też o piramidogłowym
Fakt, mój błąd.
Odpowiedz
#7
Ta motyw z pokojem 302 byl bardzo dobry. Ogolnie jesli chodzi o sama 4 to gra dobra lecz poziomem juz troszke zanizona w stosunku to wczesniejszych czesci. Mialem okazje grac w 1 ktora do dzis jest dla mnie numerem 1 i kawalek 2 totez za bardzo nie moge ocenic. Ogolnie Sh 2 i 3 to jedyne czesci z serii ktorych nie ukonczylem ale wkrotce sie za nie biore Smile I oczywiscie czekam na Downpour ktore zapowiada sie na ponad przecietna gre.

PS: oczywiscie recka bardzo dobra , przyjemnie sie ja czyta i co najwazniejsze zachecila mnie do gry jeszcze bardziej Smile
Odpowiedz
#8
Czytając recenzję miałem wrażenie, że czytam o części pierwszej. W sumie to bardzo dobrze, bo mogę się spodziewać podobnych wrażeń i tego kapitalnego klimatu, który ciężko opisać słowami. Niestety aktualnie nie mam możliwości zagrać w SH2 mimo, że grę posiadam od dłuższego czasu. Profanacją byłoby grać w Silenta w dzień i to w towarzystwie osoby postronnej. Podstawą w takiej grze jest czerpanie radochy z klimatu, a ten maksymalnie poczujemy grając samotnie w mroku. Cóż, pozostaje mi czekać na lepsze czasy, a wówczas na pewno odwiedzę ponownie mgliste miasteczko Silent Hill.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#9
Ja napisze krótko - świetna recka, oraz każdy fan horrorów (a w szczególności posiadacz PS2) musi w tę grę zagrać
Playstation 3 Slim CECH 3004A
Odpowiedz
#10
@ ashin

Również podzielam, zdanie Qwertego, że gra nie straszy. Przynajmniej jak na survival-horror przystało, a przecież Silent Hill 2 nim jest...lub powinien Smile. Tak naprawdę to jest to bardziej "gra psychologiczna" jeśli można ją tak nazwać. Racja klimat jest przytłaczający, wylewa się z ekranu z każdym kolejnym krokiem przybliżającym nas do rozwikłania zagadki, jednak większego strachu przy tym nie doświadczyłem. Pyramid Head potrafi wrzucić dreszczyk emocji (kapitalna stylistyka postaci), jednak pozostałe "potworki" już takiego wrażenia nie robią. Względem takiej trójki wydają się być łagodniejsi, stonowani, lecz pewnie to kwestia ich symboliki odnoszącej się do osobistych emocji bohaterów. Podobnie jest w przypdku grafiki oraz designu lokacji. Jako survival-horror lepiej tutaj wypada Silent Hill 3 z naprawdę pokręconymi przeciwnikami (Pendulum, Insane Cancer, ostatni boss) czy bardziej sugestywnymi miejscówkami, szczególnie tymi w alternatywnej rzeczywistości - ach te pulsujące, krwiste ściany. Jest to pewnie najbardziej "ohydna" część serii, niestety fabularnie trójka wypada o wiele słabiej od genialnej dwójki.
[Obrazek: Mlyneq.png]

[Obrazek: retronagazieuserbar.jpg]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Recenzja Silent Hill 2 - podejście drugie... Mr.Q 13 8337 03-02-2013, 13:42
Ostatni post: piotros

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości