18-02-2012, 17:03
Silent Hill 2
''Pamiętasz to małe miasteczko? Silent Hill. Nasze specjalne miejsce. Nasze Silent Hill. Przyjedź do Silent Hill, bo ja tu jestem...”
Taki list otrzymał od swojej żony James Sunderland, główny bohater gry, którego poznajemy w przydrożnym WC. Sprawia on wrażenie przemęczonego, zmartwionego, niepewnego.
Wszystko to za sprawą listu, który otrzymał od swej ukochanej Mary. Listu, w którym nie było by nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Mary, nie żyję od trzech lat.
Przez cały ten czas, James nie mógł wypełnić pustki po jej stracie. Nie umiał pogodzić z tym, że jego ukochana żona nie żyję.
Nic więc dziwnego, że otrzymawszy taką wiadomość, czym prędzej wyrusza do miasteczka Silent Hill.
![[Obrazek: a6ed8b7e7d88f8cd.jpg]](http://images38.fotosik.pl/1366/a6ed8b7e7d88f8cd.jpg)
Recenzowany przeze mnie tytuł, jest kontynuacją gry Silent Hill, wydanej w 1999 roku. Tytuł ten jest mieszanką przygodówki i gry akcji, utrzymanej w klimacie survival-horror. Oprócz zastępów wrogów do wybicia, przyjdzie nam zmierzyć się z wieloma zagadkami logicznymi. Główny nacisk został położony jednak na sferę psychologiczną. Próbując rozwikłać zagadkę miasta, zagłębiamy się razem z bohaterem w najciemniejsze otchłanie ludzkiego umysłu. Do wyboru mamy kilka poziomów trudności, zarówno akcji jak i zagadek. Wszystko jest odpowiednio dopasowane do potrzeb gracza.
Miasto spowite jest ciężką, gęstą mgłą, widoczność jest bardzo słaba. Nieumarli, których spotykamy tutaj na każdym kroku, nie są przyjaźnie nastawieni.
Kto nas straszy? Mamy plujące kwasem demony, czteronożne manekiny, pielęgniarki, a także dziwaczne maszkary, przypominające łóżka. Przeciwnicy nie są niestety dla głównego bohatera dużym problemem. Są powolni, z łatwością możemy ich po prostu wymijać.
Czym straszymy my? W nasze ręce trafiają między innymi - drewniana pała, metalowa rurka, pistolet, strzelba, karabin. Na poziomie trudności akcji normal, amunicji jest nadmiar, nigdy nie musiałem jej oszczędzać. Gra robi się przez to niestety łatwiejsza, podczas całej gry zginąłem dosłownie kilka razy.
Niezwykle ważnym elementem jest latarka, która oświetla Jamesowi ciemności, a także radio, które informuję złowrogimi odgłosami o obecności przeciwników. Te dwa przedmioty budują niesamowity klimat, są można powiedzieć esencją nastroju, jaki ogarnia nas podczas gry.
![[Obrazek: 0c66bd0dcbd969bd.jpg]](http://images46.fotosik.pl/1333/0c66bd0dcbd969bd.jpg)
![[Obrazek: 617727c93193fe79.jpg]](http://images50.fotosik.pl/1385/617727c93193fe79.jpg)
Lokacje które przyjdzie nam zwiedzić są bardzo ciekawe i dobrze wykonane. Zwiedzimy między innymi apartamenty, szpital, więzienie, park, hotel... Każde pomieszczenie należy badać z aptekarską dokładnością, wszędzie możemy znaleźć coś, co może się nam za chwilę przydać. Eksploracja nieraz przyprawia o ciarki na plecach. Jest to jedna z najmocniejszych stron gry. Wąskie korytarze, ciemność, wszechobecna a zarazem złowroga cisza, przerywana jedynie echem stukania butów Jamesa i odgłosami wydobywającymi się z radio. I ta świadomość, że stąd nie ma ucieczki...
![[Obrazek: 66c89ca9450bcdbc.jpg]](http://images46.fotosik.pl/1333/66c89ca9450bcdbc.jpg)
W grze spotykamy kilka postaci, a każda z nich weźmie swój własny udział w opowiadanej historii. Każda ma też własne tajemnice. Grając, nie jesteśmy do końca pewni ich intencji, co daję dodatkowe uczucie zagadkowości. Mają one też wpływ na zakończenie gry, a tych jest kilka.
Kilka słów o oprawie audiowizualnej. Gra, mimo że wydana została w 2001 roku, cieszy oko grafiką. Po pierwsze – sprzyja ona klimatowi. Wszystko jest odpowiednio wycieniowane, na ekranie widzimy efekt 'ziarna'. Nic się nienaturalnie nie świeci, tak jak często widzimy to w dzisiejszych grach. Modele postaci są dokładne. Bez trudu możemy odczytać z twarzy bohaterów ich odczucia. Lokacje wykonane są na bardzo wysokim poziomie.
Dźwięk to klasa sama w sobie. Odgłosy które słyszymy na korytarzach są przerażające, a samo radio też potrafi wywołać przyspieszone bicie serca.
O samym soundtracku wystarczy powiedzieć tyle, że jego autorem jest Akira Yamaoka. Dla mnie to nazwisko, w kwestii dźwiękowej wyraża więcej niż Rafaello.
![[Obrazek: 868a2bcf3999835e.jpg]](http://images37.fotosik.pl/1338/868a2bcf3999835e.jpg)
Nachwaliłem tego Silenta, ale niestety muszę go też trochę skrzywdzić. Jak już pisałem w innym temacie, potwory które mają wywoływać przerażenie, swoim wyglądem sprawiają, że uśmiecham się pod nosem z wyrazem politowania. Są też za wolne, bez problemu można im uciekać, nie wchodząc w potyczkę. Owszem, uczucie samotności podczas eksploracji lokacji i dźwięki wydobywane z radio oraz mroczne lokacje wywołują dreszcze, ale potwory na ich tle wypadły bardzo słabo.
Podsumowując: gra wciąga niczym bagno, ciężko było mi się od niej oderwać pomimo późnych godzin nocnych i następnodniowej szkoły. Jest to arcydzieło i absolutny must-have dla posiadacza konsoli PlayStation 2. Jest to jedna z najlepszych gier które ograłem w swoim życiu. I na pewno jeszcze nie raz do niej powrócę...
Plusy:
- Klimat, klimat, klimat.
- Fabuła.
- Lokacje.
- Oprawa audiowizualna.
- Kilka zakończeń.
Minusy:
- Słabe potwory.
Grafika: 10/10
Dźwięk: 10/10
Gameplay: 9+/10
Długo wachałem się nad oceną ogólną, ale po głębokich przemyśleniach:
10/10