[Recenzja]Devil May Cry(2013)
#1
Z powodu kosmicznego błędu i zawirowań w czasoprzestrzeni ten tekst nie trafił na nasze forum. Dzięki Kraszowi naprawiam błąd.

Ostatnim czasem całkowite rebooty serii przytrafiają się coraz większej ilości produkcji. Jedne wychodzą z tego bardzo obronną ręką i pełnią funkcje rzeczywistego odświeżenia i wrzucenia na właściwy tor serii, inne zaś wywołują mieszane uczucia. Ja sam jestem wielkim fanem serii Devil May Cry, którą zaraził mnie magazyn Play i kumpel, który zachwycał się tą grą wiele lat. Oczywiście slashery stały się jednym z moich ulubionych gatunków na konsole, a DMC1 pomimo wielu niedociągnięć oczarował mnie swoją magią i główną postacią. No i właśnie tutaj pojawia się pierwszy problem i mieszane uczucia. Oryginalny Dante to butny zawadiaka, który tak naprawdę niewiele wie o fizycznym bólu, nie bardzo interesuje go świat ludzi i tak naprawdę niszczy demony bo to lubi. Jasne ma uczucia i bardziej przywiązuje się do bliskich mu osób, aniżeli przykłada wagę do całego świata. Nowy Dante zaś jest pełny sprzeczności, zmaga się z ludzkim bólem, pomimo że jest wynikiem mieszanki anioła i demona, początkowo nie zważa na świat ludzi, szybko to jednak się zmienia. Oczywiście ma swoje chwile i dobre teksty, jednak nie sypie nimi tak jak w poprzednich częściach. Dodatkowo humor stał się bardziej chamski, jednak sama wizja i kreacja świata bardziej dojrzała, aniżeli poprzednie części, jednak porzucono gotyckie klimaty znane z jedynki i trójki.

Graficznie nie mogę się przyczepić. W porównaniu z grami opisywanymi na moim blogu, mamy doczynienia z wodotryskiem ekstazy wizualnej. Prawie wszystko jest dopracowane w najmniejszym detalu, przerywniki filmowe na silniku gry są przepiękne. Oczywiście zdarzy się zanikanie miecza pod płaszczem Dantego, jednak to małe detale na które z reguły nie zwracamy uwagi i tak naprawdę podobny problem pojawia się w grach od lat w przypadku długich płaszczy. Kreacja świata jest bardzo fajna, jednak dość monotonna. Głównie zwiedzamy różne części miasta i starych posiadłości lub fabryk w Limbo w którym spędzimy większość gry jest on zniszczony i zamieszkały przez demony. To całkowicie zakrzywiona przestrzeń. Zachwyca jednak z czasem zaczyna nieco męczyć, bo wszystko robione jest trochę ‘na jedno kopyto’.

Warstwa audio jest świetna, szybkie ostre brzmienia wpasowują się w klimat poprzedniczek, aż chce się ciąć i miecz sam podąża torem który wybraliśmy. Serce przyspiesza przy większych grupach wrogów, a kiedy brak nam przeciwników słyszymy głównie odgłosy wydawane przez specyficzne otoczenie i nasze kroki, albo dialogi postaci. Te są zrealizowane moim skromnym zdaniem świetnie. Przyjemnie się słuchało gry aktorskiej, a czasem zapominałem o włączonych napisach i po prostu zamykałem oczy i wsłuchiwałem się w postacie. Jakoś pasowały mi do siebie, a głos Kat wywoływał dreszcze na plecach. Ech ta geekowska natura, pewnie do końca życia łoże będę dzielić z prawą ręką za takie teksty…



Gra jest dynamiczna i dobrze zrealizowana. Jednak nie idealnie. Mam wrażenie, że autotracking strasznie zgrzyta. Nie zdecydowano się na blokowanie konkretnych przeciwników pod klawiszem i bywa tak, że Dante atakuje niekoniecznie tak gdzie byśmy chcieli. To bywa frustrujące szczególnie gdy mamy wykręcony kombos rangi SS, a tu błąd gry i zgarnęliśmy strzał… No cóż bywa to frustrujące, jednak gra nie stanowi większego problemu dla w miarę wprawionego gracza, a i o wiele łatwiej mi było wykręcić wysokiej rangi kombosy, aniżeli chociażby w trójce. Mam jednak wrażenie, że do gry chciano dodać zbyt wiele kontentu. Dante jako pół anioł pół demon, oprócz dobrze znanego nam Rebeliona będzie miał oddany do dyspozycji oręż wspomnianych ras. Po przytrzymaniu jednego klawisza uruchamiamy broń anioła, po przytrzymaniu drugiego otrzymujemy dostęp do oręża demona. W sumie są ich dwa rodzaje co daje nam dostęp w jednym czasie do aż 5 broni białych. Broni na odległość mamy 3 Ebony i Ivory, znany już nam shotgun, którego nazwy pewnie nigdy nie zapamiętam, no i paralizator przybierający postać w świecie demonów małej wyrzutni wybuchających rakietek. Za pomocą scrolla myszy będziemy przełączać się między broniami, do przodu anielska, do tyłu demoniczna i na koniec po naciśnięciu broń palna. Jest tego sporo, dodatkowo oprócz klawiszy myszy używamy jeszcze magicznego wybicia pod klawiszem F. No i już robi się niesamowity bałagan na klawiaturze. Czasami aż szło się pogubić, a moja klawiatura zgrzytała. Brakowało mi rozwiązania z trójki z dwoma rodzajami broni przełączanymi podczas rozgrywki, wprowadzało to mniej chaosu. Warto jeszcze wspomnieć, że w przy włączonym alternatywnym trybie broni, używać będziemy łańcuchów. Demoniczny przyciąga przeciwnika do nas, a ten święty nas do nich, używamy ich także podczas elementów zręcznościowych. Do tych jednak nie mogę się przyczepić bo są wykonane filmowo. Beznadziejnie jednak w moim odczuciu wykonano tryb demona i nie rozwinięto go w żaden sposób.



Fabuła sama w sobie to kompletne odejście od tego co znaliśmy. Dante i Vergil łączą markę z przeszłością. Tutaj Vergil jest działaczem ruchu oporu, na jego rozkaz odnajduje nas Kat. Mundus odpowiadający za śmierć naszych rodziców. Poznajemy brutalną rzeczywistość. Nasz świat przenikają demony, a ich napój stworzony na bazie Feromonów sukkuba(swoją drogą naprawdę trzeba by było mieć naj… w bani żeby na taki kawał mięcha polecieć, co to za sukkub on podrywa facetów?!) miesza w głowie ludziom i czyni ich poddanymi czarcich mocy. Vergil postanowił stworzyć koalicję pod płaszczykiem szczytnych celów. Dante zaś niewiele pamięta ze swojej historii, ale dość szybko odkrywamy prawdę i przyłączamy się do naszego braciszka. I tak stajemy naprzeciw Mundusowi, pokolei próbując dobrać się do jego nieśmiertelnej dupy. Fabuła jak wspominałem jest opowiedziana bardziej dojrzale, nasze postacie mają swoje wyraziste aspiracje i powody i mają więcej cech ludzkich niż wcześniej. Z drugiej jednak strony seria straciła swoją groteskowość i szczerze mówiąc nie wiem czy podoba mi się ten zabieg, czy jest dla mnie karygodnym. To zupełnie inne podejście do świata. Boli stwierdzenie o reboocie serii. Gdyby to był spin off, zdecydowanie podkreślony i oryginalny Dante miałby wrócić, byłbym w skowronkach. Z drugiej strony fabuła była na tyle interesująca, że nie chciałem przewijać filmików(których zresztą przewinąć się nie dało o czym dowiedziałem się po porażce i byłem zmuszony do oglądania ponownie cutscenki) i chciałem poznać co będzie się działo.



Przerobiono również nieco system rozwoju naszego bohatera. Czerwone orby które znamy i kochamy służą teraz do wykupywania przedmiotów w sklepie, białe zaś odpowiadają za rozwój naszej postaci. Nie ma stylów, mocno pokazano nam, że musimy walczyć wręcz, a fani gunslingera mogą stanąć w kącie i płakać bo Ebony i Ivory raczej przydadzą się do podtrzymywania kombosa, aniżeli anihilacji wroga. Użycie praktycznie 3 klawiszy do ataku, a raczej wyboru rodzaju broni jest mało wygodne na klawiaturze, na padzie pewnie sprawdza się o wiele lepiej, ale czasami wybici z rytmu wybieramy niewłaściwą broń i misterny plan w piz…du. Dobrze, że pozostawiono sekrety, jednak te bywają w tak absurdalnych miejscach, że nawet lokalizując je wzrokowo miewałem problem z dorwaniem ich. Myślę, że twórcy za bardzo postawili na różnorodność stylów w walce(uniwersalny Rebellion, potężna demoniczna broń i szybki rażący wielu wrogów anielski oręż), przez co gra stała się bardziej chaotyczną i losową, aniżeli piękną sztuką eksterminacji. Dodatkowo ten nieszczęsny autotracking….



Trudno mi ocenić czy to dobra czy zła gra. Patrząc przez pryzmat ukochanej przeze mnie i wielu części trzeciej, na myśl której mam odruchy orgazmiczne, to gra nie spełniła moich oczekiwań. Podchodząc jednak neutralnie muszę przyznać, że to kawał dobrego slashera. Ewolucje w powietrzu i sama podstawa flying combo została zachowana i daje sporo frajdy. Fabuła jest inna i to nie Dante, którego znałem, za to daje nam o wiele dojrzalszą opowieść. Kreacja Vergila, szczególnie w DLC jest wyrazista i przebiła pierwowzór moim zdaniem, jednak jestem gdzieś rozdarty po środku. Chciałbym powrotu do starych rozwiązań, dwóch broni, które wybieraliśmy przed misją, stylów walki i dodatkowo dwóch palnych które chowamy za pazuchę. Z drugiej strony pomimo, że nieco dla mnie niewygodny nowy system walki, dawał sporo możliwości i ciekawie go urozmaicili. Mimo wszystko to bardzo dobra gra, jednak fanboy jak ja nigdy nie przyzna tego głośno. Stoję nad przepaścią euforii i rozpaczy. Capcom dlaczego kolejną licencję sprzedaliście europejczykom?!

[Obrazek: 20121213184001.jpg][Obrazek: dmc.jpg?1355497843][Obrazek: DMC-Devil-May-Cry-PC.jpg]

Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [Recenzja] Sleeping Dogs PaultheGreat 1 3532 20-04-2019, 17:27
Ostatni post: Makaveli
  [Recenzja] Dead Space PaultheGreat 5 3271 02-04-2019, 16:22
Ostatni post: PaultheGreat
  Recenzja Sherlock Holmes: Crimes and Punishments Kratos 6 9781 28-03-2019, 14:02
Ostatni post: PaultheGreat
  [GTA V] Recenzja TabaQu 8 7330 23-01-2016, 13:18
Ostatni post: MrWahacz
  [Recenzja] Call of Juarez Gunslinger michalmca 13 14354 30-06-2015, 20:38
Ostatni post: michalmca
  [Recenzja] Back to the Future: the Game Spaidi 11 13502 25-06-2015, 15:09
Ostatni post: RafalKa
  [Recenzja] Battlefield 3 VortaL 0 4141 07-06-2015, 21:12
Ostatni post: VortaL
  [Recenzja] Batman: Arkham Asylum PaultheGreat 11 13610 26-04-2015, 18:16
Ostatni post: ida2015

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości