19-06-2013, 15:46
Czy ktoś z szanownych użytkowników grał w Modern Combat 4: Zero Hour? Odpaliłem dziś ten tytuł i szczęka opadła mi dosłownie po kolana!
Zero Hour to czwarta część znanej serii FPSów której producentem jest Gameloft. W grze wcielamy się w Joela Blake'a, amerykańskiego żołnierza z jednostki specjalnej bla bla bla. Blake i jego drużyna muszą stawić czoła niejakiemu Page'owi, który planuje niemałą atomową katastrofę. Nasza drużyna bohaterów rusza w krwawy pościg... Kampania toczy się na kilku kontynentach, lokacje są więc bardzo zróżnicowane. Fabuła pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji a całość została napakowana po brzegi skryptami. Gra całymi garściami czerpie z Call of Duty: Modern Warfare, jest to praktycznie jej klon. Grając w Modern Combat cały czas mamy uczucie Deja Vu – pełno elementów, skryptów, akcji zostało żywcem zerżniętych z produkcji Infninity Ward.
Oprawa wizualna tej produkcji to istny majstersztyk. Czegoś takiego na telefonie komórkorym jeszcze nie widziałem. Nie przesadzę jeśli powiem, że gra wygląda jakby była przeniesiona z konsol siódmej generacji i dostosowana do możliwości smartphonów. Fizyka w grze napędzana jest przez silnik Havok. Wszystko wygląda obłędnie. Zobaczcie zresztą sami:
Muszę przyznać, że gra chyba wyciska z mojego telefonu ostatnie soki. Zużycie RAMu jest ogromne, a procesor mocno się nagrzewa – czuć to na tylniej klapce
Tryb multiplayer w tej produkcji wypada po prostu świetnie. Dostępnych mamy aż 8 trybów rozgrywki. To co dzieję się na ekranie to czysta jatka! Tempo rozgrywki nigdy nie zwalnia, cały czas znajdujemy się w samym sercu walki. System Havok zapewnia niesamowicie realistyczne sceny śmierci naszych przeciwników, a także zniszczalne i interaktywne otoczenie. Multiplayer dostarcza jeszcze więcej frajdy niż tryb fabularny – zapewniam.
Zero Hour to czwarta część znanej serii FPSów której producentem jest Gameloft. W grze wcielamy się w Joela Blake'a, amerykańskiego żołnierza z jednostki specjalnej bla bla bla. Blake i jego drużyna muszą stawić czoła niejakiemu Page'owi, który planuje niemałą atomową katastrofę. Nasza drużyna bohaterów rusza w krwawy pościg... Kampania toczy się na kilku kontynentach, lokacje są więc bardzo zróżnicowane. Fabuła pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji a całość została napakowana po brzegi skryptami. Gra całymi garściami czerpie z Call of Duty: Modern Warfare, jest to praktycznie jej klon. Grając w Modern Combat cały czas mamy uczucie Deja Vu – pełno elementów, skryptów, akcji zostało żywcem zerżniętych z produkcji Infninity Ward.
Oprawa wizualna tej produkcji to istny majstersztyk. Czegoś takiego na telefonie komórkorym jeszcze nie widziałem. Nie przesadzę jeśli powiem, że gra wygląda jakby była przeniesiona z konsol siódmej generacji i dostosowana do możliwości smartphonów. Fizyka w grze napędzana jest przez silnik Havok. Wszystko wygląda obłędnie. Zobaczcie zresztą sami:
Muszę przyznać, że gra chyba wyciska z mojego telefonu ostatnie soki. Zużycie RAMu jest ogromne, a procesor mocno się nagrzewa – czuć to na tylniej klapce

Tryb multiplayer w tej produkcji wypada po prostu świetnie. Dostępnych mamy aż 8 trybów rozgrywki. To co dzieję się na ekranie to czysta jatka! Tempo rozgrywki nigdy nie zwalnia, cały czas znajdujemy się w samym sercu walki. System Havok zapewnia niesamowicie realistyczne sceny śmierci naszych przeciwników, a także zniszczalne i interaktywne otoczenie. Multiplayer dostarcza jeszcze więcej frajdy niż tryb fabularny – zapewniam.