Po przeczytaniu wypowiedzi userów, którzy czytają, ten fakt jest od razu widoczny. Mam na myśli umiejętność poprawnego, logicznego składania zdań, stosowanie bogatego słownictwa itd. W tych czasach to wcale nie jest takie powszechne jakby mogło się wydawać... Młodzież wychowana na sms czy gg jest ograniczona w stosowaniu poprawnej polszczyzny.
Sam jestem zbyt leniwy żeby czytać powieści. Trzeba temu poświęcić jednak trochę czasu, a najzwyczajniej w świecie mnie się nie chce. Nigdy nie lubiłem czytać lektur szkolnych. Ktoś wyżej wspomniał, że przy "Krzyżakach" wysiadł na trzeciej stronie... Ja odpuściłem po pierwszej Jak czytać to z przyjemności, a szkoła zmusza do czytania czegoś co najczęściej młodego człowieka kompletnie nie interesuje. "Krzyżacy" to zapewne ciekawa powieść i mogłaby mnie wciągnąć ale żeby przebrnąć dobrowolnie przez coś tak beznadziejnego jak chociażby "Lalka" Prusa to musieliby mnie na tortury brać.
Jednak jakiś czas temu ponad 2 miesiące pracowałem na nocnych zmianach jako ochroniarz. Nudy straszne, byłem sam, na odludziu... Za kompana miałem jedynie radio. Co wtedy przeżyłem z książkami to moje. Rzuciłem się na klasyki mistrza horroru Stephena Kinga: "Carrie" "Cujo" "Miasteczko Salem" "Wielki Marsz" "Podpalaczka" "Christine" " Gra Geralda" "Dolores Claiborne".
Ponadto była wtedy moda na sagę "Zmierzch" i mimo, że to babskie to wciągnęło mnie bez reszty - pękły wszystkie cztery tomy.
Ktoś wyzej wspomniał Harlana Cobena - facet pisze niesamowite, zakręcone powieści. Przeczytałem ze 2 jego książki i za każdym razem byłem zszokowany zakończeniem, które było totalnie nieprzewidywalne.
Jednak najlepiej czytało mi się innego mistrza dreszczowców a mianowicie Deana Koontza. Szczególnie zapadła mi w pamięć "Intensywność". Klimatyczna, genialna powieść. Opowiada o kobiecie, która była świadkiem morderstwa (z tego co pamiętam swoich bliskich). Sama wówczas była dla psychopaty niewidoczna i mogła żyć dalej. Nie chciała jednak odpuścić i dobrowolnie śledziła oprawcę. Z czasem niestety wpadła i została jego zakładnikiem... Podobno jest wspaniała, chociaż mało znana, ekranizacja tejże powieści, której niestety nie widziałem.
Czytając tego typu książki w takich okolicznościach jak ja (samotnie, noc, szum wiatru, cienie gałęzi) można się konkretnie os.ać! Wrażenia murowane. Książki niesamowicie pobudzają wyobraźnie, wciągają. Jeśli tutuł jest dobry, to nie wiesz kiedy i jest koniec - to tak jak z dobrą grą.
P.S Dosłownie kilka dni temu przeczytałem książkę poświęconą Michaelowi Jacksonowi (jestem fanem jego twórczości).
Sam jestem zbyt leniwy żeby czytać powieści. Trzeba temu poświęcić jednak trochę czasu, a najzwyczajniej w świecie mnie się nie chce. Nigdy nie lubiłem czytać lektur szkolnych. Ktoś wyżej wspomniał, że przy "Krzyżakach" wysiadł na trzeciej stronie... Ja odpuściłem po pierwszej Jak czytać to z przyjemności, a szkoła zmusza do czytania czegoś co najczęściej młodego człowieka kompletnie nie interesuje. "Krzyżacy" to zapewne ciekawa powieść i mogłaby mnie wciągnąć ale żeby przebrnąć dobrowolnie przez coś tak beznadziejnego jak chociażby "Lalka" Prusa to musieliby mnie na tortury brać.
Jednak jakiś czas temu ponad 2 miesiące pracowałem na nocnych zmianach jako ochroniarz. Nudy straszne, byłem sam, na odludziu... Za kompana miałem jedynie radio. Co wtedy przeżyłem z książkami to moje. Rzuciłem się na klasyki mistrza horroru Stephena Kinga: "Carrie" "Cujo" "Miasteczko Salem" "Wielki Marsz" "Podpalaczka" "Christine" " Gra Geralda" "Dolores Claiborne".
Ponadto była wtedy moda na sagę "Zmierzch" i mimo, że to babskie to wciągnęło mnie bez reszty - pękły wszystkie cztery tomy.
Ktoś wyzej wspomniał Harlana Cobena - facet pisze niesamowite, zakręcone powieści. Przeczytałem ze 2 jego książki i za każdym razem byłem zszokowany zakończeniem, które było totalnie nieprzewidywalne.
Jednak najlepiej czytało mi się innego mistrza dreszczowców a mianowicie Deana Koontza. Szczególnie zapadła mi w pamięć "Intensywność". Klimatyczna, genialna powieść. Opowiada o kobiecie, która była świadkiem morderstwa (z tego co pamiętam swoich bliskich). Sama wówczas była dla psychopaty niewidoczna i mogła żyć dalej. Nie chciała jednak odpuścić i dobrowolnie śledziła oprawcę. Z czasem niestety wpadła i została jego zakładnikiem... Podobno jest wspaniała, chociaż mało znana, ekranizacja tejże powieści, której niestety nie widziałem.
Czytając tego typu książki w takich okolicznościach jak ja (samotnie, noc, szum wiatru, cienie gałęzi) można się konkretnie os.ać! Wrażenia murowane. Książki niesamowicie pobudzają wyobraźnie, wciągają. Jeśli tutuł jest dobry, to nie wiesz kiedy i jest koniec - to tak jak z dobrą grą.
P.S Dosłownie kilka dni temu przeczytałem książkę poświęconą Michaelowi Jacksonowi (jestem fanem jego twórczości).