Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
W karierze każdego gracza dochodzi do takiego momentu, że "czasem się nie da". Występuje tzw. zacięcie w grze - nie wiadomo czy iść w tę czy we w tę, jaki krok dalej zrobić bohaterem w grze, w jaką stronę się udać czy jaką czynność wykonać. Czasami wiadomo co zrobić, a mimo to i tak nam nie wychodzi. I teraz pytanie do was - co robicie w takim momencie? Gracie do upadłego w jednej sesji, aż doznacie olśnienia czy może odkładacie grę na półkę, aż doznacie tego olśnienia np. we śnie? ;) Może korzystacie z gotowych "przejść" gry - gameplayów 1:1 dostępnych choćby na youtubie? Czy przechodzicie całkiem na ciemną stronę mocy i używacie kodów (choć wiadomo, że nie zawsze się da)?
Mój najbardziej spektakularny występek czy raczej klęska (bo każde takie zajrzenie czy skorzystanie z pomocy/solucji uważam za objaw słabości) dotyczy niestety gry God of War. Od razu się tłumaczę, że były to moje początki giercowania na PS2 w ogóle. Była taka akcja w "jedynce", że trzeba było szybko przeturlać się, żeby otworzyć drzwi (jak starczy mi ambicji to znajdę ten fragment). Męczyłem się z nim sporo czasu. Niemal tak długo jak męczyłem się i biłem z myślami, żeby nie zajrzeć do poradnika, aż pękłem. Wtedy stało się wszystko jasne, a sam oczywiście zacząłem przeklinać siebie w duchu.
W "dwójce" bodajże była też taka sytuacja, że trzeba było przejść po walących się belkach, kiedy nacierały na ciebie okrutne ptaszyska. Ptaszyska wyłaziły z pewnej wyrwy ze ściany, która należało "załatać" posągiem jednym i drugim. Tutaj nie wpadłem na to i o dziwo przeszedłem ten fragment bez łatania tych dziur użerając się z tymi latającymi potworami. Swoje też nakląłem przy tym. Wyobraźcie sobie jakież było moje zdziwienie, jak dowiedziałem się, że rozwiązanie było tak banalne ;D
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Zdecydowanie stronię od kodów, gdyż za bardzo ułatwiają zabawę, przez co gdzieś ulatnia się cała przyjemność z gry. Jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy nie korzystałem z tego typu pomocy. Na chwilę obecną do głowy przychodzi mi Medal of Honor: Wojna w Europie. O ile cała kampania nie sprawiała mi jakichś większych problemów, tak ostatnia misja i dojście do końcowego bossa już tak. Pamiętam, iż tuż przed ostatnia potyczką, toczyliśmy walkę w lokacji z wieżą, zaś z pobliskich wyjść wychodzili kolejni oponenci. Za każdym razem, gdy dochodziłem do tego miejsca nie byłem w stanie przeżyć. Irytacja wzrastała, więc zmuszony byłem do wpisania kodu na nieśmiertelność i poszło jak z płatka:)
Ogólnie, jeśli zatnę się w jakimś momencie, to staram się próbować do skutku. Jeśli już nie mam sił i wkrada się nuda związana z kolejnym podejściem, to po prostu wyłączam konsolę, by odetchnąć. Zazwyczaj po takim odpoczynku udaje mi się rozwiązać problem, zaś jeśli nadal sobie nie radzę sięgam po pomoc w postaci jakiegoś pisemnego poradnika. Mało korzystam z "jutjubowych" filmików, gdyż psuje mi to w pewien sposób zabawę - dokładnie pokazuje co należy zrobić, co niezbyt lubię.
Liczba postów: 86
Liczba wątków: 2
Dołączył: 15-04-2012
26-06-2012, 08:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-06-2012, 08:08 przez paulps2.)
Mam pierwszą licencję w GT4, a myślałem że jej nigdy nie zrobię. Dużo brązów i parę sreber, ani jednego złota. Zastanawiam się czy jest tu ktoś kto ogarnia ręczną skrzynię biegów w GT4 przy robieniu licencji i czy wogóle jest ona do czegoś potrzebna :p
Liczba postów: 1103
Liczba wątków: 119
Dołączył: 29-09-2011
U mnie nie ma zasady. Takie problemy rozwiązuje na dwa sposoby. Albo idę sobie coś porobić, bądź zmieniam tytuł. Potem przy chwili natchnienia, a przychodzi czasem ona nawet po miesiącu i dłużej(tak miałem z GoW) i staram się przejść trudny moment. Kiedy indziej, gdy nie mam ochoty kombinować, a zależy mi na przykład na rozgrywce, bądź fabule po prostu włączam solucje i patrzę jak przejść niepożądany moment.
Liczba postów: 104
Liczba wątków: 11
Dołączył: 18-12-2010
W grze Prince Of Persia: Piaski Czasu nieźle męczyłem się z dwoma przeszkodami. Pierwsza z nich to moment walki z bodajże ojcem Prince'a gdy musimy bronić naszej łuczniczki, przeszedłem to w ten sposób że ciągle walczyłem przy fontannie i w odpowiednich momentach piłem z niej wodę uleczając się. Drugi moment to gdy po wyjściu na powierzchnię (Tak...) byliśmy w takiej wielkiej klatce, na której najwyższe piętro musieliśmy się dostać  Nie spenetrowałem całego otoczenia klatki więc nie potrafiłem wejść na pierwsze piętro. W God Of Warze też był momenty niepewności np. w drugiej części gry gdy po wykonaniu wszystkiego w pomieszczeniach z lawą, feniks poleciał sobie
![[Obrazek: beznazwyjo.png]](http://img198.imageshack.us/img198/2839/beznazwyjo.png)
Gibson Les Paul Zakk Wylde Buzzsaw Custom Orange Studio...
Fight For Thor...
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 8
Dołączył: 28-05-2012
Ja mam jeszcze gorszy problem którego to nawet się wstydzę,
mój angielski jest na bardzo słabym poziomie i wiadome często nie rozumiem fabuły gry ponieważ nie umiem angielskiego i co w tym gorsze zawsze chciałem zagrać w jakiegoś rpg ale nic bym nie rozumiał (no może podstawy jak pauza)
Zawsze chciałem w Final Fantasy ale tak jak pisze nic z tego
Liczba postów: 3153
Liczba wątków: 69
Dołączył: 17-01-2010
26-06-2012, 10:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-06-2012, 10:33 przez Draco.)
Moim zdaniem są dwa rodzaje takiego "zacięcia". Pierwszy z nich to właśnie dylemat w stylu co dalej robić, w którą stronę iść itd. w tym wypadku często nie pomaga odpoczęcie od tytułu i trzeba skorzystać z poradnika. Jeśli już muszę szukać rozwiązania w solucji to preferuję filmy na YT, nic tak dobrze nie pomoże w przejściu jakiegoś fragmentu jak zobaczenie tego na własne oczy. Drugim rodzajem "zacięcia" są elementy zręcznościowe w grach. Czasem zdarza się, że można próbować dosłownie godzinami wskoczyć na jakąś półkę skalną czy przejść jakiś labirynt bez powodzenia, po czym przejść ten nie możliwy fragment gry za pierwszym razem po godzinnym odpoczynku.
Istnieje też sytuacja odwrotna do zacięć. Nie raz idzie nam tak dobrze, że odejście od gry sprawi totalne wybicie z rytmu i późniejsze problemy z ukończeniem danego etapu. Sam nie raz miałem tak w samochodówkach gdy po tygodniu grania codziennie zrobiłem sobie 2 tygodniową przerwę od gry. Po takiej pauzie powrócenie do poprzedniej formy wymaga sporego wysiłku. Sądzę że podobnie jest w grach sportowych typu FIFA.
EDIT: Final Fantasy XII ma spolszczenie zrobione przez fanów. Spolszczenie jest naprawdę genialne w dodatku sama gra uważana jest za najlepszą z tej serii na PS2, polecam sprawdzić http://www.ff12.pl/
Playstation 2 Slim SCPH-77004, 3xDS2, FMCB
Inne konsole: SMS II, MegaDrive, PSOne, Dreamcast, Xbox, Xbox 360
Liczba postów: 1062
Liczba wątków: 117
Dołączył: 27-01-2012
26-06-2012, 14:00
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-06-2012, 14:00 przez Yohokaru.)
Mi się przypomina właśnie moment przechodzenia Spyro the Dragon na 100%. O ile do połowy gry szło mi dobrze, wszystko odnajdywałem, tak od tego momentu w niektórych etapach zaczynały się sytuacje, gdzie do 100% w danym poziomie brakowało mi kilku diamentów, po czym latałem po całej mapie jak głupi. Gdy wreszcie się poddawałem, uruchamiałem solucję na YT, by stwierdzić, jak było to proste lub trudne.
Kodów natomiast bardzo nie lubię. Wolę cieszyć się trudem przechodzenia tytułu, aniżeli wgrać sobie wszystkie bronie/pojazdy/fighterów. Wyjątkiem od tej reguły było Gran Turismo 4, w które od początku grałem z save na 100%. Powodem było stwierdzenie, że i tak nie uda mi się w pełni ukończyć tytułu. Tak to wolę samemu przechodzić dany tytuł.
Posiadane konsole
PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)
Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Liczba postów: 3153
Liczba wątków: 69
Dołączył: 17-01-2010
W przypadku Gran Turismo nie lubię save'ów na 100% jednak save z 0% i zaliczonymi wszystkimi licencjami na gold bardzo chętnie. Reszta jest do przejścia i gwarantuje ogromną ilość godzin rozgrywki.
Playstation 2 Slim SCPH-77004, 3xDS2, FMCB
Inne konsole: SMS II, MegaDrive, PSOne, Dreamcast, Xbox, Xbox 360
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
W swojej wieloletniej (jak to dumnie brzmi) konsolowej karierze skorzystałem z jednego tylko kodu: w grze „Prince of Persia: Sands of Time”. Zrobiłem to tylko dlatego, aby zobaczyć bonus ukryty na płycie, który był możliwy do odblokowanie jedynie tą metodą. Nie uznaję kodów i nigdy nawet przez myśl mi nie przejdzie, aby w ten sposób ułatwiać sobie rozgrywkę.
Solucje czy wideoporadniki to zupełnie inna sprawa i często, gęsto lubię podpatrywać patenty innych graczy. Nie ukrywam, że często wiąże się to z niemożnością znalezienia czegoś czy przejścia jakiegoś trudnego momentu. Staram się oczywiście przejść samodzielnie jak najwięcej, ale każdy gracz wie, że zacięcie przychodzi praktycznie w każdej grze i choćby nie wiadomo jak się człowiek starał to rozwiązanie nie pojawia się na horyzoncie… Najgorsze są zacięcia typu „Kompletnie nie wiem co trzeba zrobić, skończyły mi się nawet pomysły”. Wówczas solucja jest jedynym źródłem ratunku.
Równie często podpatruję patenty, aby lepiej poznać grę, strukturę poziomów czy po prostu poznać sekretne miejscówki, które we współczesnych grach są tak poukrywane, że samodzielnie można je odkryć w większości przypadków jedynie przez przypadek. Dodatkowo można dzięki temu stać się lepszym graczem. Często taktyka to klucz do sukcesu. W znanych nam grach typu GOW czy DMC występuje sporo technik walki. Samodzielne opracowanie efektywności w trudnych momentach wymaga mnóstwo czasu. You Tube w takich momentach to zbawienie.
|