![[Obrazek: 933707_84088_front.jpg]](http://image.com.com/gamespot/images/bigboxshots/7/933707_84088_front.jpg)
Tytuł gry: Burnout Dominator
Wydawca: EA Games
Rok wydania: 2007
Gatunek: Wyścigi
Jak wiemy to zawsze NFS był najlepiej się sprzedającą serią gier wyścigowych ze stajni EA. Jednak gdzieś tam w świecie konsoli i pada królowała zupełnie inna seria wyścigowa, aniżeli Need for Speed. No bo jakby się tak zastanowić... co PeCetowcy mieli do wyboru z takich lepszych gier o ściganiu. TOCA, NFS i może Colin. Konsolowcy mieli natomiast wszystko co się dało (i mają). GT, Ridge Racer, Burnout... ten ostatni był chyba fenomenem „peesdwójek” Ja sam tylko mogłem swego czasu oglądać screeny, czytać pochlebne recenzje poszczególnych odsłon, aż w końcu pokusiłem się na spróbowanie tego wyrobu. Wybrałem najświeższy, pachnący erą pogoni za grafiką, produkt z zacnej serii, jaką jest Burnout, czyli Dominator. Gdzieś w mojej głowie panował niepokój, że na koniec żywota PS2, mógł zostać wydany crap, że grywalność mogła być za mała, albo gra mogła się piekielnie ciąć. Nic z tych rzeczy moi drodzy. Dominator, gdyż o nim tu mowa jest pełnoprawną odsłoną serii, która zapewne dostarcza tyle wrażeń, co Revenge i Takedown.
Wypadało by wyjaśnić na początku czym jest Burnout. Jest to gra, w której na bok schodzą pojedynki z policją, czy dbanie o dobre wejście w każdy zakręt. Celem każdego przejazdu jest bardzo niebezpieczna jazda po ulicach miast, wymijanie ruchu ulicznego przy zawrotnych prędkościach 300km/h i walka z przeciwnikami, zarówno o pozycję jak i na siłę, bo wszelkie kraksy z oponentami, na czele z Takedownami są tu mile widziane. Każda zderzenie z oponentem, wyminięcie czy drift jest nagradzany odpowiednią ilością N2O, a gdy tego wypełni się cały pasek, to wciskamy R1 i odpalamy Supercharge Mode, aby zwiększyć prędkość do koło 300km/h. Wtedy w cieniu uciekającego, niebieskiego paska pojawi się żółty z strzałkami. Napełnimy go znowu powodując kraksy i omijając ruch uliczny. Zapełnienie całego oznaczać będzie nowy pasek Supercharge i, w przypadku wyzwań na punkty, zwiększenie jej liczby dwa razy. Tym więcej razy wykonamy Burnout(tak się to nazywa), tym więcej razy będą powiększane nasze punkty.
Głównym trybem w opisywanej pozycji jest World Tour. Będziemy w nim wykonywać różne wyzwania w klasach samochodów, za które będziemy mogli zdobyć medale (złoty, srebrny i brązowy), w zależności od tego, z jakim powodzeniem wykonamy dane polecenie. Często zdarzy się, że w evencie znajdzie się dodatkowe zadanie, związane z odblokowaniem samochodu. Po ukończeniu wszystkich wyzwań z jednej klasy odblokują się dwa kolejne. Grand Prix, czyli mini turniej składający się z trzech wyścigów oraz Dominator Challenge. Jest to typ zadania, w którym odblokujemy nowy pojazd, do najsilniejszej klasy samochodów. Takie coś znajdziemy w każdej klasie wyścigowej. Jednak nie oznacza to, że kategorie będą odblokowywane po zaliczeniu poprzedniej. Panuje tu bowiem system punktowy, który polega na wyznaczeniu ograniczników, po zdobyciu ilu punktów dostajemy nową klasę. Punkty są przyznawane za osiągnięcie jakiegoś celu z challenges, odkrycie skrótu, czy oczywiście zdobycie jakiegoś medalu. Przyszedł więc czas na opis poszczególnych wyzwań.
Postanowiłem, że ujmę to w czterech punktach, gdyż pomimo iż wyzwań jest więcej to tak naprawdę można dostrzec ich cztery typy. Pierwszym z nich jest Maniac. Zadaniem tutaj jest osiągnięcie wyznaczonej ilości punktów na medal poprzez ogólną, niebezpieczną jazdę. Kluczem do wygrania jest tutaj(jak w wielu innych wyzwaniach) łączenie Burnoutów, ponieważ te jak już wspomniałem pomnożą nasze punkty. Te zdobędziemy za drifty, wymijanie czy skoki. Należy pamiętać, że niezbędnym jest tutaj, aby utrzymać mnożnik, jest rozwaga pomimo karkołomnej jazdy i nieustające wykonywanie tricków(gdy na przykład przez chwilę nie ma żadnych samochodów na ulicy to leciutko driftujemy) oraz unikanie kraks, bo każda z nich skończy Burnout, a naprawdę można się zdenerwować po straceniu Burnout x 11.
Road Rage to drugi z nich i polega na wykonywaniu Takedownów kolejnym, pojawiającym się pojazdom z strzałką na nad nim. No i tutaj zaczyna się prawdziwa rozwałka, bo możliwości popełnienia ich jest ogrom. Możemy wepchać przeciwnika na ścianę, na czołówkę z samochodem naprzeciwko, a nawet naskakując na oponenta z skoczni(których swoją drogą jest bardzo mało). Warto tu wspomnieć o zjawisku Aftertouch Takedown. Jest to moment po naszej kraksie gdzie w ograniczonym zakresie możemy sterować pojazdem (także w wyścigu). Wtedy być może uda nam się złapać przeciwnika za nami, który w nas uderzy i również ulegnie rozpadowi na złom. Możemy się pokusić także o użycie Crashbreakera w czasie Aftertouch. Jest to nic innego jak samozniszczenie pojazdu, które (jeśli znajdzie się oponent w pobliżu) może zostać nagrodzone Instant Takedownem). Po każdym zaliczonym Takedownie, Supercharge jest automatycznie uzupełniany i możemy liczyć na kolejny Burnout. Jednak w tym trybie, jeśli padniemy ofiarą Takedownu przeciwnika, to nasz pojazd jest uszkodzony, i po kilku takich Crashach może zostać całkowicie zniszczony, a my będziemy pozbawieni możliwości dokończenia eventu. Warto też przy Takedownach wspomnieć o przeniesionej z poprzedniej odsłony możliwości zemsty na tym, który nas „pocałował w nos”. Strzałka nad poszukiwanym staje się czerwona, a my możemy go zaatakować i ujrzeć Revenge Takedown.
Trzecia atrakcja, stricte związana z World Tour, to już typowe wyścigi sześciu bolidów tej samej klasy, czyli Race. Na początku wyścigu wszyscy przyspieszają, robi się jedno wielkie zamieszanie z powodu różnych stłuczek (jak najbardziej należy szybko sobie uzupełnić Supercharge jakimś takedownem lub slamem), lecz po chwili stawka się rozchodzi. Tutaj nie będzie już oddalania się na 10s od rywala. Każdy wypadek, będzie powodował stratę kilku miejsc, więc najlepszą metodą na zwycięstwo jest stałe łączenie Burnoutów, lub jeśli ciężko nam go zdobyć, jazda na N2O z krótkimi przerwami. Niewiele to wszystko daje, bo i tak za nami czyha oponent, który tylko marzy, żeby zepchnąć nas na jakąś ścianę. Agresorzy zachowują się świetnie, odpowiadają na cios trzecią zasadą dynamiki Newtona i wtedy często możemy zobaczyć napis Taken Out. AI zostało świetnie dopracowane, przez co każdy wyścig nie jest nudny, a walka trwa w nim do samego końca.
Do tego zestawu jaki przygotowali nam twórcy, dochodzą pojedyncze eventy takie, które mają za zadanie skupić gracza na wyłącznie jednym elemencie rozgrywki. Stąd mamy wyzwanie na wymijanie, drift czy ilość punktów uzyskanych z samego łączenia burnoutów. Lecz z tego co zauważam ,to każde wyzwanie sprowadza się do jednego. A mianowicie do techniki łączenia burnoutów. Jest tak ponieważ, ilość punktów narzucona w każdym takim zadaniu, wręcz zmusza do użycia burnouta, gdyż bez żadnego mnożnika punktów wygranie wyzwania nawet na srebro byłoby kłopotem. Jest to jednak świetne rozwiązanie, bo wtedy można poczuć wiatr we włosach i śmigać z zawrotną prędkością po amerykańskich ulicach. Do tego jeszcze dochodzą pojawiające się w każdej serii wyścigów Preview Events, które mają na celu zaznajomić nas z jednym wozem z klasy Dominator, który będziemy mogli później wygrać. Jest to nic innego jak Time Attack, w którym musimy pobić pewien czas na pewnej trasie, aby zdobyć upragnione złoto.
A właśnie, trasy. Znajdziemy ich ponad dziesiątkę w różnych lokacjach, jednak w szczególności będą to różne bezdroża, drogi poboczne oraz miasta i autostrady (których nienawidzę ze względu na wzmożony ruch uliczny i czyhające barierki. Każda trasa jest świetnie zaprojektowana pod kątem gry i w każdej z nich znajdziemy wiele skrótów i dogodnych miejsc do rozwalania oponentów. Klas pojazdów mamy tutaj sześć plus kategoria dominator, którą zdobywamy po ukończeniu wszystkich pozostałych. Są one pogrupowane ze względu na moc i świetnie system się sprawdza, bo nie ma np. w multiplayer łączenia klas, przez co żaden wyścig nie będzie nie sprawiedliwy. Mamy tutaj wozy do driftów, coupe, hotrodysamochody seryjne, czy te specjalne do wyścigów. Łącznie w grze znajdziemy 49 modeli różnych, zaprojektowanych przez twórców aut sportowych i sądzę, że w takiej liczbie z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Jeśli już znudzi nam się tryb World Tour, to warto odwiedzić Record Breaker, gdzie możemy po prostu wybrać trasę, kierunek, tryb w jakim chcemy grać (Road Rage, Maniac, Race i Time Attack) oraz pojazd jakim wyruszymy na ulicę i możemy grać. Jest to świetna możliwość, aby uzupełnić braki w wyzwaniach do pucharów. W każdym z pucharów (jest ich pięć) są poszczególne punkty, które musimy wypełnić, aby go otrzymać. Znajdziemy takie osiągnięcia jak Burnout 15x, 500 000 pkt przez całą grę w Maniac bądź wyścig bez żadnej kraksy. Za wypełnienie każdego punktu są dodatkowe Dominator Points, co oznacza, że możemy takie osiągnięcie zdobyć w każdym momencie gry, czy to w World Tour, czy też w Multiplayer. W multi możemy jeździć maksymalnie w dwóch, no i właśnie... EA nie zdecydowało się na wplecenie do gry Online. No troszkę szkoda, bo gra w okresie, którym wyszła mogła swobodnie taki tryb posiadać, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę;(.
Oprawa A/V w opisywanej pozycji prezentuje się genialnie. Lokacje zostały świetnie odwzorowane, każdy pojazd posiada wystarczającą ilość poligonów no i co najważniejsze gra ma stałe 60 klatek na sekundę. Naprawdę kolejny sukces programistów z Criterionu, gdyż jak grywałem w NFS:Carbon tego samego wydawnictwa, to framerate pozostawiał wiele do życzenia. Dźwięk w tej grze to ekstraklasa gier wyścigowych. Znajdziemy tu wiele rockowych kawałków grup pokroju Killswitch Engage czy Saosin. Może grupy mało znane, ale na pocieszenie dodam pojawienie się zespołu Alice in Chains. Dodatkowo dziwi obecność na OST Avril Lavigne, z kultowym chyba już Hey, Hey Boyfriend. Nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ta piosenka jest w kilku wersjach językowych (w tym japońskiej!). Odgłosy silników samochodów są świetne, lecz szkoda, że odgłos Supercharge w każdym jest taki sam. Do efektów dźwiękowych takich jak kraksy, czy obcieranie o bandę nie mam zastrzeżeń.
Burnout Dominator jest pozycją według mnie idealną, jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z serią. Świetne tryby rozgrywki, typowy, zręcznościowy styl jazdy, no i całkiem długi tryb kariery, sprawiają, że ja osobiście przez tydzień obcowania z tą pozycją nie wyjmowałem jej z konsoli, co nie oznacza, że po przejściu nie będę w nią grał. Wszystko to w połączeniu z świetną oprawą audio-wideo, wyciskającą siódme poty z naszej czarnulki czyni z Burnout Dominator jedną z ostatnich, tak dobrych gier na PlayStation 2. Na zakończenie powiem, że jeśli będziecie grać w jakiegokolwiek Burnouta, to nigdy potem nie uruchamiajcie NFS. Wrażenia z gry spadną drastycznie... i od razu wrócicie na ulice, żeby coś rozwalić.
PLUSY:
- świetne tryby rozgrywki
- miasto tętniące życiem
- wiele możliwości Takedownowania rywali
- poboczne eventy tj. puchary
- ogromna grywalność
- oprawa A/V, w szczególności OST
MINUSY:
- brak trybu online
Grafika: 10/10
Dźwięk: 10/10
Grywalność: 10/10
Ocena: 10/10
![[Obrazek: 933707_20070212_screen019.jpg]](http://image.com.com/gamespot/images/2007/042/reviews/933707_20070212_screen019.jpg)
![[Obrazek: 933707_20070208_screen011.jpg]](http://image.com.com/gamespot/images/2007/038/933707_20070208_screen011.jpg)
![[Obrazek: YU6rXCy.png]](http://i.imgur.com/YU6rXCy.png)
Posiadane konsole
PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)
PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)
Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Loop Hero
Hotshot Racing