08-09-2014, 23:06
W pewnym momencie zacząłem się po prostu zastanawiać nad tym całym wyścigiem zbrojeń w obozach Sony/XO i konfrontować to z tym, co na rynku robi Nintendo. Czy tak potężna firma nie byłaby w stanie zrobić mocniejszej konsoli na wzór PS4? Przecież poprzednią generację wygrali zdecydowanie. 3DS sprzedaje się jak świeże bułeczki. Kasy z pewnością im nie brakowało.
Wychodzi mi po prostu, że Nintendo siedzi i robi grywalne szpile. To jest ich priorytet i to trzeba szanować. Nie jestem oczywiście ślepy i też razi mnie wszędobylska cukierkowość wylewająca się w exów od N. Wiem jednak, że to może być bardzo złudne. Gameplay z YT, czy zwiastun nigdy nie odda całej frajdy, która tkwi w grze. Nie jest z pewnością przypadkiem, że eksklusivy Ninny są cholernie wysoko oceniane, a ja grywalność cenię najwyżej pośród wszystkich składowych dobrej gry. Nie jest przypadkiem, że wychodzi „Mario Kart 8” i sprzedaż WiiU momentalnie rośnie, a serwery od gry multi puchną. Mam wrażenie, że czas i nakłady, który konkurencja przeznacza na tworzenie super grafy, Nintendo kierunkuje w stronę pomysłowości i grywalności. Korci mnie żeby sprawdzić legendarność tej marki, o której tak mało wiem.
Ponadto Nina na ostatnich dwóch, dużych targach bardzo korzystnie się zaprezentowała. Podoba mi się po prostu polityka tej firmy. Świat już jakiś czas temu uśmiercił WiiU. Konsola była jechana po całości za „słabe” bebechy. Wielkie N jednak konsekwentnie robi swoje. Pokazuje swoje, nowe gry i zaczyna się po prostu podobać. Ten nowy Donkey Kong wygląda zajefajnie.
Gdzie ja znajdę takiego platformera na maszynach konkurencji… ?
Skoro WiiU ciągnie takiego Assassin’s Creed: Blag Flag, czy Call of Duty: Ghost, to nie jest to słaby sprzęt. Czy GTAV, The Last of Us nie wyglądają ślicznie? WiiU jest mocniejsze od PS3/x360 (jeżeli się mylę to poprawcie) zatem konsola ma moc odpowiednią do tego, aby tworzyć na nią bardzo dobre graficznie gry. Mam zresztą nadzieję, że Beyonetta 2 to pokaże.
Kolejny argument, który zawstydza po całości, gniecie i zabija konkurencję: Pełna kompatybilność wsteczna z Wii w kwestii gier i osprzętu. Okazuje się, że jednak można. Podczas gdy Sony i Microsoft doją swoich klientów kolejnymi reedycjami, big N macha do gracza i woła „Na naszej nowej konsoli możesz za darmo grać w klasyki, które zostały ci po Wii”. Ba, nawet pady będą działały. Darmowe multi dla tygrysków? Proszę bardzo. No normalnie dupę urywa i aż ciężko w to uwierzyć.
Tabletopad? O ile się nie mylę, to sam śmiałem się z tego tworu na łamach naszego forum. Z relacji graczy związanych z N wiem jednak, że to doskonałe, przemyślane urządzenie, które spisuje się na placu boju bardzo dobrze jako kontroler. Dodatkowo urządzenie to pozwala na granie bez telewizora. Jak spojrzeć na to chłodnym okiem, to ponownie wychodzi mi, że Nintendo po raz kolejny wymyśliło coś innowacyjnego i pchnęło elektroniczną rozgrywkę do przodu. Takie są fakty. Masz zajęty na chacie telewizor, bo mamuśka z siostrą oglądają „Trudne sprawy”? Nie ma problemu – odpalasz konsolę, chwytasz za tabletopada i po prostu grasz. To w zasadzie połączenie stacjonarnego i mobilnego grania. Ode mnie mega plusik za to. A nawet jeżeli ktoś w tym momencie wysunie kontrargument, że to niewygodne, niepraktyczne i bez sensu, to Nintendo z miejsca te kontrargumenty kasuje w postaci klasycznego pada, którego również przewidziało na potrzeby WiiU.
Współczesny trend, który się sprzedaje, to dążenie do efekciarstwa i fotorealizmu. Czy na pewno tędy droga? Założę się, że na naszym forum znalazłbym garść użytkowników, którzy ziewają na hasło „Call of Duty”. Co z tego, że tekstury (trochę lepsze), jeżeli to już było?
Co do fotorealizmu – nie zastanawialiście się nigdy nad tym, jak to będzie się spisywało w „strasznych” grach typu „Hitman”, „Silent Hill”? Realistyczne zabójstwa, to jak dla mnie przerażająca wręcz perspektywa. Chciałbym jednak zawsze czuć, że to tylko gra.
Nie jestem człowiekiem opłacanym przez Nintendo. Jestem wręcz małym fanboyem Sony, co zapewne dało się przez lata mojego pobytu tutaj zauważyć. Staram się jednak doceniać i szanować to, co jest dobre. Nintendo to firma z największymi tradycjami wśród wszystkich gigantów, którzy rządzą elektroniczną rozrywką i oni jak mało kto znają się na robieniu gier. Nie jestem również analitykiem rynkowym i trudno mi powiedzieć, czy WiiU pociągnie ich na dno. Czas pokaże. Uważam jednak, że WiiU to w tej chwili bardzo niedoceniana konsola, która ma swoje niepodważalne atuty. Życzę Nintendo jak najlepiej, bo jeżeli maszyna zacznie się sprzedawać nie tylko w Japonii, a na całym świecie, to my gracze tylko na tym zyskamy.
P.S (Krotos jak chcesz to przenieś/skopiuj tego posta do tematu o WiiU, który zapewne gdzieś jest na forumie. Pozwalam, lał w mordę nie będę.)
Wychodzi mi po prostu, że Nintendo siedzi i robi grywalne szpile. To jest ich priorytet i to trzeba szanować. Nie jestem oczywiście ślepy i też razi mnie wszędobylska cukierkowość wylewająca się w exów od N. Wiem jednak, że to może być bardzo złudne. Gameplay z YT, czy zwiastun nigdy nie odda całej frajdy, która tkwi w grze. Nie jest z pewnością przypadkiem, że eksklusivy Ninny są cholernie wysoko oceniane, a ja grywalność cenię najwyżej pośród wszystkich składowych dobrej gry. Nie jest przypadkiem, że wychodzi „Mario Kart 8” i sprzedaż WiiU momentalnie rośnie, a serwery od gry multi puchną. Mam wrażenie, że czas i nakłady, który konkurencja przeznacza na tworzenie super grafy, Nintendo kierunkuje w stronę pomysłowości i grywalności. Korci mnie żeby sprawdzić legendarność tej marki, o której tak mało wiem.
Ponadto Nina na ostatnich dwóch, dużych targach bardzo korzystnie się zaprezentowała. Podoba mi się po prostu polityka tej firmy. Świat już jakiś czas temu uśmiercił WiiU. Konsola była jechana po całości za „słabe” bebechy. Wielkie N jednak konsekwentnie robi swoje. Pokazuje swoje, nowe gry i zaczyna się po prostu podobać. Ten nowy Donkey Kong wygląda zajefajnie.

Skoro WiiU ciągnie takiego Assassin’s Creed: Blag Flag, czy Call of Duty: Ghost, to nie jest to słaby sprzęt. Czy GTAV, The Last of Us nie wyglądają ślicznie? WiiU jest mocniejsze od PS3/x360 (jeżeli się mylę to poprawcie) zatem konsola ma moc odpowiednią do tego, aby tworzyć na nią bardzo dobre graficznie gry. Mam zresztą nadzieję, że Beyonetta 2 to pokaże.
Kolejny argument, który zawstydza po całości, gniecie i zabija konkurencję: Pełna kompatybilność wsteczna z Wii w kwestii gier i osprzętu. Okazuje się, że jednak można. Podczas gdy Sony i Microsoft doją swoich klientów kolejnymi reedycjami, big N macha do gracza i woła „Na naszej nowej konsoli możesz za darmo grać w klasyki, które zostały ci po Wii”. Ba, nawet pady będą działały. Darmowe multi dla tygrysków? Proszę bardzo. No normalnie dupę urywa i aż ciężko w to uwierzyć.
Tabletopad? O ile się nie mylę, to sam śmiałem się z tego tworu na łamach naszego forum. Z relacji graczy związanych z N wiem jednak, że to doskonałe, przemyślane urządzenie, które spisuje się na placu boju bardzo dobrze jako kontroler. Dodatkowo urządzenie to pozwala na granie bez telewizora. Jak spojrzeć na to chłodnym okiem, to ponownie wychodzi mi, że Nintendo po raz kolejny wymyśliło coś innowacyjnego i pchnęło elektroniczną rozgrywkę do przodu. Takie są fakty. Masz zajęty na chacie telewizor, bo mamuśka z siostrą oglądają „Trudne sprawy”? Nie ma problemu – odpalasz konsolę, chwytasz za tabletopada i po prostu grasz. To w zasadzie połączenie stacjonarnego i mobilnego grania. Ode mnie mega plusik za to. A nawet jeżeli ktoś w tym momencie wysunie kontrargument, że to niewygodne, niepraktyczne i bez sensu, to Nintendo z miejsca te kontrargumenty kasuje w postaci klasycznego pada, którego również przewidziało na potrzeby WiiU.
Współczesny trend, który się sprzedaje, to dążenie do efekciarstwa i fotorealizmu. Czy na pewno tędy droga? Założę się, że na naszym forum znalazłbym garść użytkowników, którzy ziewają na hasło „Call of Duty”. Co z tego, że tekstury (trochę lepsze), jeżeli to już było?
Co do fotorealizmu – nie zastanawialiście się nigdy nad tym, jak to będzie się spisywało w „strasznych” grach typu „Hitman”, „Silent Hill”? Realistyczne zabójstwa, to jak dla mnie przerażająca wręcz perspektywa. Chciałbym jednak zawsze czuć, że to tylko gra.
Nie jestem człowiekiem opłacanym przez Nintendo. Jestem wręcz małym fanboyem Sony, co zapewne dało się przez lata mojego pobytu tutaj zauważyć. Staram się jednak doceniać i szanować to, co jest dobre. Nintendo to firma z największymi tradycjami wśród wszystkich gigantów, którzy rządzą elektroniczną rozrywką i oni jak mało kto znają się na robieniu gier. Nie jestem również analitykiem rynkowym i trudno mi powiedzieć, czy WiiU pociągnie ich na dno. Czas pokaże. Uważam jednak, że WiiU to w tej chwili bardzo niedoceniana konsola, która ma swoje niepodważalne atuty. Życzę Nintendo jak najlepiej, bo jeżeli maszyna zacznie się sprzedawać nie tylko w Japonii, a na całym świecie, to my gracze tylko na tym zyskamy.
P.S (Krotos jak chcesz to przenieś/skopiuj tego posta do tematu o WiiU, który zapewne gdzieś jest na forumie. Pozwalam, lał w mordę nie będę.)