Prawdopodobnie to rzeczywiście działa, przyda się na przyszłość, ale obecnie mi nie pomoże. Wykombinowałem co innego...
Gry liniowe nauczyły mnie jednego - nadpisywania save'a. Tym sposobem wyratowałem się z beznadziejnej sytuacji w God of War 3 na najwyższym poziomie trudności i prawdopodobnie w TLoU również coś z tego będzie.
Zrobiłem na przetrwaniu 80% gry. Szedłem z myślą zaliczenia znajdziek, rozmów i tych innych bzdetów. Wykorzystałem poprzedniego save'a gdzie po wczytaniu gry zmieniłem poziom trudności na easy. Wydaje mi się, że to co wcześniej zaliczyłem utrzymuje ważność i jeżeli dojdę do końca, to trofy znajdźkowe wpadną. Oczywiście czeka mnie powtarzanie kawałka rozgrywki, ale lepsze to niż atakowanie gry od nowa. Na easy ostrza wystają z każdej szafki i generalnie wala się to prawie że po nogami.
Z kolei zapis z przetrwania nadal jest ważny i później będę mógł po prostu dokończyć grę i wbić dzbana za poziom trudności, oraz odblokować przetrwanie+.
EDIT: 03.06.2016
Udało mi się. Platyna wbita. Dodatek wyżyłowany, ale przecież to jeszcze nie koniec. Od czegoś przecież jest poziom "brutalna rzeczywistość".
Ale ja nie o tym...
TLoU jest najlepszą, najpiękniejszą, najbardziej angażującą emocjonalnie historią, którą miałem okazję przeżyć w grze wideo. Ellie jest absolutną gwiazdą tej produkcji. Dziewczynka to postać niemalże namacalna. Jej wyraz twarzy, a w szczególności oczy , sprawiają wrażenie prawdziwych. Od tej postaci biją prawdziwe uczucia. Mistrzowsko wykreowana bohaterka. Joel, mimo, że jest głównym protagonistą, nie wzbudził już we mnie takiej chemii. Kiedy już wyjdzie dwójka, to będę się nią delektował jak czterdziestoletnią whiskey. Zwroty akcji w TLoU to majstersztyk. Z duszą na ramieniu człowiek śledzi rozwój fabuły, a każdy filmik jest jak nagroda.
Gameplay? Uważam, że pod tym względem TLoU jest najsłabszą grą Naughty Dog (porównuję do Crasha 1/2/3, CTR, Jak 1/2/3, Jak X, Uncharted 1). W pełni jednak rozumiem powagę sytuacji. Ogrom (nudnej) eksploracji i plądrowania szafek ma swoje uzasadnienie fabularne i tak po prostu musi być. Jakiś czas temu czytałem wywiad z jednym z twórców tej gry i on wspominał w swojej wypowiedzi o obawach Niegrzecznych Psiaków przed premierą gry. Obawy wiązały się właśnie z odbiorem gameplayu po premierze. Czy gracze zrozumieją i zaakceptują tę częstą pustkę i myszkowanie po zakamarkach? Historia pokazała, że zrozumieli znakomicie. Stos nagród i powszechne poważanie - tym obecnie legitymuje się TLoU. Zresztą w pełni zasłużenie. Tu historia gra pierwsze skrzypce. Twórcy i tak zrobili z Joela małego Rambo, trochę tym samym naginając poważną historię, która opiera się na walce o przetrwanie. Chcieli żeby gracz uwierzył, żeby się zaangażował. I kurcze udało im się to. Oni znowu to zrobili. Ponownie zrobili obrzydliwie dobrą grę!
Mimo, że mamy do czynienia zaledwie z jedną produkcją AAA, to osobiście mam wrażenie, że tytuł już zdążył wykreować uniwersum. Post-apo z charakterystyczną zarazą, to pole płodne, na którym, mam nadzieję, urośnie jeszcze lepsza kontynuacja. Dwójka jest zapewne tylko kwestią czasu.