Wątek filmowy
#31
@Patryk123 niezły rozpiździel tam u ciebie w poście, ciężko się połapać co z czym i jak.

Ja ostatnio znowu na warsztat wziąłem sobie świeżutki, bo chyba nawet roku jeszcze nie ma film "Moon". Thriller science fiction w klimatach Odysei kosmicznej czy może nawet Obcego. I mimo, że te klasyki mi nie podpasowały to "Moon" jak najbardziej mi się podobał. Przede wszystkim jest niezwykle klimatyczny. Przepiękne zdjęcia srebrnego globu, niesamowita muzyka (Clint Mansell, tak to ten gość od "Requiem") i atmosfera samotni i tajemniczości. W zasadzie to teatr jednego aktora - Sama Rockwell'a znanego być może z roli Dzikiego Billa z "Zielonej mili". Otóż wypełnia on na Księżycu 3-letnią misję pozyskiwania paliwa czy coś w ten deseń. Przy końcu misji zaczyna jednak widzieć różne dziwne rzeczy, zaczyna świrować, a jego upragniony powrót na Ziemię staje pod wielkim znakiem zapytania. "Moon" szokuje i skłania do refleksji i za to mu chwała.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
#32
Ostatnio sięgnęłem produkcje z roku 2000/01.
Im więcej oglądam filmów tym bardziej zadziwiają mnie pomysły reżyserów. Ten schemat użyty w filmie "Amoress Perros" już gdzieś widziałem? Coś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele. Wyobraż sobie że idziesz teraz do sklepu, i nagle zdarza się tragiczny wypadek. Tak bo to połączyło trzech ludzi z dwudziesto-tysięcznego miasteczka. Film produkcji meksykańskiej, a zarazem jego reżyser dobrał właściwych ludzi na właśćiwe stanowiska. Aktorzy poza kilkoma "wpadkami" (jeżeli można to tak nazwać) zdają egzamin, grają dobrze, mają dobrą mimikę twarzy i ich zachowanie równa się odczuwanym przez nich emocjom. Fabuła, w miarę upływu czasu jest przewidywalna, ale nie jest jakoś szczególnie zagmatfana. Filmik polecam chociaż ze względu na klimat zawarty w nim, i grę aktorską.

PS: Mógłbym pisać jeszcze, ale mi się nie chcę.
#33
To jest Horror czy coś innego?
#34
Dramat. Bardzo mocny zresztą, brudny, nieciekawy, strasznie ponury, ale przy tym naprawdę wart polecenia. W zasadzie to mamy tu do czynienia z 3 historiami, które w pewnym momencie się łączą, w momencie wyżej wspomnianego wypadku.


(21-08-2010, 20:50)przemolo90 napisał(a): Ostatnio sięgnęłem produkcje z roku 2000/01.
Im więcej oglądam filmów tym bardziej zadziwiają mnie pomysły reżyserów. Ten schemat użyty w filmie "Amoress Perros" już gdzieś widziałem? Coś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele.

Może Babel albo 21 gramów? Późniejsze filmy tego samego reżysera. W całej tej trylogii jest niebanalna historia i coś na kształt zagadki do rozwiązania, coś niejasnego.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
#35
Nie, to napewno to nie to, podobny schemat, jest w filmie Crash - Miasto Gniewu, też kilka osób całkiem sobie nie znajomych, połączyła wspólna wieź, cały film jest jakby (ciąg/wir) wydarzeń. A wszystko zaczęło się od tam kradzieży samochodu przez czarnuchów, i cały czas to posuwa się dalej. Tego nie da się opisać, tylko trzeba poprostu oglądnąć.
A "Amoress Perros" z horroru może ma tylko to, że jest pełno krwi. Kto oglądał ten wie. Zgadzam się z Kratosem, z minuty na minute coraz nudniejszy. Jedyna historia która mnie zaciekawiła to ta z walkami psów, reszta nie za bardzo. Ale mimo to trzeba go obadać.
#36
Nie napisałem nigdzie, że film jest nudny. Wręcz przeciwnie - szokuje i przeraża. Może natomiast odpychać od strony technicznej - ciemne, pozbawione niemalże żywych barw obrazki i duża brutalność, głównie właśnie motyw nielegalnych walk psów.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
#37
Ostatnimy czasy, w moim rankingu filmów/aktorów, zmieniło się tyle że dziś mogę się pośmiać jak uważałem "60 sekund" za arcydzieło/top 1. Pierwszą poważną zmianą jest to że na ranking aktorów wbił się na wyżyny Al Pacino, czy jest ktoś tu na forum, kto zaprzeczy jego talent? Nie, bo gdyby ktoś to zrobił zabiłbym bym go śmiechem. I to dwa filmy przesądziły o tym (nie mówiąc o fake Tonym Montanie), pierwszy to 1973 Serpico, a drugi to Dog Day Afternoon. Te dwa filmy otworzyły mu wielką drogę do wielkiej kariery, wyczerpując z niego ostatnie krople talentu.

W 1973 roku, wcielił się w postać bohatera opartego na faktach. Zagrał oficera Serpico, który był policjantem w jednym z oddziałów działającej nowo-jorskiej policji. Wychowany na żelaznych zasadach ukończył jakieś tam studia, i na stale zapisał się na kartach historii amerykańskiej policji.
(polecam poczytać książeczkę i zapraszam do encyklopedii na necie, odradzam wiki, bo to bania mała). Walczący z korupcją Pacino, wspiął się na wyżyny swoich umiejętności, wczulając się tak pięknie w rolę. Żadnych niedociągnięć. Piękne ujęcia, wspaniała muzyka, napięcie, brudne ulice Boogie Down, czyli klimat o jakim dawno marzyłem w filmie. Piękno! 10/10
#38
I tu bym się nie zgodził. Szansę na wielką karierę i wybicie się przed szereg otworzył mu Ojciec chrzestny. Dalej poszło już samo, jak lawina, jedna po drugiej świetne role. Dla mnie fenomenem jest, że Pacino nawet po 20-stu, teraz już nawet 30 latach stwarza niezapomniane kreacje i co jeszcze ważniejsze nie zgadza się na każdą podrzuconą mu ofertę tylko je dokładnie selekcjonuje. Dzięki temu na palcach jednej ręki można wyliczyć jego słabe role, nawet w słabych filmach potrafił genialnie zagrać.

A ja ostatnio, w sumie dzisiaj obejrzałem "Monster", biograficzny film o pewnej prostytutce, której nazwiska nie zapamiętałem. Warto zobaczyć film ze względu na odtwórczynię głównej roli, Charlize Theron, zmienioną (a raczej oszpeconą) nie do poznania. Aktorka kojarzona z niepodlegającym wątpliwości pięknem dała tutaj popis i być może zagrała swoją życiową rolę. Sama historia też jest ciekawa i zajmująca, zwłaszcza, że niezbyt przyjemna.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
#39
"4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" rumuński film o aborcji. Bardzo skromny i kameralny, ale mocno zastanawia i daje do myślenia może dlatego właśnie, że zrobiony poza Hollywoodem, bez zbędnych pierdół pokazuje ten trudny temat.

Aha i "Martwicę mózgu" jeszcze oglądałem, połączenie filmu gore z komedią. O ile kogoś śmieszy taki typ humoru, mnie zdecydowanie odpycha i przyznam się, że patrzyłem z obrzydzeniem na ten film, ledwo do końca wytrzymałem, zupełnie mi nie przypadł do gustu.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
#40
Co ja ostatnio oglądałem pełnometrażowego? Nie pamiętam, dzisiaj ogarnę "Now Eat" z 2000 roku, z raperem Brotha Lynch Hung'iem, to się wypowiem szerzej.


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ulubiony gatunek filmowy Kratos 39 30121 23-06-2015, 13:40
Ostatni post: Spaidi
  Wasz filmowy Top10 Kratos 10 5965 16-06-2012, 08:55
Ostatni post: Samyeu

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości