W co obecnie grasz na PS3?
(13-05-2016, 10:10)Ryder napisał(a): Ja póki co zacząłem odświeżać sobie serię Uncharted, przed tym jak będę mógł w przyszłym tygodniu zagrać w czwartą część na PS4. ;D

Ja wlasnie tez ogrywam drugi raz Tongue
Koncze platynke dwojki, potem sie zabieram za 3.
Niestety nie gralem w jedynke, zamierzam kupic kolekcje drake na ps4, to wtedy sprawdze
[Obrazek: spaidi1987.png]
Odpowiedz
Wczoraj zacząłem ogrywać "Dead Space". Zaliczyłem już 3 pierwsze rozdziały i zakończyłem grę w trakcie czwartego rozdziału. Muszę przyznać, że jest to naprawdę udany szpil, który zapewnia bardzo dużo emocji. W głównej mierze tyczy się to aury grozy, która jest odpowiednio budowana przez oprawę audiowizualną. Narastająca muzyka, dźwięki otoczenia, zabawa światłem i cieniem czy też design lokacji i różnych poczwar. Wymienione przeze mnie czynniki są na wysokim poziomie i w umiejętny sposób powodują szybsze bicie serca. Nie jest to może jakiś nie wiadomo jaki strach, ale faktycznie ogrywanie tej gry powoduje taki lekki niepokój. Jednakże jest to całkiem przyjemny dreszczyk emocji. Nie jestem jakoś specjalnie ograny w szpilach oferujących aurę grozy. Z tego typu gier opierających się na strachu i przetrwaniu ograłem jedynie "The Last of Us", które choć wybitne i działające intensywnie na emocje gracza chyba nie można zaliczyć do takich typowych horrorów. Nie mogę jednakże stwierdzić tego z całą pewnością, bo jak już wspomniałem nie grałem w wiele takich gier. W każdym razie "Dead Space" jawi mi się na razie jako bardzo udana przygoda w wyjątkowo nieprzyjaznych okolicznościach. Ciekawa jest także mechanika, ale całość doświadczenia wraz ze szczegółami opiszę w odpowiednim podsumowaniu. Czekam tylko aż się ściemni i wracam do gry!
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
Seria Dead Space dla wielu jest wręcz kultowa co nie umknęło mojej uwadze. Z pewnością chciałbym zagrać, bo od zaufanych graczy słyszałem zachwyty nad klimatem, którym ta trylogia stoi. A z doświadczenia wiem, że produkcje z klimatem wyjątkowo mocno zapadają w pamięć i dostarczają tych unikalnych wrażeń, które są solą gamingu. Co ciekawe tytuły te do tej pory nie zostały zremasterowane na nowsze konsole, co jest wręcz dziwne w przypadku tak rozpoznawalnej marki. Dla mnie noł problemos, bo jestem dumnym posiadaczem PS3. Smile Liczę na małe podsumowanie Paul jeżeli uda ci się grę obalić do napisów końcowych. Teoretycznie nie przepadam za ciężkimi klimatami sci-fi/alienów/kosmito etc. ale jednak intuicja podpowiada mi, że DS rzeczywiście potrafi dostarczyć TYCH mega wrażeń. A jak jeszcze człowiek sobie pomoże i zagra w samotności, całkowitym spokoju i przy zgaszonym świetle to może być tylko lepiej...
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
Pierwsza z niedawno zakupionych gier okazała się być bardzo dobra. "Dead Space" zostało przeze mnie ukończone, a swoje przemyślenia odnośnie do tego tytułu umieściłem w odpowiednim wątku w postaci recenzji. Kilka dni temu wziąłem się za ogrywanie drugiego ze szpilów tj. "Sleeping Dogs" i przyznam, że jestem nim także zadowolony. Powiem więcej - pod pewnymi względami jest to gra rewelacyjna.

"Sleeping Dogs" przedstawia historię detektywa Wei Shena, któremu powierzono zadanie przeniknięcia w szeregi jednej z hongkońskich organizacji przestępczych. Nasz policjant staje się zatem członkiem jednej z triad - Sun On Yee. Swoją karierę w przestępczej hierarchii Hong Kongu rozwija poprzez uzyskiwanie zaufania i szacunku w lokalnej strukturze wspomnianej triady, a do tego celu prowadzi wykonywanie różnorodnych misji zlecanych nam przez osobliwych jegomości. Wei w swoich działaniach wykorzystuje szereg umiejętności. To bardzo uzdolniony chłop, który potrafi spuścić tęgie lanie napotkanym oprychom, dzięki znajomości sztuk walki. Jego wytrenowanie dostrzegalne jest także w widowiskowych pościgach, gdy w efektowny sposób przeskakuje przez elementy otoczenia - mury, stoły, barierki, a nawet wdrapuje się na ściany i skacze po dachach. Nie jest to co prawda kolejna gra z aspektem platformowo-zręcznościowym, ale faktem jest, że kontrolowany bohater ma szersze możliwości poruszania się po terenie, aniżeli tylko chodzenie i bieganie przed siebie. Paleta możliwości naszego protagonisty zawiera się także w posługiwaniu się gadżetami - może on hackować kamery, włamywać się do sejfów, otwierać zamki za pomocą wytrychów lub wyszukiwać ofiary przestępców (czy też samych zbirów) poprzez namierzenie ich komórek. Każda z tych czynności to prosta, ale jednocześnie bardzo pomysłowa i powodująca przyjemność mini-gierka. Przed ograniem tego tytułu nie spodziewałem się tego kompletnie. Wei jest także dobrym kierowcą i kaskaderem, który potrafi przejmować jadące przed nim samochody. Nie jest to może realistyczne, ale jest bardzo efektowne i rajcujące.

Misje są póki co pomysłowe i dzieje się w nich wiele. Sekwencje mordobicia przeplatane są pościgami pieszymi i samochodowymi. W niektórych zadaniach pobawimy się w Inspektora Gadżeta i włamiemy się do komputerów lub kamer przemysłowych. Rzadsze jest użycie broni palnej, ale Hong Kong to nie Stany Zjednoczone i broń nie jest tutaj tak powszechna. Zresztą samo jej posiadanie jest ciężkim przestępstwem. Mimo to doświadczymy też strzelanin z wykorzystaniem osłon lub etapów drive-by, czyli ostrzeliwania się podczas jazdy samochodem lub motocyklem. Dużo jest tutaj także zadań pobocznych i innych aktywności dodatkowych, w których także można dostrzec różnorodność i pomysłowe patenty. Jednak "Sleeping Dogs" nie określa słowo ilość, lecz jakość, bowiem wszelkie czynności niezwiązane z wątkiem fabularnym zachęcają do podejmowania się ich, gdyż z jednej strony są ciekawe, a z drugiej zapewniają nam korzyści.

Na chwilę obecną to tyle, bowiem gry jeszcze nie ukończyłem. Jak już to uczynię, to napiszę jakieś podsumowanie i podzielę się z Wami opinią. Mam nadzieję, że gra utrzyma poziom, ale nie obraziłbym się, gdyby była jeszcze lepsza wraz z rozwojem tej ciekawej historii. Smile
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
Odkopałem swoją PS3-ójkę i od kilku tygodni katuję "Batman: Arkham City". Idealny przykład na to, że można zrobić niezwykle ambitnego sandboxa naszpikowanego genialnymi charakterami, ciekawymi zadaniami (także pobocznymi), a sama fabuła to naturalnie wisienka na torcie. Gra w sam raz na przełamanie po dłuższej rozłące z graniem.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
U mnie Prince of Persia Piaski Czasu na tapecie. 

I tak się zawsze zastanawiam... Ostatnio regularnie pykam w starocie pierwotne wydane na PS2 na nowszych konsolach i za każdym razem dochodzę do wniosku, że gry z tamtej epoki były lepsze. Nie jestem tymi tytułami zmęczony. Prawdopodobnie wiąże się to najbardziej z czasem potrzebnym na ukończenie/wymaksowanie produkcji. Nowe gry (najczęściej sandboxy) to kilkadziesiąt godzin wyjętych z życiorysu co dla gracza niedzielnego oznacza nawet kilka miesięcy grania w jeden tytuł. Ciężko to znieść i to wytrzymać. Przynajmniej ja tak mam. A nie potrafię gry zacząć i nie skończyć. Dla mnie to nie jest granie. Efekt jest taki, że wręcz z niesmakiem myślę o rozpoczęciu jakiegoś molocha na PS4. 

Nie ma to jak dobra gierka z PS2 - idealne połączenie mechaniki, grafiki, pomysłów i czasu wymaganego do ukończenia. 

A odświeżone Piaski Czasu? Zauważyłem wyraźne dropy animacji (ale nie wpływa to póki co na rozgrywkę), za ciche dialogi względem reszty dźwięków i co najważniejsze i niewybaczalne - w wersji HD obraz jest zbyt czysty. Na PS2 charakterystyczne były filtry wprowadzające magiczną otoczkę, mgiełkę, która czyniła z tej gry interaktywną baśń. Na PS3 nie zauważyłem tego efektu niestety. Gameplay nadal jest fantastyczny, bo ganianie Księcia po drążkach i bieganie po ścianach to w zasadzie do tej pory jest wzór, którego nic nie przebiło. Przynajmniej ja nie spotkałem gry/serii, która daje taki fun z pokonywania lokacji. Generalnie jednak wersja HD jest gorsza względem oryginału.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości