Tomb Raider: Underworld
#1
Jestem świeżo po ukończeniu "Tomb Raider: Underworld", które już od dłuższego czasu miałem chęć ogrania ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia z poprzednimi odsłonami tj. "Legend" i "Anniversary". Początkowo przymierzałem się do kupna wersji przeznaczonej na PlayStation 2, lecz nieco się zniechęciłem, gdy dowiedziałem się o niestabilności technicznej i obecności błędów. Po zakupieniu PlayStation 3 mój dylemat się rozwiązał, gdyż już od początku wiedziałem, którą grę będę musiał ograć w pierwszej kolejności...

Fabularnie "Underworld" stanowi kontynuację wątków rozpoczętych w "Legendzie" i w pewnym sensie nawiązuje do "Anniversary". Historia przedstawiona w grze obfituje w liczne zagadnienia związane ze światem zmarłych i wyobrażeniami różnych kultur odnośnie życia pozagrobowego. Spotkamy się tutaj najczęściej z mitologią nordycką, z której autorzy czerpali garściami. W głównej mierze z wierzeniami Wikingów wiążę się cel, dla którego Lara wyrusza w podróż - musi skompletować ekwipunek Thora. Fabuła nie jest jednak najważniejszym elementem tej pozycji, gdyż tak naprawdę stanowi tylko tło i nie posiada żadnej głębi, która zmusiłaby graczy do starannego śledzenia cutscenek. Z tego też względu znajomość poprzednich odsłon cyklu nie jest wymagana.

Głównym daniem serwowanym przez twórców w "Underworld" jest klimat, który wiąże się z koniecznością eksploracji starannie zaprojektowanych, urzekających lokacji. Po raz kolejny dogłębne przeczesywanie każdego zakątka mapy jest powiązane z rozwiązywaniem licznych łamigłówek, które charakteryzują się niebagatelnym poziomem wykonania i rozbudowaniem. Wpływ na taki odbiór ma przede wszystkim oprawa audiowizualna będąca na wysokim poziomie. Już wcześniejsze odsłony serii, które ograłem na PS2 potrafiły mnie zachwycić wyglądem otoczenia i sprawić, że zamiast myśleć nad rozwiązaniem zagadki, czy po prostu kontynuować wędrówkę, stawałem i podziwiałem widoki. W opisywanej grze takie momenty zdarzały się bardzo często. Szczególne uznanie należy się twórcom za design dwóch miejscówek - Tajlandii i Meksyku. W obu przypadkach spotkamy się z bujną i różnorodną roślinnością dżungli, aczkolwiek w przypadku Meksyku nie jest to jedyny krajobraz, gdyż klimat w tej lokacji zmienia się diametralnie. Jak? Nie powiem Wam tego, ponieważ nie chcę nikomu psuć zabawę niepotrzebnymi spoilerami. Ogółem rzecz biorąc póki co jest to najładniejsza graficznie gra, w jaką dane mi było zagrać. Jak już wspomniałem wcześniej lokacje zostały zaprojektowane starannie i z dbałością o szczegóły. To właśnie one sprawiają, że klimat niemalże wylewa się z ekranu i można go wchłaniać niczym gąbka wodę. Szczegółowość można zaobserwować w interaktywności otoczenia - Lara stąpając po piasku odciska ślady stóp, na niej samej pojawiają się zabrudzenia, które można zmyć po wskoczeniu do wody.

[Obrazek: 849782-936842_20080201_009.jpg]

W zakresie mechaniki rozgrywki doczekaliśmy się kilku usprawnień względem wcześniejszych odsłon. Teraz Lara potrafi skakać po dwóch równoległych ścianach niczym Książę z produkcji Ubisoftu. Zyskała też umiejętność krótkotrwałego sprintu. Nowością jest również możliwość wspinaczki z wykorzystaniem malutkich elementów otoczenia, takich jak np. kamienie. W tym przypadku musimy odpowiednio manipulować lewą gałką analogową i obserwować jak główna bohaterka sprawnie się po nich przemieszcza. W moim odczuciu zmieniła się znacząco mechanika wykonywania skoków. Oczywiście nadal trzeba wykazać się precyzją przy skokach, lecz w porównaniu z poprzednimi odsłonami widać progres i mniejszą ilość frustrujących momentów. Napisałem mniejszą, bo są takie etapy, które sprawią, że będziemy nieco poirytowani faktem ponownego podejścia do danej sekwencji. [spoiler]Czasówka z linką w Meksyku[/spoiler] "Underworld" w znacznym stopniu przypomina mi "Anniversary", jeżeli chodzi o obecność walki w porównaniu z etapami poświęconym eksploracji, wykonywaniu zagadek, pokonywaniu elementów otoczenia. Uważam, że jest to duża zaleta tego tytułu i melancholijny charakter rozgrywki nie przeszkadza mi w ogóle. Walka, która została odsunięta na bok również doczekała się swoich usprawnień m.in. możliwość walki wręcz poprzez kopniaki oddawane przez bohaterkę.

W ręce protagonistki oddano dość duży arsenał, jak na grę, w której walka nie jest podstawowym elementem gameplay'u. Trochę dziwne jest to, że wszystkie bronie otrzymujemy już na samym początku naszej przygody. W porównaniu z poprzednimi częściami nie musimy się wysilić na eksplorację pomieszczeń w celu odnalezienia nowych pukawek. Wszystkimi broniami możemy dowolnie dysponować i zmieniać je w dowolnej chwili za pośrednictwem PDA, które jest naszym polowym centrum dowodzenia. Oprócz możliwości wyboru broni znajdują się tam podpowiedzi, które mogą nas doprowadzić na właściwy trop - są to dwa krótkie zdania mające ogólnikowy charakter. Pomocnym narzędziem, stanowiącym nowość w serii, jest sonar, który należy co jakiś czas uruchomić, gdyż generuje on trójwymiarową mapę odwiedzonych lokacji. Sonar jest jednak tylko dodatkiem i możemy się obejść bez niego.

[Obrazek: 919791-936842_20081125_022.jpg]

Największym mankamentem "Tomb Raider: Underworld" jest kamera, która skutecznie potrafi utrudnić wspinaczkę. Bardzo często jej pozycja uniemożliwia ocenę sytuacji i zobaczenia tego, co znajduje się za nami. Potrafi się również blokować w ciasnych przestrzeniach i ogólnie rzecz biorąc umiejętnie dezorientuje gracza. Po łapach dostać powinny osoby odpowiedzialne za testowanie gry, a to dlatego, że spotkamy się z przeróżnymi dziwacznymi sytuacjami. Możemy zaklinować się w niewidzialnych przestrzeniach, czasami w teorii dobrze wymierzony skok kończy się niepowodzeniem ponieważ Lara nie łapie się krawędzi będącej przed jej nosem. Dla niektórych wadą tej pozycji może być brak pojedynków z bossami - dla przykładu w "Anniversary", w którym również było niewiele walki znalazło się czterech bossów, a tutaj nie ma ich w ogóle.

W ostatecznym rozrachunku "Tomb Raider: Underworld" to bardzo dobra pozycja, która spokojnie można polecić fanom tego typu gier bazujących na specyficznym klimacie przygody, eksploracji tajemniczych komnat i grobowców w atmosferze starożytnych mitów i legend, rozwiązywaniu zagadek i skakaniu po różnorakich podestach, belkach i krawędziach. Gra w moich oczach jest na podobnym poziomie, co "Anniversary" i "Legend", dlatego też cieszę się, że po nią sięgnąłem.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#2
A orientujesz się Paul, czy wersja na PS2 nie jest przypadkiem okrojona, albo czy posiada ona jakieś znaczące różnice względem PS3? Chodzi mi o kwestię gameplay'u. Z tego co ja oblukałem w necie, są to te same gry. Spotkałem się również z opinią, że graficznie "Underworld" jest nawet minimalnie lepsze niż "Legend" i "Anniversary". Jeżeli to prawda, to spokojnie wystarczyłaby mi wersja na poczciwą czarnulkę.


(11-10-2013, 18:44)PaultheGreat napisał(a): Początkowo przymierzałem się do kupna wersji przeznaczonej na PlayStation 2, lecz nieco się zniechęciłem, gdy dowiedziałem się o niestabilności technicznej i obecności błędów.

Jeżeli grę da się ukończyć, to tego typu drobne chrupnięcia mi nie straszne. Wiadomo, że na PS3 będzie wyższa rozdziałka, lepsza kolorystyka i wygładzone krawędzie. Niemniej jednak z chęcią łyknąłbym tą część na PS2.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#3
Oglądając na YouTube gameplay z wersji przeznaczonej na PS2 zauważyłem, że w niektórych fragmentach lokacje różnią się znacząco od swoich odpowiedników z nextgenów. Przede wszystkim w oczy rzuciła mi się ich mniejsza rozległość. Dla porównania fragment podwodny pochodzący z pierwszej misji na Morzu Śródziemnym był o wiele mniejszy od tego, który zapamiętałem ze swojej przygody przed PS3. Sprawdzałem nawet filmik żeby potwierdzić czy się nie mylę i miałem rację - w wersji na PS3 trzeba było zanurkować o wiele głębiej żeby być blisko dna, a w wersji na PS2 Lara po wyskoczeniu ze swojej łódki do wody nie musiała się zbytnio wysilać by do niego dopłynąć. W dalszej części też były różnice, ale nie powiem Ci o nich, bo byłby to spojler.

Podejrzewam, że w dalszych etapach również będą rozbieżności w konstrukcji komnat, korytarzy, czy po prostu rozmieszczenia kolejnych przeszkód terenowych. Wynika to w głównej mierze z różnic pomiędzy generacjami. Zagadki jednak pozostają chyba takie same, a przynajmniej było tak w pierwszej misji.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#4
Ileż to już lat minęło, a zapamiętałem sobie, że Paul opisywał ten tytuł w bardzo pozytywnych słowach. Nie zdążyłem jednak ograć tej części przygód Lary na PS2. Sad

Ale, ale... tak się złożyło że sprawiłem sobie w końcu PS3 i interesują mnie bardzo w pełni singlowe produkcje. Jedną z takich gier jest właśnie TR Underworld i bardzo się cieszę, że będę mógł zaliczyć tę odsłonę w najlepszej konsolowej wersji.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#5
To bardzo fajnie, Kraszu, że pojawiła się przed Tobą możliwość ogrania "Tomb Raider: Underworld" w wersji przeznaczonej na PlayStation 3, a więc w pełnej krasie. Szpil ten charakteryzuje się otoczką eksploracyjną, podróżniczą, ale pozbawiony jest tonów awanturniczych rodem z serii "Uncharted" czy z przygód Indiany Jonesa. Jego charakter jest melancholijny i pozwala graczowi na cieszenie się samym udziałem w przygodzie, na doświadczenie swoistej immersji. Ponadto jest to tytuł w starym stylu, który nie prowadzi gracza za rączkę i nie traktuje go niczym człowieka nierozgarniętego, który potrzebuje miliona ułatwień i wskaźników na pół ekranu. Nie jest to też czysty hardcore, poziom trudności jest po prostu sprawiedliwy. Jestem pewien, że przypadnie Ci do gustu - zwłaszcza jeżeli masz za sobą przygodę z "Legend" lub "Anniversary".
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Tomb Raider - Opinie mattek 11 5636 14-01-2014, 09:35
Ostatni post: piotros

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości