Skąd bierzesz gry ?

[b0b0fruit]

ja najczesciej przegrywam od ziomków piratyxD

[Protecteur]

nie nawidzę piractwa i je potępiam !!!
piractwo to kradzież pieniędzy , wiecie ile trzeba sie namęczyc żeby zrobic takiego np. blacka ?!
popieram Avenged - jak cię nie stac na nówkę , nie pirac , tylko kup używkę ...

Z platinumami to jest taka sprawa, że niby wszystko fajnie i tanio, a ja nfsug2 nie platinum tylko oryginalną pierwotną wersję w niebieskim pudełku kupiłem nówkę w folii za 39 zł. A za Call of Duty 3 platinum nówka w folii w szarym pudełku dałem 99 zł, więc mi nie pier**lcie, że platinum to taka kolekcja klasyki bo ona jest tańsza 5 razy. A jeśli chodzi o piractwo to ja gierki oryginalne i nowe kupuję tylko dlatego że lubię nowiutkie nie wymacane gierki pachnące fabryką nie pieprząc się z Swamp Magicami czy innymi pierdołami. Ale jak już słyszę ludzi co nie popierają piractwa bo ktoś się kur*a namęczył. Się namęczył i dostał za to w kur*y kasy, więc co ma klient do tego. Tym bardziej w kraju gdzie dochód na jednego mieszkańca wynosi 14892 dolarów, polski klient ma kupywać grę za amerykańską cenę. Ja się lubie babrać w piractwie na kompie i ściągam po 12gb dziennie filmów, gier i innych pierdół, a na ps2 wolę kupywać orginalki.

[Realinho]

Za czasów PS1 jeszcze miałem piracone gry, lecz nawet sobie z tego sprawy za bardzo nie zdawałem. Jeśli chodzi o PS2, to przez całe życie nie piraciłem, zawsze kupowałem gry, wiadomo, nie było ich zbyt wiele, ale oryginalne tytuły mają w sobie taki "czar" dzięki któremu wiem, że warto wydać od czasu do czasu większą gotówkę na taką grę.

[Draco]

Kopie traktuje jako swego rodzaju dema gier. Jeśli któraś gra mi się spodoba to kończy u mnie na półce w formie oryginału, najlepiej w wersji premierowej. Nie lubię za to wersji Platinum. W czasach gdy ta seria dopiero pojawiała się na sklepowych półkach była naprawdę świetnym pomysłem i sposobem na zakup gier taniej, a różnice były naprawdę duże, mało kto pamięta że na początku kariery Playsation 2 niemal wszystkie gry kosztowały w granicach 200zł, podczas gdy wersja Platinum pozwalała na zakup gry dużo taniej. W chwili obecnej chyba większość woli mieć na półce grę w ładnej obudowie nie oszpeconej paskudną ramką i z przyjemnym nadrukiem na płycie, a nie żywcem wyjętym z nadruków na płytach z Windowsem 95 i 98.

Nigdy nie kupowałem i nie byłem zwolennikiem kupowania nieoryginalnych gier, szczególnie na bazarach.

[Yohokaru]

Ja swoje tytuły zarówno PSX jak i teraz PS2 w większości mam ze ściągania ich głównie z torrentów, rzadziej linkami. Może ktoś oskarży mnie o piractwo, lecz zapewne mając niewiele skarbonkowych środków i rodzica z minimalną krajową nie mam po prostu innego wyboru. Również chętnie pożyczam oryginały od kumpli aby... szybko je przegrać i oddać, choć wtedy po spojrzeniu na pudełko i instrukcję żal tyłek ściska xD.

[Kraszu]

Może i się znajdą tacy co Cię oskarżą o piractwo, ale to zapewne hipokryci. Praktycznie każdy średnio rozgarnięty Polak, mniej lub bardziej świadomie, jest piratem. U każdego mającego dostęp do neta znajdziesz na dysku jakieś mp3, film, czy kopię gry i nikt nie powie mi, że jest inaczej.

Oczywiście piractwa nie pochwalam, bo należałoby się uczciwie odwdzięczyć twórcom dobrej gry, jednak argumenty finansowe jak najbardziej rozumiem. Dodam jeszcze, że paradoksalnie to piraci są dla rynku gier, muzyki czy filmów najlepszymi klientami. Fan filmów chodzi do kina, fan wokalisty pójdzie na koncert, a gieromaniak kupi konsolę, akcesoria i z czasem będzie pożądał oryginałów.

Ja gierki oryginalne doceniłem całkiem niedawno i fajnie jest sobie co jakiś czas sprawić taki prezent. Taki egzemplarz ma wartość. Pudełko, instrukcja, świadomość, że wszystko będzie płynnie działać. Moje "kolekcja" oryginałów na PS2 liczy sobie obecnie około 7 tytułów, które przy chwili wolnego dumnie wam zaprezentuję w odpowiednim temacie. Najlepiej zdobywać dobre egzemplarze z Allegro, bo jest niedrogo i ja preferuję ten sposób. Już wyrosłem z grania we wszystko jednocześnie. Gry wybieram starannie i poświęcam jednemu tytułowi sporo czasu. Dzięki temu opłaca mi się wydać kilka dyszek na dobrego szpila na PS2. A że jestem samodzielny, to nikogo się o kasę prosić nie muszę. Mało się zarabia. . . ale żyje się jak hrabia!

[Yohokaru]

Cały czas odnoszę wrażenie, że świat jest coraz pazerniejszy. Zabezpieczenia w konsolach, ucinanie piratom multi czy w końcu systemy pokroju Steama i XBOX 720 pokazują, że wszyscy wydawcy traktują graczy jak pinate w której jest kasa. A my? Kombinujemy w całym naszym życiu aby oszukać system i zaznać trochę przyjemności z posłuchania muzyki i pogrania w świetną grę. Gdyby gry premierowe kosztowały koło 50 zł, to byłoby to na miarę naszego kraju, a tak Hail to the Pirates, kapitanie!

[rncrn]

pokazują, że wszyscy wydawcy traktują graczy jak pinate w której jest kasa.

A co myślałeś, że to fundacje charytatywne? Naiwność niektórych mnie po prostu przerasta, wydawcom z założenia zależy na zarobku.

[Draco]

Jeszcze 10-15 lat temu gry były robione przez graczy dla graczy. Oczywiście że każdy chciał trochę zarobić na nowej grze jednak nie tyle jak teraz. Od kiedy okazało się że gry komputerowe przynoszą zysk większy niż holywoodzkie super produkcje, wydawcy zaczęli bez pardonu sięgać coraz głębiej do kieszeni graczy poprzez wyższe ceny, bezsensowne DLC, abonamenty na grę online, a ostatnio poprzez próby wprowadzenia zakazu handlu używanymi grami. Szef studia odpowiedzialnego za stworzenie Wiedźmina powiedział niedawno że świat gier byłby lepszy gdyby twórcy skupili się na jakości produktu a nie na zabezpieczeniach i próbach okantowania gracza.

[PaultheGreat]

Wprowadzanie zakazu handlu używanymi grami, to według mnie strzał w stopę. Wiem, że kupując używaną grę nie wspieram w ten sposób twórców gry, ale w pewnym sensie umożliwiam obieg pieniędzy pomiędzy graczami. Przykładowo jedna osoba kupiła oryginalną grę prosto ze sklepu, ukończyła ją i postanowiła, że sprzeda na Allegro, a za zarobione pieniądze kupi kolejną pozycję (oczywiście w razie potrzeby dokładając trochę pieniędzy). Natomiast druga osoba kupując używaną grę umożliwiła tej pierwszej nabycie kolejnego tytułu. Oczywiście nie jest powiedziane, że sprzedający przeznaczy zarobioną gotówkę na zakup gry wideo, w gruncie rzeczy może ją po prostu przepić.

Moim zdaniem wprowadzenie takiego zakazu tylko powiększy piractwo. Zakaz ten będzie uderzał przede wszystkim w biedniejszych graczy, których na nowe gry ze sklepu po prostu nie stać. Poza tym nawet jak kogoś stać, to chyba woli wydać 25 zł na używaną grę, aniżeli ponad 100 za nówkę...

Osobiście kupuję używane gry na Allegro, bowiem nie mam przerobionej konsoli. Nie żebym był jakimś świętoszkiem, po prostu chciałbym posiadać dużą kolekcję oryginałów.