03-08-2013, 11:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-08-2013, 06:35 przez PaultheGreat.)
Na początku małe wyjaśnienie, żeby nie było wątpliwości, co do treści, jakie zamierzam poruszyć w tym wątku. W tym temacie nie chcę poruszać kwestii związanych z trybem kooperacji i innymi wariacjami rozgrywki przeznaczonymi dla dwóch i więcej osób przy jednej konsoli, lecz skupić się po raz kolejny na trybie dla pojedynczego gracza. Zasadniczym zagadnieniem, które chciałbym razem z Wami przedyskutować jest eksploracja wirtualnego świata samodzielnie i razem z towarzyszami kontrolowanymi przez komputer. Obydwie formy rozgrywki mają bez wątpienia swoje wady i zalety, posiadają cechy charakterystyczne tylko dla siebie. Oczywiście w świecie gier wideo nic nie jest klarowne i tak w przypadku tytułów oferujących graczowi przemierzenie świata z towarzyszami możemy doszukać wewnętrznych podziałów, o których opowiem w dalszej części mojego postu.
![[Obrazek: foreveralone.png]](http://www.themarysue.com/wp-content/uploads/2012/07/foreveralone.png)
Na początek jednak opiszę pokrótce czym charakteryzuje się rozgrywka pod postacią swoistego "terminatora". Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę to, iż w takim wypadku jesteśmy skazani wyłącznie na własne (i kierowanego bohatera) umiejętności. Nie możemy liczyć na to, że nawet najsłabszy NPC odwróci uwagę przeciwnika, rzuci nam apteczkę, czy po prostu wspomoże nas w walce. Trzeba być jednak ostrożnym przy ocenianiu tego typu rozgrywki jako wadliwego, ponieważ wszystko zależne jest od gatunku, do jakiego zaliczamy ogrywaną pozycję, a poza tym w większości gier jesteśmy przysłowiowym samotnym wilkiem. Kratos, Prince, Snake, Sam Fisher, Lara Croft - tych bohaterów łączy jedno, przez większość czasu są skazani na swoje umiejętności. Oczywiście można się spierać, że nad Fisherem czuwają jego przełożeni, aczkolwiek w trakcie akcji skazany jest on na własne umiejętności (oraz gracza).
![[Obrazek: goth_screen001.jpg]](http://image.gamespotcdn.net/gamespot/images/2003/pc/gothic2/1117/goth_screen001.jpg)
Największą zaletą samotnej wędrówki jest specyficzny klimat, który zależny jest od tego, że jesteśmy skazani na siebie. Paradoksalnie coś, co wymieniłem jako wadę, jest zaletą tego sposobu rozgrywki. Czujemy się mniej bezpieczni, rozważniej dysponujemy swoim orężem i z rozwagą podchodzimy do kolejnych starć z przeciwnikami. Utożsamiamy się z kontrolowanym bohaterem, zaczynamy odczuwać do niego sympatię. W przypadku gier RPG staranniej dobieramy ekwipunek i rozwijamy umiejętności. Cała chwała spada na nas i naszego wirtualnego alter ego.
![[Obrazek: 431218_288156321255086_1151799878_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/431218_288156321255086_1151799878_n.jpg)
Jak wspomniałem na początku, przemierzenie świata wraz z ekipą posiada wiele wariacji. Wszystko zależy od tego w jaki sposób kontrolujemy pozostałych członków drużyny (albo nie kontrolujemy ich wcale, o czym później). W pewnym sensie ten aspekt rozgrywki może mieć ogromny wpływ na zakwalifikowanie danej gry do konkretnego gatunku. Zwykły wojenny shooter ("Call of Duty, "Medal of Honor") czy strzelanka taktyczna ("Brothers in Arms", "Rainbow Six")? W każdym razie możliwość wydawania poleceń naszym towarzyszom, a nawet sterowania nimi, to kolosalna różnica w mechanice i koncepcji gry.
![[Obrazek: call-of-duty-2-627-1.jpg]](http://imag.malavida.com/mvimgbig/download/call-of-duty-2-627-1.jpg)
W "Call of Duty" i "Medal of Honor" jesteśmy częścią jakiegoś oddziału i z reguły nie mamy wpływu na towarzyszy broni. W pewnym sensie można uznać ten sposób rozgrywki za hybrydę grania solo i w drużynie. Z jednej strony możemy liczyć na to, że wrogowie będą strzelać do naszych sojuszników, z drugiej trzeba wziąć na poprawkę, że skrypty nie myślą, skutkiem czego większy ciężar wykonania zadania spada na nas.
![[Obrazek: scr8.jpg]](http://www.baldursgate.ic.cz/bg1/screenshoty/scr8.jpg)
W przypadku innych gier (strzelanki taktyczne, niektóre RPG'i), oprócz głównego bohatera, mamy do dyspozycji kilku towarzyszy, którym wydajemy polecenia (lub sprawujemy nad nimi kontrolę osobiście zmieniając postać w dowolnym momencie rozgrywki), dbamy o ich rozwój, ekwipunek. Rozgrywka nabiera bardziej taktycznego charakteru i zamiast samej sieczki będziemy musieli od czasu do czasu przystopować i pomyśleć nad kolejnym krokiem. Jeden bohater jest typowym wojownikiem, inny zabija wrogów z dystansu, jeszcze inny dodaje +10 do leczenia etc. Jeżeli bohaterowie są dobrze zarysowani, posiadają swoje historie, motywacje etc. to zyskuje na tym immersja między graczem a grą. Jest jednak druga strona medalu - z członkami drużyny musimy dzielić się ekwipunkiem, a nie jak w przypadku solówki wszystko dla naszego bohatera.
Myślę, że to by było na tyle. Osobiście nie mam wyrobionego zdania na ten temat. Ciężko jest mi wskazać, który z wymienionych typów rozgrywki jest najlepszy, a który najgorszy. Wszystko zależne jest od kilku czynników - gra, gatunek, koncepcja rozgrywki, realia. Nie lubię, gdy w grze w realiach drugiej wojny światowej robi się z gracza "terminatora". Natomiast w przypadku gier z innych gatunków nie przeszkadza mi, że jestem sam.
![[Obrazek: foreveralone.png]](http://www.themarysue.com/wp-content/uploads/2012/07/foreveralone.png)
Na początek jednak opiszę pokrótce czym charakteryzuje się rozgrywka pod postacią swoistego "terminatora". Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę to, iż w takim wypadku jesteśmy skazani wyłącznie na własne (i kierowanego bohatera) umiejętności. Nie możemy liczyć na to, że nawet najsłabszy NPC odwróci uwagę przeciwnika, rzuci nam apteczkę, czy po prostu wspomoże nas w walce. Trzeba być jednak ostrożnym przy ocenianiu tego typu rozgrywki jako wadliwego, ponieważ wszystko zależne jest od gatunku, do jakiego zaliczamy ogrywaną pozycję, a poza tym w większości gier jesteśmy przysłowiowym samotnym wilkiem. Kratos, Prince, Snake, Sam Fisher, Lara Croft - tych bohaterów łączy jedno, przez większość czasu są skazani na swoje umiejętności. Oczywiście można się spierać, że nad Fisherem czuwają jego przełożeni, aczkolwiek w trakcie akcji skazany jest on na własne umiejętności (oraz gracza).
![[Obrazek: goth_screen001.jpg]](http://image.gamespotcdn.net/gamespot/images/2003/pc/gothic2/1117/goth_screen001.jpg)
Największą zaletą samotnej wędrówki jest specyficzny klimat, który zależny jest od tego, że jesteśmy skazani na siebie. Paradoksalnie coś, co wymieniłem jako wadę, jest zaletą tego sposobu rozgrywki. Czujemy się mniej bezpieczni, rozważniej dysponujemy swoim orężem i z rozwagą podchodzimy do kolejnych starć z przeciwnikami. Utożsamiamy się z kontrolowanym bohaterem, zaczynamy odczuwać do niego sympatię. W przypadku gier RPG staranniej dobieramy ekwipunek i rozwijamy umiejętności. Cała chwała spada na nas i naszego wirtualnego alter ego.

![[Obrazek: 431218_288156321255086_1151799878_n.jpg]](https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/431218_288156321255086_1151799878_n.jpg)
Jak wspomniałem na początku, przemierzenie świata wraz z ekipą posiada wiele wariacji. Wszystko zależy od tego w jaki sposób kontrolujemy pozostałych członków drużyny (albo nie kontrolujemy ich wcale, o czym później). W pewnym sensie ten aspekt rozgrywki może mieć ogromny wpływ na zakwalifikowanie danej gry do konkretnego gatunku. Zwykły wojenny shooter ("Call of Duty, "Medal of Honor") czy strzelanka taktyczna ("Brothers in Arms", "Rainbow Six")? W każdym razie możliwość wydawania poleceń naszym towarzyszom, a nawet sterowania nimi, to kolosalna różnica w mechanice i koncepcji gry.
![[Obrazek: call-of-duty-2-627-1.jpg]](http://imag.malavida.com/mvimgbig/download/call-of-duty-2-627-1.jpg)
W "Call of Duty" i "Medal of Honor" jesteśmy częścią jakiegoś oddziału i z reguły nie mamy wpływu na towarzyszy broni. W pewnym sensie można uznać ten sposób rozgrywki za hybrydę grania solo i w drużynie. Z jednej strony możemy liczyć na to, że wrogowie będą strzelać do naszych sojuszników, z drugiej trzeba wziąć na poprawkę, że skrypty nie myślą, skutkiem czego większy ciężar wykonania zadania spada na nas.
![[Obrazek: scr8.jpg]](http://www.baldursgate.ic.cz/bg1/screenshoty/scr8.jpg)
W przypadku innych gier (strzelanki taktyczne, niektóre RPG'i), oprócz głównego bohatera, mamy do dyspozycji kilku towarzyszy, którym wydajemy polecenia (lub sprawujemy nad nimi kontrolę osobiście zmieniając postać w dowolnym momencie rozgrywki), dbamy o ich rozwój, ekwipunek. Rozgrywka nabiera bardziej taktycznego charakteru i zamiast samej sieczki będziemy musieli od czasu do czasu przystopować i pomyśleć nad kolejnym krokiem. Jeden bohater jest typowym wojownikiem, inny zabija wrogów z dystansu, jeszcze inny dodaje +10 do leczenia etc. Jeżeli bohaterowie są dobrze zarysowani, posiadają swoje historie, motywacje etc. to zyskuje na tym immersja między graczem a grą. Jest jednak druga strona medalu - z członkami drużyny musimy dzielić się ekwipunkiem, a nie jak w przypadku solówki wszystko dla naszego bohatera.
Myślę, że to by było na tyle. Osobiście nie mam wyrobionego zdania na ten temat. Ciężko jest mi wskazać, który z wymienionych typów rozgrywki jest najlepszy, a który najgorszy. Wszystko zależne jest od kilku czynników - gra, gatunek, koncepcja rozgrywki, realia. Nie lubię, gdy w grze w realiach drugiej wojny światowej robi się z gracza "terminatora". Natomiast w przypadku gier z innych gatunków nie przeszkadza mi, że jestem sam.