[Recenzja] Maximo Ghost to Glory platformówka z jajem!!
#1
Recenzja gry Maximo Ghost to Glory.

Kiedyś gry kierowały się zupełnie innymi zasadami. Więcej było gry, mniej interaktywnego filmu. Oczywiście elementy artystyczne były również bardzo ważne i można było poznać wspaniałe tytuły. Jednak większość gier, podczas królowania platformówek gry nie były litościwe dla gracza. Nie było save’ów większość poziomów zaczynało się od początku po śmierci, a tych było sporo. Co ciekawe gry nie zniechęcały do siebie, wręcz przeciwnie zachęcały do jej ukończenia. Jednym z tytułów który dostał się do kanonu jest gra Ghost and Goblins, opowiadająca o perypetiach Artura. Gra nie miała epickiej fabuły, gra zachęcała wysokim poziomem trudności i zróżnicowanymi poziomami wystawiającymi naszą zręczność na próbę. Dlaczego wspominam o tej produkcji? Ponieważ dziecko studia Capcom podjęło próbę przeniesienia jej na nowe konsole. Nowa grafika, a stare patenty. Czy im to wypaliło? Zaraz się przekonamy.

[Obrazek: 200807-20583_15_2.jpg]
Podczas naszej podróży jednym z pobocznych zadań będzie zdobycie całusów czarodziejek

Grafika w grze jest bardzo ładna. Co prawda stylizowana na komiksową, co nie każdemu przypadnie do gustu, jednak pamiętajmy o charakterze gry i jej korzeniach. Uraczymy tutaj naprawdę ciekawych widoków i ładnie wykonanych różnorodnych plansz. Co najważniejsze te plansze potrafią zmieniać się podczas gry! Tak więc otocznie jest interaktywne. Nie sprowadza się to tylko do niszczenia nagrobków, ale także do zmiany terenu. Kiedy staniemy w jakimś miejscu ziemia może się pod nami zacząć zapadać bądź też przeciwnie, zacząć piąć się ku górze. Wtedy ważna jest nasza szybka reakcja. Modele postaci, również zasługują na brawa, przeciwnicy dopieszczeni w małych szczegółach, nasza postać również. Widać gdy mamy przy sobie klucz, nasz miecz płonie gdy zdobędziemy do niego ulepszenie. Animacje są płynne i wyglądają naturalnie, jak na oczywiście komiksową grę. A sam design cieszy oko.

[Obrazek: 93742_full.jpg]
Twoje oczy są jak gwiazdy... aż musze machnąć mieczem z radości!

Wisienką na torcie w odbiorze gry jest oprawa audio. Świetnie dobrane głosy aktorów w przerywnikach filmowych, niejednokrotnie wywołają uśmiech na naszych gębach. Dodatkowo przyjemna muzyka w tle, która niespecjalnie zapada w pamięć, ale przede wszystkim nie irytuje, nie drażni, a uprzyjemnia rozgrywkę. Ważnym elementem są również odgłosy zmieniającego się otoczenia, szczęk broni i innego rodzaju ataki nasze, tudzież naszych przeciwników. To wszystko naprawdę ze sobą świetnie współgra.

[Obrazek: 93745_full.jpg]
W grze znajdziemy wiele wzmocnień i sekretów.

Przejdźmy teraz do rozgrywki. Wszak ona najważniejszą częścią gry jest. Tutaj czeka nas niezwykle przyjemny patent. Maksymalnie na sobie możemy mieć 2 części zbroi, hełm, plus napierśnik. Ich wytrzymałość pokazuje pasek życia, podzielony na prostokąty, kiedy jeden z nich stanie się pusty tracimy kolejno hełm i napierśnik, aby biegać na końcu w samych bokserkach. Wyzerowanie licznika owocuje śmiercią i odgłosami agonii naszego przeciwnika. Oczywiście obrażeń na siebie przyjmować nie lubimy, a naszymi argumentami stanie się miecz i tarcza. Ten pierwszy jak to miecz, może wykonywać proste serie cięć, bądź też z odpowiednim umagicznieniem może na przykład ciskać w przeciwników kulami ognistymi. Tarcza zaś posłuży najczęściej do bloku. Pamiętajmy jednak o tym, że te podstawowe możliwości naszego oręża możemy dodatkowo rozwijać zdobywając odpowiednie zdolności. Maksymalnie na raz możemy mieć ich trzy. Po śmierci wszystkie dodatkowe są usuwane. I tak możemy zacząć ciskać tarczą niczym bumerangiem, wykonywać bardziej zaawansowane serie, bądź uderzać z impetem w przeciwników. To urozmaica grę i pozwala na dopasowanie rozgrywki do naszych indywidualnych upodobań. Jak na platformera przystało gra ma mnóstwo miejsc na które musimy wskoczyć. Niejednokrotnie będziemy musieli reagować w ciągu kilku sekund, bo jak wspominałem otoczenie potrafi się zmieniać. Nie bójcie jednak nic wszystko jest oskryptowane. Po śmierci, która następuje często i gęsto startujemy od checkpointu, który musimy aktywować uderzeniem w ziemie(skok i atak z przytrzymaną strzałką w dół). Jeżeli wyczerpiemy wszystkie nasze wcielenia, przyjdzie spotkać nam się z śmiercią, która za odpowiednią monetę przywróci nas do życia na początku planszy. Zapisy jednak możemy robić tylko w określonych miejscach. O ile je znajdziemy. I kosztuje to aż sto złotych monet. I to tyle jeżeli chodzi o właściwą rozgrywkę.

[Obrazek: 3.jpg]
Tu gdzieś były gorąco źródła...

Sama fabuła bo o niej nie wspominałem nie jest wybitna. Rodem z produkcji z lat 80’tych, jako mężny rycerz wpadamy do zamku w którym jest przetrzymywana nasza dziewczyna. Rozcinamy kilka trupów, przecież i tak już nie żyją to co sobie będziemy żałować. Jednak epicki dialog między protagonistą, a antagonistą nie kończy się happy endem. Umieramy. Jednak na szczęście okazuje się, że nasz wróg, ma jeszcze jednego dość nieprzyjemnego jegomościa, po drugiej stronie barykady. Po śmierci, spotykamy się właśnie z nim. Z samym śmiercią, który zaproponuje nam pewien układ. Jako, że zdolności nekromancyjne naszego wroga, wygryzają go z interesu, bo gdy ludzie nie będą umierać i trafiać na zielone pastwiska, po cóż będzie śmierć, ten postanawia wejść z nami w koalicję. On przywróci nas do życia, a my pozbędziemy się wrzoda. Dowodem na naszą umowę, będą odpowiednie monety, które jak wspominałem pełnią rolę continue po utracie wszystkich żyć.

[Obrazek: gry179714.jpg]
Bossowie prezentują się dość efektownie. Są dużo więksi od naszego bohatera i chętnie uprzykrzą nam życie.

Jak widzicie fabuła jest dość sztampowa. Jednak bardzo zabawna i zrobiona z wielkim rozmachem. Aż czuć te stare klimaty, gdy ratowało się księżniczkę, już pewnie nie dziewicę, a naszą jedyną nagrodą był całus i sława bohatera. Oraz napisy końcowe. Jednak samo ratowanie królestwa to nie jedyne co będziemy robić. Napomknąłem już o kluczach. Oczywiście tych będziemy używać. Nie tylko do otwierania drzwi, ale także skrzyń. Niektóre z nich będą zwyczajnie zamknięte, inne potraktujemy trzewiczkiem, by te kulturalnie uznały naszą wyższość intelektualną i otwarły się. A w nich znajdziemy różne rzeczy, również sekrety. Kolekcjonować będziemy różne rzeczy, będą poukrywane na mapie, a po jej ukończeniu zobaczymy licznik który powie w jakim stopniu opanowaliśmy dany poziom. Tak więc jest czego szukać, całusów czarodziejek, dodatkowych zdolności, różnych bokserek, dodatkowych monet dla śmierci i złota. Gra stawia na kolekcjonowanie i jest to prawdziwa gratka dla fanów takowych rozwiązań w platformówkach. Pamiętajmy jednak platformówki to zabawa, dopóki ktoś nie połamie sobie palców.

[Obrazek: maximo2__011704_9med.jpg]
A tak reaguje moja dziewczyna, na to że nie kupię jej butów

Kończąc ten krótki, drugi już wywód o tej grze, pierwszy opublikowany. Wypadałoby wszystko podsumować. Capcom naprawdę się postarał. Czuć tutaj stary odlschoolowy klimat, który tak niektórzy kochamy, dodatkowo okraszono to przyjemną grafiką i oprawą dźwiękową. Gra nie każdemu przypadnie do gustu, jest dość trudna i nie lituje się nad graczami. Popełniliśmy błąd, giniemy. Nie ma ostatniej ostatnich i ostateczniejszych szans. Jednak jeżeli weźmiemy za cel ukończenie tej gry, bądź daj bóg znalezienie wszystkiego, otrzymamy niezwykle satysfakcjonujący i różnorodny produkt, który powinien stanąć na półce każdego fana platformówek. Kto powiedział, że wraz z Crashem kończy się era takich gier na PS2. Maximo pokazuje, że można odgrzać kotleta i podać go jako nowy produkt!

[Obrazek: 0.jpg]
Rożne lokacje i sposoby na pokonanie specjalnych przeciwników to duży atut tej gry.


To druga próba dodania tej recenzji na forum, napisana od nowa. Nie wiem czy dobra. Jednak mam pytanie do tych niewielu, którzy czytają recenzję na forum. Czy dodawanie komentarzy pod zdjęciem, ma jakiś sens. Podoba wam się to, czy ta próba bycia zabawnym przypomina raczej prowadzącego familiadę i nie jest wcale miłym elementem rozładowującym napięcie.

P.S. Obrazki zostały zmniejszone do rozdzielczości 300x200, jeżeli wolelibyście trochę większe nie krępujcie się zmienię rozmiar.

Odpowiedz
#2
Jak na moje, recenzja dobra Smile, aż sięgnę po tytuł, gdy tylko konsola do mnie dotrze.

Nie bardzo tylko rozumiem to zdanie, jedno z pierwszych w tekście:
Cytat:Jednak większość gier, podczas królowania platformówek gry nie były litościwe dla gracza
Wink

Co do "oceny" komentarzy pod zdjęciami, wydaje mi się, że to już będzie na zasadzie "gustów" odbiorców i autora. Mnie osobiście one nie przeszkadzają, ba uważam nawet, że dobrze, że są. Dobrze jest się oderwać od treści recenzji przez takie wtrącenie - czasem zabawne/ czasem niekoniecznie (tu już też wchodzi kwestia poczucia humoru, no ale jak ktoś go nie ma, czy nie potrafi "zrozumieć", że ma być zabawnie to już nie problem autora tekstu Wink ).
Skoro już i tak - z ciekawości - co jest na zdjęciu i jak prezentuje się w tym przypadku grafika gry - patrzę na załączoną fotografię, to czemu nie ma temu towarzyszyć coś więcej (właśnie komentarz, zabawny, czy też np. opisujący, że przedstawiona postać w walce to "finałowy boss...") niźli miałoby to być "suche" przedstawienie obrazu.

Co do rozmiaru zdjęć, wydaje mi się, że są odpowiednie, bo dobrze to razem wygląda z treścią. Proponowałbym jednak, aby zastosować jeszcze w kodzie wstawiania obrazu - kod do wstawienia linku, tak by obraz był odsyłaczem do swojej powiększonej wersji Wink, wtedy - bo np. ja tak robiłem - czytający zamiast klikać PPM na obrazie i otwierać go sobie w rzeczywistym (w każdym bądź razie większym niż wstawionym tu przy zastosowaniu kodu) rozmiarze, mógłby zrobić to w szybszy i wygodniejszy sposób Wink

Np:
[Obrazek: 200807-20583_15_2.jpg]



Kod:
[url=http://media.giantbomb.com/uploads/0/112/200807-20583_15_2.jpg][img=300x200]http://media.giantbomb.com/uploads/0/112/200807-20583_15_2.jpg[/img][/url]
Odpowiedz
#3
Zdjęcia proponuję większe albo tak jak kolega powyżej napisał ustawiać je jako odsyłacz do oryginalnego rozmiaru. Podpisy mogą zostać, same podpisy - suchary z familiady, ale ponieważ takie "suchary" są także w profesjonalnych pismach z recenzjami, ta forma pasuje mi i powinna zostać Smile

Co do samej gry to napisałeś że fabuła jest sztampowa. Serio uważasz że umowa ze śmiercią na zlikwidowanie jej konkurencji jest często powtarzanym w grach rozwiązaniem?
Playstation 2 Slim SCPH-77004, 3xDS2, FMCB
Inne konsole: SMS II, MegaDrive, PSOne, Dreamcast, Xbox, Xbox 360

[Obrazek: XsKg1.gif]
[Obrazek: 1N8cslJ.jpg]
Odpowiedz
#4
Umowa ze śmiercią jest może i niezwykła, aczkolwiek sama fabuła to typowe huzia na juzia. Jest bohater, który ratuje świat wyrusza na krucjatę w obronie swojej ukochanej i pomimo, że jest na przegranej pozycji i tak odbija ją z rąk antagonisty. Takie urozmaicenia w większym, bądź większym stopniu znajdują się w każdej grze.

Odpowiedz
#5
Mimo wszystko w tego typu pozycji fabuła nie jest istotna i można przymknąć oko na pewne schematy. Akurat w platformówkach na pierwszym planie powinien być dopracowany i dający frajdę gameplay, a fabułę można zepchnąć na dalszy tor. Oczywiście gdy jest obecna i co najważniejsze wciągająca, to możemy pochwalić twórców, że zdecydowali się na taki krok.

Recenzja standardowo ciekawa i stanowiąca przyjemną w odbiorze lekturę. A tak w ogóle musisz stanąć przed nie lada dylematem wyboru jednego ze swoich tekstów do konkursu recenzji. Przy takiej ilości dobrych tekstów trzeba się długo zastanowić by wybrać ten najlepszy. Smile

Jeżeli chodzi o podpisy pod zdjęciami, to w zasadzie nie są one istotne, ale jeżeli już chciałbyś je stosować w swoich recenzjach, to proponowałbym abyś raz umieszczał zabawny, a raz poważny podpis (np. opisujący jakiś tryb gry, grafikę itp.).
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#6
Dziękuję za wszystkie komentarze. Żeby nie było, że lud mówi, a ja nie słucham. Każdy obrazek po naciśnięciu przejdzie do swojej normalnej wersji rozmiarowej. Zgodnie z pomysłem Paula, naprzemian są suchary Strassburgera i jakies komentarze pod kątem gry. Ale mi żeście roboty nawymyślali Big Grin

Odpowiedz
#7
Od strony technicznej jest to bardzo przystępna recenzja. Akapity dobrze wyważone. Obrazki wyglądają schludnie, odsyłacze do powiększenia działają znakomicie.

Opisywana fabuła bardzo przypadła mi do gustu i ten fragment tekstu czytałem z wyjątkowym zaciekawieniem. Osobiście mam słabość do platformerów dlatego wobec tej recenzji nie mogłem przejść obojętnie. Rzeczywiście po przejrzeniu screen’ów czuć, że tytuł ten ma oldschool;owy charakter. Dla mnie to nie jest żaden problem. Z chęcią po zaliczeniu mega produkcji z rozmachem, sięgam dla odpoczynku po coś prostszego. Nie przeszkadza mi cukierkowa grafika. Skoro piszesz, że gierka potrafi spocić i wymaga zręczności, to jak najbardziej jest to produkcja dla mnie. Aż obejrzę sobie jutro gameplay na YT. Na całe szczęście wspomniałeś, że twórcy postarali się o różnorodny design lokacji. To w platformówkach bardzo ważny element.

Podpisy pod zdjęciami jak najbardziej są dobrym pomysłem. Skoro zawieszam oko na screen’ie, to z chęcią przeczytam i mini komentarz.

P.S. Solidnie opisałeś tytuł i daje to dosyć konkretny obraz tego, czego mogę się po tej grze spodziewać. Początek lekko chaotyczny, później tekst czytało mi się bardzo dobrze.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [PS2][Recenzja] King Kong Furious 11 10759 03-04-2020, 08:35
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- Beverly Hills Cop miauryc 4 7257 26-08-2016, 21:52
Ostatni post: Sandinista
  [Recenzja] Forbidden Siren Sandinista 10 13386 15-06-2016, 14:34
Ostatni post: Makaveli
  (Krótka recenzja) Ojciec Chrzestny Szymon 10 12509 22-01-2016, 23:14
Ostatni post: Makaveli
  [Recenzja] Glass Rose Sandinista 7 8474 18-06-2015, 08:02
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- FlatOut miauryc 1 4542 05-06-2015, 19:07
Ostatni post: Kratos
  Project Zero - Recenzja MrBrut 4 6490 30-04-2015, 00:22
Ostatni post: juno
  Recenzja Ico Kratos 9 9874 04-01-2015, 09:27
Ostatni post: 1903

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości