[PS2][Recenzja] King Kong

[Mariusz86]

Jak dla mnie...średnia gra.Nic specjalnego,zdecydowanie wolę gry takie jak Killzone

[Kraszu]

Odkopujemy...

Starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek. PS2 nadal siedzi u mnie w serduchu gracza i nie chce w pełni ustąpić miejsca młodszym siostrom. Nadal znajduję pokłady grywalności w tym sprzęcie. Dodatkowy atut to specyficzny feeling. Lubię to wciskanie guziczka w slimie, ten dźwięk wirującej płyty, tę świadomość bycia offline i tego mega wygodnego Dualshocka 2. Nie - pady SONY nie są takie same. Kontroler PS3 jest dla mnie wręcz niewygodny, a jak trzymam w łapach dziadka Duala 2 to jest to doznanie wręcz ekstatyczne.

Pamiętam, że film Petera Jacksona zrobił na mnie ogromne wrażenie - oglądałem go ze 3 razy z wypiekami na twarzy. Jest to fantastyczne widowisko z wielką małpą w roli głównej. Grę miałem na oku jeszcze w czasach kiedy PS2 była moją podstawową konsolą. Przyszły czasy HD i zakup PS4. Później wjechała Vita, a w końcu ostatnie brakujące ogniwo - PS3. Przyszedł jednak w końcu i taki czas, że postanowiłem rozgrzebać to co zapomniane. I oto kolejnym już tytułem po powrocie do przeszłości stał się dla mnie właśnie rzeczony King Kong.

Gra jest generalnie fantastyczna. Grywalność to największy jej atut. Sterowanie jest intuicyjnie i dopracowane. Szybko można się wczuć w survivalowy klimat nieprzyjaznej wyspy, na której, z każdej strony czyha zagrożenie. W to się naprawdę rewelacyjnie gra. Potrzeba dłuższą chwilę aby przyzwyczaić oko do tej niskorozdzielczej grafiki, ale baaaaardzo się cieszę, że nadal potrafię się wkręcić w gry z tamtej epoki. Te odpłacają się wspomnianą wyżej grywalnością.

Wady? Wraz z kolejnymi etapami miałem czasami wrażenie, że lokacje są bliźniaczo do siebie podobne. Zabrakło trochę różnorodności w budowaniu świata - chociaż usprawiedliwieniem dla tego stanu rzeczy może być fakt, że cały czas jesteśmy w tej samej dżungli. Nie lubię też mechaniki sterowania nakazującej szybkie wciskanie danego przycisku na padzie. Rozwiązanie to zastosowano w momentach, w których gracz przejmuje kontrolę nad tytułowym Kongiem. Teoretycznie idealnie wpisuje się to w dynamiczny przebieg walki ze śmiercionośnymi tyranozaurami, ale ja po prostu nie lubię takiego maltretowania pada.

Podczas grania naszła mnie myśl, że tytuł ten to gotowy materiał na rimejk. Zobaczyć Konga i TE dinozaury w HD i w nowoczesnej oprawie - to by była miazga. Nawet oryginał momentami robi pozytywne wrażenie. Grę z przyjemnością dopisuję do swojej karty gracza i do swoich wspomnień. Kiedyś mogłem się nazwać hardcorowcem - jakiś promil z tego został, bo postanowiłem ukończyć obie wersje gry - PSP i PS2. Wersja na kieszonsolkę jest znacząco okrojona i trzeba to wyraźnie zaznaczyć. Mimo tego to nadal jest fajne doświadczenie zobaczyć taki efektowny tytuł na ekraniku starowinki PSP. I w tym miejscu nasuwa mi się konkluzja... Dlaczego Vita nie dostała takich gier? No dlaczego? Viciak to genialny kawałek sprzętu i tylk... AŻ(!!!) takich gier jak King Kong brak.

Szczerze polecam i już mam na oku kolejny tytuł do zaliczenia na czarnuli. Wiem, że to zrobię i że ponownie będę się świetnie bawił. PS2 forever in my heart.