[Recenzja]Blood Will Tell
#1
Recenzja gry Blood Will Tell

Feudalna Japonia, w niespokojnych czasach rozłamu. Brak jednego przywódcy, demony pałętają się po świecie. Pierwszym złym omenem były dwa słońca które wstały pewnego dnia, jedno z nich czarne, to zwiastowało rychły koniec wolności ludzi. Legendarny fechmistrz Daigo, został obdarowany jednak proroczą wizją, zobaczył, że będzie w stanie zjednoczyć kraj i zaprowadzić pokój. Wyruszył więc do świątyni z swej wizji i podpisał pakt, który zaowocuje wieloma tragediami. Obiecał on, że odda w ręce demonów w zamian za siłę, swoje pierworodne dziecko. Nie wiedział jednak, że chłopiec będzie wybrańcem, którego demony nie będą mogły zabić. Podzieli więc jego ciało pomiędzy siebie. Zabrali mu 48 kawałków ciała, a Daigo porzucił okaleczonego syna. Ten szczęśliwie zaś został odnaleziony przez lekarza, z którym zaczął porozumiewać się za pomocą siły woli. Ten pokohał Hyakkimaru jak własne dziecię i stworzył dla niego nowe ciało, które zastąpi skradzione części.
Wiele lat później zaczyna się nasza przygoda, dorosły już wojownik Hyakkimaru postanawia wyruszyć w podróż, by odzyskać swoje ciało i uwolnić świat z spod władzy pomiotów.

My jako gracze możemy stać się częścią tej przejmującej opowieści, kładąc trupem przy okazji nie jednego demona w dynamicznym slasherze. Jego stylistyka jest bardzo mroczna, tak samo jak sama historia opowiedziana tutaj. Jednak prezentuje się on bardzo ładnie. Do dyspozycji oddane będzie nam 7 dużych chapterów, naszej opowieści. Dziejących się w różnych zakamarkach feudalnej Japonii. Tak więc na monotonne otoczenie na pewno nie będziemy narzekać. Nasze oko ucieszy również przepiękna grafika, oraz dokładnie wykonane modele postaci. Które prezentują się swoją drogą bardzo ciekawie. Same demony, a raczej te które pokonać musimy, żeby ukończyć grę wyglądają naprawdę ciekawie i czerpią garściami z folkloru japońskiego, szkoda tylko, że ich ogromna liczba nie przedkłada się na jakość. Ponieważ te poboczne pomioty, to z reguły nieco zmienione kolorystycznie wersje podstawowych bossów. Mimo wszystko wygląda to przepięknie.
Również sama oprawa audio, jak i pełny angielski dubbing cieszą nasze uszy. Co prawda nie znajdziemy tutaj wielu utworów, jednak nie przeszkadza nam to w odbiorze gry, a wspomniany voice acting stoi na bardzo wysokim poziomie co ubarwnia opowiedzianą tutaj historię.

Niestety wszędzie znajdziemy słabsze elementy gry. Przede wszystkim, to mało dynamiczny slasher. Piętą achillesową Hiakkiego są uniki, których ten niestety nie posiada. Przez co atakując wroga musimy dobierać dogodne pozycje, by móc w toporny sposób uciec od przeciwników, a czasem bardzo trudno wyrwać się spod gradu ich ciosów. To niby jeden aspekt rozgrywki jednak bardzo rzutuje na ogólny odbiór rozgrywki. Również nasz arsenał nie jest specjalnie imponujący. Do naszej dyspozycji oddano wsumie 4 bronie. Działko maszynowe w naszej ręce, wyrzutnie rakiet w kolanie, dwa ostrze w naszych rękach i jedną katanę którą możemy trzymać i później zmieniać(co nie zmienia niestety stylu walki naszej postaci, a zdobyte bronie mają po prostu inne statystyki). Ostrza umiejscowione zamiast naszych rąk mogą zdobywać poziom, wraz z długością ich użytkowania. Ataki wręcz dzielą się na dwie grupy, szybkie i silne. Te zaś możemy łączyć w serię, która będzie wydłużać się wraz z naszymi postępami w grze.

Pomimo, tego że bronie są naprawdę ciekawe, przecież nie każdy bohater gier ma nakładane ręce pod którymi chowa ostrza, czy bazookę w kolanie, to wciąż za mało. Spędzając dłuższy czas w grze po prostu nudziłem się wykonując podobne i mało satysfakcjonujące kombinacje. Brak tutaj licznika ciosów, który zachęca nas do poprawiania naszych umiejętności. Jednak oddano w nasze ręce specjalny atak, który ładujemy po przyciśnięciu trójkąta. Gdy trafimy takowym przeciwnika następuje sekwencja podczas której musimy powtarzać kolejne klawisze kombinacji, to owocuje zwiększaniem licznika, jeżeli uda nam się wyprowadzić taką serię i zakończyć ją śmiercią przeciwnika możemy otrzymać nagrodę. Jednak czas na wyprowadzanie ciosów jest ograniczony. Ostatnim elementem służącym do anihilacji wroga są tzw ataki duchowe(ang spirit atack), które możemy szybko wyprowadzić po napełnieniu odpowiedniego paska, przy naszym życiu. Zwojów z tymi atakami znajdziemy podczas gry kilka i sami wybierzemy ten który nam odpowiada.

Nasz bohater jednak nie podróżuje sam, jego towarzyszem jest wesoły chłopiec o imieniu Dororo, którym co jakiś czas przyjdzie nam sterować. Jest on mniejszy przez co może przeciskać się w trudno dostępne miejsca, walczy jednak pięściami. Etapy z nim są w dużej mierze typowo zręcznościowym elementem i niestety średnio wykonanym. Pomimo wszystko jest to miłe odetchnięcie od ciągłej walki z przeciwnikami. Podczas gry małym Dororo będziemy mogli zbierać serduszka, które zwiększą nasze maksymalne życie.

Siłą napędową tej gry, jednak nie jest sama rozgrywka, a bardzo ciekawa i przejmująca opowieść. Już dawno nie zżyłem się tak z bohaterem gry, współczułem mu i przeżywałem to co on. Nasz Hyakki podczas swojej podróży, pozna nie tylko ciemiężonych i niewdzięcznych mieszkańców Japonii, ale także swoją rodzinę. Finał tej historii nie jest ciekawy nie chcę jednak niczego zdradzać ,tak byście sami mogli odkryć tę przepiękną opowieść. Nie czuję, że zmarnowałem czas siedząc przy tej grze, mimo że wiele rzeczy w samej rozgrywce usprawniłbym. Same walki z bossami to raczej czekanie na ich atak i szybkie wyprowadzenie kontry, gdy Ci będą bezbronni, a sami przeciwnicy nie stanowią wielkiego zagrożenia. Brakuje tutaj tej efektowności i dynamizmu znanego z DMC, który mimo wszystko w kwestii slasherów będzie dla mnie ich kwintesencją. Jednak odkrywanie nowych broni, oraz kolejnych elementów historii naprawdę sprawia radość i warto poświęcić nasz czas tej mało znanej grze na Playstation 2.

Co warto zaznaczyć na koniec tego tekstu. Pierwsze dwa etapy gry są czarnobiałe, jest to efektem tego, że nasza postać nie ma jeszcze oczu, ponieważ te również zostały zabrane przez pomioty. Z czasem gdy odzyskamy niektóre z naszych części ciała otrzymamy nowe zdolności, takie jak sprint, wykrywanie demonów, czy odzyskamy nasze dłonie. Nasza postać pomimo, braku zdobywania doświadczenia przez całą grę rozwija swoje umiejętności i statystyki właśnie za sprawą odzyskiwania poszczególnych części ciała.
Odpowiedz
#2
Fabuła tej gry przybliżona przez ciebie szczegółowo w pierwszym akapicie to dla mnie jakiś kosmos. Całość przypomina mi nieco serię Onimusha, ale zdaje się, że Blood Will Tell się do owej serii niezbyt zbliża jakością. Zmieszałaś tak grę z błotem, że nawet ta przejmująca opowieść i zabieg w postaci czarno-białego obrazu nie są w stanie mnie do niej przekonać. Dzięki tekstowi poznałem też 1 nowe słowo (fechmistrz;D ).

P.S. A gdzie screeny? Sprawdzasz nasza czujność? ;p
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
#3
ja tez poznalem nowe slowo "ubrawnic" niestety nie moge odnalesc go w slowniku i zastanawiam sie co oznacza
Cytat:a wspomniany voice acting stoi na bardzo wysokim poziomie co ubrawnia opowiedzianą tutaj historię.
zasluguje na brawa sprawia ze chce sie bic brawo? Big Grin
brakuje mi tu ilustracji tylko czytanie a ja lubie ogladac
[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcRjufhUbmuizyf3Nbees_n...lQoFN9RYkw][Obrazek: ZqKvyOY.png][Obrazek: UserbarRE.gif]
Odpowiedz
#4
Krys... chyba nie trudno się domyślić, że to literówka i chodziło o ubarwnić...

Krati faktem jest, że Yakuze też zjechałem od góry do dołu praktycznie za gameplay, a stoi wysoko w moim rankingu gier. Pomimo toporności w rozgrywce, to nie jest zła gra co podkreślałem. Jednak nie każdego zachęci na tyle by spędzać przy niej długie godziny. Na pewno jednak przy krótkich seriach będzie przyjemna. Zlinczować jednak trzeba jedną opinię 'spodoba się fanom DMC'. Gość który to wypowiedział powinien zostać powieszony za j...

Nie ma screenów, bo stwierdziłem, że wkładam je dłużej niż pisze recenzję. Naprawdę troche trzeba się nasiedzieć, żeby dobrać w miarę ładne i przejżyste screeny, jeszcze do każdego wrzucić dwa kody, no i oczywiście wymienić te które nie działają, bo i tak się zdarza niestety. Kto chce może sobie wygooglować, a tak przynajmniej obrazki nie przytłumiają tekstu.

P.S. z słownika PJN

fechmistrz

nauczyciel szermierki; fechtmistrz
Odpowiedz
#5
Coś o tym wiem. Też trochę czasu siedzę, żeby wybrać te najlepsze/najbardziej reprezentatywne screeny aczkolwiek na pewno nie szukam ich dłużej niż piszę ;D Zdziwiło mnie to trochę, bo pamiętam jak sam się w nie wkopałeś dorzucając sobie więcej roboty ich zmniejszaniem i dodawaniem podpisów do nich. Bez obrazków tekst wygląda trochę łyso, ale twój wybór. Nie będę przecież odrzucał twoich recenzji, bo nie ma w nich fajnych screenów ;)

Yakuza ma świetną fabułę, jedną z lepszych z gier, które miałem w łapkach i może dlatego można przymknąć oko na jej wady. Tutaj jak mówię demony i te sprawy to jak dla mnie trochę mało.

P.S. Wiem, kto to fechmistrz, bo od razu go wygooglowałem, żeby nie było ;D
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
#6
Pewnie coś w weekend dobiore. To jest trochę roboty, ale niestety trudno dobrać coś w jednym rozmiarze żeby schludnie wyglądało. Jak już się pomniejszy to jest okej. Ale przy samym Chrono Trigger opisywanym ostatnio szlag mnie trafiał bo z 5 screenów fizycznie było na necie wrzucałem linka bezpośrednio do obrazka, a nasze kochane forum go nie przyjmowało i tak po jakimś czasie zaczynały mnie oczy boleć...
Odpowiedz
#7
Ciekawa recenzja, co w głównej mierze spowodowane jest faktem, iż opisywany tytuł nie jest jakoś powszechnie znany. Bardzo podobał mi się zalążek fabuły, który bardzo dokładnie przybliżyłeś we wstępie. Dobrze widać, że głównymi siłami tej gry są jej klimat i fabuła, czego nie można powiedzieć o gameplayu. Z tego typu pozycjami jest tak, że albo fabuła i klimat wciągną gracza po uszy, albo irytacja związana z topornością rozgrywki weźmie górę i nie będzie mu dana przyjemność rozgrywki. Pomimo stosunkowo intrygującej historii, tytuł ten prawdopodobnie nie zainteresuje mnie i raczej prędko zapomnę o jego istnieniu. Po prostu nie są to moje klimaty.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [PS2][Recenzja] King Kong Furious 11 10759 03-04-2020, 08:35
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- Beverly Hills Cop miauryc 4 7257 26-08-2016, 21:52
Ostatni post: Sandinista
  [Recenzja] Forbidden Siren Sandinista 10 13386 15-06-2016, 14:34
Ostatni post: Makaveli
  (Krótka recenzja) Ojciec Chrzestny Szymon 10 12509 22-01-2016, 23:14
Ostatni post: Makaveli
  [Recenzja] Glass Rose Sandinista 7 8474 18-06-2015, 08:02
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- FlatOut miauryc 1 4542 05-06-2015, 19:07
Ostatni post: Kratos
  Project Zero - Recenzja MrBrut 4 6490 30-04-2015, 00:22
Ostatni post: juno
  Recenzja Ico Kratos 9 9874 04-01-2015, 09:27
Ostatni post: 1903

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości