[Recenzja] Beyond Good & Evil
#1
Mianem gry niedocenionej zwykło się określać tytuły, które zostały dobrze ocenione przez krytyków oraz zaskarbiły sobie sympatię graczy, lecz nie osiągnęły sukcesu komercyjnego, który byłby pretekstem do stworzenia pełnoprawnej kontynuacji. Znakomitym przykładem takiej gry jest „Beyond Good & Evil”, który to zamierzam Wam przybliżyć w dalszej części mojego tekstu.

Pozycja ta została popełniona przez Ubisoft i jest doskonałym potwierdzeniem tezy, iż Francuzi potrafią tworzyć wciągające gry. Szefem projektu i głównym scenarzystą był Michel Ancel, który graczom kojarzy się bardziej jako ojciec kultowej w pewnych kręgach serii dwuwymiarowych platformówek.

[Obrazek: bey_screen012.jpg]

Historia została umiejscowiona w alternatywnej rzeczywistości. Rzecz dzieje się na planecie Hillys, która przypomina pod pewnymi względami Ziemię (również w większości pokryta jest obszarami wodnymi), ale cywilizacja ją zamieszkująca jest nieco bardziej zaawansowana technologicznie. Zamieszkujący ją Hillyanie mogą poszczycić się niezwykle rozbudowaną bezprzewodową siecią internetową, za pomocą której można się ze sobą komunikować z dowolnego miejsca na planecie. Cechą, która najbardziej odróżnia Hillys od Ziemi nie jest jednak rozwój technologiczny, lecz fakt, iż mieszkańcy są przedstawicielami wielu różnych gatunków. Ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami, gdyż również zwierzęta mogą poszczycić się rozwiniętym umysłem i możliwością komunikacji werbalnej.

Fabuła rozpoczyna się wycinkiem z serwisu informacyjnego Hillyan Television, z którego to możemy się dowiedzieć o trwającej na planecie wojnie. Planeta została najechana przez niezwykle agresywną obcą cywilizację DomZ, która za cel postawiła sobie przejęcie kontroli na Hillyanami. Oddziały Alpha Sections powołane przez rząd nie potrafią opanować sytuacji, przez co zaczynają tracić w oczach mieszkańców Hillys. Część z nich uznaje nawet, że oficjalne stanowisko rządu nie jest prawdziwe, dodatkowo osądzając Alpha Sections o zawiązanie spisku z DomZ. W taki oto sposób powstała tajna bojówka partyzancka legitymująca się jako IRIS, a jej członkowie za wszelką cenę chcą poznać prawdę skrywaną przez oddziały rządowe.

[Obrazek: beyond_screen006.jpg]

W trakcie filmiku wprowadzającego poznajemy główną bohaterkę, dziewczynę lubującą się w zielonym kolorze, Jade. Sytuacja, w której ją poznajemy wydaje się być niewinna - wraz z jednym ze swoich przyjaciół ćwiczy jogę w pobliżu pełniącej funkcje mieszkalne latarni. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, gdy dochodzi do kolejnego ataku jednostek DomZ. W tym oto momencie przejmujemy kontrolę nad bohaterką i za pośrednictwem kija daï-jo, a także drobną pomocą sympatycznego świniaka imieniem Pey'J, przybranego wujka Jade, staczamy pierwszą zwycięską walkę z siłami nieprzyjaciela.

Wypadałoby w tym miejscu nadmienić, iż fabuła w „Beyond Good & Evil” nie pozwala jej zaszufladkować jako grę dla dzieci, choć można odnieść takie błędne wrażenie kierując się oprawą wizualną i kreacją świata przedstawionego. Historia obfituje w sceny oddziałujące na emocjach gracza. Znajdą się przerywniki filmowe przepełnione patetycznymi okrzykami, po których widać jasno, że bohaterom zależy na poznaniu prawdy, a także takie, które swoim przekazem nas rozbawią, czy nawet doprowadzą do wzruszenia! Zaryzykowałbym stwierdzenie, że graczowi udzielać się będzie stan emocjonalny kontrolowanej bohaterki.

[Obrazek: beyond_screen002.jpg]

Po wstąpieniu w szeregi IRIS i przybraniu pseudonimu Shauni, Jade będzie wielokrotnie wysyłana do miejsc kontrolowanych przez oddziały Alpha Sections, celem zdobycia informacji, które udowodnią spisek i zbrodniczą działalność rządu. Jako że nie ma lepszego dowodu od fotografii, wielokrotnie nasze zadania będą opierały się na zrobieniu dobrego zdjęcia wykorzystując posiadany przez bohaterkę aparat. Nie będzie to jednak jedyne zastosowanie tego przedmiotu. Dzięki kontaktom z instytutem naukowym, będziemy otrzymywali gotówkę za każdego sfotografowanego zwierzaka. Nie będzie to jednak zadanie specjalnie trudne, ponieważ fauna Hillys jest bogata w różnorodne gatunki czekające tylko na sesję zdjęciową. Po zrobieniu odpowiedniej ilości fotografii i zapełnieniu kliszy otrzymamy perłę.

Mieszkańcy Hillys specjalizują się górnictwie, dlatego też jest to główny sektor napędzający gospodarkę. Wiodącą walutą jest tutaj tzw. kryształ materii, który jest odpowiednikiem pięciu łatwych jednostek (ang. Easy Units). Za wspomniane jednostki dokonujemy rozmaitych transakcji w punktach handlowych. Wszystko to z wykorzystaniem karty kredytowej i specjalnego czytnika Optima, który weryfikuje posiadacza i jego stan konta. Zostało to wprowadzone wraz z wybuchem wojny i pojawieniem się oddziałów Alpha Sections. Jest to również jedyna legalna forma zakupów w świecie gry. Są jednak miejsca, w których sprzedawcy nie przejmują się wprowadzonymi restrykcjami i można dokonywać zakupów za pośrednictwem starej waluty tj. pereł. Mowa oczywiście o czarnym rynku sprzeciwiającemu się Alpha Sections i popierającego IRIS. Pomijając robienie zdjęć, perły możemy pozyskać na różne sposoby, w pewnym sensie można uznać je za rodzaj znajdźki, dlatego też wolałbym nie wymieniać wszystkich możliwości, żeby nie psuć Wam radości płynącej z samodzielnego odkrywania gry. W pewnym miejscu w grze można (a właściwie trzeba) kupić detektor pereł, który wskazuje miejsce, gdzie możemy je znaleźć. W odróżnieniu do innych gier, tutaj znajdźki nie leżą sobie po prostu ot tak na Ziemi, lecz w większości przypadków musimy sobie na nią zasłużyć (np. są umiejscowione w strefie Alpha Sections i musimy się do nich dostać niepostrzeżenie).

[Obrazek: beyond_screen004.jpg]

Rozgrywkę w „Beyond Good & Evil” ciężko jest przyrównać do konkretnego tytułu. Co prawda pełno jest tutaj zapożyczeń z innych gatunków, aczkolwiek wszystko zostało ze sobą tak sprawnie połączone i wzbogacone innowacyjnymi rozwiązaniami, że nie sposób zarzucić tutaj jakiekolwiek kopiowanie cudzych schematów. Tytuł ten najprościej zakwalifikować jako pozycję z gatunku action-adventure (pol. przygodowa gra akcji). Nie jest to jednak opis wyrażający wszelkie zagadnienia związane z mechaniką tej gry, dlatego też postaram się Wam przybliżyć z czym to się je. U podstaw rozgrywki znajduje się wykonywanie zadań postawionych nam w trakcie wykonywanej misji. Po dotarciu na miejsce zaznaczone na mapie musimy najczęściej znaleźć sposób na kontynuowanie naszej wędrówki. Mam tutaj na myśli bardzo rozbudowane i pomysłowe zagadki logiczne, które w zasadzie są jednymi z najczęstszych i zarazem jednymi z najlepszych aspektów rozgrywki. Często prowadzą do znalezienia właściwego przedmiotu np. bezpiecznika lub znalezienia innego sposobu na otworzenie zamkniętych drzwi. W swoich poczynaniach nie jesteśmy osamotnieni i w podróży towarzyszyć nam będzie jeszcze jedna osoba związana z IRIS. Oprócz aktywnego udziału w czasie walki, wspomoże nas również w czasie zagadek czy w trakcie innych czynności. O postać kontrolowaną przez AI nie musimy się w zasadzie martwić, gdyż bardzo dobrze radzi sobie w czasie starć z wrogami (na przestrzeni całej gry nie zdarzyło się żeby zginęli chociaż jeden raz). Wciskając nakażemy jej wykonać specjalną akcję, która powali przeciwników lub w inny sposób ułatwi nam rozgrywkę np. razem z nami naciśnie jakiś przycisk czy pomoże przepchać skrzynkę blokującą drzwi.

Jak już wspomniałem we wcześniejszym akapicie, na rozwiązywanie zagadek logicznych przeznaczymy nie małą część czasu. Nie jest to jednak jedyny aspekt rozgrywki, na który twórcy położyli nacisk. Jak nie trudno się domyślić, Jade działa w konspiracji i jej działania raczej nie spodobają się przedstawicielom Alpha Sections. Z tego też względu w większości przypadków będziemy skazani na działania niezwracające uwagi strażników. Aspekt skradankowy jest równie rozbudowany, co wcześniej opisane zagadki logiczne. W dodatku sprawia też takie same, pozytywne odczucia i nie sprawia wrażenia wciśniętego na siłę. Można odnieść wrażenie, że Jade brała lekcje od Sama Fishera lub Solid Snake'a. W czasie tych etapów będziemy musieli oczywiście unikać wzroku patrolujących strażników lub znaleźć inny sposób na ich zlikwidowanie, żeby nie doszło do włączenia alarmu (zwykle oznacza to śmierć, ale czasami można uciec i kontynuować dalej grę). Oprócz nieprzyjaźnie nastawionych żołnierzy Alpha Sections, życie utrudniać nam będą również wszelkiej maści śmiercionośne pułapki w postaci czujników laserowych czy rażącego prądu. W trakcie tych etapów zwykle działami sami, gdyż z reguły poruszający się z nami towarzysz nie mógł z nami iść, bo nie zmieścił się we wcześniejszych drzwiach ze względu na swoją tuszę. Czasem jednak przyjdzie nam skorzystać z pomocy kumpla w trakcie skradankowych etapów np. agent IRIS o pseudonimie Double H posiada zbroję, dzięki której może przechodzić przez laser, co może być pomocne, gdyż może je wyłączyć przyciskiem, do którego nie może dojść Jade. Gdy nie ma kumpla pomocna może okazać się rękawica strzelająca dyskami, którą strzelimy w przycisk lub w czuły punkt przeciwnika.

[Obrazek: bey_screen016.jpg]

Rozgrywka nie opiera się jednak tylko i wyłącznie na zagadkach logicznych i skradaniu się za plecami niepatrzących w naszą stronę przeciwników. Spotkamy się też z etapami, w których wspierani przez naszego towarzysza i za pomocą kija daï-jo stawimy opór kilku wrogom. Do tego celu wykorzystamy jeden przycisk , a kilka dostępnych kombinacji ataków wykonamy poprzez odmienne sposoby wciskania go lub przytrzymywania. W walce pomocny okaże się też unik , który użyty w odpowiednim momencie umożliwia zaatakowanie zdezorientowanego przeciwnika (najczęściej takiego, który zakrywał się tarczą). Istotny jest też przycisk, o którym wspominałem, czyli , którym to aktywujemy specjalny atak naszego towarzysza. Walka jest jednak tylko drobnym urozmaiceniem, aczkolwiek równie ciekawym.

Gra zawiera także inne aspekty charakterystyczne dla innych gatunków. Przede wszystkim należy nadmienić, iż jest to gra typu Free-Roaming, czyli oferująca otwarty świat do eksploracji. Prócz wynikającej z tego faktu możliwości swobodnego przemieszania się po Hillys, możemy spędzić czas na mini-gierkach, interakcji z postaciami w grze, szukaniu pereł, robieniu fotek zwierzakom, czy po prostu wydając zarobioną walutę w licznych sklepikach. Po świecie gry poruszamy się poduszkowcem, gdyż planeta, na której rozgrywa się akcja gry jest w większości pokryta zbiornikiem wodnym, a poszczególne lokacje znajdują się na oddalonych od siebie wyspach. Nasz pojazd wraz z przebiegiem rozgrywki podlega różnorakim modyfikacjom, aczkolwiek wynikają one z fabuły i kupujemy po prostu to, co wymaga od nas gra. Nie ma miejsca na własne widzimisię. Nie mniej jednak jest to fajny dodatek, który sprawia wrażenie postępu, a jest to jeden z elementów gry wideo najbardziej pożądanych przez graczy. Innym takim elementem jest chociażby to, że wraz z postępem fabuły na ulicach pobliskiego miasteczka pojawia się coraz więcej demonstrantów przeciwnych polityce prowadzonej przez rząd i domagających się usunięcia Alpha Sections. Jest to swoista nagroda, która powoduje, iż nie możemy powiedzieć, że Hillyanie są obojętni na nasze działania. Nie zabrakło też miejsca na proste elementy platformowe.

[Obrazek: bey_screen010.jpg]

Nie da się ukryć, że „Beyond Good & Evil” to pozycja niezwykle interaktywna i posiadająca masę rozwiązań wpływających na klimat. Jednym z takich aspektów jest chociażby to, że zapisu gry dokonujemy w przeznaczonych do tego punktach za pomocą specjalnego, zielonego M-Disku (nie musicie się o nic bać, gra posiada także checkpointy i to całkiem sporo, bo w przypadku niepowodzenia nie cofamy się zbyt daleko). Wspomniane M-Diski to nośniki danych wykorzystywane w świecie gry do przekazywania informacji, w pewnych kręgach pełnią one funkcję swoistej gazetki, aczkolwiek służą też do przekazywania wiadomości prywatnych lub służbowych. Często na takich nośnikach zapisane są informacje od IRIS informujące o działalności Alpha Sections i DomZ. Jest to zatem kolejna forma zagłębiania się w klimat i fabułę tego tytułu. Poza tym jest to kolejna forma znajdźki. Można rzecz - dwie pieczenie na jednym ogniu.

Świat w „Beyond Good & Evil” żyje własnym życiem. Każda miejscówka posiada unikalny motyw muzyczny i design, dzięki czemu aż chce się zaglądać w każdy kącik, żeby natrafić na coś ciekawego, wartego uwagi. Oprawa wizualna to najwyższa półka i mistrzostwo świata. Stylizowana na film animowany, pełna kolorów, robi niezwykłe wrażenie po tylu latach od premiery. Nikt nie powie, że nie sięgnie po tą grę ze względu na brzydką grafikę, bo po prostu w tym momencie się ośmieszy. Piorunujące wrażenie robi woda i cienie, które są naszym sojusznikiem w etapach skradankowych (pokazują, że nie będzie nas tam widać, gdy schowamy się za przeszkodą). Jednak to nie grafika jest rzeczą, która najbardziej porusza nasze zmysły. Taką rzeczą jest muzyka, za którą odpowiedzialny jest Christophe Héral. Ścieżka dźwiękowa jest pełna przepięknych, melancholijnych melodii, które bardzo często współgrają z widocznymi na ekranie wydarzeniami. Bardzo często słyszymy inny motyw muzyczny w zależności od odwiedzanej miejscówki. Świetnie spisali się też aktorzy, a zwłaszcza David Gasman (graczom znany z „Fahrenheita”), który wcielił się w wuja Jade, Pey'J'a. Nieco gorzej ma się sprawa z technicznym aspektem dźwięku, gdyż czasami dochodzi do tego, że się zapętla. W zasadzie jest to jedyna wada, do której trzeba się przyczepić.

[Obrazek: bey_screen002.jpg]

Beyond Good & Evil” nie jest grą trudną i nie uświadczymy tutaj cięższych pojedynków. Walki z bossami są schematyczne i będziecie je kończyć w najgorszym przypadku za drugim razem. Nie uznaję jednak tego za wadę, gdyż w moim odczuciu zagadki są elementem, przy którym można pogłówkować (aczkolwiek nie jest to poziom „Tomb Raider: Anniversary”, czy innych przygodówek akcji). Niektórym nie spodobają się bardzo uproszczone elementy platformowe, w czasie których nie można zginąć, gdyż spadnięcie w przepaść jest niemożliwe. Tak czy inaczej jest to tytuł pozbawiony większych wad, a posiadający jedynie małe niedogodności, które nie psują odbioru całości.

Dzieło Michela Ancela to wyjątkowy i wyśmienity kawałek zabawy na niezwykle wysokim poziomie. Pisanie o „Beyond Good & Evil” w kategoriach gry wideo oferującej jedynie niezobowiązującą rozrywkę jest rzeczą, która nie powinna nikomu się zdarzyć. Jest to idealny przykład na to, że gry wideo są także medium narracyjnym zdolnym przekazać ambitną historię. Winno się zmusić przeciwników gier wideo do zagrania w ten tytuł i może wtedy przestaną mówić, że gry są tylko nośnikiem przemocy i uczą zabijania. „Beyond Good & Evil” polecam każdemu i naprawdę nie mogę zrozumieć słabej sprzedaży tego tytułu. W odróżnieniu do innych niedocenionych tytułów, tutaj mamy bardzo przystępny gameplay, a historia opowiedziana jest w sposób fenomenalny. Można odnieść wrażenie, że historia jest swoistym manifestem przeciwko inwigilacji społeczeństwa za pomocą mass mediów, a także wyrazem pogardy w stronę rządów dyktatury.

Werdykt: 10/10
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#2
Bardzo dobra recenzja, napisana bardzo schludnie, zwięźle, na temat. Opisałeś poszczególne elementy składowe gameplay'u, przedstawiłeś pokrótce fabułę produkcji. Trafiło się kilka literówek, rzucił mi się w oczy jeden błąd ortograficzny - można to jak najbardziej wyeliminować przepatrując tekst ponownie w poszukiwaniu miejsc do poprawek.

Beyond Good & Evil to pozycja kultowa, choć w dziwny sposób zapomniana przez graczy. Twój artykuł zdecydowanie zachęca do zagłębienia się w historię Jade.

Na przyszłość polecam nie używać zwrotów tego typu: "Nikt nie powie, że nie sięgnie po tą grę ze względu na brzydką grafikę, bo po prostu w tym momencie się ośmieszy". Recenzja powinna zawierać twoje osobiste zdanie na temat gry, ale to jest już raczej twoja prywatna opinia na temat takich osób.

Podsumowując: genialny debiut, już któryś z kolei w ostatnim czasie na forum. Jak dalej tak pójdzie, to wszystkich nas wrzucą do jednego wora w jakimś czasopiśmie Smile
[Obrazek: senna1.png][Obrazek: Makaveli0160.png] [Obrazek: senna%202.png]
Odpowiedz
#3
Któż to się wziął za bary z recenzenckim fachem? Smile Chociaż tak na dobrą sprawę szereg twoich obszernych postów, w których opisywałeś kolejne zaliczane gry, można uznać za nieoficjalne recenzje. Teraz postawiłeś jednak kropkę nad "i" i dołączyłeś do elitarnego grona userów, którzy pofatygowali się o coś więcej.

Tekst studiowałem dokładnie, bo opisywaną grą zamierzam ograć. Ziarno zainteresowania zasiał bodaj Kratos jakiś czas temu, a ty Paul z wyjątkową pieczołowitością zadbałeś o to, żeby ziarno wydało urodzajny plon.
Z każdym kolejnym zaliczonym tytułem coraz bardziej lubię wielkie UBI. Francuskie studio na ogół trafia w moje gusta. Beyond Good & Evil to z całą pewnością produkcja, w której twórcy starali się wprowadzić powiew świeżości do branży. Wypadałoby to sprawdzić osobiście. Tego typu zabiegi doceniam i szanuję.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  [PS2][Recenzja] King Kong Furious 11 10759 03-04-2020, 08:35
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- Beverly Hills Cop miauryc 4 7257 26-08-2016, 21:52
Ostatni post: Sandinista
  [Recenzja] Forbidden Siren Sandinista 10 13386 15-06-2016, 14:34
Ostatni post: Makaveli
  (Krótka recenzja) Ojciec Chrzestny Szymon 10 12509 22-01-2016, 23:14
Ostatni post: Makaveli
  [Recenzja] Glass Rose Sandinista 7 8474 18-06-2015, 08:02
Ostatni post: Kraszu
  recenzja- FlatOut miauryc 1 4542 05-06-2015, 19:07
Ostatni post: Kratos
  Project Zero - Recenzja MrBrut 4 6490 30-04-2015, 00:22
Ostatni post: juno
  Recenzja Ico Kratos 9 9874 04-01-2015, 09:27
Ostatni post: 1903

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości