Power Rangers Super Legends
#1
Recenzja gry Power Rangers Super Legends

Jako dzieciak zawsze wstawałem w niedzielę właśnie na ten serial. Mighty Power Rangers, uwielbiałem te banalną fabułę, potwory z gumy i te dzwięki wydawane przez kitowców. Kolejnym etapem po serialu było oczywiście dzielenie się wrażeniami z znajomymi w poniedziałek w szkole. Ach jak miło wspomina się te czasy. Nic dziwnego, że na pegasusie miałem nawet grę z moimi ulubionymi bohaterami, a i miło wspominam wersję wydaną na SNES’a. To idealny materiał na sidescroll’ową bijatykę. Kilka ciosów masa przeciwników, bronie i zordy! Do tego ładna grafika, czy ta gra może się nie udać?! Cóż zobaczmy…

[Obrazek: hs6939_qm4414_po1.jpg]

Wizualnie gra przedstawia się naprawdę ładnie. Renderowane w komiksowym stylu postacie w 3D, do tego płaska plansza, nawet ciekawe i kolorowe lokacje. Wszystko tutaj gra, jest odpowiednio stonowane i efektowne. Są wybuchy, jest ogień, lasery. Przeciwnicy są wykonani starannie, jednak z reguły jakoś nie ma większego czasu by ich podziwiać, bo albo musimy ich szybko złupić, albo oczy latają nam we wszystkie strony, żeby nie dostać w łeb od tyłu. Podobnie sprawa ma się z bossami. Pomimo jednak wielu tekstur przeciwników, są oni robieni na jedno kopyta. Podstawowy przeciwnik, chudy w miarę szybki, którym możemy rzucać, kolejny z bronią dystansową. Później skoksowany pan walczący wręcz i skoksowany strzelec i jacyś panowie z jetpackami i pistoletami. Cóż aż pięć rodzajów przeciwników, pomimo wielu wcieleń potrafią się znudzić. Podobnie sprawa ma się z bossami, są strasznie powtarzalni, ale o tym za chwilę. Gorzej gra wygląda podczas walki zordem. Cóż pomimo że nasz robot i przeciwnik są wykonani z niesamowitą starannością, to już otoczenie za nami nie grzeszy urodą. Widać niedostatki tekstur, marne bloki i czarne linie zamiast dróg. Szkoda!

[Obrazek: Free+Download+Games+Power+Ranger+Super+L...on+top.jpg]

Muzyka jak to muzyka, pochodzi z poszczególnych serii serialu o naszych wojownikach. Nie ma co specjalnie rozpisywać się nad tym. Jednak musze zaznaczyć ubolewanie nad brakiem lokalizacji polskiej w tej grze, która występuje w wersji na pieca. Jest zrobiona naprawdę dobrze i przyjemnie dla ucha. Nam posiadaczom czarnulki pozostaje cieszyć równie dobrze zrobionym dubbingiem w wykonaniu angielskim. Może fabuła nie jest najwyższych lotów, ale i tak miło posłuchać co też tam mają do powiedzenia.

[Obrazek: Free+Download+Games+Power+Ranger+Super+L...iafire.jpg]

Wspomnę krótko o fabule. Zed antagonista z drugiego sezonu pierwszej serii Power Rangers, znów stał się zły(a kiedy stał się dobry? : O), odnalazł kryształy dające możliwość poruszania się w czasie i przestrzeni. Co oczywiście podsunęło mu genialny plan eksterminacji wszystkich Rangers’ów. Jednak wojownik Omega, na to nie pozwoli. Próbował zniszczyć kryształ, ale niestety tylko go rozczłonkował, a Zed z jednym z kawałków uciekł i postanowił się przenieść. Akcja przenosi nas do akcji jednej z serii przygód naszych przyjaciół. Operacja Overdose(nie powiem więcej bo zatrzymałem się na serii puszczanej na Polsacie). Dwóch śmiałków właśnie ma zacząć walkę z swoim przeuroczym wrogiem, jednak dostaje informację od Omegi. Ten po krótce wprowadza ich w stan rzeczy, a Ci postanawiają powstrzymać swojego wroga i pomóc ochronić świat. Kolejne części historii będą łączyć ze sobą po dwóch różnych Rangerów z różnych sezonów, tak by na końcu pokonać Zeda.

[Obrazek: l7nm7.jpg]

To tyle co można powiedzieć o fabule tej gry, przejdźmy więc już do samego meritum. Pamiętam te stare chodzone bijatyki, takie jak chociażby Final Fight, gdzie pomimo że te postacie wydawały się takie same to miały jednak swoje cechy indywidualne. A to jeden dziad rzucał przeciwnikami jak dzikus, inny był szybki, a jeszcze inny zbalansowany pomiędzy siłą, a szybkością. Tutaj niestety tego nie ma. Tak naprawdę mamy możliwość poznania po dwóch wojowników z każdej serii, plus odblokować dwóch na planszy. Jednak niestety niewiele oni się od siebie różnią. Co prawda mają swoje statystyki i jeden będzie zadawać super atakiem więcej obrażeń, inny zaś będzie bardziej wytrzymały, jednak te różnice są tak kosmetyczne, że nawet nie zwracamy na nie uwagi. Zestaw ciosów na początku może cieszyć bo trochę ich jest, ale tak naprawdę ograniczymy się do kilku kombinacji i ewentualnego spamowania strzału blasterem. A przeciwnicy nie stawiają większego oporu, są głupi jak buty, a to nie wszystko blokują się na wszystkim na czym tylko mogą. Pamiętam jedną epicką walkę. Zjeżdżam jakąś windą, epicka chwila niepewności, wielki przeciwnik idzie na mnie za nim strzelec, o nie! Wpada pod teksturę i tyle go widziałem… Jednak mimo wszystko gra się w miarę przyjemnie.

[Obrazek: TVk0WUdyb0ZiMGsx_o_power-rangers-super-l...m-3---.jpg]

Na zasługę za to zasługują znajdźki. Mamy wsumie dwa rodzaje, litery słowa R A N G E R, oraz jakieś specjalne artefakty w liczbie 10 na planszę. Czasem bardzo łatwo je pominąć i są dość pomysłowo ulokowane, to chyba największa radość w grze, szkoda że nagroda jest niewymierna do starań, ale o tym za chwilę. Lokacje ociekają w platformy, ruchome elementy i wszystko co tylko próbuje nas ukatrupić, oprócz podwójnego skoku pomagać nam będzie podniebny bieg, czyli nic innego jak szybkie przemieszczenie się z punktu A do punktu B, co niejednokrotnie zastąpi nam skok i pomoże w walce.

[Obrazek: dvd-ps2-power-rangers-super-legends-15th...112012.jpg]

Szkoda, że tak zepsuto walki Zordów. Można tutaj było umieścić fajną mini bijatykę, umożliwić nam chociaż poruszanie się w lewo i w prawo i oddanie trzech ataków wypadłoby lepiej. Postawiono jednak na QE. Każda walka sprowadza się do trzech etapów. Ataku, którym powtarzamy wyświetlone kombinacje, Ataku energetycznego w którym kręcimy analogiem oraz obrony która wygląda identycznie jak atak, ale wyprowadzona bezbłędnie pozwoli nam na kontrę i zadanie obrażeń. Dodatkowo czwartym jakże ciekawym elementem tej bitwy są starcia bezpośrednie, tj przepychanki w których mashujemy jeden klawisz i odpychamy wroga. I tak sekwencje powtarzają się, aż przeciwnik padnie i wybuchnie, a nasz robot jak w serialu obróci się dumnie i zatrzyma się.

[Obrazek: 0.jpg]

Teraz wspomnę o nagrodach za znajdźki oraz wyzwania(są aż dwa rodzaje ubij odpowiednią ilość wrogów i wykręć odpowiednio duży combo). I tak możemy odblokować beznadziejne artworki(jakiś screen z planszy) po dwa na planszę(odnalezienie ukrytych 10 przedmiotów, oraz combos), a za liczbę przeciwników otrzymamy część soundtracku z gry. Za literki zdobędziemy nowego wojownika, który tak naprawdę różni się od pozostałych wyglądem i nieco ma poprzestawiane statystyki. Naszyj protagonistów możemy ulepszać, tj zbieramy coś w rodzaju doświadczenia na planszy i na koniec misji punkty zostaną automatycznie przydzielone do trzech cech Ataku, Życia i Speciala. Szkoda! W ogóle gdzie są bronie których używali rangersi, każdy z nich miał swoją indywidualną, dlaczego nie uwzględniono tego w grze. Nic w ogóle nie czuję zmieniając poszczególne postacie, cały czas prowadzę tego samego wojownika w innych ciuszkach….

[Obrazek: Power+Rangers+-+Super+Legends+%25284%2529.jpg]

Największym błędem tej gry jest zastraszająco niski poziom trudności, o ile fanie szuka się znajdziek, które czasem są ukryte pomysłowo o tyle gra się już machinalnie. Gra nie karze nas nawet specjalnie za śmierć. Po prostu tracimy część uzyskanego doświadczenia, które daje średnie korzyści, resetuje nam się pasek super ataku i ruszamy dalej. W tym samym miejscu w którym umarliśmy, nawet wrogowie się nie resetują! Na bossie możemy po prostu stać i klikać atak, w końcu podejdzie a po jakimś czasie padnie. A sami bossowie, są stworzeni na jedno kopyto. Mimo, że wyglądają zupełnie inaczej, a ich ataki mają inną animację, to i tak robią to samo. Albo atakują nas prostokąty, albo szarżują, albo atakują energetycznymi słupami bądź kulami. Cały czas miałem uczucie Deja Vu.

[Obrazek: engineimpplp.jpg]

Ja wiem, że ta gra to nie wyzwanie dla starego konia. W końcu przykładał tam swoje obmierzłe łapska Disney. Jednak tematy jaką podjęli to naprawdę świetny temat na tego typu grę, którą można naprawdę urozmaicić na wiele sposobów, dodać mnóstwo minigierek i naprawdę rozróżnić poszczególne postacie, tak byśmy mogli się z nimi zżyć i powiedzieć TAK JA CHCE NIM GRAĆ A NIE TAMTYM! Ta gra powinna być przyjemna, a kończy się zanim zacznie się podobać, potem pozostanie zbieranie pominiętych dodatkowych elementów. Dlaczego nie pokuszono się na dodanie ciekawostek z uniwersum, czemu nie ma Bestariusza, żeby przyjrzeć się bliżej modelom. Przecież to nie wymaga wiele pracy. Zamiast tandetnych obrazków plansz można dodać kadry z serialu. Czy to naprawdę tak wiele?! Nie jest to gra za którą zapłaciłbym jakiekolwiek pieniądze. Jednak jako posiadacz FMCB straciłem jedynie płytę. To cieszy, a i spędziłem w miarę czas, co prawda krótki ale zawsze. Miło było spojrzeć na starych bohaterów, a teraz chyba przyszedł czas na odkurzenie Pegasusa i odpalenie porządnej gry z nimi.
Odpowiedz
#2
ashin napisał(a):Zed antagonista z drugiego sezonu pierwszej serii Power Rangers, znów stał się zły(a kiedy stał się dobry? : O)

Lord Zedd stał się dobry w ostatnim odcinku Power Rangers In Space, serii kończącej jedyną dla mnie słuszną kwadrologię w tym serialu. Dalej było już tylko gorzej.

Swego czasu bardzo pilnie śledziłem przygotowania do wydania tej gry, ponieważ wiązałem z tym tytułem duże nadzieje, jeśli chodzi o ukazanie świata przedstawionego w uniwersum Power Rangers. Szkoda, że w grze w ogóle nie pokazano ludzkiej strony bohaterów, jakiejś drobnej fabuły (Tommy ratuje Kimberly przed stworkiem Zedda, itp). Gdy przeczytałem recenzję w GRACH, bardzo się rozczarowałem i do tytułu nawet nie próbowałem siadać. Widzę, że wyrażasz podobną opinię, więc naprawdę nie wiem, czy jest jakiś sens wracać do tego wszystkiego mając w pamięci tą magię, która przyciągała do każdego odcinka MMPR, Zeo, Turbo i W Kosmosie. Do recenzji powiem, że jakimś cudem nie wygląda chaotycznie i czyta się ją bardzo przyjemnie, powiedziałbym, że wskoczyłeś na nowy poziom.

ashin napisał(a):Jednak jako posiadacz FMCB straciłem jedynie płytę.

Może gra przez USB zaskoczy, to nie będę musiał nawet płyty tracić Big Grin
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#3
Gra wygląda na niezłą kaszankę. Na pewno jej nie tknę, ale przypomniałeś mi o świetnej grze z Pegasusa. Masz trochę literówek, może za dużo obrazków i za częste akapity, ale ogólnie jest gites.
ashin napisał(a):Teraz wspomnę o nagrodach za znajdźki oraz wyzwania
- Nie lubię takich sztywnych przejść, mogłeś jakoś płynniej wpleść to w tekst ;) Fajnie, że wróciłeś i to z recenzją od razu.

Co do samego serialu to rzecz jasna oglądałem, choć może nie tak uważnie jak Yoho (te kwadrologie to jakiś kosmos!), ale wspominam miło.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!

[Obrazek: montana_pl89.png]
Odpowiedz
#4
Hmm... O gustach się nie dyskutuje, ale ten serial to dla mnie symbol kiczu i tandety. Traktowałem go jako totalny odmóżdzacz dla dorastających hamburegrów, nie sądziłem że ta produkcja może się komuś podobać. I nie czujcie się urażeni, po prostu nie trawię tego rodzaju rozrywki.

Starą grę z pegazusa pamiętam, ale nie przepadałem za nią szczególnie. Recenzja w odbiorze przyjemna, choć do samej produkcji się zbliżać absolutnie nie zamierzam. Lubię jednak czytać teksty o tytułach mniej znanych, można w ten sposób odkryć niejedną perełkę.
Odpowiedz
#5
Będąc dzieckiem widziałem może kilka odcinków tego serialu i jakoś mnie one nie porwały, skutkiem czego więcej już do nich nie powracałem. Dlatego też tytuł ten nie znajdzie się w orbicie moich zainteresowań.

Samą recenzję czytało mi się bardzo przyjemnie, do czego zresztą zdążyłeś nas przyzwyczaić. Standardowo należycie opisałeś podstawowe fragmenty rozgrywki i przybliżyłeś główne zasady rozgrywki i jej koncepcję. Mimo wszystko nie udało Ci się zainteresować mnie tą pozycją, a to dlatego, że odrzuciłem ją już przed rozpoczęciem czytania tego tekstu.
[Obrazek: PaultheGreatPL.png]
Odpowiedz
#6
(18-03-2013, 13:39)Mr.Q napisał(a): Hmm... O gustach się nie dyskutuje, ale ten serial to dla mnie symbol kiczu i tandety. Traktowałem go jako totalny odmóżdżacz dla dorastających hamburegrów, nie sądziłem że ta produkcja może się komuś podobać.

Nigdy żeś mnie Q tak nie pocisnął. Wstyd się przyznać, ale swego czasu namiętnie na wespół z siostrą oglądałem tę kaszankę. Big Grin Cóż to były za emocje! Przewidywalna do granic możliwości fabuła, beznadziejni antagoniści pokroju Rity, żenujące bestie, „potwory z gumy”, „kitowcy”, każdy odcinek w zasadzie taki sam! Później było jeszcze gorzej. Pojawił się niejaki lord Zed, który poślubił Ritę haha. Ale żeście mi wspomnienia obudzili. Big Grin To czarna strona mojego życiorysu. Po latach brech mam z tego nieziemski.


Co by jednak nie mówić, to uniwersum „Power Rangers” jest idealnym wręcz materiałem na dobrą grę wideo, co zresztą ashin podkreślił w recenzji. Jest to ostatecznie szeroko rozpoznawalna marka. Potencjalni twórcy musieliby się jednak na starcie zmierzyć ze stereotypem kiczu i w kampanii reklamowej przekonać graczy, że mają do czynienia z poważnym projektem. Na PS2 się nie udało. Czyżby kolorowi wojownicy umarli na zawsze? Szczerze powiedziawszy „Metal Gear Rising: Revengeance” luźno kojarzy mi się właśnie z klimatami Rangersów.
[Obrazek: Kraszuuu.png]
Odpowiedz
#7
Jak nie patrzeć chociażby Vievtiful Joe jest ukłonem w stronę tego typu serii. W Japonii są one bardzo popularne, a i w Ameryce, jak i Europie Power Rangers(czy japoński Super Sentai, czy Kamen Raiderów). To, że teraz uważasz to za szczeniackie i kiepskie ni jak ma się do Twojego gustu kiedy byłeś młodszy, zresztą popatrzmy na wiele filmów z przeszłości. Chociażby Godzilla, czy inne wielkie gumowe potwory. To kiedyś nas jarało i zajarałoby nas teaz gdybyśmy mieli tyle lat co wtedy. To była dobra produkcja, ale dla dzieci i ew młodzieży, a nie dla starych capów. Ja do dziś je miło wspominam i nie uważam, że jest się czego wstydzić. Każdy aspekt popkultury jest przepełniony kiczem i hałom taka jest prawda.
Po tego typu grę sięgnie wielu czy to ze względu na sentyment, czy trwającą do dziś manie na PR. Do dziś powstają ich nowe serie i zapewniam was nie wyglądają lepiej niż kiedyś Smile
Odpowiedz
#8
Kraszu napisał(a):Pojawił się niejaki lord Zed, który poślubił Ritę haha.

Nie, nie, nie xD. Lord Zedd był mężem Rity, ale był bardzo rozczarowany wynikami jej działań, dlatego postanowił przejąć jej fortecę i zacząć robić swoje. Początkowo jego działania przynosiły świetne efekty, ale Zordon niestety ogarnął nowe zordy i monotonia powróciła.

Kraszu napisał(a):Czyżby kolorowi wojownicy umarli na zawsze?

Sądzę, że niestety tak. Złe działania marketingowe oraz sprzedaż praw do serii uczyniły ją jeszcze bardziej kiczowatą niż zwykle, co zraziło starych fanów, a w mniejszym stopniu przyciągnęło młodszą publikę.
[Obrazek: YU6rXCy.png]

Posiadane konsole

PlayStation One SCPH-102 z Modchipem
PlayStation SCPH-9002 z Modchipem
PlayStation 2 SCPH-75004 z ModBo Chip
PlayStation Portable E1000 (CFW 6.60 PRO C)
PlayStation 3 CECH-2003B (REBUG 4.81 CEX COBRA 7.5)

Aktualnie ogrywane:
Loop Hero
Hotshot Racing
Odpowiedz
#9
Bardzo dobra recenzja, fajnie że dałeś te sceny z gry. Wink
[Obrazek: VViczpolskorr.png]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Guitar Hero 3: Legends of Rock tmusial96 2 2539 26-08-2010, 08:14
Ostatni post: tmusial96

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości