Najbardziej szokujący film lub scena

[Mr.Q]

Nie wiem czy już nie pisałem o tym w innym temacie, ale Ludzką Stonogę 2 ktoś widział?

[Kratos]

Nie widziałem, dużo straciłem? ;p Wystarczą mi zwiastuny i plakaty tego wiekopomnego "dzieła". Film zrobiony wyłącznie po to, żeby szokować i to jest jego główny wabik. Podziękuję zdecydowanie. Tak jak prawdopodobnie nie obejrzę nigdy "Salo, czyli 120 dni Sodomy" czy "Cannibal Holocaust". Same opisy scen z tych filmów przyprawiają mnie o mdłości, choć nie powiem, żeby mojej ciekawskiej natury nie kusiło w ich stronę.

"Antychryst" von Triera mi się przypomniał z bardzo dosadnymi scenami, które nie nadają się tutaj do cytowania. Sam film zrobiony z pomysłem, ale niestety nie dla mnie. Za dużo pseudofilozofii, a film za bardzo przesiąknięty symbolami, które rozumie zapewne tylko sam reżyser.

[ashin]

Antychryst badziew. Oglądałem nawet dwukrotnie, raz przed przeczytaniem jak zrozumieć symbolikę scen, potem po takowej lekturze. Nie przemawia do mnie, moim zdaniem renoma rezysera wyniosła pod niebiosa to dzieło. Dla mnie jak już wspominałem bardzo słaby film.

Ludzka stonoga? Widziałem, o wiele bardziej przypadła mi do gustu pierwsza część. Druga niby miała być bardziej dosadna, jednak mną nie wstrząsnęła tak jak jedynka. Wsumie głównemu bohaterowi nie dziwię się, że był taki a nie inny. Ja mu bardziej współczułem, niż nienawidziłem. Dla mnie to dość nowe 'uczucie' jeżeli chodzi o takie postacie.

Co do Hannibal Hollocaust, najbardziej szokujące jest to, że te zwierzęta umierały naprawdę. Sama fama za filmem, zresztą jest znana każdemu miłośnikowi 'egzotycznych' filmów. ;]

[Mr.Q]

Kratos, Jeśli lubisz mocne kino - polecam Ashin, mnie akurat główny bohater przyprawiał o mdłości...

5 lat za sam wygląd.


Co do zwierząt, głowa konia której użyto w Ojcu Chrzestnym, też była prawdziwa.

[Kratos]

Lubię mocne kino, ale definiuję ja jako takie, w których sceny dosadne i brutalne mają jakieś uzasadnienie w fabule, są środkiem, dodatkiem w filmie, a nie że cały film się na nich opiera. "Ojciec chrzestny" jest właśnie takim przykładem, choć znalazłyby się lepsze przykłady (niekoniecznie lepsze filmy ;). W filmie "Nieodwracalne" jak wspominał ReV jest kilka takich scen, ale nie są to sceny tylko po to, żeby widza zniesmaczyć i nim wstrząsnąć, mają swoje uzasadnienie. Pomijam już kwestie jak komuś takie sceny zaczynają się podobać.

[ashin]

Qwerty a przyjżałeś się zarysowi fabularnemu głównego bohatera? W dzieciństwie był zgwałcony przez ojca, urodą nie grzeszył przez co wyśmiewano go w szkole i stawał się obiektem szydery ze strony płci żeńskiej. Matka cały czas obwiniała go o stratę męża, zero wsparcia z jej strony po tym co zrobił jemu ten człowiek(ojciec). Poczucie winy w nim narastało. Czarę goryczy przelał psychiatra, który zamiast mu chcieć pomóc próbował go zgwałcić...

[Mr.Q]

I? To tylko film, a sama kreacja głównego bohatera była przerażająca i odpychająca.

[ashin]

Na kreację bohatera składa się także jego przeszłość i historia która popycha go do jego czynów...

[PaultheGreat]

Najbardziej zszokowała mnie scena z filmu "Pluton", która rozgrywała się w wietnamskiej wiosce. Cała ta scena utkwiła w mojej pamięci ze względu na zachowanie amerykańskich żołnierzy względem wieśniaków. Mam tu na myśli brutalne zabójstwo młodego chłopaka przez jednego z amerykańskich żołnierzy (Bunny), zastrzelenie żony sołtysa przez Barnesa, gwałt młodej Wietnamki oraz bójka przytoczonego wcześniej Barnesa z Eliasem, który jako jeden z nielicznych zachował zasady moralne. Ogółem rzecz biorąc jest to w moim odczuciu jeden z najlepszych filmów wojennych. Może nie ma tutaj spektakularnych scen batalistycznych, ale wszystko to nadrabiają emocje, jakie ten film potrafi wywołać.