06-07-2012, 00:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-07-2012, 18:54 przez Kratos.)
Na początek może wyjaśnie, o co dokładnie chodzi. Więc, jakiego typu graczem możesz się nazwać, tzw. niedzielnym, który gra od czasu do czasu, tak dla zabicia nudy, a może bierzecie w szerszy zakres gry i możecie nazwać się bardziej zaawansowanymi graczami, którzy grają, bo jest to jedno z wielu ich zainteresowań, staracie się regularnie przechodzić gry z gatunków, które was interesują? Czy jednak idziecie jeszcze w dalszym kierunku i gry to dla was pasja i chcecie z nich wyciągnąć jak najwięcej, grać jak najczęściej i wydobywać z nich 100% zadowolenia, a może znajdą się i tacy, którzy mianują się hardkorowacami i nie wyobrażają sobie dnia, czy nawet kilku godzin bez wirtualnego świata??
Ja osobiście pomieścić się mogę między graczem zaawansowanym a pasjonatem, czyli uwielbiam grać w gry, nie ograniczam się do jedengo gatunku gier, staram się, jak najwięcej wyciągnąć z nich, ale bez przesady też, trzeba mieć jakieś życie oprócz wirtualnej rozgrywki, także nie jestem typem, który tylko spędza czas przed monitorem. Jak jest z wami? zapraszam do dyskusji.
Liczba postów: 3153
Liczba wątków: 69
Dołączył: 17-01-2010
Gram nie dużo i bardzo nie regularnie głównie z braku czasu. Staram się nie ograniczać do jednego gatunku, chociaż są gry które omijam, jednak gdy przychodzi co do czego gdy już mam czas na grę to przeważnie wybieram jakiś tytuł z kręgu moich ulubionych. Bywają jednak momenty gdy z jakiś powodów mam dużo czasu który mogę przeznaczyć na grę, wtedy przez tydzień lub dwa gram bardzo dużo i staram się wyciągnąć z danego tytułu wszystko co się da.
Dla mnie gry to nie wszystko i oprócz nich chyba nawet bardziej interesuję się sprzętem na którym są uruchamiane oraz jego historią. Lubię poznawać zawiłości branży gier. Z tego powodu trudno mnie nazwać zaawansowanym graczem, bardziej pasuje do mnie sformułowanie zaawansowany konsolowiec gdyż interesuję się bardzo nie tylko grami ale także wszystkim co z nimi jest związane.
Playstation 2 Slim SCPH-77004, 3xDS2, FMCB
Inne konsole: SMS II, MegaDrive, PSOne, Dreamcast, Xbox, Xbox 360
Liczba postów: 2837
Liczba wątków: 188
Dołączył: 27-08-2011
Ja raczej gram dużo ale nieregularnie. Lubię pograć w sieci, zdarzają się nasiadówy do białego rana, ale jak się trafi dobrych kompanów. Nie uważam się za hradkora a raczej za niedzielnego gracza - ot fajnie mi się spędza wolny czas.
Liczba postów: 959
Liczba wątków: 45
Dołączył: 11-01-2011
Nie lubię słowa "hardkorowiec" :)
Niedzielnym graczem i hartkorowcem raczej nie jestem, coś pomiędzy. Nie spędzam całego swojego wolnego czasu przed konsolą, gdyż byłoby to marnotrawstwem. Zdarza się też, że przez określony czas w ogóle nie włączam pudełka pod telewizorem. Wszystko zależy od mojego samopoczucia - często mam tak, że ogarnia mnie ogromna ochota na giercowanie jednak po włączeniu konsoli gdzieś się ulatnia i wciskam power off. Lubię różne gatunkowo tytuły i ogrywam tylko te, które mnie bardzo interesują. Zazwyczaj wracam do nich co pewien czas dla tzw. odświeżenia fabuły. Jeśli gra ma dużo do zaoferowania, czyli prócz wątku fabularnego masę dodatków, jakieś zadania czy tryby poboczne wówczas katuję ją, aż do odblokowania wszystkiego co możliwe. Po prostu sprawia mi to dużą przyjemność.
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Moja "czarnulka" (wiem, niby nie ten dział, ale nie sprecyzowałeś tematu, więc tak się "chamsko" wstrzelę) przeżywa ostatnio drugą młodość. Był taki moment, że myślałem, że wyrosłem już z grania, gdzieś "to" się ulotniło, bo miałem sporą przerwę w graniu, ale nadeszła tak chwila, że "to" co było na początku wróciło. PS2 ma tak bogatą bibliotekę gier, że zagranie w zaledwie ułamek jej gwarantuje niezapomniane wrażenia i odpłynięcie na długie godziny. Ostatnimi czasy nie ma chyba dnia, żebym nie odpalił konsoli. A jak ją odpalam to na tę minimum godzinkę. Podsumowując - nie jestem w skrajności, ani niedzielnym graczem ani hardkorowcem.
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
"wiem, niby nie ten dział, ale nie sprecyzowałeś tematu, więc tak się "chamsko" wstrzelę"
Nie sprecyzowałem tematu, ponieważ w wątku wg mnie mogą udzielać się posiadacze wszystkich konsol, to jest taki ogólny temat, tylko z małym wskazaniem na PS3, gdyż w tym dziale się znajduje.
Liczba postów: 4402
Liczba wątków: 1670
Dołączył: 11-04-2008
Wiem, dlatego to napisałem ;) Może warto byłoby zrobić oddzielny dział dla dyskusji na tematy dotyczące wszystkich konsol, ale nie wiem za bardzo jak miałoby to się odbywać.
P.S. Cytowanie po kawałku zwane selektywnym masz na dole posta w prawym rogu między ikoną "spam" a "odpisz". Zaznaczasz lewym przyciskiem tekst post, wciskasz tę ikoę i voila ;)
You wanna play games? Okay, I'll play with you. You wanna play rough? Okay! Say hello to my little friend!
Liczba postów: 821
Liczba wątków: 55
Dołączył: 28-02-2008
Wychodzi na to, że jestem między pasjonatem a hardcorem. Gram dużo ale dochodzi do momentu, że przez kilka dni nie tknę konsoli. Jeżeli jestem w domu i nie mam jakiś ważnych zajęć to każdy wolny czas spędzam grając. Staram się gry wymęczyć na maxa, gram w różne gatunki jeden by szybko znużył.
Liczba postów: 1538
Liczba wątków: 534
Dołączył: 02-08-2012
Powszechnie społeczność graczy podzielona jest na dwa typy, które są na tyle skrajne, iż tak naprawdę podział ten oscyluje wokół trzech typów - dwa najpopularniejsze i najbardziej skrajne, czyli casuale i hardcorowcy oraz trzeci typ znajdujący się po środku. Podział ten jest według mnie zbyt ogólny, ponieważ opiera się na tylko dwóch czynnikach tj. regularność grania i umiejętności grającego. W moim odczuciu jest jeszcze jedna, ważna cecha, którą powinno się brać pod uwagę, gdy zastanawiamy się nad tym jakim jest się graczem, a mianowicie - śledzenie fabuły. Znam w swoim otoczeniu wielu graczy, którzy grają regularnie, ale mimo tego nie interesują się wątkiem fabularnym czyt. pomijają wszystkie możliwe przerywniki filmowe.
Jeżeli chodzi o mnie, to tak jak większość wcześniej wypowiadających się jestem graczem, który jest "po środku". Gram regularnie, więc nie jestem niedzielnym graczem, ale nie gram na najwyższych możliwych poziomach trudności, więc nie mogę uznać się hardcorowcem.
Liczba postów: 1693
Liczba wątków: 89
Dołączył: 28-11-2010
Generalnie nie lubię szufladkowania, ale na tym etapie swojej przygody z grami wideo nazwałbym siebie pasjonatem, który w wyjątkowych sytuacjach potrafi zbliżyć się do poziomu hardkora.
Branża gier mnie po prostu interesuje. Przyznam szczerze, że nasiliło się to od czasu mojego pobytu na tym forum. Wcześniej, kiedy grywałem na PS1 byłem po prostu aktywnym graczem, który przechodził gry. Obecnie jednak aktywne granie idzie w parze z regularnym śledzeniem wszystkiego co najważniejsze w świecie konsol. Nigdy bym siebie nie podejrzewał, że będę nastawiał budzik, aby w nocy obejrzeć ważną konferencję Sony. Tak się jednak zdarzało w ostatnim czasie.
Uwielbiam czytać o grach i konsolach. W tych czasach praktycznie każdy spędza w sieci mnóstwo czasu przeglądając różne bzdety. Ja również. Śledzenie branży jest dla mnie stałym punktem internetowych posiedzeń.
Jako gracz lubię skupiać się tylko i wyłącznie na jednym tytule, aż do jego ukończenia. Potrafię męczyć jedną grę nawet miesiąc, podczas gdy inni potrafią tę samą grę ukończyć w trzy dni. Mnie się po prostu nigdy nie spieszy. Nie jestem zbytnio świadomy tego, jak moje wyniki kształtują się na tle innych graczy. Prawdopodobnie gdyby PS1 i PS2 posiadały system obsługi trofeów, to miałbym w swoim dorobku kilka platyn. Gram jednak głównie dla relaksu, a kończenie ( i calakowanie ) kolejnych tytułów po prostu daje mi satysfakcję. Każdy kto siedzi kawałek czasu w tej branży wie, że gry pozwalają na przeżywanie fantastycznych wirtualnych przygód, które niejednokrotnie wygrywają z ich odpowiednikami ze świata kina.
Staram się jednak kontrolować i nie pozwalam, aby coś istotnego omijało mnie przez giercowanie. Grill z kolegami, kino z koleżanką ( obecnie susza  ), plaża, aktywność fizyczna, czy załatwianie istotnych spraw są zawsze priorytetem. Każdy człowiek ma jednak jakiś swój wolny czas. Można wówczas siedzieć w fotelu z puszką piwa i gapić się tępo w telewizor oglądając „Trudne sprawy”. Ja w takich właśnie momentach olewam „Trudne sprawy” i odpalam czarne cudeńko rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni. Bo i kto mi zabroni!?
|