Harry Potter i Komnata Tajemnic
#1
[Obrazek: Harry20Potter20and20the20Chamber20o.jpg]

No więc zasiadłem dzisiejszego wieczoru do kontynuacji przygód młodego czarodzieja i po półtorej godzinie szarpania ujrzałem na ekranie 50% kompletności gry. Moje uczucia jak na ten moment są dość mieszane. W sumie spodziewałem się tego, bo przecież jest to gra na licencji filmu, więc producenci nie robią rachunku sumienia przed rozpoczęciem prac nad kontynuacją. Produkt jaki by nie był, i tak się sprzeda na fali popularności filmowego hitu.
No ale do rzeczy – niby jest trochę nowości i usprawnień które uprzyjemniają rozgrywkę, ale lista grzeszków programistów również jest niemała. Połowa gry zrobiona jest metodą kopiuj-wklej i skutecznie przykrywa tą drugą połowę, która wyszła by na plus. Misje z bieganiem po śliskiej podłodze to właściwie żadne misje, ale jednak znowu zagrzały miejsce w produkcji. Animacja postaci taka sama, schemat zabawy ten sam, quest gotowy. Tak samo sekwencje z wciskaniem klawiszy na lekcjach – nie zmieniło się nic, poza tym że dodano system oceniania. Po zakończonej sekwencji zobaczymy nasz wynik podany w procentach i na tym koniec innowacji. Takich przykładów jest oczywiście mnóstwo.
Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł aby dodać w końcu mapę zamku, dokładniej pokazać gdzie znajdują się otwierane właśnie drzwi które widać na animacji czy wprowadzić do martwego jakby Hogwartu trochę życia (NPC, detale graficzne, zadania poboczne i inne smaczki). Książkowy pierwowzór tętnił życiem, ten growy jest ubogi. Większość pomieszczeń wygląda podobnie i jest urozmaicona tylko zbrojami i obrazami (swoją drogą tutaj smaczek – obraz Mona Lisy oraz Damy z Łasiczką w Hogwarcie).
W zasadzie przeszedłem już połowę gry, a nie umiem podać misji która by mi się spodobała albo sprawiła trudność. To jest problem tej gry – Harry biega z lekcji na lekcję i wypełnia proste zadania, na przerwach skacze sobie z półki na półkę i coś tam pozbiera, ale ¾ czasu spędzanego z grą leci na niczym. Nie ma faktycznie dobrych i ciekawych misji, w których trzeba by było wytężyć szare komórki czy wykazać się pomysłowością. Zdecydowanie brakuje questów z prawdziwego zdarzenia. Do tego gra ma mega badziewny początek – mam na myśli czas spędzony w ogrodzie w domu Rona.

Zobaczymy co będzie dalej…

P.S. Niezłym babolem jest dodawanie punktów na treningu Quidditcha. Kapitan drużyny Oliver Wood (Gryfon) dodaje punkty Harremu za naukę latania na miotle. Równie dobrze Flint (kapitan drużyny Slytherinu) mógłby je przyznać Malfoyowi i reszcie drużyny za oblecenie boiska dookoła. Po co Puchar Domów, skoro uczniowie sami mogą obdarowywać swoje domy punktami? Wink Rowling to widziała?
P.S. 2. Wiedzieliście że Dumbledore był gejem?


No i faktycznie, do samego końca nie było w tej produkcji niczego ciekawego. Zmęczył mnie już Harry, a przecież to dopiero drugi epizod. Gra jest do bólu schematyczna, nie ma na siebie pomysłu, jest nużąca i pchana do przodu na siłę. Grafika jest momentami koszmarna - zamek pół biedy, ale w niektórych etapach (chyba było to przy podróży samochodem) bitmapy które udają tło są tak tragicznej jakości, że aż trudno w to uwierzyć. Najgorsze, że nie mam za bardzo o czym tutaj pisać, bo gra od samego początku do samej końcówki była identyczna. Kilka patentów i kawałków kodu, powklejanych w różnych momentach z wykorzystaniem innych tekstur. Szkoda, że nie udało mi się zagrać na PS2 - podobno ta wersja jest o wiele lepsza.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Harry Potter i Kamień Filozoficzny. Mr.Q 10 10257 25-01-2016, 14:34
Ostatni post: anakinsky

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości