Final Fantasy X
#1
[Obrazek: ffxint-jp.jpg]

Zacznę może od tego że z gier moim ulubionym gatunkiem są RPG, jednak jako posiadacz komputera nie mogłem powiedzieć że grałem we wszystkie najlepsze gry fabularne ponieważ spora ich część wyszła tylko na konsole – tak oto rysuje się w zasadzie przyczyna kupna przeze mnie Playstation 2, a gdybym miał ją nazwać w dwóch słowach brzmiałyby one – FINAL FANTASY.

Głównym bohaterem
jest nastoletni blondyn o imieniu Tidus, gracz Blitzballa (połączenie piłki nożnej z ręczną rozgrywające się pod wodą). W momencie gdy poznajemy naszego bohatera podczas meczu jego rodzinne miasto Zanarkand zostaje zaatakowane przez ogromną bestię - Sina i przenosi się 1000 lat w przyszłość do świata z którego pochodzi Sin czyli Spiry. Panują tam dziwne zwyczaje. Ludzie wyznający dominującą religię boją się używania maszyn, wszyscy żyją w strachu przed Sinem, wielkim potworem, którego ataki tłumaczą jako pokutę za korzystanie z nich. Świat, w którym się znalazł a zarazem świat gry jest bardzo charakterystycznym i ciekawym miejscem, żyją w nim najróżniejsze stwory, oprócz ludzi można normalnie przechadzając się po jakimś mieście natrafić na jakiegoś Ronso albo inną przerośniętą żabę. Do walki z Sinem powoływani są Summonerzy, którzy przy pomocy zdolności przywoływania stworzeń zwanych Aeonami, mają pokonać Sina. Tidus poznaje pewną Summonerke - Yune która musi odbyć podróż po świątyniach położonych na całej Spirze. Oczywiście taka podróż jest bardzo niebezpieczna więc nasza kapłanka będzie potrzebować naszej pomocy. Zostajemy jej strażnikiem, zresztą nie jedynym, oprócz nas do drużyny dołączają: Wakka (narwany chłopak, także gracz Blitzballa), Rikku (spontaniczna i wesoła przedstawicielka rasy Al-Bhed) , Lulu (przyjaciółka Yuny rozważna i inteligentna), Khimari (przedstawiciel rasy Rosno, opanowany i małomówny) i w końcu Auron (przyjaciel ojca Tidusa – Jehta, najstarszy i najpoważniejszy w drużynie).
Oczywiście między postaciami panują najróżniejsze relacje: Wakka nie znosi Rikku gdyż należy ona do Al-Bhed rasy używającej technologii zbrojeniowej – czego Wakka nienawidzi, Khimari nie ufa Tidusowi, Tidus zakochuje się w Yunie, na co niezbyt przychylnym okiem patrzy Lulu która z kolei chodziła kiedyś z bratem Walki bardzo podobnym do Tidusa. Wakka za to lubi Tidusa (Blitzballa xd) i jest zafascynowany Auronem, który jest ze względu na doświadczenie i wiek ma dystans do całej reszty. Muszę przyznać że takie nagromadzenie przeróżnych wątków i charakterów owocuje tym, że bardzo zżywamy się z bohaterami. Dzięki temu dochodzi do wielu przezabawnych sytuacji.(np. przy scenie jak Yuna z Tidusem prześmiewczo naśladują Aurona boki ze śmiechu zrywałem).

Jeśli chodzi o sam system rozwijania postaci to skupia się Sphere Grid specjalnej planszy na której mamy całą masę slotów które są ze sobą połączone i tworzą jedną wielką tablice. W sloty umiejscawiamy odpowiednie sfery. Dzielą się one na kilka rodzajów a związane jest to z tym iż poszczególne sloty mają rożne właściwości. Jedne poprawiają statystyki postaci, inne pozwalają na nauczenie się specjalnych zdolności. Dzięki temu ,że każda postać startuje w innej części tablicy mamy pewność ,że każda wyuczy się swojej profesji. Chodź to też zależy od tego jaki rodzaj tablicy wybierzemy. Na samym początku gra pyta nas oto czy chcemy skorzystać z tablicy dla początkujących czy tez dla ekspertów. Różnica polega na tym ,że w wersji dla ekspertów łatwiej jest samemu wpływać na to jakie umiejętności i profesje będą miały poszczególne postacie. Oczywiście istnieje możliwość zapełnienia całej tablicy dla wszystkich postaci co jest równoznaczne z tym ,że wszyscy będą mieli te same zdolności ale jest to bardzo pracochłonne i możliwe dopiero przy końcu gry. Dochodzą wówczas nowe sfery i możliwości o których na początku nie było mowy miedzy innymi specjalne sfery które odblokowują nowe drogi. Oczywiście fakt ,że wszystkie statystyki (HP, MP ,MAGIC, LUCK itd) podnosimy używając odpowiednich sfer spowodowało ,że nie mamy już do czynienia z levelowaniem postaci . Żeby móc się w ogóle poruszać po tablicy trzeba posiadać odpowiednią ilość Ability Point (AP) które zdobywamy za pokonanych przeciwników I tak Lulu ma najlepsze predyspozycje na czarnego maga, Rikku świetnie sprawdzi się jako złodziej, zaś Auron to typowy wojownik z ogromnym mieczem, swoją drogą robiący największą zadymę na polu walki. Nie mogło oczywiście zabraknąć limitów które w tej części mają nazwę overdrive. W przypadku niektórych postaci musimy wykonać specjalne kombinacje przycisków lub zrobić inną, wymagającą refleksu rzecz. W przeciwnym wypadku, nasz specjalny atak będzie znacznie słabszy. Ciekawostką jest fakt ,że teraz sami możemy ustalić w jaki sposób będzie narastał pasek potrzebny do odpalenia ataku. I np. u Yuny możemy nastawić by wzrastał podczas używania magii zaś u Tidusa w momencie gdy używa komendy attack. Możliwości jest dużo. Oczywiście także limity są bardzo zróżnicowane. I tak np. Yuna używa do nich Aeonów ( przyzywane zastępują członków drużyny i mają własne ataki i statystyki które możemy podnosić), Khimari uczy się ataków od wrogów czyli pamiętne blue magic zaś Rikku łączy ze sobą różne przedmioty z inwentarza. Całości dopełnia możliwość tworzenia samemu broni i zbroi (od momentu w którym dołącza Rikku) według własnego widzimisie jeśli oczywiście mamy odpowiednie składniki i wolne sloty w broni. Lista dostępnych umiejętności które możemy przydzielić do broni i zbroi jest ogromna i daje nam mnóstwo możliwości. W grze nie ma wogóle mapy świata (po uzyskaniu dostępu do airshipa możemy latać do konkretnych lokacji ale ciężko tu mówić o mapie) ale nie jest to problemem bo gra sama podpowiada w którym kierunku mamy się udać. Oprócz tego świetnym pomysłem jest element logiczny w postaci labiryntów w poszczególnych świątyniach, które będziemy odwiedzać. Każdy z nich jest pełen wcale niełatwych zagadek typu przenieś-umieść-przesuń. W dodatku sceneria tych labiryntów jest wyjątkowo klimatyczna. Na polu walki po naszej stronie jednocześnie może stać 3 bohaterów ale możemy ich w każdym momencie zmieniać - po prostu wystarczy nacisnąć L1 i pojawia się lista osób na które możesz zmienić daną postać czyli na przykład bierzesz Tidusa i po wciśnięciu L1 wybierasz sobie Aurona który wbiega na miejsce Tidusa. Cała walka opiera się na systemie turowym (w praktyce wygląda to tak że kiedy wykonujesz atak żaden głupi potworek cię nie atakuje tylko grzecznie czeka aż nadejdzie jego tura).

Jak wspomniałem wcześniej w pewnym sensie gra jest liniowa ponieważ musimy podążać drogą która narzuca nam gra, na szczęście nie jest tak do końca, w pewnym momencie (zdobycie statku latającego Cida) świat staje przed nami otworem i możemy robić co chcemy – a takich dodatkowych rzeczy trochę: począwszy od zdobywania ukrytych Aenów, ostatecznych broni dla postaci, monster arenie na której powalczymy z mocarnymi przeciwnikami, przez dodatkowe dungeony, naukę języka Al-Bhed, pokonanie Dark Aeonów i Penance, ponoć najsilniejszego przeciwnika w historii Final Fantasy... (samemu nie miałem aż tak dopakowanej drużyny żeby ich pokonać) aż po drobne subquesty. W tym wszystkim nie zabrakło mini gierek. Tą największa jest Blitzball. Równie dobrze mogłaby to być osobna gra. Jest to połączenie piłki nożnej i wodnej. Możemy uczestniczyć w turnieju pojedynczym meczu a nawet całej lidze. Mało tego możemy podpisywać kontrakty z nowymi zawodnikami rozsianymi po całej Spirze szkolić ich. Dodatkowo sama rozgrywka też jest rozbudowana. Podczas gry zdobywamy nowe strategie, przydzielamy zawodników do odpowiednich funkcji jak bramkarz, napastnik ,skrzydłowy, uczymy ich specjalnych strzałów i ataków jest mas możliwości a nagrody za wygrany turniej czy ligę bardzo interesujące.

Grafika w grze ogólnie rzecz biorąc prezentuje się bardzo okazale, tła są idealnie dopracowane, kolejne lokacje często zapierają dech w piersiach. monumentalne świątynie , miasta osadzone na wodzie i wiele innych miejsc poraża swoim wykonaniem. Bogata roślinność, wodospady, falująca na wietrze łąka, rzeki, piach prószący w oczy na pustyni, zamieć śnieżna w skutych mrozem górach to tylko niektóre przykłady. Na tle tego wszystkiego doskonale wyglądają również postacie. Dopracowana mimika twarzy, dzięki której bez problemu zauważyć możemy złość Lulu, zatroskanie Yuny, irytację Wakki, czy roztargnienie Rikku. Efekty podczas walki to również najwyższa półka, podobnie jak wspaniałe animacje summonów. Na pochwałę zasługują szczególnie filmiki, które od czasu do czasu przerywają grę, zapierając nam dech w piersiach.
Nowością jest voice acting. Po raz pierwszy bohaterowie FF przemówili ludzkim głosem. I efekt jest znakomity. profesjonalna robota która jeszcze bardziej pozwala nam wczuwać się w grę i buduje wizerunek poszczególnych bohaterów. Nie zawiodła również muzyka, wiele świetnych utworów , w każdym miejscu muzyka jest idealnie dopasowana, nie nuży, fabularnie też ma duże znaczenie. Zależnie od charakteru danej części fabuły przybiera różne tony, wprawia w nastrój oczekiwania kiedy w opowieści pojawia się taki moment, zagrzewa do walki podczas pojedynku, gra na emocjach za każdym razem trafiając w uczucia związane z przeżywaniem przez gracza historii Tidusa.

Final Fantasy X jest arcydziełem - jedna z największych przygód jaka czeka na Ciebie na PS2. Ze wspaniała grafika, cudownymi wstawkami które teraz możemy oglądać bez końca w specjalnym teatrze, wspaniałym systemem dzięki któremu sami wpływamy na tworzenie naszej drużyny, cudownym voice actingiem i bardzo dobrą muzyką. Do wad można zaliczyć przez sporą cześć rozgrywki liniowość (ale po zdobyciu airshipa się kończy) oraz trochę niski poziom trudności ( dla hardkorowców jest monster arena, dark aeony i penance).

Ocena 9/ 10


Trailer
Screeny
Playstation 3 Slim CECH 3004A
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  SOS: The Final Escape. Makaveli 3 6935 26-11-2014, 14:34
Ostatni post: Kraszu
  [RECENZJA] Final Fight Streetwise Rysk 0 3238 26-03-2010, 14:17
Ostatni post: Rysk
  [PS2][Recenzja] Final Fantasy XII Orius 8 6385 12-08-2008, 07:44
Ostatni post: RadoN

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości